10 rzeczy, które zrobię z dzieckiem w czasie kwarantanny
Jest kwarantanna. Nie ma szkoły, nie ma placu zabaw, nie ma kina, nie ma teatru, do Biedronki lepiej nie wchodzić. Co w takim razie robić z dzieckiem w ten piękny wiosenny czas?
W moim lesie to nawet na podwórko ciężko wyjść, jak wieje, a akurat wieje i to mocno. Nic to, jest tyyyyyleee rzeczy, na które wiecznie brakowało nam czasu…
- Nieśmiertelne planszówki odkładane na wieczne „kiedyś” właśnie się doczekały. Szczególnie te, w które gra się długo, bo te krótsze ogarniamy na bieżąco. Ale są i takie, których samo przygotowanie do gry zajmuje sporo czasu, na przykład Wsiąść do pociągu. Świetna gra, ale trzeba mieć na nią czas. Podobnie jest z Szaloną misją.
- Puzzle! Kocham puzzle i staram się jak mogę przekonać dziecko, że ono też 😛 A przy ostatnich porządkach na dnie szafy objawiły się dwa duże komplety, kupione chyba z pięć lat temu na wyprzedaży za kompletne grosze. Wtedy Duśka była za mała, żeby układać puzzle z 1000 elementów, no ale te 15 złotych za zestaw nie pozwoliło przejść obojętnie. Kupiliśmy dwa 😛 Teraz będą jak znalazł.
- Na pewno obejrzymy kilka filmów. Jak jest szkoła, to wieczorne seanse możliwe są tylko w soboty. Teraz będzie inaczej. Miałam nosa, kiedy pytałam Was o filmy, które można obejrzeć z dzieckiem. Ale powiem Wam przy okazji, że oglądamy też filmy, które teoretycznie są dla dorosłych. To te starsze, bardziej cenzuralne, w których nie ma przekleństw i scen erotycznych, np. wszystkie części Żandarma z Luisem de Funesem. Duśce się bardzo podobały i nie miała problemu ze zrozumieniem fabuły.
- Będziemy rozmawiać. Tak po prostu. Usiądziemy sobie przy stole albo na łóżku, a może na podłodze i będziemy gadać, jak dwie baby. O wszystkim i o niczym. O rzeczach ważnych i kompletnie nijakich. O koronawirusie też, bo to on postawił nasze życie na głowie. Tak naprawdę tego czasu na długie rozmowy często nam brakuje, bo lekcje, bo zajęcia dodatkowe, bo zmęczenie, bo jeszcze lektura…
- No właśnie, lektura… Polonistka nic nie zdążyła zadać, a teraz już pewnie tego nie zrobi, bo biblioteki pozamykane. Ileż lektur nieobowiązkowych czeka na moje dziecko na półkach! Lubię ten czas, gdy każdy z domowników sięga po swoją książkę. Naprawdę go lubię! I chociaż pozwalam Duśce korzystać z telefonu i tabletu, to wolę jak czyta książki.
- Jak już przestanie wiać, to na pewno zrobimy porządek w naszym ogródku. Trzeba pograbić, zabezpieczyć tulipany, bo jeszcze mają być przymrozki, znaleźć miejsce na nowe klomby, sprawdzić, które pigwy się przyjęły i odpowiednio je oznakować. Przy okazji znajdziemy nowe miejsce huśtawce.
- Będziemy spacerować. Ale raczej nie tam, gdzie jest dużo ludzi. Zresztą zobaczymy, jak się rozwinie sytuacja w najbliższych dniach i tygodniach. Na szczęście do lasu mamy naprawdę blisko, a dzików ostatnio jakoś mniej. Można wrócić na przetarte szlaki, sprawdzić, czy mrówki w znajomych mrowiska się obudziły, czy kaczki wróciły na staw i czy już są bazie, bo rok temu o tej porze były. Mam tylko nadzieję, że pół miasta nie wpadnie na ten sam pomysł, bo jeszcze się okaże, że las jest najbardziej zatłoczonym miejscem w mieście!
- Na pewno zrobimy muffinki, dokładnie takie, jak Duśka lubi. Na co dzień jakoś się w to nie bawimy, robimy ciasto na szybko. Teraz nic nie będzie na szybko. Niech sobie miesza co chce i dowolnie długo dobiera kolory papilotek. Proszę bardzo, mamy czas!
9. Dam jej trochę wolnego. To prawie nastolatka i ma swoje sprawy.
- Pewnie będę musiała pogonić ją trochę do nauki, bo jednak to nie wakacje, a nauczyciele na pewno będą chcieli nadrobić, no ale… na razie o tym nie myślę. Skoro jest, jak jest i inaczej być nie może, to zamierzam się postarać, żeby było miło. Tak po prostu. Bo co innego nam pozostało?
Puzzle też ale moje chłopaki super się bawią klockami Plus Plus – polecam takie kreatywne zabawki, na youtubie jest sporo inspiracji jak można je wykorzystać na nowo