Sklepy z zabawkami, bazary czy internet oferują tyle różnych tanich i drogich zabawek, że można dostać zawrotu głowy. Ponieważ zbliżają się święta i zapewne wiele z Was wyruszy na poszukiwania idealnej zabawki, przedstawiamy wam kilka propozycji zabawek, którymi nasze dzieci bawiły się (niektórymi nadal bawią) kilka lat.
Kasa Fisher Price
Dwuipółletnia Duśka zadowalała się bezmyślnym klikaniem w przyciski. Kasa wydawała dźwięki i to było ważne. Nic to, że co chwila można było usłyszeć: „błąd, spróbuj jeszcze raz”. Z czasem świadomie klikała w poszczególne „towary”, prawidłowo reagowała na polecenia głosowe kasy: „znajdź owoce koloru żółtego” „znajdź mięso”. Później pojawiła się nauka cyfr (w końcu to kasa) oraz liter – w zabawce zainstalowane są proste gry, przykładowo: „napełnij koszyk literą W”. Trzeba wtedy „łapać” wśród przesuwających się na wyświetlaczu literek tę właściwą. Kasa oczywiście umie liczyć, dziś jest pierwszą pomocą w nauce matematyki. Oczywiście zabawki tej nie mogło zabraknąć przy żadnej zabawie w sklep. W końcu to… kasa. Ma nawet pieniążki i skaner do skanowania towarów 😉
Książeczka Smily Play
Właściwie wyglądem nie przypomina książki, ale ogromny staroświecki budzik. No ale powiedzmy, że faktycznie ma kartki do przekładania. Na obrazkach znajdziemy instrumenty muzyczne, owoce, zwierzęta, pojazdy, kolory i cyfry. Obok każdego obrazka przycisk, który w zależności od trybu ma różne działanie. Kiedy kupowałam ją Duśce miała mniej więcej dwa i pół roku. Na początku używała tylko trybu melodyjek. Później pojawiły się nazwy, a zaraz potem gra w „znajdź…” Dziś w zasadzie Duśka nadal bawi się w szukanie odpowiednich obrazków, tyle, że w języku angielskim.
Mirella
Edukacyjna książeczka Smily Play
Książeczka edukacyjna pojawiła się w naszym domu, jako prezent na 2 urodziny i do dziś jest jedną z ulubionych zabawek. Dzięki wielu opcjom mogła rosnąc razem z Kubą. Solidne wykonanie pozwoliło jej przetrwać liczne upadki z wysokości. Książeczka dzięki suwakowi umożliwia wybór 1 z 5 trybów zabawy. W pierwszym uczy liter, podstawowych kształtów oraz godzin W drugim nazywa to, co dziecko widzi na obrazkach opisując kształt lub na jaką literę rozpoczyna się dany wyraz. Trzeci tryb jest muzyczny, dziecko usłyszy dźwięki kojarzące się z obrazkami np. zwierząt czy instrumentów muzycznych a na stronach z zegarem różnych melodii. Czwarty tryb to zabawa Zgaduj-Zgadula, książeczka prosi o wskazane obrazków lub literek. Ostatni piąty tryb to quiz „Jaki to dźwięk?” Należy wskazać obrazek, z którym kojarzony jest słyszany dźwięk. Książeczka zachęca dziecko do aktywnej zabawy zarazem ćwicząc jego pamięć, spostrzegawczość i mowę. Opcja regulacji głośności niesie ukojenie dla uszu rodziców.
Sylwia
Sklep/kramik – rozszerzenie Duśkowej zabawy kasą.
Poza tym co powyżej, sklep to świetna nauka przez zabawę dla każdego wieku. Maluszki bardzo chętnie wkładają i wyciągają produkty z koszyczka (ćwiczenie małej motoryki). Później uczą się nazw produktów (a jest ich całe mnóstwo – plastikowe marchewki, jajka, jabłuszka…, słowem wszystko to co w sklepie znaleźć się powinno). Średniaki bardzo chętnie bawią się w sklep, co rusz zamieniając się rolami. A starszaki? Etap ten trwa najdłużej, śmiało mogę napisać, że kilka lat. Kto z Was pamięta zabawę w zakupy, gotowanie, opieka nad dziećmi – jednym słowem w mamę ;)? Potrzeba przybierania wielu ról społecznych przez przedszkolaki z wiekiem wrasta, więc sklepik na długo zadomowi się w pokojach naszych dzieci. A co ważne – to zabawka uniseks. Chłopcy równie chętnie stają za ladą. Rodzajów tej zabawki jest wiele – od małych, plastikowych półeczek (w zupełności wystarczy), po spore drewniane kramiki.
(nie)Magda(lena)
Dla chłopca zdecydowanie małe autka – resoraki.
Pierwsze Marcin zaczął zbierać mając roczek, a do dziś uzbierał ich około 100. Nie ma dnia i godziny by się nimi nie bawił. Początkowo starannie układał je obok siebie, a teraz ulubionymi autkami bawi się w pościg za złodziejem, czy tworzy na dywanie gigantyczne korki, w których zapewniam Was nie chcielibyście stać.
Ponadto niezastąpione są drewniane klocki. Początkowo najlepszą zabawą było burzenie wież wybudowanych przez mamusię lub tatusia, a teraz stają się częścią zabawy tematycznej – miasto, a w nim parkingi, na których parkują oczywiście autka :).
Rachela
Klocki Lego
W pokoju Aleksa zabawki mieszkają krótko – dosyć szybko zmieniają właściciela na młodszego. Wyjątek stanowią klocki lego, których ciągle tylko przybywa. Mój syn ma komplety kilkunastu a nawet kilkudziesięcioletnie (które pamiętają półki Pewexów) oraz od lat gromadzi już własne.
Lego to zabawka ponadczasowa, cały czas na topie pod względem atrakcyjności i chęci posiadania, wysokiej jakości, a wybór klocków jest przeogromny – do wieku, płci, zainteresowań. Radość można czerpać z budowania, ale i z zabawy tym, co się stworzyło. Jest to zabawka, która rośnie razem z dzieckiem – elementy zestawów dla młodszych idealnie pasują do tych bardziej zaawansowanych i to samo tyczy klocków sprzed 30 lat, które pasują do najnowszych. Na pewno też łączy pokolenia – dobrze bawi się nimi zarówno dziecko jak i dorosły. Poza tym to typ zabawki łączący zabawę i naukę – kształtują zdolności manualne, rozwijają twórcze myślenie ale też umiejętność odwzorowywania i korzystania z instrukcji, wpływają na wyobraźnię i spostrzegawczość.
Jednym słowem klocki lego są fantastycznym prezentem dla dziecka w każdym wieku (także dla młodzieży) i dużym plusem jest to, że kupując jako prezent możemy wybrać zestaw za kwotę, jaką chcemy na niego przeznaczyć – są zarówno dostępne w mniejszych, a więc proporcjonalnie tańszych kompletach, jak i większych, a tym samym droższych.
Basia
Moi chłopcy kochają klocki Lego. Starszy od ponad dwóch lat kolekcjonuje różne zestawy klocków Lego dla starszaków. Uwielbia je! Są solidne, ładne i powstają z nich wyjątkowe konstrukcje. Teraz klocki trzymamy w dużym plastikowym pudle, bo ich ilość stała się naprawdę potężna. Teraz mały marzy o Lego Star Wars, kto wie, może św. Mikołaj spełni i to dziecięce marzenie:) Młodszy często bawi się lego razem z Bartkiem. Niestety małe elementy i zamiłowanie Wojtka do smakowania różnych przedmiotów sprawia, że dla bezpieczeństwa posiada on własne zestawy Lego Duplo. Ładne, kolorowe, z nadrukami, bez kłopotu mieszczą się w drobnej rączce, a są na tyle duże, że Wojowi nie wpada do głowy żeby próbować je wetknąć do ust. One są praktycznie nie do zniszczenia. A moi pomysłowi synowie, nawet z Duplo potrafią stworzyć od zagrody leśnej po mega groźny wóz opancerzony 🙂
Żaklina
Szczeniaczek Uczniaczek Fisher Price
Z racji, że moje dzieci należą jeszcze do tych małoletnich latorośli, to śmiało mogę powiedzieć, że u nas Szczeniaczek Uczniaczek Fisher Price, od początku do teraz jest na topie. Raz używany cały dzień, innym razem odpoczywa kilka dni by znów móc zabawiać młodzież. Moim zdaniem super zabawka i świetny przyjaciel dzieciaków. Nie tylko można się do niego poprzytulać, ale i wiele nauczyć. Wspólne wierszyki i piosenki na długo zapadają dzieciom w pamięci. A dodatkowa angielska wersja sprawia, że to nie tylko zabawka ale i nauczyciel.
Magdalena
Kolejka drewniana
Dla mnie i moich dzieci hitem od lat (trzech co prawda ale w życiu pięciolatka to dużo 😉 ) jest kolejka drewniana. Pierwszy zestaw składający się z kilkunastu torów, pociągu i mostu kupiliśmy przy okazji w ikei. To był strzał w dziesiątkę. Adi miał wtedy nieco ponad półtora roku, więc zabawa polegała na budowaniu przez nas i jeżdżeniu przez synka. Później w miarę jak rósł dokupywaliśmy kolejne zestawy. Do zabawy powoli dołączyła Nisia. Teraz nasz stan posiadania to niezliczona ilość torów, rozjazdów, parowozów, wagonów, mostów, tuneli, podpór i innych. Zajmuje to trzy duże pudła a i tak co chwilę poszerzamy kolekcję o nowe atrakcje. Najnowszy nabytek to prezent od Mikołaja 😉 – podwójny tor na którym od kilku dni odbywają się wyścigi parowozów z pasażerami 🙂
Paulina
Większość zdjęć została „wyguglana” jednakże mamy nadzieję, że ze względu na reklamowy charakter wpisu nikt nie poczuje się dotknięty 😉
Niektórym krytyka łatwiej ciśnie się na usta niż pochwała. Sami podcinają swoim dzieciom skrzydła.