Dlaczego kobiety plotkują?
Dlaczego kobiety plotkują? Bo mogą! W tej tyleż prostej, co wręcz bezczelnej odpowiedzi kryje się wiele prawdy, ale nie cała. Kobiety plotkują, bo muszą. W ten sposób wzmacniają więzi społeczne, dowartościowują się i fundują sobie zastrzyk oksytocyny. Ploteczki są przyjemne
Przyjemność płynąca z plotkowania polega na możliwości mówienia źle o kimś innym, co automatycznie podnosi naszą samoocenę. Może nie brzmi to najlepiej, ale tak działa nasza psychika. Wypunktowując wady ludzi mniej lub bardziej znajomych (plotki mogą dotyczyć nawet celebrytów, internet jest tu całkiem niezłym źródłem wiedzy, nawet jeśli niewiele ma ona wspólnego z prawdą), rośniemy we własnych oczach, bo przecież my tacy nie jesteśmy, prawda? Nie zdradzamy, nie kłócimy, nie upijamy się publicznie (prywatnie oczywiście też nie, no skądże znowu!), nie szastamy na prawo i lewo pieniędzmi, ubieramy się z gustem i nie afiszujemy w mediach społecznościowych cukierkowym życiem. My jesteśmy ci dobrzy, oni są źli. Właśnie dlatego nic nie poprawia humoru lepiej niż plotki.
Im bardziej soczysta i emocjonująca plotka, tym bardziej rośnie poziom oksytocyny, jednego z hormonów szczęścia. Nic dziwnego, że od plotkowania można się uzależnić.
Plotkowanie ma zalety!
Może ciężko w to uwierzyć, ale to prawda. Nic lepiej nie weryfikuje znajomych i nie ostrzega przed potencjalnymi wrogami niż właśnie plotka. I chociaż mówi się, że plotki można między bajki włożyć, to równie często spotyka się inną opinię: w każdej plotce jest ziarno prawdy.
Jeśli na temat osoby X źle wypowiada się tylko osoba A, a reszta alfabetu wręcz przeciwnie, można założyć, że osoba A jest złośliwa i w rozsiewaniu negatywnych opinii na temat osoby X ma własny interes. Jeśli jednak większa część społeczności wskazuje osobę X jako antyspołeczną, nieempatyczną, interesowną, wręcz niebezpieczną zarówno na gruncie towarzyskim, jak i zawodowym, warto taką opinię wziąć pod uwagę i poddać własnej weryfikacji.
Plotka jest swego rodzaju karą albo kijem, który zmusza nas do przyzwoitego zachowywania, przestrzegania zasad współżycia społecznego. Można wręcz założyć, że istnienie plotki ma charakter pedagogiczny. To dzięki jej istnieniu (albo może w obawie przed jej zaistnieniem), zachowujemy dyskrecję w pewnych intymnych sprawach, rezygnujemy z zachowań, które przyniosłyby nam pożytek, ale komuś innemu szkodę, po prostu jesteśmy przyzwoici. Tu włącza się obawa przed oplotkowaniem, a co za tym idzie, często usunięciem poza nawias towarzyski i to przez towarzystwo, na którym akurat nam bardzo zależy.
Przy tym wszystkim nie można zapomnieć, że dla kobiet rozmawianie z innymi kobietami (plotkowanie) jest sposobem na zacieśnianie i podtrzymywanie więzi społecznych i rodzinnych.
Plotkowanie niestety może prowadzić do nadużyć
Dlatego trzeba bardzo uważać, z kim i na czyj temat plotkujemy. Jeśli rozmówcą jest osoba dobrze nam znana, można pokusić się o wymianę informacji czy opinii na temat osoby X. Jeśli jednak ktoś, z kim nie mamy bliskiego kontaktu, próbuje nas wciągnąć w plotkowanie, powinna zapalić nam się lampka ostrzegawcza w głowie. Być może właśnie ktoś próbuje nami manipulować, przedstawiając równie niepochlebne co kłamliwe informacje o osobie X. W ten sposób można na przykład negatywnie nastawić szefową do nowego pracownika. Chociaż między nami: jeśli szefowa daje się podwładnym wyciągać na plotki, nie nadaje się na szefową.
Plotka może też zniszczyć komuś życie prywatne. Niewiele trzeba by rozbić pozornie udany związek. Wystarczy skutecznie rozsiać plotkę, że on lub ona ma kogoś na boku. W końcu plotka powtarzana sto razy staje się prawdą, ziarno niepewności zostaje zasiane. I tu rodzi się pytanie: czy powiedzieć przyjaciółce, że „na mieście” mówi się, że mąż ją zdradza? Z jednej strony być może jest to prawdą, z drugiej wcale nie musi. Na taki dylemat nie ma dobrej recepty. Jeśli jest to głupia plotka, a mąż jest wierny jak przysłowiowy pies, przyjaciółka może się obrazić za takie insynuacje. Z drugiej strony – jeśli faktycznie mąż ją zdradza, to obrazi się za to, że nie została poinformowana.
Dlaczego nie lubimy plotkarek, chociaż same plotkujemy?
Zapewne dlatego, że zdajemy sobie sprawę z faktu, jak bardzo plotka potrafi zniekształcić i wyolbrzymić rzeczywistość i nie chcemy, żeby nas też to spotkało. Innymi słowy, obawiamy się, że ludzie zaczną o nas gadać i to niekoniecznie dobrze. A plotka, jak wiadomo, potrafi sprawić, że niektórzy zaczną się od nas odsuwać.
Nie lubimy plotek na nasz temat, bo nie mamy nad nimi kontroli. Jeśli już ludzie muszą o nas mówić, lepiej, żeby robili to przy nas. Tak nam się wydaje.
Mężczyźni też plotkują!
Na koniec dobra wiadomość. Mężczyźni wcale nie są lepsi od nas, chociaż tak twierdzą. Bo oni przecież nie plotkują, oni wymieniają rzeczowe uwagi. Akurat. Naukowcom udało się ustalić, że kobiety poświęcają dziennie na ploteczki około pięćdziesiąt dwie minuty a mężczyźni aż siedemdziesiąt sześć. Skąd takie dysproporcje? No cóż, nie od dziś wiadomo, że kobiety są bardziej zajęte od mężczyzn i zwyczajnie nie mają czasu na plotki. Mniej niż godzina dziennie to przecież tyle, co nic, prawda?
Ale dno, kobiety faktycznie plotkują okropnie, beznadzieja