Żona i matka na randce – czy to może się udać?
Pamiętasz ten czas, gdy na początku związku czułaś w brzuchu motyle? Ten piękny okres, gdy oboje byliście pełni energii i wiary, że możecie wszystko, kiedy cieszyliście się każda wspólną chwilą?
Teraz Wasz związek dryfuje w morzu codzienności, ocierając się o przyziemne sprawy i nierzadko różnego rodzaju góry lodowe w postaci mniejszych lub większych problemów. Kręci się wokół dzieci, pracy i tysiąca obowiązków. Każdy kolejny dzień podobny do tych co minęły, rutyna… jak w kołowrotku.
Swojego męża znasz na wylot i nie przypomina Ci już królewicza z bajki, którym był jeszcze całkiem niedawno. Przeżyłaś z nim dobre i złe chwile, więc znasz jego słabości i niedoskonałości. Zaabsorbowana szarą rzeczywistością nawet się nie zastanawiasz, że możesz coś zmienić, że wcale tak nie musi wyglądać Twoje/Wasze życie.
Stop! Uwaga! Każdy związek potrzebuje czasu dla siebie. Tylko dla siebie. Jednym słowem potrzebujecie randki! A w zasadzie randek! Regularnych i najlepiej poza domem. Bez dzieci, telewizora, laptopa i bez zmartwień i myśli o tym, że trzeba, że to i tamto.
Świadomość tego i chęć wprowadzenia w życie to już 80% sukcesu. Reszta zależy od zorganizowania się i znalezienia odpowiednich rozwiązań, które zmotywuje przeświadczenie, że randki po prostu potrzebujecie. Nie odkładajcie tego na lepsze czasy i kujcie żelazo póki (jeszcze) gorące.
Od czego zacząć – od znalezienia opieki nad dziećmi. Najtrudniejszy pierwszy krok – chwyć za telefon! Poproś babcię Twoich dzieci (siostrę, przyjaciółkę, opiekunkę) by została z maluchami. Zrób to z uprzedzeniem, żeby dana osoba mogła bez szkody dla własnych planów wpisać sobie taki dyżur w swój grafik. I nie miej poczucia winy!
Pamiętasz, jak kiedyś przygotowywałaś się na randki? Przypomnij sobie emocje, jakie towarzyszyły „szykowaniu się” – tę ekscytację, zniecierpliwienie i na fali tych miłych wspomnień działaj z muzyką w tle! Wydepiluj nogi, pomaluj oko, paznokcie, załóż fajny ciuch, zresztą sama wiesz – zrób tak, żebyś czuła się kobieco i atrakcyjnie.
A gdzie na randkę? Na pierwszą po miesiącach czy latach przerwy – wszystko jedno, byle daleko od dzieci 😉 To może być kino, teatr, koncert… lub kolacja na mieście. Albo po prostu spacer po lesie. Pogadajcie (tylko może nie o dzieciach), pośmiejcie się, pomilczcie, potrzymajcie się za ręce (żadne małe łapki między Waszymi dłońmi się nie pojawią). Odkryjcie siebie na nowo. Złapcie dystans, nową siłę i napęd na wszystkie koła. Powtórzcie to za tydzień!
Ta ostatnia „randka” to byl bal sylwestrowy, a wczesniej nie wiem ale chyba dobre miesiace temu. Odkad mlody jest w miare ogarniety miedzy ludzmi wszedzie zabieramy go ze soba- do restauracji, pizzeri, na mini wypady- zawsze jest z nami…
Czy to może się udać?
Może.
Ale zawsze jakimś kosztem 🙁
Aniu, ale czy nie warto?
Nie wiem.
Mamy czworo dzieci, męża nie ma od świtu do zmierzchu. Nie jest obecny bo nie ma jak. A w weekend każdy próbuje odpoczywać po swojemu – ja na przykład, odsypiam. By być razem, na siłę?
Nie chcę tak. Więc trochę chyba to dwa światy, które się ze sobą przecinają ale nie idą ramię w ramię.
My z mężem w kinie byliśmy w grudniu 😉 mała ostatnio nie chce sypiac u dziadków wiec chociaż tyle film i do domu 🙂
To też rozwiązanie. No i nadzieja, że za jakiś czas atrakcją dla niej będzie nocka u dziadków 🙂
4 lata temu….
Jej, strasznie dawno…
Niestety, odkąd urodziła się córka a po roku syn wszystko się zmieniło 🙁
Jest szansa, żebyście mogli z mężem czasem gdzieś sami wyskoczyć?
Hmmm… ciężko, zobaczymy może Walentynki…
Trzymam kciuki! Żeby się udało.
I za dobry początek 🙂
Nie dziękuję 😉
W ubiegły piątek ☺️ i w każdy piątek podobnie od prawie 11 lat
To tak jak ja, choć nasz staż małżeński o połowę krótszy. Bardzo się cieszę!!!
To bardzo miło, że nie jestem sama, bo strasznie dużo widzę tu nieszczęśliwych kobiet? nigdy nie wolno odpuszczać, każdy dzień jest ważny, każdy piątek może wyglądać jak wymarzona pierwsza randka ? to naprawdę da się zrobić!
Z dwójka małych dzieci? Tak co tydzień, a komu „podrzucac”?
Mam teściową dom dalej, albo jeżdżą do mojej mamy, nie są już takie małe- 4,5 i 8 lat ? a po za tym randkujemy tez w domu, dobra kolacja itp… Wszystko zależy od chęci i wyobraźni ?
Niestety było to baaardzo dawno
Jest szansa, żeby sobie przypomnieć i powtórzyć?
My ostatnio chyba w listopadzie 🙂 byliśmy na pizzy 🙂 mieliśmy iść ostatnio ale mały zachorował i nici z randki 🙁 partner pracuje za granicą więc staramy się spędzać jak najwięcej czasu we trójkę 🙂 w walentynki sobie odbijemy 🙂 szykuje się romantyczny wieczór 😉
Zaciskam kciuki żeby się udało!
aby nauka mogła się rozwijać ..musi być przrstezeń nieodkryta ..więc nie wszystko da się wytłumaczyć, po prostu ludzie . nie są w stanie wytłumaczyć pewnych zjawisk zresztą nauka się zmienia ..to co było niepodważalną prawdą 10 lat temu dziś może być mitem
Dzięki 😉
U nas niestety tylko domowe bo nie mamy komu Kuby podrzucić
Ale w domu też może być przyjemnie – szczególnie, gdy dziecko słodko śpi 😉
Wczoraj wróciliśmy z weekendu w spa, następna randka w walentynki. Pilnuję, żeby przynajmniej raz w miesiącu taką zaliczyć 🙂
W listopadzie bylam z mężem tydzień w Paryżu 🙂 Syn został z babcią w domu
Na randki co prawda nie chodzimy,ale przynajmniej raz w miesiącu „pożyczamy” dzieci dziadkom na weekend. Zazwyczaj robimy sobie wieczór filmowy i długie piżamowe poranki 😉 Śniadanie do łóżka, kawa itd.
U mnie rutyna sie juz dawno wkradla. Maz przemeczony nie chce mu sie nigdzie wychodzic,a jak jecze to mowi ze to on zarabia i szkoda mu kasy na paby….