Ciąża 5 marca 2020

Targi Trends 4 Kids PRZENIESIONE NA JESIEŃ 2020

 

?15 LISTOPADA 2020

?Godz. 10:00-17:00

Zapraszamy przyszłych rodziców, rodziców z dziećmi w wieku od 0-9 lat oraz wszystkich tych, którzy cenią produkty hand made, nowoczesny design, wysoką jakość, oryginalne oraz pomysłowe propozycje od polskich twórców.

Nasi Goście będą poruszać się i korzystać z czterech specjalnie wyznaczonych stref:

STREFA ZAKUPÓW – w tej strefie będzie można znaleźć odzież, buciki, zabawki, dekoracje do pokoików dziecięcych, książeczki oraz produkty dla kobiet w ciąży i mam karmiących. Wystawcy specjalnie na dzień targów przygotowują atrakcyjne rabaty.
Realizując zakupy na stoiskach w kwocie łącznej 250 zł będzie można odebrać prezent w punkcie organizatora (liczba przewidzianych prezentów jest ograniczona).

STREFA ŚWIADOMEGO RODZICA – dla rodziców i przyszłych rodziców przygotowaliśmy bogaty program prelekcji i warsztatów, w jakich będzie można brać udział przez cały dzień. To niecodzienna okazja do skorzystania bezpłatnie z porad i konsultacji u ekspertów wielu dziedzin związanych z wychowaniem dziecka oraz prawidłowym dbaniem o jego zdrowie.

STREFA ZABAWY – w tej przestrzeni dzieci będą mogły bezpłatnie skorzystać z licznych zajęć kreatywnych i rozwijających warsztatów. Nuda tego dnia jest u nas zabroniona! Najmłodsi Goście będą okrywać tajniki matematyki łamiąc szyfry i znajdując rozwiązania sprytnych łamigłówek.
Nieograniczone pokłady wyobraźni uchwycą w przestrzennych rysunkach 3D. Rozwiną swoje zdolności manualne i logiczne myślenie przy wielkoformatowych panelach dizajnu ze sznurka.
Nie zabraknie także magicznych baniek mydlanych, tradycyjnego malowania buziek i modelowania balonów.

STREFA EKO WYBORU – jest dla nas szalenie ważne, by najmłodsze pokolenie wyrastało w świadomości ekologicznej, bo dzisiejsze wybory wpłyną na to, w jakim świecie przyjdzie żyć naszym dzieciom, gdy dorosną. Podczas zajęć recyklingowych będziemy edukować i pokazywać w jaki sposób małymi krokami zmieniać codzienne nawyki, by zadbać o lepsze jutro dla nas i naszej planety.

Rodziców i wystawców także będziemy zarażać ideą less waste i pokazywać jak można stać się eco friendly. Warto sprawdzić na naszej stronie w jaki sposób można pomóc włączając się akcje i aktywności, jakie przygotowaliśmy na dzień naszego wydarzenia.

Więcej na:

trends4kids.pl

https://www.facebook.com/events/427750737892283/

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Rozwój 4 marca 2020

Drgawki gorączkowe u dziecka – ku przestrodze

Drgawki gorączkowe mogą pojawić się nagle, nawet u pozornie zdrowego dziecka, gdy rodzice niczego złego się nie spodziewają. Przekonałam się o tym na własnej skórze. A właściwie to na skórze mojego syna… 

O drgawkach gorączkowych czytałam co nieco, kiedy urodził się mój najstarszy syn. Szczęśliwie chował się w zdrowiu i nie było mi dane doświadczyć żadnych przykrych sytuacji. Inaczej było, gdy po kilku latach nasza rodzina powiększyła się jeszcze o dwoje dzieci. Przy trójce to już wiadomo, że trudniej zapanować nad choróbskami, bo jeden kicha na drugiego i tak się wzajemnie wszyscy zarażają. Tak więc siłą rzeczy dzieciaki co jakiś czas przechodziły różne przeziębienia, grypy, wirusówki, itd. Nierzadko gorączkowały, ale nigdy nic złego się nie działo, dlatego też o możliwych drgawkach dawno zapomniałam.

A szkoda, bo może byłabym ciut spokojniejsza, gdy mój najmłodszy syn – świeżo upieczony dwulatek, dostał ataku wywołanego najprawdopodobniej gorączką. Co prawda według naszego termometru Stasiu miał „tylko” 38 stopni, ale lekarze twierdzą, że opis tego co miało miejsce, wskazuje właśnie na drgawki gorączkowe.

Przygotowana na tę sytuację nie byłam w ogóle, bo Staś absolutnie nie wyglądał na chorego. W ciągu dnia biegał, skakał, bawił się, śmiał i dokazywał. Wieczorem zupełnie bez śladu nawet minimalnej temperatury, z uśmiechem na twarzy kładł się spać. Atak, który pojawił się kilka godzin później totalnie mnie więc zaskoczył, przez co nie miałam zielonego pojęcia co się dzieje, a uwierzcie mi, wyglądało to strasznie! Był taki moment, kiedy myślałam, że Staś umiera na moich rękach!

Ku przestrodze, byście byli o moje doświadczenie mądrzejsi, a dzięki temu nie dali się aż tak wystraszyć, opowiem  Wam jak to wyglądało…  

DRGAWKI GORĄCZKOWE – przebieg ataku

Staś ni stąd ni zowąd obudził się w środku nocy z okropnym krzykiem. W pierwszym momencie myślałam, że coś mu się przyśniło, zaczęłam więc odruchowo go wybudzać. Wtedy jednak zobaczyłam, że ma szeroko otwarte oczy i patrzy przed siebie nieobecnym wzrokiem – wyglądało to naprawdę przerażająco.

Chwilę później nagle się naprężył, a potem dostał drgawek, tak jakby miał padaczkę. Wzięłam go więc na ręce i przytuliłam. Jeszcze przez moment czułam jak całe jego ciało drga, po czym przestał i zaraz potem zwiotczał. Musiałam mu przytrzymywać główkę, żeby mu nie leciała, zupełnie jak noworodkowi. Wtedy też zauważyłam, że przestał oddychać, jego usta zrobiły się fioletowe, a oczy jakby “wywracały” się do góry. 

W międzyczasie mąż dzwonił już na pogotowie, skąd dostał instrukcje, by obłożyć syna mokrymi, zimnymi ręcznikami i czekać na przyjazd karetki. Na szczęście Staś zaczął pomału dochodzić do siebie, tzn. zaczął znowu oddychać, otworzył oczy i trochę pojękiwał/popłakiwał. Na jego ustach pojawiło się nieco piany.

Gdy dotarli do nas ratownicy (a muszę przyznać, że zjawili się bardzo szybko), Stasia ogarnęła senność. Zbadali go na tyle, ile mogli, założyli wenflon i wpakowali nas do karetki.

W szpitalu stwierdzili drgawki gorączkowe. Podobno (jeśli wierzyć naszemu termometrowi) temperatura wcale nie musiała być wysoka i sięgać czterdziestu stopni, mogła być niższa. Być może mój syn jest bardziej wrażliwy na temperaturę, stąd taki atak, chociaż jak dotąd gorączkował nie raz i nigdy wcześniej nic się nie działo.

Ordynator szpitala, w którym leżeliśmy zdradził mi z kolei, że w środowisku medycznym pojawiają się od jakiegoś czasu tezy, że drgawki gorączkowe niekoniecznie wywoływane są przez wysoką temperaturę, możliwa jest inna przyczyna, ale jeszcze nie jest znana.

DRGAWKI GORĄCZKOWE – co warto o nich wiedzieć

Po rozmowie z lekarzem, mogę Wam zdradzić na temat drgawek gorączkowych kilka ważnych faktów:

Po pierwsze drgawek gorączkowych nie da się zatrzymać. Jak już się zaczną, trzeba je przeczekać. W tym celu należy przede wszystkim zabezpieczyć dziecko, tak by się nie uderzyło i nie zadławiło swoim językiem. Zaleca się więc przytrzymać główkę i obrócić ją na bok lub pochylić, tak aby język mimowolnie wypadał z buzi.

W przypadku stwierdzenia gorączki (przy ataku drgawek) nie podajemy żadnych środków przeciwgorączkowych w postaci syropów, czy tabletek. Absolutnie niczego nie wolno wkładać wtedy do buzi! Temperaturę obniżamy za pomocą zimnych okładów.

Przebieg ataku wygląda zazwyczaj tak, jak to było u nas, czyli: dziecko się napręża/sztywnieje, zaczyna drgać, jak przy padaczce, przestaje na chwilę oddychać, później może pojawić się piana na ustach, a gdy dziecko zaczyna jakby dochodzić do siebie, ogarnia je senność. Warto o tym wiedzieć, by nie panikować, gdy dziecko zacznie „odpływać”, tzn. zasypiać.

Po ataku należy zapewnić dziecku warunki do wypoczynku i snu.

Jakich dzieci to dotyczy – w jakim wieku?

Najczęściej drgawki dotykają małe dzieci pomiędzy szóstym miesiącem a piątym rokiem życia. Mogą się pojawiać w przebiegu ostrej infekcji – u Stasia w szpitalu stwierdzili infekcję wirusową, której towarzyszył niewielki katar i sporadyczne pokasływanie. 

Czy zawsze trzeba dzwonić po karetkę?

Według naszego lekarza nie jest to konieczne, bo atak, choć wygląda strasznie i przyprawia rodziców o zawał serca, nie jest groźny i sam ustępuje po kilku minutach (podobno jest to reakcja obronna mózgu). Jednak mimo to o zaistniałej sytuacji trzeba powiadomić swojego pediatrę, który zbada dziecko i zadecyduje, co dalej – np. czy konieczne są jakieś badania.

Warto mieć świadomość, że u około 30 % dzieci drgawki gorączkowe znowu się powtórzą, choć niekoniecznie w zbliżonym czasie. Dla przykładu, razem z nami na oddziale leżał sześcioletni chłopczyk, który trafił do szpitala również z powodu drgawek. Był to jego drugi atak, pierwszego doświadczył, gdy miał rok. A więc przerwa pomiędzy jednym, a drugim była spora.  

Jak zapobiegać ponownemu atakowi, czy zawczasu podawać leki przeciwgorączkowe i kiedy – przy jakiej temperaturze?

Na te pytania nie uzyskałam od lekarza jednoznacznej odpowiedzi, bo tak jak pisałam wyżej, twierdzi że drgawki gorączkowe niekoniecznie związane są z samą gorączką. Trzeba po prostu być ostrożnym i czujnym, gdy temperatura przekroczy 38 stopni.

A gdy już mamy do czynienia z atakiem, należy zachować spokój, choć z doświadczenia wiem, że to trudne, gdy widzi się nieoddychające dziecko. Jednak wydaje mi się, że im rodzic jest bardziej świadomy, tym łatwiej potrafi odnaleźć się w danej sytuacji. Stąd też wyszła chęć podzielenia się z Wami moim doświadczeniem…

Ja na taki incydent nie byłam gotowa – wszak moje dziecko kładło się  spać zdrowe! – dlatego też mocno to przeżyłam. Myślę, że następnym razem (choć mam nadzieję, że już się to nie powtórzy!), mając na swoich barkach takie przeżycie, będzie mi o tyle łatwiej ogarnąć emocje.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pierwsza gra dla malucha – Akademia Mądrego Dziecka: Zwierzątka i Mniam!

Tytuł: Pierwsza gra: Zwierzątka / Mniam!

Seria: Akademia Mądrego Dziecka

Wydawnictwo: Egmont

Autor: Stefan Kołecki / Reiner Knizia 

Ilustracje: Marzena Dobrowolska

 

Przekopałam ostatnio mnóstwo stron w sieci w poszukiwaniu prezentów w postaci gier planszowych dla moich maluchów, które niedawno świętowały swoje urodziny: Pola czwarte, Stasiu drugie.

O ile dla Poli nie było większego problemu ze znalezieniem czegoś fajnego – wszak oferty dla przedszkolaków są już dosyć bogate (gorzej za to jest z dostępnością produktów, wszystko to, co  wpadło mi w oko, nigdzie nie były dostępne!), o tyle dla Stasia, miałam już zdecydowanie trudniej coś wyszukać.

Jakież było moje zaskoczenie i jak wielki ogarnął mnie entuzjazm, gdy okazało się, że wydawnictwo Egmont wypuściło niedawno na rynek nową edukacyjną serię pt. ”Pierwsza gra” skierowaną dla najmłodszych dzieciaków, od drugiego roku życia. Idealnie! – pomyślałam. W sam raz dla nas.

Jak się szybko okazało mój optymizm nie był przesadzony. Gry okazały się trafione, zarówno pod względem wizualnym – od razu nam się spodobały, jak i pod kątem samej zabawy.

Czym są owe „Pierwsze gry”, o co w nich chodzi, jak się nimi bawić… już Wam przybliżam.

Otóż na wzór edukacyjnych książeczek Akademii Mądrego Dziecka, powstały dwie gry: Zwierzątka oraz Mniam!, dzięki którym dzieciaki poza samą zabawą uczą się.

W pozycji o Zwierzątkach maluchy poznają kształty i kolory, a do tego ćwiczą motorykę swoich małych paluszków i rączek. Gra polega na tym, że każdy wybiera sobie jedno z pięciu dostępnych zwierzątek i kładzie je przed sobą. Te, które nie zostały wybrane, układamy na środku, one będą neutralne, wspólne. Następnie po kolei losujemy z woreczka jedną figurę. Sprawdzamy jaki ma kształt oraz kolor i odpowiednio  ją dopasowujemy – tak, jak to ma miejsce w zabawkach typu sortery.

Teoretycznie w rozgrywce staramy się odnaleźć figury pasujące do naszego zwierzątka, aczkolwiek każdą, jaką wyciągniemy z woreczka, wkładamy do danego otworu, niezależnie od tego, czy to nasze stworzenie, czy nie.

Rozgrywka kończy się, gdy któryś gracz uzupełni wszystkie cztery brakujące otwory w swoim zwierzątku. Jeśli natomiast pierwszy zostanie uzupełniony zwierzak neutralny, ze środka, gra toczy się dalej.

W pudełku znajduje się: pięć dużych, tekturowych zwierzaków ( pomarańczowy motyl, czerwona biedronka, niebieska ryba, żółta kaczuszka i zielony żółw), dwadzieścia figur (po cztery kształty z każdego koloru) oraz bawełniany woreczek.

W drugiej grze z serii, pt. Mniam! dzieciaki ćwiczą liczenie, poznają kolory, a także warzywa i owoce.

W tym egzemplarzu mamy do dyspozycji: pięć tekturowych koszyków (w pięciu kolorach), szesnaście żetonów również tekturowych przedstawiających warzywa i owoce oraz kartonik soku, a do tego dużą drewnianą kostkę (z pięcioma kolorami i wizerunkiem robaczka).

Zasady gry są proste, należy wszystkie koszyki umieścić na środku (stołu). Na każdym z nim położyć po jednym dowolnym żetonie w odpowiadającym mu kolorze, np. na czerwonym koszyku układamy truskawkę, na zielonym brokuł, itd. Nadmiar żetonów odkładamy na bok.

Rozgrywka polega na tym, że każdy rzuca kostką, określa kolor jaki na niej wypadł, a następnie odnajduje żeton w tej samej barwie i kładzie go przed sobą. Jeśli wylosujemy robaczka możemy wybrać dowolny owoc lub warzywo. Gra kończy się, kiedy zostanie zdobyty ostatni żeton. Wygrywa oczywiście ten, kto uzbierał najwięcej.

Obie gry mają banalne zasady – idealne dla maluchów, rozgrywki są szybkie, nie zajmują dużo czasu, dzięki czemu się nie nudzą. Poza tym, ze względu na ich prostotę, dzieciaki bez problemu mogą grać same – zarówno w pojedynkę, jak i w duecie – dwulatek z czterolatką. Pola i Stasiu świetnie sobie radzą bez mojej pomocy 😉

Ogromną zaletą tychże gier jest to, że poprzez fajną zabawę dzieciaki szybko i łatwo uczą się: liczenia, rozpoznawania kolorów, kształtów, nazw warzyw i owoców. Mam nadzieję, że dzięki nim Pola w końcu przestanie mylić kolory, bo ciągle ma z tym problemy 😉

Gry są ładnie wykonane, zawarte w nich elementy zostały stworzone z grubej tektury oraz drewna (kostka), powinny być więc wytrzymałe i dużo znieść – moje dzieciaki od dwóch tygodni, każdego dnia, niemalże w kółko się nimi bawią i póki co, żadna część nie ucierpiała 😉

Dodatkowo w obydwu pudełkach znaleźliśmy małe książeczki (po jednej sztuce w jednej grze) z serii Literkowe przedszkole, w której zawarte są krótkie historie z życia przedszkolaków, kolorowanki, zagadki i rebusy. Wszystko to przedstawia wybraną literę alfabetu i ma na celu przygotować dzieci do nauki czytania oraz pisania.

 

Szczerze polecam. Uważam, że Pierwsze gry” Akademii Mądrego Dziecka to fajny pomysł na prezent dla najmłodszych – już od drugiego roku życia.

 

 

Serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie recenzenckich egzemplarzy gier.

Fot. Archiwum prywatne J.Fizia

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close