Naucz dziecko krzyczeć…o pomoc!
Każdy z nas ma takie wspomnienia z dzieciństwa, z którymi idzie przez życie ramię w ramię – zapach ciasta drożdżowego przywołującego na myśl wspólnie spędzone z babcią chwile czy huśtawka w parku – spacery z rodzicami. I ja mam podobne, ale niestety moim głównym „towarzyszem” było zupełnie inne wspomnienie…
Była pora letnia, sezon rowerowy otwarty. Miałam kilka lat, skończyłam wtedy drugą lub trzecią klasę szkoły podstawowej. Razem ze starszą o dwa lata koleżanką po harcach na naszych dwukołowych pojazdach poszłyśmy schować je do piwnicy. Zajęta otwieraniem drzwi usłyszałam szamotanie i krzyk koleżanki. Odwróciłam się i zobaczyłam obcego mężczyznę, który się z nią siłował. Ta uwolniła się z jego uścisku i przybiegła do mnie. Ujrzałam nagiego mężczyznę, który zbliżał się do nas. Byłam przerażona! Mój instynkt samozachowawczy spisał się na medal. W ułamkach sekund przeanalizowałam wszystkie nazwiska sąsiadów mieszkających na parterze. Wybrałam te, które wymawiało się najprościej. Prosić o pomoc trzeba kogoś konkretnego, choć wtedy jeszcze nie wiedziałam czym jest zjawisko rozproszonej odpowiedzialności. Podświadomie wiedziałam jak się zachować – narobić hałasu! Podziałało! Do dziś słyszę odgłos jego bosych stóp uderzających o posadzkę. Koleżanka uciekła, a ja bałam się ruszyć. Wszystko działo się tak szybko. Fizycznie nic nam się nie stało, psychicznie strasznie to przeżyłam. Kolejnego dnia brałam udział w kościelnej procesji, miałam nieść wstęgę. Poprosiłam koleżanki, by weszły po mnie pod same drzwi, bałam się sama wyjść nawet na klakę schodową. Podczas Mszy Świętej straciłam przytomność, kazali mi iść do domu. Strach paraliżował mnie na samą myśl o samotnym powrocie do domu. Powiedziałam, że pójdę w procesji. Kilkakrotnie czułam, że historia z omdleniem powtórzy się podczas maszerowania. Wytrzymałam – strach był silniejszy!
Przez kilka lat bałam się samotnych wyjść, właściwie nie tylko samotnych, na czwarte piętro wbiegałam ile sił w nogach, do piwnicy do dziś nie wchodzę, a samo stanie koło jej drzwi jeszcze niedawno wzbudzało we mnie lęk. Pisząc to mam wypieki na policzkach i trzęsą mi się ręce. Okropne uczucie, które towarzyszyło mi przez całe dzieciństwo. „Wyleczyłam” się z niego kiedy poznałam moją Połówkę, przy nim czuję się bezpiecznie.
Dlaczego o tym wszystkim napisałam? Wielu rodziców uczy swoje dzieci zasad bezpiecznej zabawy, pokazuje czego robić nie wolno. Ważne jest również, by uczyć dzieci jak się zachować w chwili zagrożenia, a nie tylko jak jemu przeciwdziałać, bo nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć co może nas spotkać. Przyznaję, że nie pamiętam skąd wiedziałam jak się zachować – być może dzięki mamie, która uczyła nas wielu zasad bezpieczeństwa – ale wiem jedno: nauczę moją córkę tego wszystkiego co pomogło mi w tamtej sytuacji: jak się bronić, jak wzywać pomoc, jak zminimalizować potencjalne zagrożenie, ponieważ nie chcę by kiedykolwiek stanęła na moim miejscu, nie chcę by przez życie szła pod rękę z takim okropnym wspomnieniem!
Drodzy rodzice nigdy nie myślcie, że coś Was nie dotyczy i nigdy Was nie spotka. Naszym obowiązkiem jest nauczyć dzieci żyć w takim świecie, który niestety szykuje również niemiłe „niespodzianki”, dlatego uczmy się z doświadczeń innych ludzi i przekazujmy tę wiedzę naszym największym Skarbom.
Niestety, każdego dnia setki dzieci w Polsce ulega różnym wypadkom. Część z nich kończy się ciężkim kalectwem lub śmiercią – większość przypadków wiąże się z naszą niewiedzą i nieświadomością zagrożenia. Jak widać wcześniejsze metody działań profilaktycznych nie mają już tej mocy oddziaływania na dzieci i młodzież, dlatego powstało zupełnie nowe narzędzie pracy, które pomoże w edukacji zarówno pedagogom, jak i rodzicom. Studio Nagrań „Studio dla Ciebie” w Opolu, prezentuje wydawnictwo muzyczne „Bezpieczne Piosenki”. Jest to pierwsza i jak na razie jedyna taka płyta na polskim rynku muzycznym. Wykonawcami piosenek są dzieci, rówieśnicy potencjalnych słuchaczy, co na pewno nie jest bez znaczenia. Podjęte tematy są bardzo różnorodne, piosenki są o różnych źródłach zagrożenia i ich przeciwdziałaniu. Linia melodyczna wpada w ucho, a same teksty są proste i zrozumiałe nawet dla najmłodszych. Takie inicjatywy należy wspierać i promować, dlatego bardzo serdecznie polecamy Wam tę płytę – nie tylko jako patron medialny, ale przede wszystkim mamy!
Zobacz zwiastun płyty już teraz!
tekst naprawdę pouczający, jest to bardzo ważne aby uczyć nasze dzieci reagowania radzenia sobie w trudnych sytuacjach ja gdy byłam dzieckiem zostawałam często u cioci na noc bo rodzice zbierali truskawki, gdy budziłam się w nocy płakałam (straszyła mnie moja cioteczna siostra ) i mądre metody wychowawcze mojej cioci polegały na tym ze otwierała drzwi na klatkę schodową i kazała mi iść do domu, mówiła że jak się nie uspokoję wystawi mnie na balkon, ogólnie lubiła straszyć gdy chciała coś ugrać, trauma do dnia dzisiejszego nie wiem dlaczego nie mówiłam o tym moim rodzicom odważyłam się dopiero parę lat temu… Czytaj więcej »
Mam to na uwadze i nie czekam uczę od malego
Ucze od pewnego czasy ale dopier teraz (4l.) zaczyna lapac
Ucze moja 2,5 latke ze , sa miejsca ktorych nikomu nie wolno dotykac . Ze nie wolno pojsc z obcym .Ze gdyby cos sie dzialo zlego ma wolac o pomoc . Boje sie o nia strasznie
Jedni mowia ze , za wczesnie ale ja uwazam ze, nie jest . Lelka sama mowi ze, tylko ona (rodzice i babcia podczas mycia/przebierania) może dotykac swoich miejsc x .
myślę, że nie za wcześnie. Ważne jest sposób przekazania informacji.