Rozwój 29 września 2012

A ja rosnę i rosnę… czyli o rozwoju dziecka

Przychodzi na świat dziecko! – całkowicie bezbronne i zupełnie od nas zależne. W zasadzie niczego nie potrafi, na początku nawet żeby się najeść musi zaliczyć kilka lekcji. Każdej mamie zdarza się też sprawdzać, czy niemowlę śpiąc nie zapomina o oddychaniu. Jedynie z płakaniem noworodek radzi sobie całkiem nieźle!

Rozwój niemowlaka

A potem mija 12 miesięcy, w których dzieją się prawdziwe cuda. Zaczyna się niewinnie – pierwszy sukces – trzymanie samodzielnie główki, potem przewroty na boki, w końcu – z plecków na brzuszek, raczkowanie, siadanie, wstawanie i pierwszy kroczek. W drugiej połowie tego szczególnego roku musisz mieć oczy dookoła głowy, bo maluch biega na czterech po całym mieszkaniu i to z prędkością światła. Tak, w pierwszym roku życia maluch pędzi ze swoim rozwojem ruchowym jak pociąg TGV.

Pierwszy rok życia dziecka

Pierwsze urodziny – od tej pory dziecko wytrwale doszlifowuje nabyte umiejętności, odkrywając przy okazji uroki wspinaczki czy siły sprawczej tupania. W tym czasie zaczyna ”toczyć” rozmowy, a jego ulubionym słowem jest  „nie”. Mówi bądź pokazuje czego chce i do perfekcji opanowuje dyrygowanie rodzicami.  A jeśli należy do typów małomównych, to fascynujące jest to, jak wiele rozumie.  Odnajduje też w sobie duszę artysty – szczególnie specjalizuje się w rysunku i malarstwie (ściennym) – i konstruktora – uwielbia budowanie i jeszcze ciekawsze burzenie. Wszystko je ciekawi, przeprowadza różne testy – zrzuca przedmioty, udaje, że pije z pustego kubka, naśladuje mamę, zaciekle broni swoich zabawek.

Rozwój dwulatka

Gdy zdmuchnie dwie świeczki na torcie to potem samodzielnie go zje łyżeczką, a następnie się napije – też sam z kubeczka. Teraz jego ulubionym zwrotem jest „ja sam”. Na przyjęciu urodzinowym może się bawić w rzuty piłką do celu albo układać puzzle, choć raczej samemu – kolega – fajnie, że jest – ale niech się lepiej bawi w drugim końcu pokoju. Wkraczając w trzeci rok życia powoli żegna się z pieluchą, ku radości i dumie wszystkich domowników oraz okrzykach zachwytu nad każdą kupką w nocniku.

Rozwój dziecka 3 letniego

I ni stąd ni zowąd maluch kończy trzy lata! Kiedy to minęło? I teraz będzie prywata – uwielbiam mojego syna i tę jego trzyletnią „dorosłość”. Urosły mu już „zęby dyskusyjne” – jak to powiedział w jednym ze swoich występów Piotr Bałtroczyk – i gada, a raczej dyskutuje jak najęty. Wysuwa tak mądre argumenty potwierdzające swoje racje i wyciąga logiczne wnioski z obserwacji otaczającego świata. Czasem rzuca tekstem, które kładzie na łopatki wszystkich wokoło. Lubię przyglądać się, gdy Aleks sam się bawi i mówi do siebie. Odgrywa wtedy scenki z życia łącząc je ze swoją bujną wyobraźnią. Ostatnio wymyślił sobie „chichona” – zwierzątko, o którym często nam opowiada – opisując jego niezwykłe warunki życia, sposób odżywiania czy usposobienie. I to wszystko dzieje się w jego małej główce. Jest samodzielny – potrafi się ubrać by wyjść na podwórko, samodzielnie zawiera przyjaźnie w przedszkolu i sprawnie wspina się na drzewo. Kolejna fascynująca mnie u trzylatka cecha, to poczucie humoru. Aleks dużo żartuje i wymyśla zabawne riposty, a potem często sam z nich głośno się śmieje. Ale najpiękniejsze są rozmowy o emocjach i uczuciach – wciąż pyta mnie o różnice między kochaniem a lubieniem i każdego dnia słyszę wyznanie prosto z trzyletniego sedrucha: Mamusiu kocham cię i cię lubię! Jestem taka ciekawa co nowego przyniosą kolejne miesiące życia…

Napiszcie, jak to jest z Waszymi dziećmi – na jakim są teraz etapie rozwoju?  Czym Was zaskakują, z jakiego sukcesu właśnie się cieszycie, czym się zachwycacie?

Źródło zdjęcia: Flickr

Subscribe
Powiadom o
guest

9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
agnieszka
agnieszka
12 lat temu

to piekne! cudowny tekst-wzruszylam sie:) moj Tomaszek jest teraz na koncu drogi roczku pierwszego:) ma 11 miesiecy:) od 17 wrzesnia chodzi! wiec jest wszedzie,zachwyca sie wszystkim,sprawdza dokad siegnie,co sie stanie jak cos spadnie…uwielbia „prac”.jak cos w domu sie zgubi to zanczy ze albo jest w pralce albo w … smietniku:) lubi jesc:) ma swoje ulubione smaki.potrafi powiedziec po swojemu ze ma na cos ochote,mowi tata a dzis dwa razy powiedzial mama! nareszcie:)choc nie wiem czy to swiadomie czy nie:)ale i tak cudownie bylo to uslyszec:)czym sie zachwycam?wszystkim!kazdym dniem,kazda godzina! nie moge uwierzyc w to ze jeszcze rok temu o tej… Czytaj więcej »

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu
Reply to  agnieszka

Agnieszko, koniecznie wszystko sobie zapisuj i utrwalaj na zdjęciach, filmach… Niestety wiele rzeczy się zapomina, a to przecież tak ważne i piękne momenty w życiu naszych dzieci.

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu
Reply to  agnieszka

zapisuj, rób zdjęcia i notatki. Ja mam jeszcze takie pudełko gdze chowam wszystkie pamiatki:)

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu

Moja zaczyna gadać:) Co prawda po swojemu i trzeba wiedziec o co jej chodzi ale te pierwsze słówka ją słodkie:)

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu

Ja mam taki album i tam wszystko zapisuję, choć przyznam, że trochę to zaniedbałam. Ostatnio moja córka na spacerze zerwała i dała mi stokrotkę, zachowałam tego kwiatka bo to 1 jaki od niej dostałam:)

Mirella
Mirella
12 lat temu

Chyba najbardziej zaskakującą umiejętnością Duśki, przynajmniej zaskakującą gości, jest pokazywanie na globusie różnych wysp, Tasmania, Fidżi, Falklandy, Celebes, Nowa Zelandia, Nowa Gwinea…

Magda
Magda
12 lat temu

My jesteśmy na etapie raczkowania i podnoszenia się na nóżki. Czyli oczy dookoła głowy choć nie jesteśmy wstanie nad wszystkim zapanować i małe upadki się zdarzają. Ale one uczą córci asekuracji na przyszłość 🙂 Także póki co ganiamy za nią w tą i z powrotem- swoją drogą niezła to dyscyplina sportu 🙂

Marlena Urbańska
11 lat temu

Świetny artykuł. Aż się łezka w oku kręci,bo mój maleńki synek ma obecnie 3,5 roku i jest małą gadułą. A do tego świetnie liczy:)Czas leci nieubłaganie.

Zabawa 25 września 2012

Biblioteko! Przybywamy!

W życiu każdego dziecka prędzej czy później przychodzi taki czas, gdy znajome książeczki z półki się oczytają, a nowych jak na lekarstwo. Oczywiście można dziecku kupować książki, nawet należy, ale jak dużo i jak często? Jedna książeczka na miesiąc dziecka nie  zadowoli, dwie na tydzień niestety mogą wygenerować całkiem spory koszt miesięczny. Smutna prawda jest taka, że nie każdego na to stać. Na szczęście jest inny sposób, znany od setek lat: biblioteka!

I tak oto pewnego popołudnia uznałam że najwyższy czas zabrać Duśkę do tego magicznego miejsca. Dlaczego magicznego? Właściwie to nie wiem, dla mnie zawsze takie było i już. Kocham książki i uwielbiam biblioteki, mają jedyny i niepowtarzalny nastrój i… zapach!

Nasza biblioteka zajmuje stary drewniany budynek, i jak to w starym budownictwie było, nie oszczędzano na miejscu, przestronne sale, duże okna, a w kątach prawdziwe piece kaflowe. Oczywiście już nie są ogrzewane węglem, mają grzałki elektryczne, ale uwierzcie mi, nic nie daje tak cudnego ciepła jak kafle piecowe, nieważne co jest w środku pieca. To wszystko sprawia że nasza biblioteka jest miła i przytulna, naprawdę chce się tam iść.

Dla dzieci osobna sala, książki na niskich pólkach, z boku kącik do rysowania, przyjemne dziecięce mebelki, niebieskie krzesełka które Duśka natychmiast ustawiła w jednym rzędzie :)) Nie wiem dlaczego nie pasowały jej przy stoliku, może szykowała na czytanie bajek przedszkolakom bo takie atrakcje też nasza biblioteka ma w ofercie. Poza tym chodziła, oglądała, podziwiała: „mamo, zobacz jaki kotek!” „mamo, zobacz jaki ładny miś!” Tak wiem, w bibliotece się nie krzyczy, nauczenie jej tego jeszcze przede mną. Na szczęście poza nami nikogo nie było, a pani bibliotekarka z wyrozumiałością podeszła do nowej małej czytelniczki i nawet podarowała balona na zachętę. Bo oczywiście mała czytelniczka musiała sobie wybrać książeczki. Potraktowała sprawę z rozmachem i celowała w najgrubsze! Ale dała się przekonać, że te mniej grube też są wartościowe. Właśnie zaprzyjaźniamy się  z żółwiem Franklinem. Znacie Franklina? Lubicie?

Po co ją tam zaprowadziłam zapytacie? Czy nie jest za mała? Czy nie mogłam jej sama wybrać książek i przynieść do domu?

Pewnie mogłam, tylko jaki to ma sens?

Wymyśliłam sobie że każda wyprawa do biblioteki będzie dla nas przygodą  i wyprawą po nową zdobycz, im cenniejszą tym lepiej. Chcę żeby Duśka złapała tego bakcyla czytelnictwa, którego ja złapałam już daaawno temu i ciągle mnie trzyma. Oczywiście nie mam tyle czasu na czytanie co dawniej, ale zawsze mam w domu coś do poczytania, nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej. Szczególnie lubię nowe powieści ze starymi bohaterami, zawsze mam ochotę rozpocząć czytanie od pytania: co u was słychać? Tak tak, dla mnie to nie są  papierowe postacie, dla mnie to starzy dobrzy znajomi.
Mam nadzieję wyrobić w Duśce podobne nawyki i podobne zamiłowanie do książek. Z muzyką klasyczną się udało to dlaczego z książkami ma się nie udać?

I tak, nie zaczęłam za wcześnie, uważam że aby  osiągnąć sukces to muszę to zacząć robić już teraz, dopóki dziecko nie zostanie wchłonięte przez nowoczesne gadżety z internetem na czele. A YouTube już ogląda i ma swoje ulubione bajki! Nie mam nic przeciwko komputerom i internetowi, Wy chyba tez nie skoro mnie czytacie, ale smutna prawda jest taka, że odciąga to dzieci od czytania już w pierwszych klasach podstawówki.

Oczywiście, że nauczę Duśkę obsługi komputera tyle ile sama umiem, a umiem to i owo, bo zdaję sobie sprawę z tego, że w dzisiejszych czasach kto nie umie obsłużyć komputera ten ginie, i jest to proces który będzie postępował coraz bardziej (ciekawa jestem kiedy zaniecha się nauki pisania ręcznie). Ale też chcę ją nauczyć odpoczywać od komputera, chować się w magicznym świecie papierowych książek, gdzie żaden komunikator ani żaden powiadamiacz mailowy nie zapiszczy, pokazać jej to piękno książek które sama odkryłam i które do tej pory mnie zachwyca. I mam nadzieję, że zwyczaj drukowania książek na papierze nigdy nie zaniknie, chociaż jak patrzę na tablety to  mam poważne obawy…

Na koniec jeszcze do czegoś się przyznam: ciągle kocham Kellermana, Grisham mnie srodze zawiódł. I bardzo żałuję że Stephen White nie jest już w Polsce wydawany. Może to i nieambitna literatura ale czy nie można czasem obniżyć lotów? :)) Duśka chyba najbardziej kocha „Ryby, żaby i raki” Brzechwy.

Tak to wygląda u nas Drogie Czytelniczki. A gdybym Was zapytała jakie są ulubione czytadła Waszych dzieci? A Wasze? Jak wyglądają wspólne wizyty z dziećmi w bibliotece? Podzielcie się, podpowiedzcie to i owo.

Subscribe
Powiadom o
guest

14 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu

Świetny pomysł z tą wyprawą do biblioteki. Też go wykorzystam ale póki co mała jest za mała:)

Bombel
Bombel
12 lat temu

Mój mały też jest jeszcze za mały 😛 ale jak przyjdzie odpowiedni moment na pewno się wybierzemy 🙂

Bombel
Bombel
12 lat temu

Mój 1.5 roczny szkrab owszem, jest zainteresowany książkami, ale tylko pod kątem oglądania 🙂 Kiedy zaczynam mu coś czytać, wyrywa mi książkę i robi z nią co chce.. 😛 więc jeszcze nie ma ulubionego czytadła 🙂 Jeśli chodzi o mnie to b. lubię twórczość Paulo Coelho i Katarzyny Grocholi. A aktualnie przerabiam „Jedz, módl się i kochaj” Elizabeth Gilbert. Co prawda przez nadmiar obowiązków idzie mi to dosyć powoli, ale nieważne, kiedyś na pewno dobiję do ostatniej strony 🙂 Tym bardziej, że widziałam już film (z J. Roberts w roli głównej), który baardzo mi się spodobał, więc jestem jeszcze bardziej… Czytaj więcej »

Paulina Garbień
12 lat temu

Nasz Adiś jest jeszcze za mały na książeczki z biblioteki, na razie wspólnie cyztamy jego ulubione książeczki z serii Mały chłopiec, obrazki dla maluchów czy okruszek poznaje, upodobał je sobie i nieraz trzeba każdą po kilka razy przeczytać Adi nam pokazuje różne rzeczy na obrazkach, dodaje do tego dźwięki i jest wtedy taki szczęśliwy 🙂 oczywiście do biblioteki też sie wybierzemy jak już bedzie większy 🙂 mimo, że jesteśmy daleko od Polski są tu w bibliotekach polskie książki dla dzieci i dorosłych więc warto się wybrać 🙂 co do mnie to ja lubię literaturę lekką łatwą i przyjemną 😉 tzw… Czytaj więcej »

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu

moja mała tez za mała. Ma swoje ale „twarde”

Ania Stanczak
12 lat temu

Dawno tam nie byłam.. jedynie po książki które były potrzebne mi do szkoły Amelka lubi wszystko co jej czytam staram się wybierać bajeczki …. nie czytam Andersena itp bo jak dla mnie to nie są ładne bajeczki jak śnieżkę kazała macocha zabić i przynieść jej serce albo jak ojciec zostawił dzieci w lesie …. STRASZNE jak dla mnie. a ja lubie bardzo Alchemika itp ;)))

Mirella
Mirella
12 lat temu
Reply to  Ania Stanczak

A Śnieżka to moja ulubiona bajka i w ogóle uwielbiam braci Grimm, Śnieżkę opowiedziałam Duśce jak miala pięć miesięcy 😉 Natomiast co do Andersena to fakt, jego bajki są koszmarne i tych na pewno dziecku czytać nie będę.

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu
Reply to  Mirella

też nie lubię Andersena:)

Irma
Irma
12 lat temu

Muszę koniecznie zabrać syna do biblioteki – wcześniej o tym nie pomyślałam. A przecież to takie proste!

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu
Reply to  Irma

I tanie:)

Katarzyna Mrozek
12 lat temu

Najpierw Ci przyklasnę, za tekst i za to że tak fajnie małą wprowadzasz w świat baśni 🙂 Mi też zależało żeby Wiki złapała bakcyla, zaczęło się od oglądania obrazków, opowiawania co przedstawiają, potem czytanie przed spaniem, codziennie po kąpieli, to był nasz rytuał. Teraz sama sobie czyta, lubi to… Ma swoje ulubione całe serie książek, przeczytała już chyba wszystkie „Martynki” a teraz zaczytała sie w takiej serii o pieskach, kotkach. Bardzo jestem z niej dumna, jak zbliża sie 21, powinna już spać i dobrze o tym wie, a ja słyszę z jej pokoju „Mamo, czy mogę jeszcze jeden rozdział?” Wtedy… Czytaj więcej »

Sylwia Chojnowska
Sylwia Chojnowska
10 lat temu

Od dzisiaj mój 3 latek posiada własną karte czyletnika i jest pełnoprawnym członkiem biblioteki. Zadowolony wypożyczył ksiązeczki i z przejeciem tłumaczył bibliotekarce co wybrał.

Mirella
Mirella
10 lat temu

Gratuluję! Duśka też jest dumną posiadaczką karty, zawsze w bibliotece sama podaje swoje książeczki, kartę i sama wypożycza nowe. A i owszem, duma mnie rozpiera 😀

Ciąża 9 września 2012

Bryka dla Smyka

Wózek dla dziecka – jego wybór to jedna z ważniejszych decyzji, a przynajmniej jedna z bardziej zaprzątających myśli przyszłych rodziców. Na rynku dostępnych jest wiele modeli, producenci prześcigają się w proponowanych rozwiązaniach i udogodnieniach. Ceny wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Są wózki klasyczne i designerskie, na czterech kołach, trójkołowce, kubełkowe, z rozkładanym oparciem, z piankowymi kołami, pompowanymi…. jak tu nie zwariować?

Chciałabym Wam przybliżyć pewne funkcjonalne rozwiązania, by móc wybrać dla siebie (i przyszłego testera lub testerki) najlepszy wózek. W związku z tym, że zanim zostałam mamą byłam nianią małej Damy, mam pewne porównanie, ponieważ nasze wózki różnią się od siebie diametralnie. Po pierwsze i najważniejsze: nie ma wózka idealnego, natomiast są wózki, które mniej lub bardziej przypadną nam do gustu (i trybu życia jaki prowadzimy) więc należy wybrać to co uważamy za niezbędne.

Cena nie świadczy o jakości, więc warto obejrzeć wózki z różnych pułapów cenowych. Kolejnym pytaniem jest to, czy chcemy kupić zestaw (zazwyczaj wychodzi korzystniej cenowo). Można kupić zestaw 2 w 1 – wózek głęboki i spacerowy – przekładane są do tej samej ramy wózka, lub 3 w 1 – dodatkowo zestaw zawiera fotelik samochodowy, tzw nosidełko, które za pomocą adapterów również można zamocować na ramie wózka (niektóre modele wózków tego nie wymagają).

Gondola:

W zasadzie gondole nie różnią się od siebie, jednak warto zwrócić uwagę na wielkość. Dzieci, które zimą będą miały kilka miesięcy powinny bez ścisku się w niej zmieścić (należy pamiętać o ciepłym śpiworku czy kombinezonie, który dodaje dziecku objętości). W związku z tym, że jestem zwolenniczką wożenia dziecka w gondoli jak najdłużej, sama szukałam jak największej (w rezultacie korzystaliśmy przez 7 miesięcy). Opcjonalnie gondole posiadają podnoszone oparcie – nie jest to niezbędne, ale ja byłam zadowolona zwłaszcza, że córeczka urodziła się w listopadzie i była osłonięta, więc nie miałam możliwości swobodnego zaglądania do niej, a dzięki temu, że nie leżała całkiem płasko nie bałam się, że nie zauważę jak jej się uleje i się zakrztusi. Niektóre gondole posiadają specjalne zaczepy do mocowania w samochodzie zamiast fotelika oraz pas biodrowy dla dziecka – korzystaliśmy z tej opcji kilka razy – jeśli przydarzyła się sytuacja, gdzie niespodziewanie musieliśmy skorzystać z jazdy samochodem, nie było problemu z brakiem fotelika, a i podróż mogła być dłuższa (i bardziej komfortowa dla Malucha).

Wózek spacerowy:

Przy wyborze wózka spacerowego należy zastanowić się nad kilkoma kwestiami. Po pierwsze rodzaj siedziska.

  • kubełkowe – jest to typ siedziska, który wyglądem przypomina fotelik np. samochodowy, nie rozkłada się na płasko, można je tylko przechylić do tyłu. Uważam taką pozycję za niewygodną na odpoczynek (dziecko śpi/leży z nóżkami w górze), zupełnie tak samo jak w przypadku jazdy w foteliku samochodowym, jednak w tej sytuacji jest to najbezpieczniejsza pozycja dla dziecka, choć wskazana jest krótka jazda lub jazda z częstymi przerwami. Z reguły siedziska te są niewielkie, na co należy zwrócić uwagę również przy wyborze spacerówki rozkładanej – siedzisko nie może być zbyt płytkie, by starsze dziecko swobodnie mogło siedzieć (zwłaszcza zimą).
  • rozkładane – siedziska te rozkładają się na płasko lub do pewnego nachylenia, tak jak nasz wózek. Nie sprawia nam to problemów, więc myślę że nie jest to jakaś znacząca kwestia.

Po drugie kierunek jazdy. Są modele wózków, które można zamocować tylko przodem do kierunku jazdy (jak nasz), przodem lub tyłem, albo posiadają przekładaną rączkę, co jest dość wygodne, ponieważ w każdej chwili można zdecydować o kierunku jazdy. Sprawdza się to wtedy, gdy np. świeci słońce. Wózki montowane przodem do kierunku jazdy często posiadają budkę, którą można przechylić zupełnie do przodu, by chronić przed słońcem czy wiatrem. Plusem wózków z siedziskiem skierowanym tyłem do kierunku jazdy jest to, że zawsze widzimy Nasze dziecko (w innych przypadkach budki mają specjalne okienka do podglądania małego pasażera), natomiast minusem jest ciężar wózka, który przełożony jest na przód i ciężej podnosi się pod krawężnik.

Koła:

W pierwszej kolejności należy się zastanowić się ile ma ich być – 4 czy 3. My posiadamy trójkołowiec – wcale nie jest niestabilny jak się obawiałam, prowadzi się podobnie jak wózek czterokołowy, jedynie problemem może być podjeżdżanie pod podjazdy, ale to kwestia przyzwyczajenia (my wjeżdżamy na tylnich kołach). Podwozie najlepiej dopasować do przestrzeni miejskiej w jakiej będziemy się poruszać – ilość podjazdów, schodów itd, które będziemy codziennie pokonywać, jeśli jest ich sporo lepiej wybrać wózek czterokołowy.

Druga kwestia to rodzaj – piankowe czy pompowane. Te pierwsze są lżejsze, ale wg niektórych nie amortyzują wstrząsów – my mamy dobrą opinię na ich temat, myślę że ważniejszą rolę spełniają amortyzatory. Koła pompowane analogicznie lepiej amortyzują, ale są cięższe i jak nazwa wskazuje – trzeba je pompować i są narażone na przebicie opony (więc dobrze, by w domowym serwisie były zapasowe, dodatkowo zużywają się w przeciwieństwie od piankowych).

Ważna jest wielkość kół, która zależna jest od terenu po jakim zamierzamy jeździć – z doświadczenia wiemy, że nawet miejski wózek powinien mieć spore koła, by móc swobodnie poruszać się po nierównych chodnikach. Im większe koła tym lepszy komfort jazdy zarówno dla dziecka jak i rodzica. Duże koła sprawdzają się zimą, kiedy to często musimy przedzierać się przez nieodśnieżone chodniki.

Warto też zwrócić uwagę na to, czy przednie koła są obrotowe z możliwością blokowania – wg mnie jest to najlepsze rozwiązanie, ponieważ nie trzeba podnosić wózka by skręcić (co jest bardzo przydatne np. w wąskich alejkach sklepów).

Fotelik samochodowy (nosidełko):

Fotelik, czy jak kto woli – nosidełko niezbędne jest do przewożenia dziecka w samochodzie, dzięki adapterom można zamontować je na stelażu wózka. Jest to fajna opcja, gdy np. mamy spory kawałek do pokonania z parkingu do domu. Fotelik nie jest formą zastępczą wózka, nie jest przeznaczony do codziennego przewożenia dziecka. Bez różnicy w jaki sposób z niego korzystamy – dziecko nie może w nim przebywać dłużej niż 2 godziny – pozycja ta obciąża kręgosłup oraz klatkę piersiową, która jest lekko zapadnięta. Podczas jazdy samochodem dziecko jedzie tyłem do kierunku jazdy, by załagodzić prawa fizyki (hamowanie) więc taka pozycja jest korzystna, ale tylko w tym wypadku.

Inne informacje:

Warto sprawdzić wagę wózka. Jeśli wózek będziemy trzymać w mieszkaniu, a mamy do pokonania kilka pięter – lekki wózek to zbawienie, natomiast jeśli mieszkamy w domku i nie będziemy musieli go wnosić, to waga nie ma większego znaczenia (choć pamiętajmy, że Nasze dzieci przybierają na wadze i że zawsze mamy ze sobą same „niezbędne” rzeczy dodające kilogramów, które będziemy przed sobą pchać). Ważne jest by zrobić test stabilności – dzieci lubią się wychylać lub zaglądać do wózka łapiąc się ramy i wspinając się na paluszki – wózek absolutnie nie powinien się przechylać.

Większość wózków ma regulowaną rączkę, co znacznie ułatwia dopasowanie do naszego wzrostu. Warto też zwrócić uwagę na wysokość mocowani gondoli czy spacerówki – zwłaszcza rodzice dość niscy czy bardzo wysocy, by z łatwością wkładać czy wyciągać Malucha.

Zawieszenie – ważne jest by było ono “miękkie”, da to komfort nie tylko dziecku ale i rodzicowi. Każdą nierówność (których jak wiemy na naszych chodnikch nie brakuje) odchorują nasze nadgarstki, a i łatwiej jest podnieść koła do góry, gdy wózek z nami “współpracuje”. Są różne rozwiązania – paski (kiedyś skórzane, dają możliwość bujania wózka na boki), sprężyny (amortyzatory sprężynowe, często można je regulować do wagi dziecka), wahacze (mechanizm zamontowany na ramie wózka). Spora część spacerówek nie posiada żadnego z tych rozwiązań, są mocowane na sztywno, a jedynym amortyzatorem są koła.
Kosz na zakupy jest bardzo przydatny, wielkość zależna jest od tego czy planujemy przewozić duże zakupy czy raczej podręczne rzeczy. W przypadku tego pierwszego dobrze jest zwrócić uwagę na to jaki jest do niego dostęp, łatwość wkładania i wyciągania przewożonych tam rzeczy.

Dobrze jest sprawdzić jakie wymiary ma wózek po złożeniu zwłaszcza, gdy mamy mały bagażnik w samochodzie, oraz łatwość składania. Niektóre wózki można złożyć w 3 sekundy (jak nasz) inne trzeba demontować.

System Click-Clack pozwala na łatwe montowanie gondoli – należy położyć ją w odpowiednim miejscu na stelażu, usłyszymy wtedy charakterystyczny dźwięk “klik”. By ją wyciągnąć wystarczy wcisnąć guzik zwalniający zabezpieczenie i ją podnieść. Jeśli wózek posiada ten system nie potrzebne są wtedy adaptery do fotelika.

Warto również sprawdzić czy fotelik i spacerówka posiadają poduszkę zmniejszającą – sprawdza się to zwłaszcza przy drobnym dziecku, a gdy już nie będzie potrzebna wystarczy ją wyciągnąć.

Kolejną rzeczą są pasy bezpieczeństwa. Jak już wcześniej podałam – jeśli mamy dostosowaną gondolę do przewożenia dziecka w samochodzie, musi być ona wyposażona w pas (zwykle biodrowy), w wózkach spacerowych i fotelikach  proponowane są pasy 3 lub 5 punktowe, specjaliści radzą, że korzystniejsze są te drugie.

Kolor tapicerki to sprawa indywidualna, jednak warto dowiedzieć się czy kolory nie płowieją i czy łatwo się czyści. Dodatkowym ułatwieniem jest całkowity lub częściowy demontaż tapicerki do czyszczenia.

Uważam, że to są najistotniejsze informacje, na które warto zwrócić uwagę. Producenci proponują jeszcze wiele innych rozwiązań i zachęcają akcesoriami, jednak należy pamiętać o tym co jest najważniejsze. Pamiętajcie Drodzy Rodzice, by w pierwszej kolejności brać pod uwagę wygodę i komfort dziecka, mam na myśli wielkość wózka, bo tu nie sprawdzi się powiedzenie „ciasne, ale własne”, choć producenci starają się nas do tego przekonać.

A posiadaczy swojego bardziej lub mniej idealnego wózka zachęcamy do podzielenia się swoimi refleksjami na ich temat pod tym wpisem.

źródło zdjęcia: flickr.com 

Subscribe
Powiadom o
guest

48 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu

Nasz pierwszy wózek to nieporozumienie było:) Wielki, ciężki, nawet po złożeniu nie wchodził do auta. Kolor przyciągał wszystkie owady latające. Straszny był. Gdy tylko mała miała pół roku kupiliśmy spacerówkę, ale całkowicie rozkładaną do leżenia Quatro Monza. I szczerze powiem,że świetny.Nie jest mała ale można złożyć, przekładana rączka, obrotowe koła. Fakt, że kosztowała ponad 600 zł ale warto.

Anexowa Mama
Anexowa Mama
8 lat temu

Tak jak wiekszość rodziców i my mielismy problem z wybraniem wózka . Kupilam polski Anex Sport. Wózek ktory posiada podwujne regulowane amortyzatory oraz duże pompowane koła. Komplet 3w1 o do tego dokupilam tylko baze pod fotelik. Cały komplet w rozsądnej cenie. Stu procentowe zadowolenie.

Piort
Piort
8 lat temu
Reply to  Anexowa Mama

Dobry wybór to polski Anex Sport . Jest dobrze amortyzowany i ma duze skrętne koła pompowane. Lekko sie go prowadzi i łatwo sie go składa. Ogólnie wózek ma dużo plusów.

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu

Myślę, że dopóki same czegoś nie przetestujemy to nie będziemy wiedziały co kupić.

Justyna Maj
12 lat temu

Wybierajac wozek dla 3 dziecka bylam juz madra i wiedzialam czego chce 😉 wazne dla mnie byly duze pompowane kola, duza gondola (cora urodzila sie w lipcu i jezdzila w gondoli do polowy marca), miekkie zawieszenie, przekladana raczka, wysokie oparcie i szerokie i glebokie siedzisko w spacerowce. Nie bylo latwo znalesc ale mamy 🙂 kupilismy uzywany bo cena nowego nas powalila, ale warto bylo, wozek jest nie do zdarcia, wygodny i pokonuje wszelkie trudnosci (piach na plazy, zaspy sniegu) minusem jest waga, ale mnie to roznicy nie robi, nie musze go nosic 🙂

Bombel
Bombel
12 lat temu

My wybraliśmy wózek klasyczny – na dużych pompowanych kołach. I pomimo iż nie ma w sobie wielu modnych gadżetów tudzież udogodnień ówczesnych wózków uważam że jest rewelacyjny!!! Świetnie sprawdza się na dziurawych chodnikach, wiejskich drogach, polach, łąkach, lasach i plażach. Jest niesamowicie miękki, sprawia wrażenie że wózek płynie a nie jedzie 🙂 Minusem klasycznego wózka jest waga i fakt, że zajmuje dużo miejsca w bagażniku, ale cóż – coś za coś. Tego lata, na potrzeby wakacyjnego wyjazdu zdecydowaliśmy się zakupić zwykłą parasolkę by móc pomieścić więcej bagaży i o ile ona faktycznie zajmuje bardzo mało miejsca w bagażniku to niestety… Czytaj więcej »

Hanna Szczygieł
12 lat temu

Dokładnie! Temat trudny, wybierając pierwszy wózek cudem jest trafić na ideał – dopiero gdy przyjdzie nam pobrykać trochę z czterema kółkami z napędem na mamę, przekonamy się co będzie nam najbardziej pasowało. My korzystamy z wózków w spadku i mamy przerobione kilka modeli – jednak ideał chyba nie jest osiągalny;) podstawowy wózek to 3 w 1 firmy Deltim – stary 8-letni model – przetrwał troje łobuzów i choć już prosi się o emeryturę, trzeba powiedzieć, że jest w naprawdę dobrym i użytecznym stanie. Gondola ładnie złożona na płasko odpoczywa w szafie od dawna, fotelik również już nie w tym rozmiarze… Czytaj więcej »

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
12 lat temu

koszyk pod wózkiem jest ważny, wystarczy, że trzeba kupić paczkę pieluch i czasem mama idzie jak wielbłąd obładowana

kamila szymańska
kamila szymańska
12 lat temu

cenne rady, ja wybrałam wózek 2 w 1 na piankowych kołach z regulowana rączka. jestem z niego bardzo zadowolnona

Ania Stanczak
12 lat temu

właśnie trudny temat… taki duży wybór… no i ta waga!!!!!! i kosz który jest niezbędny już nie mówie o kółkach czy 3 czy 4 czy skręcane czy nie my wyybralismy x-landera na 3 kółkach skręcanych niestety nie mogę oglądać amelki w spacerówce bo jest tylko jedna opcja ze ja ide z tyłu ale wózek się jak najbardziej sprawdza;)!

Marta Ulińska
12 lat temu

My nasz 1 wózek mamy już kupiony, teraz tylko czekamy na maleństwo 🙂 i będziemy testować 🙂
Myślę, że przy wyborze trzeba się kierować porą roku narodzin naszej pociechy i warunkami jakie wtedy panują.

Magda Kupis
12 lat temu

Przede wszystkim trzeba się zastanowić co faktycznie jest nam niezbędne. Gdybym miała stworzyć wózek idealny to pewnie musiałby być wielkość małego samochodu i pewnie tyle by też kosztował. Dla mnie najistotniejszy był rozmiar wózka, żeby dziecko czuło się jak w limuzynie a nie maluchu 😉 i wielkość kół i jego waga. Wielki kosz na zakupy nie jest mi potrzebny, wożę w nim tylko folię przeciwdeszczową, moskitierę i kocyk, sporadycznie zabawka, reszta mieści się w podręcznej torbie, a jeśli darzy mi się zrobić zakupy to są one niewielkie i mieszczą się pod wózkiem (u nas Tatuś jest od zakupów :)). Na… Czytaj więcej »

Emilka
Emilka
11 lat temu

Szukałam wózka wielofukcyjnego i znalazłam Orbit Baby G2. Mam i głęboki wózek i spacerówkę i fotelik do auta i dodatkowo kołykę i bujaczek. Jest lekki, bardzo łatwo się go prowadzi, skrętny a do tego po złożeniu zajmuje mało miejsca. Ostatnio widziałam też ten wózek w tvn w serialu o adwokatach.

Sklepik Dziecięcy
10 lat temu

Sprzedajemy wózki od ponad 15 lat. Podpisujemy się obiema rączkami pod tezą „Nie ma wózka idealnego” tak jak nie ma samochodu, lodówki, pralki… Jeden z producentów produkuje wózki do Rosji obszywane kamieniami Svarowskiego. Myślicie, że są funkcjonalne? :D. Z wózkiem trochę jak z domem – pomieszkasz, powiesz co Ci przeszkadza. Jak wybrać dobry wózek? Sami nie wiemy, ale zawsze pytamy Klientów czego potrzebują w wózku. Jedno jest pewne – nie wygląd jest ważny a wygoda.

karolla
karolla
10 lat temu

postawiłam za namową mojej siostry na wózek marki Euro-cart, model Passo jest to połączenie wygodnej i dużej gondoli ze spacerówką, wózek jest funkcjonalny i bardzo bezpieczny

Graszka
Graszka
10 lat temu

Ja też mam model Passo wybrałam go przede wszystkim ze względu na dużą gondolę ma 80 cm i funkcjonalne pompowane koła, nie straszny im żaden teren.

R.W.
R.W.
10 lat temu

my po dlugich przemysleniach kupilismy jedo bartatine, jest rewelacyjna. slużyła nam codziennie przez ponad 2,5 roku, potem corka odmówiła całkowicie korzystania z wozka. przy drugim dziecku wozek wybtrałabym ten sam. spełnił nasze oczekiwania w 100 %.

Skocz Magdalena
9 lat temu

Bardzo trudna. Wlasnie musze kupic „parasolke” i zupelnie nie wiem ktora…Lekka i niedroga. Moze tutaj ktoras mama doradzi 🙂

Ksenia Borowik-Janas

ja mam coneco joker i polecam

Olga Pacholczyk
9 lat temu

Ja kierowałam się długością oparcia, moje dzieci są duże i szybko głowa nie ma podparcia. 6 lat temu kupiłam parasolke firmy Tako model Flash i jestem bardzo zadowolona. Teraz jezdzi w niej już drugie dziecko. Ale nie wiem czy jeszcze produkują.

Marlena Jkb
9 lat temu

A ja espiro magic polecam lekki zwinny wygodny dość obszerny świetna amortyzacja jedynie koszyk dość malutki ale to nie problem przy dopasowaniu torby lub organizera

Regina Adamiec Babula

My mamy Bebetto Luca 2 w 1 i jesteśmy bardzo zadowoleni. Dla nas priorytetem w wyborze wózka były amortyzatory i miękkie zawieszenie, które minimalizuje mikro wstrząsy. Wózek ma jeszcze inne plusy, np. składaną na płasko gondolę z regulowanym oparciem i wbudowaną moskitierą. Dwa poziomy wysokości. Rozbudowana budka w spacerówce, czy oparcie rozkładane na płasko. Zamykany kosz – to udogodnienie przydaje się na placu zabaw kiedy czasem trzeba odejść od wózka. Mogłabym tak długo wymieniać jeszcze plus za plusem… Jedyny minus to waga, ale na szczęście nie muszę go nosić. Wózek -Parasolke też mamy, ale używamy tylko przy wyjeździe do supermarketu.… Czytaj więcej »

Agnieszka Rakowska
9 lat temu

A ja miałam już 5 wózków i stawiam na X lander x pulse pierwszy tako warrior minus za niezamykany kosz i folie na pałaku. Drugi Rico nano Alu tech Zarabista gondola kosz zamykany ale jak tylko mała dorosła do spacerówki poszedł w odstawke. Pałąk foliowy oraz podnóżek. Trzeci kandydat quinny buzz o to dopiero wózek grzechotka. Uszkodził w nim regulacje rączki przednie koło i element od gondoli taki delikatny kandydat. Na lato parasolka chicco Little way bardzo fajna malutka leciutko ale jak dla mnie przednie kółka nie są już takie proste jak były. No i teraz x puls Deep blue… Czytaj więcej »

Ula Nowa
Ula Nowa
9 lat temu

Sporo przydatnych informacji, ja narazie nieśmiało się rozglądam za wózkiem, na pewno ma być to model wielofunkcyjny, jak dotąd spodobał mi się model Ecco Mondo, bo ma śliczną białą gondolę i wstawki z eko skory, ale muszę zobaczyć go na żywo.

Barbara Fajfer Krzemkowska

Graco. Obojętnie jaki. 🙂

Aneta Błajek
9 lat temu

Dopiero przy trzecim Dziecku zdecydowałam się na xlander xa. Nie oddala bym Go za nic

Agata Wiewiorka
9 lat temu

My uzywalismy przez prawie 2 lata Graco Modes – jest swietny. Lekki, niedrogi, stabilny, wygodny, trwaly, rozklada sie na plasko, zamienia w „gondole”, duzo miejsca na zakupy, sklada sie jednym ruchem, po zlozeniu stoi (wazne, jesli ktos nie ma samochodu i musi jezdzic auobusem/pociagiem), fotelik samochodowy wpina sie bezposrednio w rame wozka. Dziecko i w wozku i w foteliku moze jechac przodem lub tylem do rodzica. Dla mnie jedynym jego mankamentem – ale wylacznie ze wzgledu na moja wygode – byl brak przekladanej raczki (trzeba przelozyc siedzenie, zeby dziecko jechalo przodem lub tylem do drogi).

Kamila Sophie Marcin

Fajny artykuł. Ale niestety w komentarzach wiekszosc Mam nie napisały modeli swoich wózków. Dla przyszłych rodzicow ktorzy maja dylemat nie pomoga takie komentarze… A szkoda, bo to duza pomoc. W sklepach nie mozna liczyć na pomoc sprzedających, poniewaz nie wszyscy korzystają z wózków, a Kierować mogą sie zyskiem od sprzedazy danego wozka, a nie funkcjonalnoscia. Polecam Maxi Cosi Mura 4plus!!!! Ja miałam wozek Maxi Cosi Mura 4 czyli tem model starszy. Z gondoli byłam baaaardzo zadowolona, obszerna i wygodna. Jeździliśmy nim od urodzenia do 7msc.zycia córki. Niestety ze spacerówki korzystałam tydzien, moim zdaniem była za bardzo przewiewna i mało solidna.… Czytaj więcej »

Kamila Sophie Marcin

Graco Symbio w wersji spacerowej 🙂

Joanna Szopińska
9 lat temu

Miałam: (i) teutonie spirit s3 – nie polecam, nie jest wart swojej ceny jedyna zaleta dość lekki, (ii) parasolkę maclaren xlr bardzo intensywnie przez nas użytkowany tak naprawdę ze względu na dość duże gabaryty moich dzieci po 5 miesiącach przechodziliśmy na wózek typu parasolka wózek ma tylko same mega plusy, (iii) phil&teds verwe ale wersje spacerowa dla dwójki (można kupić z gondolą) kupiłam używany bardzo super wózek bardzo dobrze się prowadzi, bardzo stabilny a co najważniejsze wygodny dla dzieci, jedyny minus tego wózka to na głównym siedzisku zbyt krótkie pasy bezpieczeństwa w zimie mieliśmy mały problem żeby zapiąć naszego miśka.… Czytaj więcej »

Cwana Mama
9 lat temu

popieram-duża,wygodna gondola bo one się nie niszczą i można odkupić w dobrym stanie-my mieliśmy polski wózek ala retro na pompowanych kołach, a potem właśnie maclarena spacerówkę która jest droga ale długowieczna i jakość wykonania jest po prostu bez zarzutu 🙂

Joanna Szopińska
9 lat temu

a teraz mnie olśniło, że przy drugim dziecku do parasolki maclarena mieliśmy dokupioną gondolkę 🙂

Jowitka
Jowitka
9 lat temu

Polecam Graco EVO XT – taki wózek do zadań specjalnych 🙂 bo na kazdym terenie się praktycznie sprawdza

Iza
Iza
9 lat temu

My wozek głeboki dostaliśmy ale wybor spacerowki to dopiero była jazda, mi podobalo sie co innego, mezowi zupelnie inne wozki, w koncu znalezlismy model pasujacy nam obojgu i przede wszystkim wygodny dla dziecka to wozeczek Crossline z euro cart

Agnieszka
Agnieszka
8 lat temu

Bardzo fajny artykul,wybrałem wózek Anex Sport, jestem zadowolona.

Sara Haber
Sara Haber
8 lat temu

Mega trudno jest wybać odpowiednią brykę dla maluszka, miałam duży problem ale dałam rade!
Kupilismy Anex sport 3w1. Jest bardzo praktyczny, błoto, śnieg daje rade jak najbardziej!
Bardzo fajna jest torba na zakupy 🙂

Magdalena Nowak
Magdalena Nowak
8 lat temu

Anex sport! Bedę każdemu polecać bo jest niezawodny.
fajna sprawa 🙂 Bryka śmiga jak szalona.

Anita Stochel
Anita Stochel
8 lat temu

Polecam Anex sport!
bardzo fajny i niezawodny wózek 🙂

Diana
Diana
8 lat temu

ja polecam anex sport nie zawiódł mnie… jest lekki, ładny, skrętny, nadaje się na każdą drogę

Julka
Julka
8 lat temu

u mnie Anex Sport jest idealny

Tatiana
Tatiana
8 lat temu

Ja również mogę polecić Anex Sport… Jak dla mnie jest świetny…

Daga
Daga
8 lat temu

Ja również jestem szczęśliwą posiadaczką Anex Sport… 🙂

Kasia Kowalska
Kasia Kowalska
7 lat temu

Odpowiednia bryka dla smyka to Anex Sport. Duza gondola i mega fajna spacerówka na aluminiowej ramie z dużymi kołami pompowanymi oraz bardzo dobra amortuzacja. Bardzo funkcjonalny i wygodny wózek.

Magda
Magda
7 lat temu

Dla mojego synka wybierał brykę tatuś 🙂
Kupił polski wózek Anex Sport . Na dużych kołach pompowanych i podwójną amortyzacja. Lekki aluminiowy stelaż składający sie łatwo i do małych wymiarów. Duża gondola z regulacją oparcia oarz wygodna spacerówka . Polecam

Irena Moska
Irena Moska
7 lat temu

Opcji jest tak dużo, także wybór wózka to istny koszmar. Ostatnio stanęłam przed takim dylematem, wybór okazał się dobry. Mamy model Barletta Adamex, wielofunkcyjny, dobrze wyposażony z podwójnym amortyzatorem, także można śmigać nawet po wysokich krawężnikach, poza tym gondola jest duża i wentylowana, to bardzo duży plus.

Kamila
Kamila
7 lat temu

Mam vicco z adamexu i wiem, że to może samolubne podejście ale jest stworzony wprost dla mamy, dla dziecka też, ale dla mamy to istne porsche wśród wózków. I nawet tak wygląda. Pastelowe kolory i design to była jak miłość od pierwszego wejrzenia. Później okazało się, że jest też naprawdę świetnie zrobiony pod względem technicznym, od sześciu miesięcy nie miałam z nim jeszcze ani jednego problemu.

Marta Adamczak
Marta Adamczak
7 lat temu

My dla naszej księżniczki wybraliśmy brykę z polskiej firmy Adamex 🙂 Konkretnie postawiliśmy na model Barletta, dlatego, że bardzo łatwo i szybko można ją przekształcić na spacerówkę, co jest dla nas sporym ułatwieniem. Dodatkowo wózek jest bardzo lekki i zwrotny dzięki czemu spacery to sama przyjemność 🙂

Marlena A.
Marlena A.
6 lat temu

Ja też mam wózek od Adamexu 2w1 tylko model Monte i jest świetny. Poleciła mi tą firmę przyjaciółka, bo też ma od nich wózek i nie zawiodłam się. Rewelacyjnie się go użytkuje, nic się nie psuje. Wózek jest lekki i zwrotny, a cenę też ma bardzo przystępną jak na tak dobrą jakość i nowoczesny designerski wygląd.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close