Co łączy babcie i pokolenie Z? Nie dzieli ich tak dużo, jak można przypuszczać
Pokolenie Z, Gen Z, Zetki – ludzie urodzeni między 1997 a 2012 rokiem, pewni siebie, świadomi swoich potrzeb i wartości, gotowi zmieniać świat ludzie nieznający życia bez internetu i nowoczesnych technologii. Idący do przodu, nowocześni, przekonani o własnej nieomylności. Jeśli jednak przyjrzymy się im bliżej, zobaczymy, że mają bardzo wiele wspólnego ze swoimi babciami i prababciami.
Jakie jest pokolenie Z?
To o nich mówi się, że urodzili się ze smartfonem w ręce. I chociaż w 1997 roku smartfonów nie było, to były już pierwsze telefony komórkowe. Zetki raczej nie brały ich w swoje małe łapki, ale miały świadomość ich istnienia. W domach normą stawały się komputery, upowszechniał się internet.
Zetki świetnie odnajdują się w mediach społecznościowych, są na bieżąco z nowymi platformami komunikacji, internet stał się ich środowiskiem naturalnym. Z drugiej strony, co może zakrawać na paradoks – przykładają dużą wagę właśnie do troski o naturalne środowisko, mają świadomość działań proekologicznych, chętnie włączają się w różne globalne ruchy mające zapobiec katastrofie klimatycznej.
Zetki nie chcą być częścią masy społecznej. Stawiają na własny rozwój, zainteresowania, pasje. Nie chcą pracować, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego. Praca sama w sobie nie jest dla nich celem, a zaledwie środkiem do celu. Są młodzi i przekonani, że zawojują świat.
Babcie i prababcie pokolenia Z
O kobietach, po których Zetki odziedziczyły geny zwykle myśli się w kontekście babć z koczkiem na głowie, mieszających rosół w garnku, dziergających serwetki i niańczących wnuki. Mnie osobiście ten przekaz kojarzy się z podręcznikami z młodszych klas podstawówki, chociaż przyznaję, jedna z moich babć pasuje do tego wizerunku. Druga ani trochę.
Babcie, które dorastały w okresie powojennym, to kobiety, które były świadkami ogromnych zmian społecznych i politycznych. Emancypacja kobiet, prawa wyborcze, rosnąca rola kobiet w życiu publicznym – to wszystko wydarzyło się w pierwszej połowie XX wieku, czyli w czasach prababć współczesnych Zetek.
Druga połowa XX wieku – czas narodzin i dorastania współczesnych babć – to postępujące zmiany społeczne, zwiększająca się rola kobiet, także w polityce, większa niezależność finansowa i mentalne oderwanie od patriarchatu. To koniec żon, które „idą za mężami”, pojawienie się nowych norm i wartości społecznych, upowszechnienie równouprawnienia.
Mogłoby się wydawać, że babcie i Zetki to dwa zupełnie różne światy, a jednak… wiele je łączy!
Co łączy Zetki i ich babcie?
Babcie marzyły o lepszym życiu. Zetki też o tym marzą!
Babcie i prababcie pokolenia Z walczyły o prawa kobiet, emancypację, lepsze życie dla swoich dzieci. Włączały się do różnych akcji społecznych i były stale obecne w życiu publicznym mimo braku internetu. Prababcia mojego dziecka dostała nawet medal za działania prospołeczne w swoim mieście, co dowodzi, że tamte działania miały sens, a pozycja kobiet faktycznie się umacniała.
Pokolenie Z także jest żądne zmian, choć manifestuje to w inny sposób. Dla Gen Z ważne są prawa człowieka, równouprawnienie, ochrona klimatu, sprawiedliwość społeczna, ale walka o nie przybiera wirtualną postać, np. protestów online, wdrażania nowych trendów na platformach społecznościowych.
Walka o swoje prawa nie jest nowym wynalazkiem – znały ją babcie Zetek
Różnice oczywiście są. Babcie walczyły o prawa kobiet, równość, niezależność, lepsze warunki pracy i taką samą płacę, jaką dostawali mężczyźni. Pokolenie Zetek już o to walczyć nie musi. Młodzi ludzie mają inne cele, aktywnie włączają się do walki o prawa mniejszości LGBT, walkę ze stereotypami płciowymi, walkę o równość na każdej płaszczyźnie.
Prosty styl życia
Babcie Zetek były zmuszone do prostego stylu życia, bo… nie było innej możliwości. Nie był im znany materializm i powszechny konsumpcjonizm. Cieszyły się z drobnych rzeczy, umiały wyczarować coś z niczego, żyły w zgodzie z naturą, produkując domowe przetwory i zapasy na zimę.
Zetki co prawda nie muszą się ograniczać, ale coraz częściej chcą, rezygnując z nadmiaru niepotrzebnych rzeczy, stawiając na wartości ekologiczne, poszukując produktów z naturalnych materiałów, uciekając od tworzyw sztucznych, które co prawda są tanie, ale więcej z nich szkody niż pożytku.
Wspólne gotowanie
Niegdyś gotowanie było koniecznością i babcie Zetek robiły to, bo musiały. Nierzadko to właśnie w kuchni toczyło się życie rodzinne, mocno cementowanie przez „mieszanie w garach”. Przyrządzanie posiłków było też okazją do przekazywania kolejnym pokoleniom sekretnych „przepisów babci”.
Zetki gotować nie muszą, ale coraz częściej chcą. Gotowanie wspólnie z przyjaciółmi to nowy trend, który szybko zyskuje na znaczeniu. Jak się bowiem okazało, najtrwalsze relacje to te, które nawiązuje się offline, a wspólne gotowanie bardzo sprzyja zacieśnianiu więzi.
Samodzielność i zaradność
Babcie Zetek odebrały od życia trudną lekcję zwaną wojną. W tych niecodziennych wojennych i powojennych warunkach musiały same organizować praktycznie wszystko, bo życie rodzinne leżało wyłącznie na ich barkach. Mężczyzna miał na nie zarobić, reszta nie była jego problemem.
Zetki co prawda nie muszą walczyć z losem o kromkę chleba, ale także czują silną potrzebę samodzielności, choć manifestują ją w inny sposób. Pokolenie Z organizuje sobie przestrzeń do życia w internecie, głównie w mediach społecznościowych, ale też na własnych kanałach komunikacji, które z czasem przekształcają w marki osobiste. I chociaż można się śmiać z „modelek z Instagrama”, to prawda jest taka, że przynajmniej niektóre z nich z pasji uczyniły sposób na całkiem dostatnie życie.
Jak widać, chociaż babcie i Zetki dzieli przepaść technologiczna i kulturowa, mają ze sobą więcej wspólnego, niż obie strony mogłyby przypuszczać. Czego to dowodzi? Ano tego, że świat wcale nie zmienia się tak bardzo, jak nam się wydaje. Wciąż stoi na tych samych fundamentach.