Tzolkin: Kalendarz Majów – po prostu boska gra!
Tzolkin: Kalendarz Majów to gra, która jest na polskim rynku już od dziesięciu lat, dlatego ta recenzja będzie inna od poprzednich. W dobie, kiedy wydawcy zasypują nas nowościami, warto czasem spojrzeć w przeszłość i dostrzec gry, które już od pewnego czasu są na rynku.
Wśród wielu naprawdę dobrych, starych gier jest Tzolkin: Kalendarz Majów, która jest wyjątkowa pod każdym względem. W grze wcielamy się w przywódcę jednego z plemion, a naszym zadaniem jest sprowadzić na swój lud przychylność bogów i doczesną pomyślność.
Zalety Tzolkin: Kalendarz Majów
Mechanizm gry – koła zębate
Po pierwszym otwarciu pudełka od razu rzucają się w oczy koła zębate, które są sercem gry. W pierwszej kolejności należy je przymocować do wybranych fragmentów planszy, po czym całość złożyć na stole lub podłodze. Gwarantuję, że nikt nie powstrzyma się, by choć raz nie przesunąć kół i zobaczyć, jak to wszystko działa. Przypomina to mechanizm ze starych zegarków, gdzie jedno koło wprawia w ruch w pozostałe. Tutaj duże koło wprawia w ruch mniejsze koła symbolizujące poszczególne miasta. Ten mechanizm jest wielkim czasomierzem, gdy duże koło zatoczy 360 stopni gra dobiega końca. To właśnie czas jest najcenniejszym zasobem w grze i jak zwykle bywa, czasem nas potrafi zaskoczyć “, ale jak, to już koniec gry?”
Mechanizm gry – work placement
Drugim ważnym i dość oklepanym mechanizmem jest work placement. Czyli w najprostszym tłumaczeniu oznacza to wysyłanie swoich pracowników (pionków) do pracy, aby pozyskać konkretne surowce. Dzięki nim możemy wykonywać kolejne akcje, rozwijać się i zdobywać punkty zwycięstwa. Brzmi prosto, ale w grze Tzolkin: Kalendarz Majów autorzy nieco podkręcili ten mechanizm. Pracowników ustawiamy na mniejszych kołach zębatych (na najniższej wartości). To, jakie plony zbierzemy, zależy od naszej cierpliwości i strategicznego planowania. Po każdej rundzie duże koło zębate jest wprawiane w ruch, a to pociąga za sobą przesunięcie małych kół. Dzięki temu nasze pionki przesuwają się na kolejne wartościowsze pola. Naszym zadaniem jest zabrać je w odpowiednim dla nas momencie. Czasem warto poczekać, na lepsze rozwiązania. Zdarza się, że niejeden raz przegapicie “ten” moment. Warto dodać, że w rozgrywce dwu i trzyosobowej na kołach zębatych umieszczone są dodatkowe pionki, które blokują konkretne pola na całą rozgrywkę.
Gra ekonomiczna
Najważniejszym zasobem jest kukurydza, to właśnie ona jest środkiem płatniczym i niestety jest limitowana. W trakcie każdej tury należy mieć jej odpowiedni zasób, by wykarmić swoich pracowników. Kukurydzę możemy zdobyć w mieście Palenque, gdzie uzyskamy także drewno. Góry Yaxchilan bogate są w złoża kamieni, drewna i cenny kruszec – złoto. Tikal to serce architektów i technologicznego rozwoju imperium Majów. W Uxmal możemy inwestować na Rynku lub złożyć ofiary Bogom i zyskać ich przychylność. Zaś Chichen Itza to święte miejsce Majów. To tutaj gracze mogą oferować kryształowe czaszki i zyskiwać łaskę Bogów – oraz zdobywać dużo punktów zwycięstwa. To właśnie pozyskane surowce, jak kamień, drewno, złoto pomogą nam rozwijać się i budować budowle. Natomiast kryształowe czaszki prócz uzyskania przychylności Bogów pomogą nam zyskać punkty zwycięstwa. Naszym zadaniem jest właśnie przypodobać się Bogom przez podniesienie swojego statusu w świątyni i zyskaniu dzięki temu na koniec dodatkowych punktów.
Instrukcja i czas rozgrywki
Szesnastostronicowa instrukcja, choć niektórych może początkowo zrazić, jest napisana bardzo przystępnym językiem. Całość prezentuje się bardzo przejrzyście, a wszelkie wątpliwości wyjaśnione są dodatkowymi ilustracjami. Dla pocieszenia dodam, że sam przebieg gry zajmuje raptem półtorej strony. Reszta to wyjaśnienie możliwych do podjęcia akcji i działań, które tylko czekają na ruch z naszej strony. Gra ponadto doczekała się jednego dodatku Tzolkin: Tribes & Prophecies.
Jeśli chodzi o czas rozgrywki, to nie ukrywam, ponad godzinkę się zejdzie przy dwóch graczach, przy czterech bywa dłużej. Potraktujcie pierwszą i drugą rozgrywkę jako rozruch, by zobaczyć, na czym to wszystko polega. Pomocne także są filmiki z wyjaśnieniem zasad jak grać.
Strategia
To nie jest gra, dla kreatywnych strategów, tutaj trzeba skrupulatnie planować każdy ruch i nie ukrywam, że gra kręci się wokół świątyń i tego, jak bardzo przypodobać się Bogom. To nieustanne weryfikowanie naszych działań i zerkanie na przeciwników, to uporczywe trzymanie się obranej drogi, ale czasem trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Tzolkin: Kalendarz Majów to gra zdecydowanie mózgożercza, ale dająca satysfakcję, nawet jeśli nie uda nam się wygrać.
Zawartość pudełka i wykonanie gry
Od początku zachwyceni jesteśmy ilością i jakością komponentów. Koła zębate wykonane są z dobrej jakości plastiku i po wielu, wielu rozgrywkach nadal są całe, jak i plansza. Wykonana jest z grubego kartonu, a grafika i kolorystyka jest przyjemna dla oka. W pudełku znajdziecie drewniane pionki, tekturowe znaczniki i piękne, jedyne w swoim rodzaju kryształowe czaszki. Tego wszystkiego jest bardzo, bardzo dużo, zresztą zerknijcie na poniższy wykaz. Jedynym minusem jest brak wypraski, czy chociażby dodatkowych woreczków strunowych, by to wszystko pomieścić. Jeśli chodzi o stosunek ceny do ilości komponentów, to jestem pozytywnie zaskoczona. Notabene w TaniaKsiązka.pl, ta gra jest w świetnej promocji – zerknijcie zresztą sami – link
W pudełku znajdziecie:
- planszę główną składającą się z 4 części
- 6 kół zębatych różnej wielkości
- 1 arkusz z naklejkami
- 6 plastikowych zatrzasków
- 24 robotników w 4 kolorach (po 6 na gracza)
- 28 okrągłych znaczników w 4 kolorach (po 7 na gracza)
- 4 znaczniki punktacji w 4 kolorach (po 1 na gracza)
- 65 drewnianych kostek symbolizujących surowce (drewno, kamień, złoto)
- 13 kryształowych czaszek wykonanych z plastiku
- 65 żetonów kukurydzy o wartościach 1 (kosza) i 5 (koszy)
- 28 żetonów Urodzaju (16 żetonów Zbioru Kukurydzy i 12 żetonów Wycinki Drzew)
- 21 płytek Dóbr Początkowych
- 13 monumentów
- 32 budynki podzielone na 2 epoki
- 4 dwustronne plansze graczy w 4 kolorach
- 1 znacznik Pierwszego Gracza
- 1 instrukcję
Nasze wrażenia
Tzolkin: Kalendarz Majów jak się domyślacie, przypadł nam do gustu, dlatego, że takiego mechanizmy kół zębatych, nie ma żadna inna gra. Po drugie lubimy gry typu work placement, czyli zbieranie różnych surowców, by potem móc budować, rozwijać się, piąć w punktacji zwycięstwa i dogryzać innym graczom, przez zajmowanie najciekawszych miejsc. Rywalizacja kręci się na najwyższym poziomie, a to za sprawą możliwości obrócenia dużego koła dwa razy (za dodatkową opłatą), co potrafi zniweczyć plan współgraczy. Po trzecie jej wykonanie – po prostu jest piękna i już.
Tzolkin: Kalendarz Majów polecam tym wszystkim, którzy lubią gry typu work placement, mają już za sobą pierwsze koty za płoty w podróży z grami planszowymi. Nie polecam jako pierwszy tytuł. Gra jest przeznaczona dla dzieci od dwunastego roku życia, ale spokojnie jedenastolatek da sobie radę. Nawet nasza ośmiolatka radzi sobie coraz lepiej, choć musimy często grę przerwać i rozłożyć na dwa dni, bo nad stołem dosłownie paruje z naszych czaszek!
Tytuł: Tzolkin: Kalendarz Majów
Autorzy: Simone Luciani, Daniele Tascini
Wiek: od 12 lat
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: ok. 90 min.
Wydawca: Rebel
Recenzja powstała w ramach współpracy z TaniaKsiazka.pl
Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP https://gramywplanszowki.pl/gra/65/tzolkin-kalendarz-majow