Targi 9 września 2016

Targi Mamaville vol. 9 Warszawa

Koniec września to dobra pora na zakupy. Wyprawka przedszkolna i szkolna skompletowana, składki opłacone, pora pomyśleć o przyjemnościach. 24 września 2016 roku to idealny dzień na dziewiątą warszawską edycję Targów Mamaville.

Targi Mamaville vol. 9 Warszawa, podobnie jak poprzednio, odbędą się na warszawskim Kole przy ul. Obozowej 60. Hala Koło to sprawdzone miejsce, do dyspozycji gości jest aż 80 miejsc parkingowych, nie ma obaw, dla wszystkich wystarczy. Ponieważ targi są imprezą rodzinną, na którą organizatorzy zapraszają rodziców z dziećmi, również małymi, przed wejściem nie brakuje podjazdu dla wózków. Oczywiście w środku zarezerwowano miejsce, gdzie można dyskretnie przewinąć i nakarmić malucha.

A skoro już przy temacie jedzenia jesteśmy: bogata strefa kulinarna, również z ofertą wegetariańską, to stały punkt programu targów. Można spędzić na nich cały dzień i nikt nie wyjdzie głodny.

Ale Targi to przede wszystkim zakupy. Zakupy, zakupy i jeszcze raz zakupy. Jak co roku, w jednym miejscu gromadzą się wystawcy oferujący pełen asortyment dla kobiet w ciąży, młodych mam, niemowlaków i starszaków. Można oglądać, kupować, wybierać, przebierać , wybrzydzać, a i tak nikt nie wyjdzie z pustymi rękami. Na tym właśnie polega magia Targów Mamaville. A przy takiej okazji można liczyć na atrakcyjne rabaty i upusty.

Zakupy zakupami, ale do dyspozycji gości jest jeszcze strefa warsztatowo-rozrywkowa. Rodzice będą mieli okazję spotkać się ze specjalistami z różnych dziedzin i uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania, a dzieci jak to dzieci – wyszaleją się, przetestują nowe zabawki i na pewno będą się dobrze bawić.

Więcej informacji można znaleźć tutaj: https://www.facebook.com/events/961332380650640/

Blog W Roli Mamy tradycyjnie już obejmuje Targi Mamaville patronatem medialnym.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża 8 września 2016

Chcesz się czuć pięknie w ciąży? Naucz się czerpać radość z tego wyjątkowego czasu

Piękno zaczyna się wewnątrz, prawda? A w ciąży to piękno jest absolutnie wyjątkowe, choć nie zawsze bywa kolorowo. Ciąża może kojarzyć się fantastycznie, z pełnią szczęścia lub też łączyć się z mdłościami, niedogodnościami, kilkunastoma, a czasem i kilkudziesięcioma kilogramami na plusie. Do tego pajączki na nogach, przebarwienia na skórze, rozstępy, cellulit, opuchlizna nóg, Czy to też jest piękne?

Tak, to może przytłaczać, szczególnie że po porodzie sytuacja nie wygląda wcale lepiej. Ale coś za coś! Zostaniesz mamą i wtedy wszelkie estetyczne dylematy zejdą na dalszy plan. Zanim jednak zdążysz znielubić swoje zaokrąglone odbicie w lustrze, spójrz na siebie cieplej, łaskawszym okiem, na przekór wszystkiemu co cię gnębi.

Zmiany, jakie zachodzą podczas kilku miesięcy w wyglądzie kobiety, są zadziwiające. Nosząc pod sercem malucha, ze zdziwieniem obserwujesz, jak zwiększa się obwód nie tylko brzucha ale i ud, a także wielkość piersi i pośladków. W dobie kultu szczupłego ciała, nie każdą kobietę może to cieszyć, choć jest to wyjątkowe i naturalne. Zamiast martwić się tym na zaś i planować rodzaj ćwiczeń do wykonania tuż po porodzie, zmień swoje nastawienie.

Poświęć sobie i swojemu ciału dodatkową uwagę. Pomyśl, że te kilogramy na plusie to także pełne piersi, promienna cera i włosy w świetnej kondycji. To zasługa wpływu hormonów ciążowych, oraz zwiększonego przepływu krwi w organizmie, która lepiej dotlenia i odżywia skórę. To dzięki temu, większość mam wygląda wprost kwitnąco i świeżo, mimo pewnych niedogodności. Poprawia się często i samo zdrowie, bo w ciąży dbamy o to, by dziecku nie zabrakło zdrowych składników odżywczych. Tym chętniej sięgamy po owoce, warzywa, ryby, których na co dzień może brakować w diecie.

I jeszcze przychodzi mi na myśl wyjątkowy pozytyw – możesz pozwalać sobie na jedzenie tego co lubisz, bo dieta przestaje cię ściśle obowiązywać.

P.S.Nieliczenie kalorii jest kuszące, jednak pamiętaj, że ich nadmierne pochłanianie zdecydowanie się na tobie zemści. Wszystko powinno się dziać w granicach rozsądku.

Nie stresuj się tym, co będzie po porodzie, ale dbaj o swoją urodę – kup kosmetyki przeznaczone dla przyszłych mam, funduj sobie wieczory SPA, nawet we własnej wannie, noś dopasowane rzeczy. Dokładnie tak, podkreślające figurę, a nie żadne workowate przykrycia, które może dadzą tobie poczucie wygody, ale odbiorą ci seksapil, którego nie powinnaś się wyrzekać na czas ciąży. Zafunduj sobie sesję zdjęciową lub poproś kogoś, by uwiecznił cię na pamiątkę. A jak już przechodzisz koło lustra, rzuć okiem na odbicie, czule omieć nim swoje krągłości i pomyśl, jaka jesteś piękna. Każdy ci to powie, że kobieta ciężarna to piękny i rozczulający widok.

I nawet, gdy kręcisz głową przecząco, wierz mi, że za kilka miesięcy wspomnisz to wszystko z niedowierzaniem, że tak szybko minęło, a ty nie zdążyłaś się nacieszyć tym czasem. Ciąża, mimo że trwa “aż” dziewięć miesięcy, mija ekspresem i nawet się nie obejrzysz, jak zatęsknisz na głaskaniem swojego pięknego, okrągłego brzuszka!

Fotografia: Amber Fotografia Kamila Rutkowska

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Znad kołyski 7 września 2016

Koszmar minionych nocy… zęby w natarciu!

Kolejna nieprzespana noc, paskudny ból głowy i twarz co raz bardziej przypominająca zombie, a nie szczęśliwą matkę – wiecie co to jest? Albo raczej co to oznacza?
Ząbkowanie!! 

O tym, że mojemu pierworodnemu wyżynają się ząbki dowiadywałam się zazwyczaj prawie po fakcie, kiedy było już je widać na powierzchni dziąsła. Nie towarzyszyły mu przy tym żadne upierdliwe dolegliwości, poza sporym ślinotokiem, ale to akurat było na swój sposób słodkie. Noce ładnie przesypiał, a w dzień też nie kojarzę, żeby był marudny. Mogę co prawda dokładnie już tego nie pamiętać bo to było już przeszło 5 lat temu, ale skoro nie przychodzą mi na myśl żadne drastyczne sceny z tamtego okresu to znaczy, że było całkiem spokojnie.

Szkoda, że tego samego nie mogę powiedzieć o Poli. Ale jak to mówią, każde dziecko jest inne i rodzic musi doświadczyć różnych przeżyć, by wiedzieć co to znaczy mieć dziecko. I choć mój mały Bąbel ogólnie jest bardzo grzecznym dzieckiem, to jednak z tym ząbkowaniem, zdaje się trochę przesadzać. Wielki test mojej cierpliwości i wytrzymałości jak się patrzy!

Nie wiem kiedy to się zaczęło, bo pierwszy ząbek tak długo się wyżynał, że już prawie zwątpiłam w jego cudowne objawienie. No ale w końcu wyszedł. Uff, mam więc trochę luzu, do czasu aż drugi zechce nam się pokazać – tak myślałam jeszcze do niedawna. O jaka ja naiwna byłam!

Drugi nie chciał być gorszy i postanowił gonić tego pierwszego i to dosyć boleśnie. No więc bywa, że w ciągu dnia Pola w ogóle nie chce bawić się sama, zdecydowanie preferuje noszenie na rękach, najczęściej moich. Przez co strasznie ubolewam nad tym, że matkom nie wyrastają dodatkowe kończyny. Żałuję też, że nie mogę się sklonować, bo kąpanie czy korzystanie z toalety, z dzieckiem uwieszonym na biodrze to raczej kiepski pomysł, a bywa, że ono nie widzi innej opcji!

Tak więc wszystko ostatnio robię w biegu i z dodatkowym balastem. Kompletnie się nie wysypiam bo mój mały Gargamel budzi się często w nocy, urządzając sobie arie płaczu, albo wręcz wrzasku. I pomimo nocnej pory, ciągle chce być na rękach, dlatego w ostatnim czasie drzemałam w pozycji siedzącej, nerwowo kołysząc przy tym moje marudne dziecię. I nie pytajcie co na to mój kark?!

Efekt tej ząbkowej historii jest taki, że kolejny dzień z rzędu budzę się z potwornym bólem głowy, który towarzyszy mi przez cały dzień i za cholerę nie chce odpuścić. Moja twarz pomału woła o pomstę do nieba – choć tu jeszcze egzamin zdaje dobry makijaż i cudowny korektor pod oczy, którym skrzętnie ukrywam coraz to większe sińce. Z braku dostatecznej ilości snu i poniekąd mojej bezsilności – bo nie mogę siłą własnych rąk wyciągnąć tego małego zęba, jestem nerwowa i niewiele mi brakuje by wybuchać złością. Co niestety odbija się czasem na moim pierworodnym… :/

Jakby tego było mało, raz po raz pojawia się u Poli podwyższona temperatura, która trzyma ją po 2-3 dni i jeszcze bardziej jej dokucza, okradając ją z (resztek) dobrego humoru i sił. Przez co ja jestem kompletnie uziemiona. Czasem pozostaje mi jedynie patrzeć jak mnie i mój dom ogarnia artystyczny nieład, co dodatkowo mnie irytuje.

No ale co począć, trzeba to jakoś przetrwać. Liczę na to, że ten nieszczęsny drugi ząb wyjdzie lada dzień i wszystko wróci do normy. Mam też nadzieję, że kolejne będą bardziej dla nas litościwe.

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Trybiec
7 lat temu

Łączę się w bólu 🙂 To już moja 6-ta noc. Wychodzą dolne dwójki 😛 Nie rozstajemy się z paracetamolem, maścią znieczulającą i gryzakami z lodówki 🙂 Jakoś trzeba przetrwać 😛 <3 <3

Emilia Kazimierska
7 lat temu

U mnie jedna córka skończyła ząbkowanie… To druga zaczęła… Life is brutal!

Milena Kamińska
7 lat temu

Oj wiemy choc nieprzespane noce z powodu zabkowania dawno za nami teraz sa inne powody i wolałam to ząbkowanie

Karolina Bylina
7 lat temu

U starszej to bylo zabkowanie idealne. Nic sie nie dzialo. Mlodsza niestety juz troche daje mi w kosc bo jest placzliwa, szczegolnie jak ida 4 zeby na raz ale Ibuprom zalatwia sprawe. 4 dni i jest ok

Alicja Malinowska
7 lat temu

Kiedy mi wychodziły ósemki też cierpiałam 🙂 Nie dziwię się dzieciakom 🙂

Barbara Barnuś Rzepka

Znamy to 🙂

Kladża
Kladża
2 lat temu

Nie ukrywam, że cieszę się, że moje dzieci mają już wyrzynanie się zębów za sobą 😀 Pamiętam, że dużo pomogly czopki Viburcol i żel do smarowania dziąseł Viburgel.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close