Dom 12 kwietnia 2018

Różne dzieci mają różne potrzeby, ale każde chce mieć pokój ze swoich marzeń

Tak mi się w życiu ciekawie przytrafiło, że obecnie jestem mamą siedmiolatka w pierwszej klasie, czterolatka w przedszkolu i rocznego smyka, którym zajmuję się w domu. Każdy z moich synów ma nie tylko odmienny charakter, ale i zupełnie inny gust. Najmłodszy syn ma własny pokój, a starsi dzielą wspólną przestrzeń. Za rok najstarszy otrzyma własny pokój, bo potrzebuje azylu, miejsca, w którym będzie mógł w spokoju odrobić lekcje. Natomiast najmłodszy zamieszka ze średnim i mam nadzieję, że ta zmiana odbędzie się bez protestów.

Najstarszy już się zastanawia, my zresztą też, jak będzie wyglądał jego przyszły pokój. Hmmmm, na pewno będą w nim meble, nowe łóżko i czyste ściany 😉 A co więcej? Nie wiem. I powoli przyglądam się ofertom sklepów. Na szczęście mam jeszcze sporo czasu na takie rozmyślania, ale ci, którzy planują podobne zmiany, lub choćby odświeżenie dotychczasowego pokoju dzieci, już kombinują, co i jak po kolei.

Na moje oko najpierw trzeba odpowiedzieć na pytanie, jakie potrzeby mają dzieci na danym etapie rozwoju, bo czegoś innego potrzebuje niemowlę, a czegoś innego dziecko szkolne.

Niemowlę. Największe pole do popisu podczas aranżacji pokoju dla niemowlęcia mają oczywiście rodzice. To oni decydują o kolorze ścian, mebli, dodatków zdobiących przestrzeń maluszka. Dziecko powinno czuć się przede wszystkim bezpiecznie, powinno mieć własny przytulny kącik do spania i szafkę, w której mama i tato będą mieli pod ręką wszystkie potrzebne akcesoria do pielęgnacji.

Dziecko chodzące. Zazwyczaj roczny szkrabik samodzielnie już się porusza, zaglądając we wszystkie kąty. Jego pokój powinien być nadal bezpieczny i przytulny, ale nie może w nim brakować atrakcji. Małe dzieci kochają wesołe kolory, ciekawe zabawki, choć nie tylko te nowoczesne. Klasyczna huśtawka podwieszona pod sufit i konik na biegunach cieszą współczesne dzieci tak samo mocno, jak i przed pięćdziesięciu laty.

Myśląc o meblach w pokoju roczniaka nie musimy nastawiać się na konieczność ich wymiany. Decydując się na meble, np. od Inna.house, projektowane z założeniem, by były ponadczasowe, rzeczywiście posłużą dziecku wiele lat. A to oznacza, że komoda z szufladami, która idealnie pomieści akcesoria i ubranka dla niemowlęcia, po dwóch, trzech latach spokojnie może stać się miejscem do przechowywania zabawek. A za kolejnych kilka lat może służyć zeszytom, ale też skarbom przedszkolaka i dalej ucznia. Warto wybrać takie meble, które posłużą i noworodkowi, i niemowlęciu, i starszemu dziecku. Nie ma sensu wyrzucać, czy oddawać mebli, a następnie ponownie wydawać pieniądze na kolejne meble dla dziecka chodzącego lub jeszcze starszego.

Dziecko przedszkolne. Ooooo, o tym mogę wam opowiadać godzinami. Dzieci petardy – non stop w ruchu i wszędzie ich pełno. Sto pomysłów na minutę i wielka miłość do ukochanych bohaterów bajek sprawia, że codzienność podrostka nie jest nudna. Przedszkolaki to ciekawi świata odkrywcy, których ulubione “dlaczego” wierci dziurę w mózgu rodziców. Na półkach w pokoju przedszkolaka, powinny się pysznić dumnie zabawki i książki, które rozbudzą wyobraźnię i dostarczą mu odpowiedzi na nurtujące pytania. W tym wieku rodzice często wstawiają biurko lub stolik z krzesełkiem dla dziecka, bo maluch coraz dłużej jest w stanie się skupić i chętnie sięga po kredki czy farby.

Malowaniu, kolorowaniu, wypełnianiu oraz stawianiu pierwszych świadomych liter nie będzie końca. Musi być wygodnie i kolorowo oraz łatwo do wysprzątania. Meble Inna.house mają nóżki po to, by można było sprzątnąć również tam, gdzie „wzrok nie sięga”, ale kurz – i owszem. Mamy alergików zwracają na to szczególną uwagę i zostało to uwzględnione to w projektach mebli.

Dobrze również przemyślcie, gdzie będziecie trzymać zabawki, których przybywa zazwyczaj w zastraszającym tempie. Pojemne szafy, półki i mocne pudła to podstawa. Poza tym przedszkolak sam powie, jak powinien wyglądać pokój jego marzeń.

Dziecko w wieku szkolnym. “Proszę pukać” – właśnie to spodziewam się usłyszeć za rok, gdy będę chciała dostać się do twierdzy najstarszego. Im dziecko starsze, tym większą ma potrzebę intymności i prywatności, i bardziej strzeże stawianych przez siebie granic. Z pewnością potrzebuje jasnego i dobrze zorganizowanego miejsca do nauki, bo zadania domowe w tym czasie stają się zwykłą codziennością. Należy więc ułatwić funkcjonowanie i naukę.

Ostatnio zastanawiałyśmy się w redakcji, czy można połączyć i naukę i zabawę w kontekście szerszym, niż jedynie zabawki edukacyjne dla przedszkolaków. No i muszę wam powiedzieć, że można, tylko trzeba wiedzieć jak, by nie wyszło infantylnie. Nablatowe tzw. „skórki” z językiem angielskim czy matematyką oraz niesamowite skórki na szafę zrobią tu całą robotę. Sami zobaczcie.

Ustaliliśmy już, że potrzeby dzieci w miarę upływu czasu się zmieniają, ich pokój powinien za nimi nadążać. Ale nie napisałam jeszcze, jak w ciekawy sposób osiągnąć ten efekt.

Otóż dziewczyny (projektantki, ale przede wszystkim mamy) z Inna.house wymyśliły (i wciąż udoskonalają) system umożliwiający samodzielne zaprojektowanie spersonalizownych przez rodziców i dziecko mebli. Ideę personalizacji oraz zachęcenie do bawienia się wariantami realizują dzięki narzędziu o nazwie KREATOR, które to wszystko umożliwia. W KREATORZE sami dobierzecie wspólnie idealne kolory, skórki (od maluszka po nastolatka, i dla chłopca, i dla dziewczynki, dla dorosłych też!), detale mebli oraz gałki i uchwyty. W dodatku do wykonania mebli wykorzystują tam dużo bardzo wytrzymałego drewna dębowego lub bukowego (do wyboru). A pewnie sami wiecie jak ważna jest wytrzymałość mebli dziecięcych.

Bardzo cenią sobie dziecięcą fantazję i kreatywność, więc chętnie projektują całkowicie wyjątkowe zdobienia mebli, takie dla konkretnej osoby (czyli w jednym, jedynym na świecie egzemplarzu). I namawiają do włączenia w ich projektowanie samych dzieci – przyszłych użytkowników takich mebli. Na jednej ze skórek są na przykład motele narysowane przez 4-latkę! Przy takim zamówieniu będą starać się poznać pasje, aktywność, zainteresowania, które zainspirują do zaprojektowania wymarzonej grafiki.

Taka praca jest twórcza, a nie odtwórcza, dokładanie taka, jak proponowane przez nich meble. A efekt? Przedmioty bezpieczne, piękne, wytrzymałe i oryginalne. Z jednej strony wydają się nietanie, ale z drugiej – moim zdaniem sprawdzą się przez dłuuugie lata. Czyli specjaliści z Inna.house starają się, by powstała praca ponadczasowa, która będzie dobrze wyglądać zarówno, gdy dziecko ma pięć lat, jak i później. Jeśli skórka się opatrzy dziecku, da się ją zmienić na inną. Jeśli będziecie potrzebowali pomocy to we wszystkim pomogą, bo projektowaniem i meblami zajmują się od lat.

Fajnie? Bardzo fajnie! Grzechem jest nie skorzystać i przynajmniej spróbować stworzyć taki pokój dziecka, którego w żadnym innym gotowym projekcie nie znajdziecie.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dom 9 kwietnia 2018

7 przepisów na naturalne środki do czyszczenia w łazience. Nikt nie powie, że się nie da!

Sprzątając w  łazience zazwyczaj wytaczamy ciężkie działa pod postacią silnych środków chemicznych, które przy przypadkowym spożyciu stają się śmiertelnie niebezpieczne. Były już przypadki dzieci z oparzonymi przełykami, które nieświadomie połknęły żrącą substancję typu udrażniacz do rur lub środek z chlorem do czyszczenia toalet. Nawet nie trzeba wypijać lub połykać tych świństw, czasem wystarczy kontakt ze skórą lub wdychanie ich oparów, by zrobić sobie krzywdę.

W przypadku, gdy w domu są małe dzieci, zachowanie bezpieczeństwa to podstawa. Ale poza chowaniem przed milusińskimi środków do czyszczenia, warto te chemiczne, szkodliwe dla zdrowia i przyrody zamienić na coś łagodniejszego, ale wcale nie mniej skutecznego.

Jeśli jeszcze nie próbowałyście wysprzątać łazienki w sposób łagodny, koniecznie sprawdźcie te kilka przepisów na naturalne środki czyszczące.  

  1. Płyn na pleśń:
  • 0,5 szklanki wody,
  • 4 łyżki octu

Połącz składniki i wyszoruj płynem miejsca zapleśniałe.

  1. Pasta na pleśń:
  • jedna część soku z cytryny,
  • jedna część proszku do pieczenia.

Wymieszaj składniki na gęstą pastę, nałóż na miejsca z pleśnią, pozostaw na dwie godziny i dobrze spłucz wodą.

  1. Kamień na prysznicu:
  • 1 l wrzącej wody,
  • 0,5 szklanki octu.

Końcówkę prysznica włóż do miseczki z roztworem i pozostaw na 15 minut. Jeśli kamienia jest dużo, wykorzystaj sam ocet.

  1. Kamień na płaskiej powierzchni
  • cytryna.

Przekrój cytrynę na pół i przecieraj zakamienione powierzchnie. Pozostaw na jakiś czas, następnie spłucz. Możesz również pokroić ją w plastry i obłożyć problematyczne miejsce.

  1. Czyszczenie fug:

Fugi lubią żółknąć i zachodzić osadem lub pleśnią. Żeby je wyczyścić przygotuj:

  • soda oczyszczona,
  • woda w ilości, by wymieszać składniki na papkę.

Nałóż patyczkiem do uszu na fugi, pozostaw na kwadrans. Spłucz wodą.

  1. Mycie lustra:
  • 1 łyżeczka octu,
  • 0,5 l ciepłej wody,
  • butelka ze spryskiwaczem.

Składniki wymieszaj, przelej do butelki i jak zwykle umyj lustro. Przetrzyj ściereczką z mikrofibry lub zwykłą gazetą, żeby nie zostały smugi.

Możesz również wykorzystać:

  • 0,5 l wody,
  • cztery łyżki octu,
  • 2 łyżki soku z cytryny.

Tym specyfikiem umyjesz również okna w całym domu.

  1. Uniwersalny płyn do czyszczenia:
  • 2 łyżki octu,
  • 2 łyżeczki boraksu (alkaliczna sól mineralna o właściwościach dezynfekujących, potencjalnie trująca, należy zachować ostrożność),
  • 2 szklanki wody,
  • 6 kropli olejku herbacianego, lub innego o właściwościach odkażających.

Przelej do spryskiwacza i działaj.

  1. Pasta do czyszczenia umywalki, wanny i kafelków:
  • 0,5 szklanki sody oczyszczonej,
  • 2-3 łyżki octu.

Wyczyść powierzchnię miękką szmatką i spłucz wodą.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 6 kwietnia 2018

Moje dziecko nie ma dwóch lat. Ma prawo podejmować samodzielne decyzje

– Dlaczego ty ją tak rozebrałaś?! – usłyszałam na placu zabaw od przybranej babci Duśki.
– Ja? Sama się rozebrała.

– I ty na to pozwalasz?!

Hmm, a co ja mam właściwie do powiedzenia? Nie no, bez przesady. Mam dużo i jak trzeba, to wyrażam swoje zdanie dość stanowczo. Ale na litość boską, nie ja będę decydować czy mojemu dziecku ciepło, czy zimno. Przecież ono nie ma dwóch lat!

Duśka wychowuje się w demokratycznej rodzinie, gdzie każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie. Ona też, chociaż ledwo od ziemi odrosła. I my się z jej zdaniem liczymy. Są kwestie, w których ma prawo decydować sama.

  1. Gorąco mi!

Ten tekst najczęściej słyszę na placu zabaw albo na podwórku. Wybiegana, zgrzana, przychodzi i oświadcza, że musi się rozebrać. I na ogół to robi. Jest na tyle duża, że wie, kiedy może. Nie każda pogoda pozwala na bieganie w samej podkoszulce i nie muszę jej tego tłumaczyć. Dlaczego jej pozwalam? Bo nie chcę, żeby się zgrzała, na tym jeszcze nikt dobrze nie wyszedł.

  1. Nie będę nosiła tych spodni!

Nie to nie, nie chcesz – nie kupujemy. Duśka od paru lat sama wybiera sobie ciuchy, staram się nie kupować niczego bez niej. Wyjątkiem są sytuacje, w których wiem na pewno, że będzie chciała nosić bluzkę, bo jest z bohaterem ulubionej bajki.

  1. Te buty są na mnie za małe!

Jeśli tak twierdzi, nie zmuszam do kupienia, nawet jeśli moim zdaniem są dobre. Nie ja noszę, nie ja decyduję. Jedyne czego pilnuję, to żeby nie kupować za dużych. Buty to nie bluzka, nie poczekają. Poza tym pozwalam jej kupować takie buty, na jakie ma ochotę. W końcu to nie ja będę je nosić, prawda? Tych pstrokatych trampek, które ona uwielbia, ja bym za nic w świecie nie założyła.

  1. W nocy mi gorąco, nie chcę tej zimowej piżamy!

Muszę wierzyć na słowo, ja w nocy jakoś marznę 😛 Ale faktycznie, ona śpi na antresoli, tam jest nieco cieplej. Środek zimy, mrozy, a ona w letniej piżamie, czasem nawet nieprzykryta – jej sprawa.

  1. Nie będę jadła mięsa!

No i co ja mam na to poradzić? Nie powiem jej przecież, że mięso jest zdrowe, smaczne i pożywne, skoro sama go nie jem. I szczerze mówiąc, nie uważam, żeby było zdrowe i pożywne. Smak to kwestia gustu, nie będę się spierać. Duśka przestała jeść mięso w okolicach trzeciego roku życia. Pilnuję, żeby jadła ryby i wyroby z soi. Regularnie chodzimy na badania krwi. Jest dobrze.

  1. Będę się przyjaźnić z Jolą!

A co mnie to obchodzi? Nie ingeruję w przyjaźnie Duśki, raczej mało prawdopodobne, że w trzeciej klasie wpadnie w „złe towarzystwo”. Ma kilka koleżanek, z którymi kumpluje się od pierwszej klasy. Ma też kilka takich, na których się zawiodła. Szczerze mówiąc, podejrzewałam, że tak będzie, ale chciałam, żeby osobiście tego doświadczyła. Moje słowa typu: „Nie baw się z Polą, bo ona lubi kłamać” raczej nie przyniosłyby tak dobrego efektu, jak bolesne rozczarowanie, którego doznała.

  1. Chcę kupić te perfumy!

W porządku. Nie są drogie i nawet całkiem ładnie pachną. I są dla dzieci. Perfumuj się, ile chcesz, ale nie ruszaj moich, które do tanich nie należały. Kupując dziecku tanie perfumy „dla dzieci”, nie wyrzucam pieniędzy w błoto, wręcz przeciwnie 😉 Dzięki temu moje wystarczą na dwa albo i trzy razy dłużej.

 

Powyższa lista to nie wszystko, o czym Duśka decyduje sama, ale nie będę Wam tu pisała litanii o naszym życiu codziennym. Pozwalam jej decydować praktycznie o wszystkim. Oczywiście mam te decyzje pod kontrolą. I dzięki temu wiem, że kiedy będzie musiała sama wziąć całkowitą odpowiedzialność za swoje życie, będzie na to gotowa.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close