Taniec z gwiazdami, czyli jak Bartek nie chciał spać
Noc to czas przyjemności snu, na który czeka z utęsknieniem każdy styrany rodzic. Odpoczynek- słowo klucz. Z reguły nie wiem jak wygląda noc, ponieważ mam zamknięte oczy, podobnie jak reszta mojej familii. Niestety jak to w moim życiu bywa, czasem nawet w nocy nie brakuje niespodzianek. I nie chodzi mi o zabrudzoną pieluszkę, czy nagły głód karmionego przed godziną smyka. Takie to uroki rodzicielstwa.
Gdy jak co noc zawlekałam się powłócząc nogami do sypialni i z ulgą runęłam jak długa na łóżko, zza szczebelków łóżeczka dobiegło mnie radosne „ma-ma”. Zazwyczaj, gdy moje syniątko mówi do mnie to cudowne słowo, jest dzień. W nocy dnia nie było, wiec dając całusa w czółko Młodego odłożyłam go na poduszkę. I tak było raz, piąty, dziesiąty. Przy setnym razie „ma- ma” i skakania po łóżeczku zerknęłam na zegarek – 1 nad ranem, zgroza, od godziny powinnam spać, a nie śpię. Ani ja, ani Bartek. Odkładanie nie pomogło, czas na zmianę taktyki. Ignorowanie, oto moja nowa broń w walce z wygłupami syna. Ignoruję, zamykam oczy, a Bartek na odwrót. Ignorowałam tak Młodego do 2 nad ranem. W tym czasie moje dziecię samodzielnie nakręcało karuzelę nad łóżeczkiem, do momentu aż jej nie rozkręciłam, szarpało baldachimem, który zdjęłam w akcie rozpaczy.
W trzeciej godzinie bartkowej zabawy należało po raz kolejny zmienić taktykę. Myślę sobie: Ja Matka – Ja każę, Ty Synek – Ty robisz. Gdy tym razem Młody wstawał, ja go odkładałam, kładłam się do łóżka, on wstawał, ja wstawałam, on rzucał się ze śmiechem na poduszkę. I tak w kółko. Pewnie pękłabym z dumy, że mam takie bystre dziecko, gdyby nie minęła tak kolejna godzina. Mimo heroicznej walki poniosłam klęskę, nawet wiedza z mądrych poradników nie pomogła okiełznać mojego syna, więc łamiąc wszelkie zasady położyłam dziecko do siebie. Padł jak kawka, a ja chwilę później musiałam wstać. Jawna niesprawiedliwość, jednak tak jest, Ty Synek –Ty każesz- Ja Matka – Ja robię. Póki co.
I nie chcę tu nikogo straszyć worami pod oczami po takiej imprezie, takie uroki rodzicielstwa, i czy ktoś lubi „tańczyć z gwiazdami” czy nie ma na to najmniejszej ochoty, to właśnie rodzic tańczy, jak mu dziecko zagra. A trzeba pamiętać, że nie zawsze gra czysto.
Dzieci czasem mają inne plany od naszych. Właściwie to przeważnie są to inne plany 🙂
Super tekścik. Dzieciaki czasem potrafią zaskoczyć;-)
Mimo że Mamie-autorce,do śmiechu zapewne wtedy nie było,to ja się uśmiałam czytając to wspomnienie z bezsennej nocy 🙂
Bardzo podoba mi się puenta -„..to właśnie rodzic tańczy, jak mu dziecko zagra.” 🙂 Zgadzam się z tym i uważam,że nie należy z tym walczyć 🙂 do pewnego momentu oczywiście.. !! 😉
Ooo!! Jakieś 15 min temu miałam kryzys…bo synuś marudzi i marudzi a śpiący jak nie wiem co…patrzę na zegarek…powinnam już starszą córcię budzić bo jak teraz nie wstanie, to będzie skakać do późnego wieczora…dziś oboje marudni…i mnie się udzieliło bo aura za oknem deszczowa…
i tak raz jedno na mnie wisi raz drugie…a bywa, że oboje 😀 bo dwa kolana mam więc na jednym jedno a na drugim drugie dziecię 😀
synuś w końcu zasnął…córci dam jeszcze chwilę pospać…no cóż…muszę choć na chwilę pobyć sama i wyciszyć się by mieć siłę do dalszego działania 🙂
no i już sobie odpoczęłam…synuś już wstał! i córcia też 🙂
miłego deszczowego popołudnia!
Tak tak Bartosz potrafi zmieniac plany, pokazuje że chce spać a jak kładziesz to on wstaje 🙂 Musisz go rano mocno wymęczyć, żeby jak przyjdę poszedł spać 🙂
nie raz wylądowałam o 3 rano z wózkiem na ganku ,bo mój mały szef nie chciał spać:(
Pocieszające jest to, że nie tylko moje dziecko funduje podobne przyjemności 😉
Kolejny fajny tekst 🙂 czekam na więcej bo znowu czytałam z uśmiechem..u mnie taniec z gwiazdami już 2 noce pod rząd także mam dość….pozdrawiam!!
Ale się uśmiałam!! Przekorny ten Twój Synek! Zupełnie jak mamusia… czasami 😀
Oj tam, niby że jak robi po złości, to od razu po mnie ;)?
Moje dzieci nie śpią już zamknięte w łóżeczkach, więc walą od razu do mamy, wywalają tatę i dyskusji nie ma 😛 Potem to mi się nawet nie chce tego, któremu się akurat śniły duch/potwory/wilkołaki/lisy etc. odnosić…
oj jak ja to doskonale znam… no nic trzeba przeczekać
Trzeba przeczekać, zapewne z czasem się unormuje 🙂