Dom 5 stycznia 2016

Ale to nie ja! Bujanie czy kłamstwo – jak sobie z tym radzić

Ale to nie ja!, Nie pamiętam.- jak często słyszycie z ust swoich pociech te słowa lub inne kłamstwo? Bo przecież szklanka z sokiem rozlała się sama, kredki same się wysypały, ubranie samo się pobrudziło, młodsza siostra płacze bez powodu. Po prostu to wszystko przez to SAMOSIĘ, to ono jest winne wszystkiemu.

Kiedy przyłapiemy nasze dzieci na kłamstwie reagujemy zazwyczaj na cztery sposoby:

  • przeprowadzamy z dzieckiem poważną rozmowę, mówimy o odpowiedzialności, o tym, jak ważne jest mówienie prawdy. Na koniec grozimy karą za następne kłamstwo
  • nie robimy wokół tego wiele hałasu, machamy ręką obojętnie bo wszystko będzie dobrze, przecież to było pierwszy (drugi, trzeci) raz i na pewno się już nie powtórzy, przecież on się kiedyś zmieni, bo on ma dopiero trzy latka i nie wie co to kłamstwo
  • nie potrafimy zrozumieć dlaczego nasze dziecko kłamie nam w żywe oczy. Próbujemy jednak zrozumieć jego zachowanie wczuwając się w sytuację jego małymi oczami, jego małymi rączkami, nóżkami, bo świat z perspektywy dziecka nie jest przecież taki sam
  • wpadamy w furię, złość, czujemy, że moglibyśmy uderzyć dziecko. Wrzeszcząc na dziecko każemy mu iść do kąta, lub swojego pokoju

Kłamstwa dzieci nie są takimi samymi kłamstwami jak dorosłych dlatego nie należy traktować i oceniać ich jednakowo. Dziecięce kłamstwa to mechanizm obronny, wtedy stwierdzenie “to nie ja” jest odpowiedzią między innymi na lęk przed karą, niewspółmierną reakcją bliskiej mu osoby. Jeśli dziecko świadomie kłamie, to nie dlatego, że jest złe, tylko nie widzi innego wyjścia z danej sytuacji. Często dzieci mają nadzieję, że być może prawda nie wyjdzie na jaw, a przynajmniej nie za szybko. Wg Jeana Piageta dzieci w wieku przedszkolnym charakteryzuje myślenie magiczne, gdzie zwierzętom, przedmiotom, dzieci nadają cechy ludzkie. Niektóre dzieci tworzą historię o sobie, swoich bliskich, które mijają się z prawdą. Fantazjowanie to naturalny etap w rozwoju dzieci, gdzie granica pomiędzy tym co rzeczywiste a nierealne jest bardzo cienka, a czasem jej nie ma. Mój czterolatek, często opowiada mi o swoim wymyślonym przyjacielu, można rzec, że razem z nim “buja” w obłokach. To jeszcze nie powód by go karcić za kłamstwo. Problem pojawia się wtedy kiedy nasze dziecko notorycznie kłamie nam w żywe oczy. Warto wtedy się zastanowić nad przyczyną jego kłamstw. Wbrew powszechnej opinii szybkie karcenie za kłamstwo może spotęgować tylko to zachowanie. Warto zatem wysłuchać dziecka i jego wyjaśnienia dlaczego skłamało. Może ono naprawdę nie pamięta? Trudno w to uwierzyć, ale małe dzieci potrafią zapominać, często też mają trudności by rozgraniczyć i wyczuć wszystko co stało się w określonym czasie.

Ze swojego dzieciństwa pamiętam także jak rodzice strofowali mnie “nie bujaj”. Czasem bardziej trafnym określeniem na kłamstwo dziecka jest właśnie bujanie. Dzieci tworzą swój świat, w który wierzą. Nie mają złych intencji. Dlatego nie warto pochopnie osądzać odpowiedzi naszych dzieci.

Z prędkością światła potrafimy odpowiedzieć dziecku podniesionym tonem Kłamiesz! Zanim krzykniesz na dziecko, skarcisz je gestem czy wzrokiem, zastanów się chwilkę i przypomnij sobie te małe rady:

  • Pamiętaj rozmowa z dzieckiem w cztery oczy jest bardziej wartościowa niż stek wykrzyczanych wyrzutów. Traktuj dziecko jak równoprawnego partnera w rozmowie.
  • Spróbuj zrozumieć swoje dziecko, dlaczego ta szklanka “sama się” wylała. Czasem może zaskoczyć cię prawdziwy powód tej sytuacji.
  • Nie rób wokół tego zbyt wiele hałasu. Spokojnym tonem z opanowaniem wyjaśnij dziecku, że mówi nieprawdę i nie dasz się oszukać.
  • Nie wyśmiewaj go. Dziecko ufa najbardziej swoim rodzicom, niestety łatwo możemy zniszczyć to zaufanie, którego nie można już tak łatwo odbudować.
  • Bądź przykładem dla dziecka, nie oszukuj, nie okłamuj go.
Subscribe
Powiadom o
guest

9 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Edyta Skrzydło
8 lat temu

Mam tyle szczęścia, że moi chłopcy nie kłamią. Jak np coś stłucze to mówi , że nie chciał i tyle …..

Veronika Kate
8 lat temu

to nie ja zjadlam czekolade z buzia cala umorusana

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Veronika Kate

I rączkami w czekoladzie

Olka Schumacher
8 lat temu

U mnie wszystko samo sie przemieszcza 😉

Aneta Bartyla
8 lat temu

Mam 3dzieci i jak ktorej cos narobi i pytam kto jest winny odpowiedz pada jednoglosnie”mamo to cala trojka,my to zepsulismy…”haha

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Aneta Bartyla

Nie ma to jak odpowiedzialność zbiorowa :p

Natalia Kapczuk
8 lat temu

U nas albo samo coś się robi, albo Antek- młodszy brat, który nie chce uczyć się mówić.

Anka Wajs
Anka Wajs
8 lat temu

Zdecydowanie wszystko samo się 🙂
Świetny tekst 🙂

Natalia Zelewska
8 lat temu

Nasza córka ostatnio notorycznie idąc do babci (mieszka piętro niżej) – mówi jej, że mama nie dała jej nic jeść i ona jest głodna…. możecie sobie wyobrazić minę Teściowej….

Ciąża 4 stycznia 2016

Książeczka zdrowia dziecka wraca do gry

Od stycznia 2016 każdemu noworodkowi przy wypisie ze szpitala zostanie wydana książeczka zdrowia dziecka, która będzie obowiązkową dokumentacją medyczną. Tę książeczkę rodzice będę okazywać podczas wszelkich badań, zostaną w niej odnotowane szczepienia, przebyte choroby zakaźne, hospitalizacja, sposoby żywienia, informacje o tym, na co dziecko jest uczulone i inne ważne informacje o jego stanie zdrowia.

Dawno, dawno temu…

Książeczka zdrowia dziecka była wydawana zgodnie z Rozporządzenia Ministra Zdrowia od 1959 roku rodzicom nowo narodzonych dzieci. Była ważnym i obowiązkowym dokumentem, w którym zapisywano informacje o stanie zdrowia i rozwoju dziecka od dnia jego narodzin do ukończenia osiemnastego roku życia. Książeczki oficjalnie „zniknęły” w 2002 roku.

Jeszcze wczoraj…

Gdy sześć lat temu urodził się Aleks, wyszliśmy ze szpitala z książeczką zdrowia dziecka. Owa książeczka towarzyszy nam do dziś podczas wszystkich szczepień, bilansów i wizyt u specjalistów. Nie wiedziałam nawet, że jest nieobowiązkowa i wynika z dobrych praktyk szpitala i lekarzy. Jestem ciekawa, czy Wasze dzieci też takie książeczki posiadają?

Dotychczasowo funkcjonujące książeczki były krytykowane za to, że nie są ujednolicone (określony ich wzór na pewno ułatwi sprawę) i przepełnione reklamami (osobiście jakoś mi to nie przeszkadzało – może książeczka Aleksa nie ma ich tak wiele). Ale najistotniejsze są wyniki badań społecznych – choć większość rodziców otrzymało książeczki dla swoich dzieci, to nie wszyscy lekarze czy pielęgniarki z nich korzystali. Nie musieli – nie był to oficjalny dokument medyczny, a więc NFZ nie wymagało uzupełniania takich informacji.

Wraz z przyjściem nowego roku…

Od stycznia tego roku status Książeczki Zdrowia Dziecka został prawnie uregulowany – zapisywanie informacji o zdrowiu dziecka będzie teraz dla lekarzy, pielęgniarek i położnych obowiązkowe, a jej wzór został ujednolicony. Sama wiem, jakie to ważne, gdyż ja akurat większość potrzebnych danych mam w niej zawartych i wiem, gdzie mogę je łatwo znaleźć. Jeśli nie wszystkie szpitale położnicze praktykowały wydawanie książeczek, a lekarze i pielęgniarki w przychodniach nie uzupełniali książeczkowych rubryk, to cieszę się, że to się zmieni. Rodzice  macie już prawo oczekiwać, aby rubryki Książeczki Zdrowia Dziecka były rzetelnie wypełniane. Jedynie szkoda, że książeczka nadal będzie w formie papierowej – sprawniejsze i praktyczniejsze pewnie byłoby wprowadzenie systemu informatycznego, w którym w razie potrzeby lekarz mógłby sprawdzić historię leczenia małego pacjenta. Ale może i na to wkrótce przyjdzie czas.

Subscribe
Powiadom o
guest

19 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Karolina Zaba
8 lat temu

Ja nie mam dla moich dzieci ( 3,5 i 18m ). Tutaj gdzie mieszkam wszystko jest w komputerze.

Karolina Blachowicz
8 lat temu
Reply to  Karolina Zaba

Ja. Mam?

Karolina Zaba
8 lat temu
Reply to  Karolina Zaba

Serio? ?

Karolina Blachowicz
8 lat temu
Reply to  Karolina Zaba

Serio

Go Sia
8 lat temu

Nam w ksiazeczke wpisywali tylko szczepienia i bilanse , chorob nie i teraz jak sie przeprowadzilam to nowy lekarz mojego synka kompletnie nie zna jego historii ..

Katarzyna Kuboszek
8 lat temu

My mamy rodziłam na Wyspiańskiego 4,5 roku temu i 5 miesięcy temu obaj mają książeczki o zawsze mamy je na wizytach u lekarza ale.nie zawsze ja chcą mają swoje zeszyty z dokumentacją

Agnieszka Adam Kwiatkowscy

Moji synowie maja 12 i 9 lat i nosze je na kazde szczepienie i bilans

Anna Babik
8 lat temu

Ja dla mojego syna 3,5 roku temu dostałam 🙂 Myślę, że w Cieszynie to norma, przynajmniej w przychodni, do której chodzę pytają o nią. Wpisują tam szczepienia, przebyte choroby zakaźne itp

Małgorzata Grędziok Ćwiękała
Reply to  Anna Babik

Różnica polega na tym że teraz bezwzględnie muszą wszystko tam pisać a teraz nie musieli ją chodzę przeważnie bez tej książeczki do lekarza i jest ok teraz tak jak kartę będzie trzeba książeczkę 😉

Anna Babik
8 lat temu
Reply to  Anna Babik

Mysle ze takie zwyklej wizyty z powodu choroby to chyba nie… Tylko ważne, mające znaczenie w dalszym zyciu informacje… Bo miejsca im braknie? w tych”naszych” starych książeczkach” tez grypy nie pisali…?

Małgorzata Grędziok Ćwiękała
Reply to  Anna Babik

Wszystkie przeziębienia leki które dziecko dostało bo to jest ważne

Agnieszka Lejman
8 lat temu

My również posiadamy, choć nie wszystko jest w niej notowane, lekarz tez prowadzi własny zeszyt.

Elżbieta Bień
8 lat temu

My też mamy i towarzyszy nam na każdym szczepieniu i wizycie. Nie wiedziałam nawet że nie jest obowiązkowa.

Milena Kamińska
8 lat temu

Syn ma 8 lat a córka 3 i oboje mają książeczkę

Anna Stalmach
8 lat temu

Moje dzieci maja 4 i 2 i tez nie wiedzialam ze jest nieobowiazkowa

Ewa Reszka
8 lat temu

Mój ma ale tylko tam są szczepienia i np jak byliśmy badać bioderka a wolałabym jak by była dokładnie uzupełniana bo lekarze nie wiedzą jakie leki były tym bardziej jak się jest na jakimś dyżurze czy coś

Irena Szkaradek
8 lat temu
Reply to  Ewa Reszka

Zgadzam się. Znajduje się tam zbyt mało istotnych informacji, które mogą być przydatne w różnych np. nagłych sytuacjach. Moja córeczka (6,5 lat) ma taką książeczkę. Dostałam ją po urodzeniu małej, przed wyjściem ze szpitala. Wpisywane są właśnie tylko informacje dotyczące szczepień i bilansu. W przychodni córeczka ma swoją kartę gdzie zapisywane są inne informacje np. dotyczące zdiagnozowanej choroby, przepisanych leków itp.

Karolina Nowak
8 lat temu

My mamy książeczki. Szczepienia, bilanse i pierwsze wizyty u specjalistów były wpisywane, ale wolałabym żeby była dokładniej uzupełniana.

Patrycja Arent
8 lat temu

My mamy i wszystko jest tam wpisywane. Szczepionki, bilanse, wizyty u pediatry itd

Emocje 3 stycznia 2016

Ile księdzu do koperty?

Święta, święta i po świętach, zbliża się więc czas w którym ksiądz i ministranci zaglądają do parafian “po kolędzie”. Przy okazji można od paru lat zaobserwować ciekawy trend i ze strony zwykłych ludzi i ze strony towarzyszy księdza. W ogóle wizyta duszpasterska powoduje niezrozumiały dla mnie popłoch. I zaczynają padać pytania “przyjmujecie księdza?” no i nieodzowne “ile dajecie do koperty, a ile na rękę ministrantom?”. 

A ci którzy nie przyjmują, zamykają drzwi na zamek i za tymi drzwiami nawet się nie poruszą, by nie dać poznać że jednak są, tyle że nie życzą sobie wizyty. Bo właśnie w kopertę trzeba dać, a nie mają i głupio, bo wody święconej w domu brak no i obrus taki niewyprasowany. Bo nie chodzą do kościoła i nie wiedzą, że w ogóle ksiądz po kolędzie chodzi. Ja też nie wiedziałam, mnie powiedziała to Bardzo Ważna Osoba dla mojej rodziny, naciskając jednocześnie że księdza TRZEBA przyjąć, bo dziecko niedługo(?!) do komunii i jak to tak!

Zaopatrzeni w niezbędne “akcesoria”, przygotowaliśmy się na tę wizytę także pod kątem “koperty”. Pech chciał, że mąż kończył pracę o 15.30, a tego popołudnia musieliśmy jechać na miasto, i nie było zmiłuj. Ksiądz chodził od 16, my po 17 zaryzykowaliśmy, zostawiając w pełni przygotowany stół, szybkim wypadem na miasto. Tym razem ksiądz był wcześniej niż przez wszystkie lata, minęliśmy się, chyba sąsiedzi nie przyjmowali kolędy bo po godzinie wszystko się skończyło, nie trafiliśmy na księdza nawet w klatkach obok (w latach poprzednich taki obchód to była kwestia ok 3 godzin z okładem).

Pomyślałam, że trudno, tak jak księdza od paru lat przyjmujemy z sympatii, tak teraz nie dało rady. Niestety cięgi jakie spadły na mnie w rozmowie telefonicznej z Bardzo Ważną Osobą, mnie powaliły. No tak, prawie jak bezbożnicy, księdza nie przyjęliśmy, koperty nie daliśmy, na pewno nas sobie zapisze i zapamięta… Aż mnie złość wzięła, bo od kiedy to ja mam OBOWIĄZEK przyjmować kolędników?  Nie mam, innym do domów nie zaglądam, i sama też sobie nie życzę by robili to bliżsi czy dalsi krewni, a nawet i rzeczony ksiądz z ministrantami.

Ale o co mnie jeszcze chodzi z tą kolędą? Z roku na rok można zauważyć że nawet ministrantom nie chce się za bardzo wysilać, bo kolędy na odwal a jak się da wcześniej kasę i powie “ok, nie śpiewajcie”, to dla nich i lepiej – wybaczcie, kasę mnożna przeliczyć –  i śpiew z marszu milknie. Ale młodych nie ma co się czepiać, dla nich to nie tylko opcja zarobku ale i atrakcja.

Za to jeśli idzie o księdza, tak jak wspominałam, przyjmowałam bardziej z sympatii niż z poczucia obowiązku. Mieliśmy świetnego kapelana, ksiądz Jan udzielał nam ślubu, błogosławił moim dzieciom tuż po porodzie i chrzcił je gdy przyszła pora. Był nie tylko księdzem z powołania, takim który nie rozbijał się super autami i rzeczywiście dbał o swoich parafian, ale przede wszystkim w moim odczuciu jest dobrym człowiekiem. Księdza Jana już nie ma, został przeniesiony do nowej parafii, a my mamy nowego duszpasterza, który mówiąc oględnie raczej mi nie podpasował. Bywa, ksiądz nie zupa pomidorowa, nie musi wszystkim smakować i pewnie dlatego nie rwę włosów z głowy że nie spotkaliśmy się podczas kolędy.
Nie jestem hipokrytką, nie chodzę do kościoła co tydzień, nie będę też ganiać za księdzem po mieście, albo czekać z kołkiem w tyłku  trzech godzin aż i do mnie zawita. Powala mnie jednak fakt, że dla samego “wypada” ludzie są wstanie wiele zrobić, co gorsza zmuszając do tego innych. Czy to się kiedyś zmieni?

Subscribe
Powiadom o
guest

51 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Adrianna Kowalczyk-Kurach

W tym roku ksiadz widzac koperte na stole podczas wizyty duszpasterskiej kilka razy zapytal czy oby na pewno wystarczy nam pieniedzy. Czy my nie potrzebujemy ich bardziej?

W roli mamy - wrolimamy.pl

Nigdy nie spotkałam się z czymś takim. Ale tak być powinno, prawda?

Martyna Bednarczyk
8 lat temu

u mnie w mieście w parafii obok też jest taki ksiądz, nigdy nie bierze pieniędzy od biednych a czasem jak na stole jest koperta to nie weźmie

Adrianna Kowalczyk-Kurach

Tak to powinno wygladac 🙂 bylam milo zaskoczona 🙂

Marzena Polska
8 lat temu

A u mnie ksiadz tez od rodzicow raz nie wzial

Izabela Rybacka
8 lat temu

Kiedy budowaliśmy dom i ksiądz po raz pierwszy był to także powiedział, że nam teraz bardziej potrzebne i damy jak skończymy.

Katarzyna Kuboszek
8 lat temu

U nas raz był.taki.ale yo gościnnie ksiądz.był.franciszkanim i tez.koperty nie wziął a był.w z zeszłym.roku taki co szukał.po.meblach.koperty ale nie.znalazł .bo.nawet jej.nie było

W roli mamy - wrolimamy.pl

To budujące, co piszecie o takich księżach 🙂

Katarzyna Kuboszek
8 lat temu

niestety niektórzy sa nastawieni tylko na kase a nie na to zeby faktycznie odwiedzić

Justyna Latosińska
8 lat temu

Ja spotkalam sie z takim ksiedzem ktory zapisywal kto ile dal a potem podczas mszy czytal to z ambony ten dal tyle a ten tyle i po co to tak …? Niektorzy licza tylko na pieniadze

Renia Kokot
8 lat temu

Znalezione gdzies kiedys….i cos w tym jest. Osobiscie przyjmuje kolede ale nie daje ksiedzu.

Greta Kamińska
8 lat temu

Przyjmuję księdza i daje kopertę.

Alicja Kos
8 lat temu

rowniez przyjmuje ksiedza ale nic nie daje do koperty;)

Żaneta Odolczyk
8 lat temu
Reply to  Alicja Kos

Dajesz pustą? ??

Alicja Kos
8 lat temu
Reply to  Alicja Kos

Kiedyś planowałam tak zrobić

Katarzyna Kuboszek
8 lat temu

Ja Tez.przyjmuje i nie dajemy nic księdzu a ministranton parę zł bo.i tak.powoła z tego.co.mają.idzie do.księdza.a.resztę dziela między sobą a.szkoda bo.powinni.mieć całość z.woreczka.dla.siebie a przychodzi.pogadać zobaczyć i o dziwo nas poznał.sam.proboszcz ze chrzcilismy ostatnio i Stwierdził że.jesteśmy twardzi ze zostaliśmy w pl.i odwazylismy się.mieć 2 dzieci a nie ucieklismy.na.zachód ale cóż.jak.się chce to.się da

Irena Szkaradek
8 lat temu

U mnie w domu to jest zupełnie oczywista sprawa. Co roku przyjmujemy księdza,ministrantów nie mamy żadnego dylematu w tej kwestii. Podobnie jak Pani Izabela dajemy ile uważamy za stosowne dać i nie widzimy powodu pytać innych ile wkładają do koperty czy też ile dają ministrantom.

Kala ZieSto
8 lat temu

przyjmuje bez problemu,kasy nie daje bo nie rozumie tego zwyczaju, mi tez ksiadz pieniedzy nie daje gdy sie widzimy.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Kala ZieSto

😀 świetne podsumowanie”mi tez ksiadz pieniedzy nie daje gdy sie widzimy.”

Kala ZieSto
8 lat temu
Reply to  Kala ZieSto

Dziekuje 🙂 za chrzest syna tez nie dalam pieniedzy.

Izabela Rybacka
8 lat temu

Przyjmuję księdza i ministrantów. Nie robię z tego jakiegoś niepotrzebnego popłochu. Daję ile uważam bo wiem na co idą pieniądze w mojej parafii.

Aneta Wagner
8 lat temu

Ja rowniez. I smiesza mnie artykuly typu „ile dac ksiedzu w koperte”!!!

W roli mamy - wrolimamy.pl

Aneta ale zwróć uwagę, że to tylko tytuł, a tekst dotyczy czego innego, raczej kwestii robienia sztucznego problemu z tego, a nie ile faktycznie trzeba włożyć do koperty. Pozdrawiam /Żaklina/

Aneta Wagner
8 lat temu

Wiem. Ale jak dla mnie to zupelnie normalne ze za kolede daje sie wolne datki. I uwaga- w mojej parafii koperty rzuca sie po wizycie ksiedza w niedziele na tace a nie daje ksiedzu do reki podczas wizyty. Nie mniej jednak nie rozumiem dlaczego to teraz taki modny temat. Nawet I u was na portalu dla osob posiadajacych dzieci a nie na portalu koscielnym czy politycznym 🙂 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Aneta bo te dzieci dotyka „gniew” księdza. Dorzucam to w cudzysłowie, bo mnie straszono tym , że ksiądz dzieci do komunii nie dopuści jak nie będziemy przyjmować. Więc wpuścić księdza wypada a wręcz trzeba. Właśnie stąd jestem ciekawa, jak wygląda sytuacja gdzie indziej. A temat koperty… gdybym sama nie słyszała takich pytań, to tematu by nie było. A jednak….

W roli mamy - wrolimamy.pl

Poza tym, „w mojej parafii koperty rzuca się po wizycie księdza w niedziele na tace a nie daje księdzu do reki podczas wizyty.” To jest dobre, ja natomiast byłam świadkiem jak ksiądz podpisywał ile dostał w kopercie i numer mieszkania w swoim kajecie. Po co to jemu? Nie chcę wiedzieć.

Aneta Wagner
8 lat temu

Dla mnie sprawa jest prosta- jestem katoliczka, jestem wierzaca I praktykujaca(uwaga! Nie uznaje czegos takiego jak wierze ale nie modle sie bo kosciol I ksiadz nie sa mi do niczego potrzebni), no I swoje dziecko tak samo wychowuje w wierze. Oczywiste jest dla mnie rowniez to, ze jezeli ktos nie wierzy, nie chodzi do kosciola to I nie chrzci swoich dzieci ani nie chce dla niego zadnych innych sakramentow typu komunia czy bierzmowanie- no bo po co? Od ludzkiego oka?! Bo z musu tez nie bo musu nie ma tu zadnego. Wiec nir rozumiem straszenia dzieci typu”do komuni cie ksiadz… Czytaj więcej »

Izabela Rybacka
8 lat temu

Zgadzam się 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Aneta gdyby ktoś chciał posądzić mnie że nie wiem o czym piszę, lub sama robię coś dla poklasku- ale nie twierdzę że Ty tak uważasz- do pewnego czasu byłam wierząca i praktykująca. Na własnej skórze odczułam czym jest działalność księdza, który z powołaniem się minął. Więc poprawiam – wierzę i praktykuję tylko wtedy gdy potrzebuję iść do kościoła, w sensie rozmowy z Bogiem , bez pośredników. Działania pewnych przedstawicieli Kościoła zniechęciły mnie skutecznie. Ale prawda jest taka, że podziwiam tych, którzy trwają. Rozpisałam się, choć nie o o to w tej dyskusji chodzi 😉 Wszystkiego dobrego!

Aneta Wagner
8 lat temu

Hmmm, czyli w mysl powiedzenia „jak trwoga to do boga”?? No bo jak inaczej podsumowac pani wypowiedz „wierze I praktykuje tylko wtedy gdy potrzebuje isc do kosciola, w sensie rozmowy z bogiem, bez posrednikow”. Czyli jak Pani cos potrzeba to idzie sie Pani pomodlic a jak wszystko jest ok to wtedy omija Pani kosciol szerokim lukiem?! 🙂 raz jest pani wierzaca I praktykujaca a raz nie? 🙂 hmmm, ciekawa teoria, z taka jeszcze sie nie spotkalam 🙂 rowniez zycze wszystkiego naj w nowym roku!! 🙂

wrolimamy.pl
wrolimamy.pl
8 lat temu
Reply to  Aneta Wagner

Aneta Wagner no właśnie nie, Twoja nadinterpretacja jest daleko posunięta i krzywdząca dla mnie. Nigdzie tego nie napisałam, ani w kontekście nie stwierdziłam -zacytuję „czyli w mysl powiedzenia „jak trwoga to do boga”?? ” odnośnie „No bo jak inaczej podsumowac pani wypowiedz „wierze I praktykuje tylko wtedy gdy potrzebuje isc do kosciola, w sensie rozmowy z bogiem, bez posrednikow”. ” Jak podsumować? W prosty sposób- wierzę cały czas, jeśli chcę być w świątyni, przychodzę jeszcze przed mszą. To proste. A nie dzieje się to gdy mam problemy, nie biegnę do kościoła, -bo przepraszam, ale te rozwiązuję sama, bez pośrednictwa duszpasterza.… Czytaj więcej »

Justyna Wilczyńska
8 lat temu

Dlaczego ksiądz podpisuje kopertę? A no może dlatego, że np u mnie w parafii kasa idzie na: 1. Caritas diecezjalna 2. Potrzeby kościoła 3. Dla kolędujacego księdza. Kiedyś po wizytach ksiądz wpisywal wszystko w specjalny zeszyt razem z datkami danymi przez cały rok na kościół, bo dając cegiełkę na kościół można było sobie to odliczyć od podatku. Ale to lata temu było. Poza tym u mnie w parafii jest czytane ile zostało dane na kościół. Także fajnie, że ksiądz przy mnie zapisze, że w kopercie jest 30zł dzielone na 3grupy niż, że np 10 zł..

Katarzyna Kuboszek
8 lat temu

W roli mamy – wrolimamy.pl ja mam tak samo ide jak potrzebuje a nie jak nakazują chodzic co tydzien bo tak trzeba dzieci tez tak wychowuje ze jak czuje potrezbne to idziemy a nie ze mus bo nie zamierzam do niczego ich zmuszać chce zeby świadomie miał wybor mi niestety go nie dano i efekt był odwrotny

Katarzyna Kuboszek
8 lat temu

Justyna Wilczyńska u nas podpisywał a potem wyczytywał kto ile dał albo potrafil wieszac liste na ogłoszeniach kto ile dal po to podpisywał koperty

Justyna Latosińska
8 lat temu

Katarzyna Kuboszek mialam dokladnie ta sama sytuacje ksiadz podczas ogloszen parafialnych na mszy czytal z ambony kto ile dal co wczesniej zapisywal na koledzie tak bylo w mojej parafii.
I tez zgadzam sie co do chodzenia do kosciola chodze kiedy czuje taka potrzebe.

Katarzyna Kuboszek
8 lat temu

i tak powinno byc nie ze musisz isc w niedziele i koniec na zmuszaniu nic sie nie osiagnie a tak bedzie znał dwie strony i potem sam zdecyduje co dalej

W roli mamy - wrolimamy.pl

Aneta Wagner no właśnie nie, Twoja nadinterpretacja jest daleko posunięta i krzywdząca dla mnie. Nigdzie tego nie napisałam, ani w kontekście nie stwierdziłam -zacytuję „czyli w mysl powiedzenia „jak trwoga to do boga”?? ” odnośnie „No bo jak inaczej podsumowac pani wypowiedz „wierze I praktykuje tylko wtedy gdy potrzebuje isc do kosciola, w sensie rozmowy z bogiem, bez posrednikow”. ” Jak podsumować? W prosty sposób- wierzę cały czas, jeśli chcę być w świątyni, przychodzę jeszcze przed mszą. To proste. A nie dzieje się to gdy mam problemy, nie biegnę do kościoła, -bo przepraszam, ale te rozwiązuję sama, bez pośrednictwa duszpasterza.… Czytaj więcej »

Aneta Wagner
8 lat temu

Ale przeciez publikujac cokolwiek, jakakolwiek wypowiedz w internecie musimy sie liczyc z tym, ze nie kazdemu ona sie spodoba I ze zawsze znajdzie sie ktos kto nie bedzie mial takiego samego zdania na dany temat niz ja 🙂 wiec o co ten strach, o krytyke wlasnego siebie?:-) podsumowujac mimo wszystko uwazam, ze „katolik” ktory nie praktykuje to nie katolik a co do niedzielnej mszy sw. To obowiazkowe uczestnictwo katolika w niej jest zapisane w dekalogu… chodze bo jako katolik mam taki obowiazek a nie chodze tylko „jak mam taka potrzebe a jak nie to nie”…

Justyna Latosińska
8 lat temu

Kazdy ma prawo do wlasnego zdania na dany temat 🙂 Ja pomimo tego ze nie chodze teraz do kosciola i nie uczestnicze we mszy swietej czuje sie katoliczka.Wierzaca ale nie praktykujaca.Zostalam wychowana w tej wierze,chodzilam do kosciola co niedziele kiedys ale przestalam.Dla mnie wierzyc w Boga mozna bez udzialu kosciola.Kosciól i Bog to jak dla mnie dwie oddzielne sprawy a jedynie laczace sie w pewnych kwestiach. Sakramenty wszystkie mam ,w tym roku urodzilam corke ,ochrzcilam ja i nie bylo to na pokaz a dlatego ze czulam taka potrzebe. Chcielismy z partnerem przy chrzcie sie wyspowiadac i przyjac komunie ale nie… Czytaj więcej »

Aga Wa
8 lat temu

W roli mamy – wrolimamy.pl – u nas – w Zabrzu niestety księża Franciszkanie robią problemy jeśli się kolędy nie przyjmuje. Ja nie przyjmowałam przed urodzeniem syna z racji pracy na zmiany, praca po 12 godz. 7 dni w tygodniu na zmiany, jak urodziłam syna to usłyszałam że kolędy to nie przyjmowałam ale dziecko to chcę ochrzcić… Podobnie jest z komunią, jak się kolędy nie przyjmuje to do komuni nie dopuszczają…

Alicja Skowrońska
8 lat temu

nie przyjmuję księdza

karolina
karolina
8 lat temu

My chodzimy do kościoła, przyjmujemy też księdza, mój mąż jak tylko może zwalnia się na nią z pracy 😛 ale nie o to chodzi, szkoda, że w informacjach o kolędzie na pierwszym miejscu jest koperta… ale tak szczerze to jeśli Wam na tym nie zależy to nic na siłę, ja też nie zapraszam ludzi których wizyta nie jest dla mnie ważna, a Ci którzy są dla nas istotni zawsze przyjmowani są tak jak chcemy. 😀 Konkludując jeśli nie macie ochoty to nie przyjmujcie 😀

Gosia Blue
8 lat temu

teściowie przyjmuja ja u siebie nie mam zamiaru

Agata Lipke
8 lat temu

Nie mieszkam w Pl, ale gdybym mieszkała i przyjmowała kolede ksiądz nie dostałby nawet grosza… !

Aleksandra Kreis
8 lat temu

Niestety wizyta kojarzy mi sie z koperta;( ile Ta rodzina dała. Nie przyjmuje kolędy. Ps ale znam księdza co od młodych nie wziął bo sa na dorobku – to godne pochwały.

Agnieszka Detyna
8 lat temu

My przyjmujemy księdza ale koperty nie dajemy…

Weronika Zachowska
8 lat temu

ja przyjmuję i owszem, ale mój mąż bardzo ciężko pracuje na każdą złotówkę… w ciągu roku ksiądz nie zajdzie bez powodu i nie zapyta jak się żyje i czy dziecko zdrowe….

Weronika Zachowska
8 lat temu

A dodam jeszcze, że żeby te złotówki mieć nie widzimy się po kilka tygodni, toteż oglądam każdą złotówkę dwa razy zanim ją wydam…

Justyna Latosińska
8 lat temu

Nie przyjmuje ksiedza po koledzie

Joanna Łopatka
8 lat temu

Przyjmujemy ale nic nie dajemy. A u nas nawet na kazaniu była mowa żeby nie dawać księdzu a jak chcesz dać to w kopercie na tace w kościele…

Joanna Szczygieł
8 lat temu

Zdarzyło mi się, że przyjęłam księdza po kolędzie a on odmiwił przyjęcia koperty „bo dzieci małe i na pieluszki się przyda”.
Jak widać ksiądz też człowiek… przynajmniej czasami 😉

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close