Gry planszowe i nie tylko 2 grudnia 2021

Rok w lesie. Znajdź zwierzaka – gra przestrzenna dla najmłodszych

Rok w lesie. Znajdź zwierzaka to kolejny hit fantastycznej serii tworzonej przez niezwykle utalentowaną ilustratorkę, Emilię Dziubak. Po książkach, puzzlach i zabawach typu memo przyszedł czas na grę przestrzenną.

Bohaterami gry są znane wszystkim fanom cyklu leśne zwierzęta, pojawiające się we wcześniejszych pozycjach. Tym razem jednak możemy im się przyjrzeć z dwóch stron, ponieważ tworzą one trójwymiarowe kartonowe figurki, które po dołączeniu do nich odpowiednich podstawek – stoją. Można się więc nimi do woli bawić, co bardzo odpowiada moim dzieciom. Co prawda miewam czasem obawy o to, jak długo owe figurki wytrzymają tak intensywne zabawy w nienagannym stanie, ale wydaje mi się, że dzieciaki musiałyby się bardzo postarać, żeby je zniszczyć. Wszystkie elementy są bowiem zrobione z naprawdę grubej tektury, jest więc nadzieja, że długo nam posłużą.

Poza tym w pudełku znajdują się też kartonowe drzewa oraz krzaki, z których budujemy las, a także dwa rodzaje żetonów: z wizerunkiem żołędzia do przydzielania punktacji i z rysunkami zwierząt – o ich funkcji opowiem niżej.

Gra przeznaczona jest dla maluchów w wieku mniej więcej od 3 lat, dzięki czemu ma niezwykle proste zasady. Głównym jej celem jest ćwiczenie pamięci i spostrzegawczości.

W zbudowanym przez nas lesie tak samo zresztą, jak w prawdziwym, mieszkają różne zwierzęta – w grze mamy do czynienia z dwunastoma gatunkami: dzikiem, lisem, zającem, wiewiórką, niedźwiedziem, żubrem, jeżem, łosiem, bobrem, rysiem, borsukiem i wilkiem. Owe stworzenia nie stoją oczywiście cały czas w miejscu, tylko się przemieszczają. Mogą całkowicie zniknąć z pola widzenia, czyli z lasu, albo odwrotnie – wyjść z ukrycia i się w nim pojawić.

Zadaniem graczy jest odgadnięcie, co się wydarzyło? Czy w lesie pojawił się nowy zwierzak, czy może któryś został z niego usunięty? W ciut trudniejszej wersji przy każdym ruchu (dołożeniu lub schowaniu figurki) możemy zmieniać ustawienie wszystkich zwierząt. Trzeba wówczas za każdym razem bacznie przyglądać się całej gromadzie.

Na jakiej zasadzie wybieramy zwierzaka, którego usuniemy z lasu lub go w nim postawimy? Otóż losujemy jeden żeton spośród dwunastu dostępnych (są to żetony z wizerunkami zwierząt). Jeśli na wybranym żetonie znajduje się rysunek zwierzaka, który już stoi w lesie, należy go stamtąd zabrać i ukryć w pudełku. Natomiast jeżeli wylosowanego zwierzaka nie ma wśród drzew, należy go gdzieś  ustawić. Osoby, które będą odgadywać, mają w tym czasie zasłonięte oczy i nie mogą podglądać.

Generalnie w instrukcji jest napisane, aby każdy po kolei losował i przemieszczał zwierzęta, my jednak najczęściej gramy tak, że ja jestem osobą prowadzącą, a dzieciaki zgadują, co zrobiłam.

Pola i Staś (5l. i 3 l.) w zasadzie od początku świetnie sprawdzali się w roli detektywów i znakomicie odgadywali, kogo ukryłam, a kogo postawiłam w lesie, dlatego zabawę zazwyczaj zaczynamy od ustawienia sześciu zwierząt  – co według instrukcji stanowi ostatni poziom trudności. Dla przykładu w pierwszym poziomie ustawia się tylko trzy zwierzęta.  

Gra „Rok w lesie. Znajdź zwierzaka” ma na tyle proste i elastyczne zasady, że prawdę powiedziawszy, warto zaangażować do zabawy nawet młodsze dzieci, poniżej 3 roku życia. Początkowo można ją wykorzystać do zapoznania się z leśnymi zwierzętami, ich wyglądem i cechami charakterystycznymi. Następnie przejść do gry, poczynając od ustawienia w lesie tylko dwóch lub trzech zwierzątek i stopniowo zwiększać poziom trudności.

Dużym atutem tej zabawki jest to, że zbudowanych figurek zwierząt i drzew nie trzeba za każdym razem rozkładać i składać, bo mieszczą się wszystkie w pudełku – co strasznie mnie cieszy! I nie tylko mnie, dzieciaki też są zadowolone, że na koniec wystarczy wszystko wrzucić do kartonika ?

Gra oczywiście (jak na Naszą Księgarnię przystało) jest pięknie wydana, a ilustracje Emilii Dziubak niezmiennie zachwycają!  Połączenie tej estetyki z prostymi zasadami, elementami edukacyjnymi i fajną zabawą, dało znakomity efekt. Nic dziwnego, że Pola i Staś każdego dnia przychodzą do mnie z tym pudełkiem i pytają – czy zagramy? ?

Polecam dla wszystkich przedszkolaków i rodziców, którzy nie mają za wiele czasu wolnego lub po prostu chęci na dłuższą i bardziej angażującą zabawę. Tutaj nasz udział możemy ograniczyć do minimum, aktywizując mocniej dzieciaki. Gwarantuję Wam, że będą się świetnie bawić. Jeśli mają rodzeństwo, emocje będą jeszcze większe, bo pojawi się duch rywalizacji – kto szybciej zdobędzie siedem żetonów żołędzi, ten wygrywa! 🙂 

 

Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie recenzenckiego egzemplarza gry.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dom 30 listopada 2021

Czy szafkę nocną można wykorzystać także poza sypialnią?

Chociaż dla większości z was, odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista to pamiętajcie, że pierwsze wrażenie często bywa mylące. Szafka nocna to mebel o dużym potencjale aranżacyjnym, który przy odrobinie kreatywności i dekoratorskiej wyobraźni, można wykorzystać nie tylko w sypialni, ale i w wielu innych pomieszczeniach. Jakich? Sprawdźcie sami…

Stoliki i szafki nocne: małe meble o dużych możliwościach  

Szafki nocne najczęściej widywane są w towarzystwie łóżka, dlatego w niektórych kręgach panuje przekonanie, że jest to rozwiązanie zarezerwowane wyłącznie dla sypialni. Czy słuszne? Niezupełnie, bo możliwości aranżacyjne, jakie kryją w sobie te meble są znacznie większe niż mogłyby wskazywać na to ich zgrabne wymiary. Większość szafek nocnych może zaoferować spore blaty, dodatkowe półki i wysuwane szuflady, a to wystarczający pretekst, aby chociaż rozważyć możliwość wykorzystania ich potencjału w innych pomieszczeniach. Przeciętna szafka nocna posiada odpowiednie predyspozycje do tego, aby pełnić inne funkcje niż te, które wynikają z przypisanego jej sposobu przeznaczenia.

5 pomysłów na wykorzystanie szafek nocnych we wnętrzach 

W wystroju swoich wnętrz chętnie sięgacie po niecodzienne rozwiązania? Domyślamy się, że tak, skoro temat możliwości wykorzystania szafki nocnej poza sypialnią tak bardzo was zainteresował. To wiele mówi o tym, z jaką kreatywnością i wyobraźnią podchodzicie do aranżacji przestrzeni mieszkalnej. Takie meble nieczęsto przecież spotyka się w salonie czy domowym biurze – zastosowanie ich w taki sposób wymaga nie tylko wyczucia stylu i zmysłu dekoratorskiego, ale też odrobiny odwagi. Aby was nieco zainspirować, przygotowaliśmy 5 pomysłów na wykorzystanie szafek nocnych poza sypialnią, które pokażą wam, jak dobrze zaaranżować ten mebel w innych wnętrzach.

szafka nocna poza sypialnią

Stolik pomocniczy w salonie przy sofie lub narożniku

Spotkaliście się już kiedyś z szafką nocną stojącą przy jednym z boków sofy lub narożnika? Jeśli nie, to teraz macie szansę nadrobić związane z tym zaległości. Być może tego nie wiedzieliście, ale zdecydowana większość takich mebli posiada wzrost odpowiadający wysokości przeciętnego stolika kawowego. To oznacza, że pośród setek modeli dostępnych w ofercie producentów kryje się niejedna szafka nocna, która ma potencjał, aby odnaleźć się w roli stolika pomocniczego. Dodatkowy blat w pobliżu sofy nie tylko stwarza możliwość aranżacji oświetlenia i dekoracji, ale też służy miejscem na podręczne rzeczy – na takim stoliku można położyć nie tylko pilot, ale też książkę i kubek z kawą.

Kontenerek pod biurko do domowego biura

Kolejnym pomieszczeniem, w którym szafka nocna może znaleźć praktyczne zastosowanie jest kącik do pracy. Tutaj mamy na myśli zarówno ten wydzielony z części salonu, jak i samodzielne domowe biuro urządzone w osobnym pokoju. W takich wnętrzach nie brakuje przyborów, akcesoriów i dokumentów, które potrzebują stałego miejsca do przechowywania, a szafka nocna jest idealną kandydatką na kontenerek pod biurko. Wystarczy, że wybierzecie model o odpowiedniej wysokości i w zbliżonej kolorystyce, z zamykanymi szafkami i półkami w środku lub z wysuwanymi szufladami. Szafka nocna sprawdzi się w takiej roli idealnie, o ile dobrze dopasujecie ją do swoich potrzeb.

Stolik kawowy w kąciku do czytania 

Czy sam fotel wystarczy, aby zaaranżować przytulny i wygodny kącik do czytania? Zdecydowanie nie! Oprócz siedziska przyda się tutaj także lampa i stolik, na którym będziecie mogli położyć filiżankę z herbatą, telefon czy pojemnik z chusteczkami. W takiej sytuacji także warto skorzystać z pomocy szafki nocnej – w kąciku czytelniczym odnajdzie się ona dobrze dokładnie z takich samych powodów, co przy sofie lub narożniku w salonie. Możecie wybrać dla siebie model drewniany, metalowy lub szklany, z okrągłym lub prostokątnym blatem, wsparty na nóżkach lub na smukłym stojaku – różnorodność wśród szafek nocnych dzięki pomysłowości projektantów jest teraz naprawdę spora…

Schowek/kosz na podręczne rzeczy 

Niektóre szafki nocne tylko w niewielkim stopniu przypominają swoje tradycyjne odpowiedniki. Mamy tutaj na myśli przede wszystkim stoliki rozkładane, typu 2w1, wsuwane pod łóżko czy wsparte na kółkach. Takie modele mogą zapewnić szeroką gamę zastosowań w przestrzeni mieszkalnej, pod warunkiem, że dacie im ku temu okazję. Szczególnie praktyczne są stoliki nocne przypominające wyglądem druciane kosze i z podnoszonymi blatami, które w swoich wnętrzach kryją pojemne i bardzo dyskretne schowki. Takie meble są lekkie i łatwe w przenoszeniu, dlatego warto wykorzystać je przede wszystkim w tych wnętrzach, które nie mogą pochwalić się imponującym metrażem.

Stolik nocny w pokoju dziecięcym i młodzieżowym

Gdzie jeszcze, poza sypialnią, może dobrze odnaleźć się szafka nocna? Oczywiście w pokoju dziecięcym i młodzieżowym. Niemowlę, co prawda, takiego mebla w żaden sposób nie potrzebuje, ale już starsze dziecko w wieku szkolnym czy dorastający nastolatek jak najbardziej. Szafka nocna w zależności od formy i zastosowanych rozwiązań konstrukcyjnych, może stać na stałe przy jednym z boków łóżka lub być mobilna i elastycznie dostosowywać się do aktualnych potrzeb dziecka. W poszukiwaniu idealnego modelu zajrzycie na sfmeble.pl – czekają tam na was zarówno szafki nocne do sypialni, jak i te dedykowane dla dzieci i młodzieży, od znanych i lubianych marek wnętrzarskich.

Tekst powstał m.in. przy współpracy z internetowym sklepem dziecięcym Vexpi 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Boże Narodzenie 29 listopada 2021

Nie strasz dziecka Mikołajem

Grudzień zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim tak bardzo wyczekiwana przez dzieci wizyta świętego Mikołaja. Nie zawsze jednak wiąże się do z radosnym oczekiwaniem, ale też z jakże często wypowiadanym przez rodziców w tym okresie „uważaj, bo Mikołaj wszystko widzi!” oraz wszelkimi innymi komunikatami informującymi dziecko o tym, żeby miały się na baczności i zachowywały się tak jak oczekują tego rodzice. Ale, nie tędy droga…

Mikołaj to postać wywołująca uśmiech na dziecięcych twarzach. Wszak trudno się nie uśmiechnąć na myśl o brodatym starszym panu w czerwonym ubraniu, który roznosi prezenty i spełnia marzenia. To istna magia, którą chcemy przemycić do dziecięcego świata.

Oczywiście my dorośli zostaliśmy już pozbawieni złudzeń i wiemy, że te dziecięce marzenia, w miarę sowich możliwości, spełniają rodzice, nierzadko zadając sobie przy tym sporo trudu. Być może dlatego dają sobie przyzwolenie na straszenie dzieci tym, że jeżeli nie będą zachowywać się w określony sposób, nie dostaną wymarzonego prezentu. Zamiast jednak straszyć dziecko brodatym jegomościem, zdecydowanie lepiej skupić się budowaniu relacji, która opierałaby się na szacunku i zrozumieniu.

Warto pamiętać o tym, że wszystko co mówimy do dziecka ma znaczenie i nie inaczej jest wtedy, kiedy mówimy o świętym Mikołaju. Nasze słowa wpływają na to jakie wyobrażenie o nim zbuduje sobie ten młody człowiek. Na podstawie legend i opowiadań, dziecko postrzega go jako dobrą i bezinteresowną osobę, która chce sprawić innym radość. Natomiast w momencie, w którym słyszy komunikat o tym, że „jeżeli nie będzie słuchać rodziców to nie otrzyma prezentu”, burzymy całą tę magię i dostaje impuls do tego, by trochę się go bać. Co więcej, generowany w ten sposób starach niekorzystnie wpływa na poczucie bezpieczeństwa dziecka.

Opowiadając dziecku historię o Mikołaju chcemy też przekazać mu pewne wartości, jak np. bezinteresowność czy radość z dzielenia się. Jednak mówiąc, że „Mikołaj przychodzi tylko do grzecznych dzieci” wprowadza się zamęt do świata wartości.

Nie da się ukryć, że przestraszonym dzieckiem można łatwiej manipulować i egzekwować pożądane zachowania, jednak nie przynosi to żadnych wymiernych korzyści. Co więcej, straszenie dziecka podważa autorytet rodzica w tych małych, ufnych oczach.

Straszenie dziecka często idzie też w parze z etykietowaniem, które niesie ze sobą poważne skutki dla dziecięcej psychiki.

Próba wymuszenia na dziecku chwilowego posłuszeństwa przy użyciu strachu i pod rygorem braku prezentu nie przyniesie długofalowych efektów, a przecież właśnie takie chcemy osiągnąć w wychowaniu. Dlatego też, zanim zdecydujesz się dla chwilowego spokoju postraszyć dziecko Mikołajem, zastanów się jaki to właściwie ma cel. Co chcesz tym osiągnąć? Czy chwilowe posłuszeństwo rzeczywiście jest warte straszenia dziecka i wynikających z tego konsekwencji i narażania na szwank Waszej relacji? Jestem przekonana, że nie. Poza tym, pomyśl o tym jak w takiej chwili może czuć się dziecko. Raczej nie są to przyjemne odczucia, prawda?

Zamiast straszenia dziecka Mikołajem i gróźb braku prezentu, lepiej postawić na bycie empatycznym i wspierającym rodzicem. Zachowanie dziecka nie bierze się znikąd, dlatego warto przede wszystkim znaleźć jego i wspólnie spróbować rozwiązać problem, robiąc to nie strachem a rozmową i byciem obok. A Mikołaj? Niech zostanie tą magiczną, pełną dobra postacią, która obdarowuje prezentami wszystkie dzieci.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close