Tych produktów lepiej nie podawaj dziecku
Kolorowe opakowania, postacie z bajek, zapewnienia o bogactwie witamin i minerałów, a ostatnio tak popularne hasło „bez konserwantów”– to wszystko ma zachęcić nas do zakupu produktów dedykowanych dzieciom. Problem w tym, że gdy zagłębić się w skład takich produktów, to okazuje się, że jest tam cała masa składników, których dzieciom polecić nie można albo są one w nieodpowiednich dla dzieci proporcjach.. I nagle okazuje się, że serek owocowy ma tyle owoców, co kot napłakał, za to cukru pod samo wieczko.
Jak nie wpaść w sidła sprytnie obmyślonych strategii marketingowych i jak wybrać dla dziecka rzeczywiście to, co najlepsze?
Pracujesz, zajmujesz się domem, dziećmi i chciałabyś szybko i sprawnie zrobić zakupy. Nie masz czasu na czytanie etykiet. Wchodzisz do sklepu a tam kolorowe kubeczki, które aż krzyczą – wapń dla kości, magnez dla mózgu, wieloowocowy, pełno mleka, idealny na śniadanie, 10 witamin itd. Więc kupujesz, bo chcesz, aby dziecko miało mocne kości, dobrze się uczyło, było zdrowe i szczęśliwe. To oczywiste. Tylko czy wszystkim producentom tych produktów zależy na tym tak samo jak tobie…? Nie wszystkim niestety.
Kilka zasad na dobry początek:
- Im krótsza lista składników tym lepiej. Oznacza to, że produkt jest mniej przetworzony.
Przykład:
Jogurt owocowy dla dzieci może mieć taki skład: mleko pasteryzowane, wsad truskawkowy 20% (przecier z truskawek 12%, cukier, błonnik cytrusowy, koncentrat soku z cytryny), żywe kultury bakterii jogurtowych.
A może też wyglądać tak: mleko pasteryzowane, cukier, draże kakaowe 7,4% [cukier, tłuszcz kakaowy, serwatka w proszku (z mleka), kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 0,4%, mleko pełne w proszku, emulgator [lecytyny (z soi)], substancje glazurujące (guma arabska, wosk carnauba, wosk pszczeli, szelak), barwniki (ryboflawiny, koszenila, kompleksy miedziowe chlorofili i chlorofilin, karoteny, betanina, antocyjany, dwutlenek tytanu, tlenki i wodorotlenki żelaza)], truskawka rozdrobniona 4,8%, skrobia modyfikowana, sybstancja zagęszczająca (pektyny), syrop glukozowo-fruktozowy, aromaty, barwnik (koszenila), kultury bakterii jogurtowych i fermentacji mlekowej.
A najlepiej i tak kupić zwykły jogurt naturalny i samemu wkroić do niego owoce. - Upewnij się, że na opakowaniu jest nazwa zwyczajowa produktu, czyli ser, jogurt, sok itd. Może się, bowiem okazać, że zamiast jogurtu kupiłaś deser mleczny pełen cukru, a zamiast soku napój z 20% zawartością owoców.
- Unikaj jogurtów z dodatkami typu żelki, chrupki, drażetki, cukiereczki, ciasteczka w kształcie misiaczków, kuleczki zbożowe itp. Zwykle to zero wartości odżywczych a cała masa barwników i cukru.
- Jeśli już chcesz kupić dziecku sok – niech to będzie sok a nie napój czy nektar. Jak robi się napój owocowy – woda i 20% soku z owoców plus regulator kwasowości, barwnik i aromat, bo przecież czymś to musi smakować i na coś wyglądać. Czyli w szklance napoju jest 50 ml soku z owoców i 200 ml zabarwionej sztucznie wody. O cukrze i/lub syropie już nie wspomnę. I nie ma już większego znaczenia że „bez konserwantów”.
- Uważaj na syrop glukozowo-fruktozowy. Jest to tańszy zamiennik cukru a co za tym idzie, chętnie wykorzystywany przez niektórych producentów i niestety mocno szkodliwy dla zdrowia. Staraj się unikać produktów, które mają go w swoim składzie.
- Przy wyborze wędlin zwróć uwagę na procentową zawartość mięsa – im wyższa tym lepiej. Są wędliny, które mają 96%mięsa i są takie, które mają 50%. Unikaj wynalazków typu „produkt wysokowydajny” i szynek ulanych w formie, które w przekroju mają uśmiechniętego misia.
To tak na początek o składzie produktów. W następnej części opowiem o wartości odżywczej produktów dla dzieci i jak czytać tabelki umieszczone na tych produktach.
Więcej zasad o zdrowym odżywianiu znajdziesz na DietHarmony
Witam, mam pytanie
Dajecie swoim dzieciom actimel do picia?
Ja nie podaję dzieciom actimela, bardzo rzadko jadają także jogurty -po prostu nie przepadają za nimi. Jestem ciekawa jak na twoje pytanie odpowie DietHarmony Porady Dietetyczne
O, ja też jestem ciekawa odpowiedzi, bo ja akurat daję.
Z niecierpliwością będę czekać na kolejne, tego typu porady!
A po co ten actimel…jedna wielka ściema….na pewno bym dziecku nie podała. ..
Jeśli chodzi o Actimel to podstawowe pytanie- cel jego podawania? Jeśli jako produkt mający za zadanie odbudowanie równowagi mikroflory jelitowej np. po antybiotykoterapii to ok. Krótkotrwałe stosowanie może przynieść efekty. Jednak jako codzienne źródło białka,wapnia i dobrych bakterii szukałabym dla dziecka raczej produktów bliżej natury (kefir, maślanka czy jogurt naturalny) niż 2 łyżeczek cukru w 100 ml i mleka rekonstytuowanego.
Fajnie ale jest jedno ale 🙂 ZA MAŁO! 😉 Temat jest tematem rzeką, niech Pani pisze dalej! Warto rozważyć słabej jakości i przetworzone tłuszcze, których pełno w kremach do smarowania, słodyczach, popularnych płatkach śniadaniowych, margarynach, przykładowo oleju palmowym, o parówkach, o barwnikach powodujących nadpobudliwość, paskudnych słodzikach, smażeniu… Zachęcam do zgłębiania tematu i popularyzacji wybierania produktów głową 🙂