Bój o płeć dziecka. “Kogo tym razem urodzisz?”
Będę miała dziecko. Podobnie jak za pierwszym i za drugim razem, urodzę zapewne bobasa. Do białej gorączki doprowadzają mnie pytania, czy już wiem kogo będę miała, na zmianę z tym, kto ma się urodzić, oraz że pewnie będę miała przesrane jak to trzeci chłopak. Żarty o kompletowaniu drużyny piłkarskiej też przestały mnie śmieszyć. Bo przecież w moim rodzicielskim obowiązku, powinnam wziąć się do roboty porządnie i rodzić na przemian. Raz chłopiec, raz dziewczynka, by móc ucieszyć i usatysfakcjonować wszystkich ciekawskich podglądaczy mojego brzucha.
A co się stanie gdy spełni się marzenie reszty społeczeństwa i będę miała WRESZCIE córkę?
A co może być? Będą te same nieprzespane noce, ten sam płacz na karmienie i ten sam huk przy ściąganiu książek z półki. Choć jedno by się zmieniło – dziewczynę ubierałabym ciut inaczej niż chłopaków, nawet parę sztuk kiecek znalazłoby się w jej garderobie. I warkoczyki bym plotła i kłosy, bo umiem i lubię to robić. Skoro moi synowie są podobni do męża, to może Ona byłaby podobna do mnie? A może jednak nie.
Ale jeśli urodzi się KOLEJNY syn?
Stanie się to samo, co by się stało gdybym urodziła dziewczynkę. Tylko nie będę zakładała mu sukienek i czesała w warkoczyki. I pewnie będzie podobny do mojego męża, bo nasi chłopcy są. A może zrobi tatusiowi na złość i upodobni się do mnie?
Czuję niewiarygodną presję w związku z płcią trzeciego dziecka, i to nie jest w porządku. Dziwię się aż takiemu zainteresowaniu całej sprawie. Dziwę się komentarzom pozytywnym i negatywnym, bo wcale o nie nie proszę. I od razu chciałabym zaznaczyć, że nawet jeśli urodzi się znów chłopiec (byle w terminie i zdrów jak ryba!), to nie będę próbowała po raz czwarty (a z zasadzie to piąty, licząc utraconą ciążę) uszczęśliwić otoczenie.
P.S. Jestem w 17 tc, aż się boję USG za tydzień, wtedy poznam płeć dziecka. A jak poznam płeć, znów spadnie na mnie lawina tych samych pytań, tylko dotyczących faktu dokonanego. Póki nic nie wiem, żyję w błogiej nieświadomości, kto się TYM RAZEM urodzi.
Najważniejsze żeby zdrowe dzieciątko było 🙂
Nie znamy, dowiemy sie przy porodzie. To zawsze szokuje 😉
A dla mnie to nie był problem. Do tej pory o ciąży i porodzie mogę gadać godzinami
Oj ja najczesciej mowilam takze ze niewiem bo oboje dzieci prawie do konca byli zawsze tylem obroceni na usg.ale sama wiedzialam i czulam ze ma byc synek a potem corcia i tyle.ma nyc i koniec.moja odpowiedz dla bardziej ciekawych i dla mnie samej.od malego pragnelam miec dwojke dzieci na dodatek w tej kolwjnosci.i to zanim ich mialam wiedzialam jakie imiona beda mieli.troche przerazajace to.ale coz….plany malej ksirzniczki spelnione… Pozdrawiam i zycze aby bylo to co wsercu sie pragnie i oczekuje miec…
Nie wiem 🙂 taka była odpowiedź, bo nie wiedziałam.
no i z głowy 😀
Oj znam to! Gdy sie okazalo ze będzie drugi synek to ludzie potrafili sypać tekstami typu…” Do 3 razy sztuka”, ” no szkoda…”?!?! Fakt ze sama pragnęłam tez córci ale kurde najważniejsze ze dziecię rozwijalo się prawidłowo i jest teraz pięknym zdrowym i oczywiście jak jego brat podobnym do tatusia chłopcem! Nie zamieniła bym tej dwójki urwisów na żadne falbaneczki i warkoczyki a jesli może kiedyś urodzi sie 3 synek bede potrójnie szczęśliwa
potrójnie szczęśliwa… brzmi cudownie 😀
Ja tez mam troje synow i nie zamienilabym ich na nic w swiecie?
„No szkoda” „wspolczuje” doprowadza mnie do szału kiedy okazało się z będzie drugi chłopiec. .. trzecia mam dziewczynkę a z nią kolei dość miałam „to już tyle” a jak mówię że nie bo chcemy jeszcze jedna coreczke to jak na komitet patrzą. ..
hehe 😉 minie przeszkadzały pytania tego typu… gorzej jak córkę miałam przenoszoną… pytanie kiedy w końcu urodzę doprowadzało mnie do takiego stanu, że w myślach zabijałam pytającą osobę na różne sposoby ;]
kiedy urodzisz… klasyk 😛
U nas w drodze czwarty bobas – nigdy nie znaliśmy płci dziecka, i dało się wytrzymać 🙂
” co urodzisz ? ” – świnkę morską. Zawsze działało 😉
Musze zapamietac ?
Cieszcie się, że mają o co pytać i jest to raczej wesołe pytanie. Mnie pytają dlaczego moje dziecko urodziło się martwe. Naprawdę wolałabym pytanie „co teraz urodzisz?”
To juz przegięcie … 🙁
Współczuję. Szczęśliwie mnie po poronieniu zostawiono w spokoju, choć to różne tragedie. Za grosz taktu.
Oj tak, zwlaszcza że mam 3 synów
Ja zawsze odpowiadalam ze nie chce znac plci dziecka bo to ma byc niespodzianka
Mi chyba nie przeszkadzało bardziej denerwowało mnie to gdy ktoś jadł Koło mnie coś czosnkowego, bo od razu wymioty 🙂
A ja uwielbiam ten zapach. A pytania wkurzają niezmiennie ?
Ja też zawsze uwielbiałam i nadal uwielbiam ale w czasie ciąży to był koszmar a modne wtedy były zaziki
U mnie był luzik….. Nie chciałam znać płci- chyba jestem starej daty :)1974r…. i każdy o tym wiedział , więc tego typu pytania były spalone na stracie – dzieci urodziłam jak miałam 26 i drugie mając 29 lat…. Rety jednak jestem stara :)!
U nas tez to pytanie sie przewijalo ale nie przeszkadzalo mi. Mamy dwie corki i wiem ze jesli sie jeszcze zdecydujemy to bedzie tylko nalot na chlopaka.
Ja przy pierwszej ciazy niewiedzialam az do porodu (chlopak) przy drugiej ciazy az glowa bolala od tych pytan az wkoñcu zapytalam lekarza (drugi chlopak) i glowa wciaz bolala tylko od bezczelnych odpowiedzi ” trudno ” albo ” co za pech” ile jest kobiet ktore nie moga miec dzieci i dla nich drugi trzeci czwarty syn bylby prawdziwym darem jestem dumna mama 2 synow
A ja mam szczęście- w domu będzie parka więc słyszę ale szczęściara, no udało Ci się.:-D
Mi to nie przeszkadza na takie pytania odpowiadam ze dla mnie wazne any urodziło się zdrowe
Ooo:) gratuluję:)
a dziękuję
i tak najlepsze jest „kiedy rodzisz?”
a i mam dwóch synów wiec teraz życza mi dziewczynki „do kompletu”
Haha ja mam jednego synka i ciągle slysze kiedy kolejne…musi byc drugie..albo ze musze miec parke…to dopiero wkur…grrr.. Denerwuje.. Juz nawet nie mam chęci wyjaśniać ze musialabym byc pod stalą opieka lekarza i większość czasu lerzec.. O nieee!