Płyn do higieny intymnej – pomaga czy szkodzi?
Kosmetyki do higieny intymnej dla kobiet pojawiły się w Polsce stosunkowo niedawno. Zaryzykuję, że nie mają więcej niż dwadzieścia osiem lat, a jak zapytacie wasze babcie, to co druga powie, że nie wie, o co chodzi.
Płyn do higieny intymnej przyczyną raka jajnika?
Od babci możecie się także dowiedzieć, że kiedyś kobiety myły się mydłem i było dobrze, a teraz to istne szaleństwo, na każdy kawałek skóry inny kosmetyk, bo tu do twarzy, tu do sromu, a do stóp to jeszcze co inne, oszaleć idzie. Oszaleć jak oszaleć, ale czy przyszło wam kiedyś do głowy, że płyn do higieny intymnej to więcej szkody niż pożytku? Serio, serio.
Kosmetyki do higieny intymnej w założeniu miały dbać o delikatną skórę miejsc intymnych, nie dopuścić do wysuszenia śluzówki, łagodzić podrażnienia i przede wszystkim zadbać o prawidłowe pH pochwy. Tymczasem wnioski płynące z badań National Institute of Environmental Health Sciences nie napawają optymizmem. Po przebadaniu ponad czterdziestu tysięcy (!) kobiet, naukowcy doszli do wniosku, że przy regularnym stosowaniu płynów i żeli do higieny intymnej, ryzyko zachorowania na raka jajnika wzrasta aż o 80%!
Płyn do higieny intymnej – skład
Dlaczego tak się dzieje? No cóż, naturalne kosmetyki może nie wyszły całkiem z mody, ale są coraz trudniej dostępne, a to, co możemy kupić w sklepach, pełne jest parabenów, ftalanów, pochodnych formaldehydu i SLS. SLS to substancja odpowiedzialna między innymi za pienienie się detergentów. To dzięki nim nasze kosmetyki do mycia wytwarzają obfitą pianę. Niestety jest to związek silnie drażniący skórę. Może ją także wysuszać. Parabeny to sztuczne konserwanty, przedłużają żywotność produktu i… wywołują swędzenie i pieczenie wrażliwej skóry. Formaldehyd słusznie kojarzy się z formaliną, tylko czy nie za wcześnie na konserwowanie?
Ręka w górę, kto czyta skład kosmetyków przed kupnem? Ale tak dokładnie, wszystko to, co jest małym drukiem. Niestety, ta sztuczna chemia ma silne działanie rakotwórcze. Podejrzewam, że firmy kosmetyczne świetnie o tym wiedzą, dlatego walą ten skład po łacinie, żeby się biedna kobieta nie połapała, co tam tak naprawdę jest.
Płyn do higieny intymnej – jak wybrać najlepszy
Pochwa to fajne miejsce w ciele kobiety, sama sobie produkuje w różnych wydzielinach, co tam uważa za słuszne i sama dba o naturalne pH. I wcale nie potrzebuje, żeby jej dostarczać z zewnątrz dodatkowych substancji, niekoniecznie dobroczynnych. Zresztą umówmy się, mało kto używa płynu do higieny intymnej do mycia pochwy!
Jeśli naprawdę upieracie się przy stosowaniu preparatów do higieny intymnej, to przed ich kupnem poczytajcie, co w nich można znaleźć. Najlepsze są te, które zawierają naturalne wyciągi z ziół np. szałwii i rumianku. Unikajcie nadmiaru chemii, z kosmetykiem do higieny intymnej jak z jogurtem, im krótsza lista składników, tym lepiej. Mało tego, po przekopaniu się przez różne mądre strony w internecie doszłam do wniosku, że czym tańsze, tym lepsze! Przede wszystkim te tanie rzadziej zawierają w SLS.
Płyn do higieny intymnej – jak często stosować
Jest takie powiedzenie, co za dużo to i świnia nie zeżre. Z używaniem płynów do higieny intymnej jest podobnie, niektórzy lekarze twierdzą, że nie potrzeba ich używać częściej niż dwa razy w tygodniu. Są i tacy, którzy uważają, że wystarczy myć się wodą. A na pewno znajdą się i tacy, którzy powiedzą wam, który jest najlepszy…
Cała ta wiedza wpadła mi w oko przypadkiem, zaintrygowana zaczęłam grzebać głębiej i… postanowiłam odstawić mój płyn do higieny intymnej na najwyższą półkę. Może wrócę do niego, jak mi się przytrafi jakieś coś niemiłe, potraktuję jako lekarstwo, trzy dni i z powrotem na półkę.
Na stan tzw. miejsc intymnych u kobiety wpływ ma trochę więcej niż jakość i ilość specyfiku do higieny intymnej. Wiadomo, jak spodnie, to niezbyt obcisłe, jak bielizna, to z naturalnej tkaniny, żeby przepuszczała powietrze. O higienicznym życiu seksualnym nie będę się rozpisywać, to oczywiste. A wiecie, że reakcje alergiczne mogą wywoływać także kolorowe papiery toaletowe? Najlepszy papier toaletowy to zwykły szary, jak się upieracie przy miękkim, to biały. I koniecznie nieperfumowany!
ja też kiedys musiałam swój odstawić, ale obecny stosuję codziennie i nie ma kłopotów 🙂
Kiedys uslyszalam ze plyn do higieny intymnej swietnie sie sprawdza zamiast mydla i szamponu. Oczywiscie sprobowalam. Nie dosc zee mi podraznilo skore glowy to wlisy byly nie do rozczesania! O skorze na buzi juz nawet nie wspomne! Teraz stosuje sporadycznie i staram sie kupowac takie naturalne.
To faktycznie ktoś Ci „radę” sprzedał! Przykro mi.
Coz, czlowiek uczy sie na bledach 😉 Dobrze ze nie byly jakies drastyczne 😉
Polecam zajrzeć na bloga sroka o, dziewczyna analizuje składy kosmetyków dla matek i dzieci. Rzeczowo wymienione składniki niepożądane i opisane czemu są złe.