Wolny kwadrans przy małym dziecku – podpowiem, jak to zrobić
Twoje dwuletnie dziecko nie zdradza chęci na popołudniową drzemkę? Jesteś cały dzień sama z dzieckiem w domu, a krasnoludki strajkują i wszystko na Twojej głowie? Nie podeślę Ci dobrej wróżki, ale zdradzę kilka sposobów na wyczarowanie wolnego kwadransa.
Raczej nie licz na to, że będąc sama z dzieckiem w domu, zrobisz generalne porządki, a może nawet mały remont. Teoretycznie jest to możliwe, ale w praktyce jeszcze nikomu się nie udało. Natomiast spokojnie pozmywasz, podlejesz kwiatki, powiesisz pranie, a nawet wypijesz kawę i przeczytasz jeden rozdział książki. I to nawet wtedy, gdy dziecko nie będzie spało. Jak? A tak:
1. Chcesz w spokoju pozmywać, musisz znaleźć dla dziecka zajęcie w kuchni. Jeśli masz w domu małego żarłoka, daj mu coś do jedzenia. Jabłuszko na przykład. Albo cokolwiek innego, co nie robi plam i czego nie musisz obsesyjnie pilnować.
2. Twoje dziecko nie je jabłek i w ogóle nic nie je? Spoko, załatwimy to inaczej. Plastikowy talerzyk, wilgotna gąbka i zmywacie razem. Jedyne co musisz robić, to co jakiś czas przypominać, że zmywać trzeba dokładnie i jeszcze druga strona jest nieumyta. Na dwulatka to działa.
3. Szafki kuchenne powinny być pozabezpieczane. Wiadomo, te wszystkie niebezpieczne talerze, noże, widelce itp. Jednak jeśli zostawisz jedną małą szafkę lub szufladę, z której dziecko może wyjąć, co tylko chce (czyli całą gamę drewnianych, plastikowych i silikonowych przyborów kuchennych), to możesz nawet umyć blaty i zlew po zmywaniu. Opcjonalnie, zamiast zmywać, możesz zrobić w kuchni coś innego.
4. Łazienka to ciekawe miejsce i dzieci je uwielbiają. Naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, byś włożyła dziecko do wanny, jeśli chcesz akurat spokojnie rozwiesić pranie. Nawet nie musisz jej napełniać wodą. Wystarczy, jeśli wrzucisz kilka zabawek kąpielowych. Jeśli masz kran z mieszaczem, to musisz trochę uważać.
5. Wiadomo, że telewizja to zło, komputer to jeszcze większe zło. Ale nie dajmy się zwariować. Ta jedna krótka bajka naprawdę nie złamie dziecku życia. Zresztą Internet to nie tylko bajki. Kamery online z ogrodów zoologicznych to dopiero frajda!
6. Telefonu to ja akurat bym dziecku nie dała, ale wiem, że niektórzy rodzice to robią i nawet są zadowoleni. No jak chcesz, ale nie zdziw się, jak dostaniesz go z powrotem z pękniętym wyświetlaczem 😛
7. Dobra zabawka nie jest zła i nawet nie musi być kosmicznie droga. Jak Duśka była mała, odkryłam Smily Play i powiem Wam, że się zakochałam w tych zabawkach. Po pierwsze naprawdę są tanie jak na tej klasy zabawki dla dzieci, po drugie dobrej jakości i po trzecie – dla mnie najważniejsze – ich dźwięk nie doprowadza mnie do szału. Wiadomo, że dziecko nie przesiedzi godzinę na dywanie z jedną zabawką, ale kawę wypijesz. Nawet ciasto zjesz i trochę poczytasz. Ewentualnie możesz w strategicznym momencie jedną zabawkę zastąpić drugą.
8. Dzieci lubią udawać dorosłych. Wykorzystaj to, proponując dziecku zajęcie znacznie wykraczające poza jego wiek. Duży kalkulator na baterie słoneczne to jest coś! Z niewiadomych powodów dobrze działa też „dorosła” gazeta. Nawet jak nie da się jej przeczytać, to można tu czy tam naderwać.
9. Jeśli masz dużo cierpliwości albo jesteś przygłucha, pozwól dziecku bębnić łyżkami po garnkach. Plusem tego zajęcia jest możliwość chodzenia po całym mieszkaniu. Dopóki słyszysz bębnienie, wszystko jest w porządku. Najlepiej usadzić dziecko w przedpokoju, praktycznie zawsze jest na oku.
10. I jeszcze złota rada na koniec. Chcesz, żeby Twój dwulatek coś zrobił? Zabroń mu tego! Działa na 90% małych buntowników 😉