Lifestyle 30 października 2024

Dlaczego warto założyć drzewo genealogiczne?

Jak byłam mała, często wypytywałam babcię, jak się nazywali jej rodzice i dziadkowie, ile miała sióstr, braci i innych kuzynów. Niestety sporo zapomniałam, daty i nazwiska zlały się w jedną całość, niuanse pouciekały i dziś nie mam pojęcia, kim była tajemnicza Władzia i dlaczego na Tomka wszyscy mówili Janek. Gdybym już wtedy wpadła na pomysł zapisania tego wszystkiego albo narysowania drzewa, byłoby mi o wiele łatwiej. 

Dlaczego warto założyć drzewo genealogiczne?

Dla siebie i przyszłych pokoleń, to tak w skrócie. Budowanie drzewa to fajna zabawa, ale nie będę oszukiwać – trzeba w to włożyć naprawdę kawał pracy i serca. W zamian dostajecie na tacy podaną historię rodziny. Historię, która czasem potrafi zaskoczyć, zwłaszcza jeśli założycie drzewo na jednej z platform do tego przeznaczonych i zdecydujecie się na zrobienie testów genetycznych. Ja się dowiedziałam, że mam całkiem sporą rodzinę od strony dziadka, którego nigdy nie poznałam. Ba! Chyba nawet mój tata go nie pamiętał, bo miał zaledwie trzy lata jak został półsierotą. Choćby z tego powodu warto było to drzewo założyć. Mój mąż właśnie odnalazł kuzynkę po drugiej stronie oceanu. Aha, mam jeszcze kuzyna spod Szczecina! Fajny facet, w życiu bym go nie znalazła, gdyby nie drzewo. 

Co daje założenie drzewa genealogicznego?

Są różne sposoby na odstresowanie się i odniesienie sukcesu, drzewo jest jednym z nich. Zmusza do skupienia i uruchomienia wielowątkowego myślenia, bo tu nic nie jest jednotorowe. To świetna terapia dla osób zestresowanych i zmęczonych pracą. Wciąga niczym czarna dziura, ale ja osobiście ten stan bardzo lubię. Dziecko przychodzi czasem do mnie i mówi: „O, siedzisz na drzewie? To posiedzę z tobą”. Tak, to jest zaraźliwe. 

Odnalezienie, choćby tylko wirtualnie, przodków, krewnych i powinowatych daje naprawdę dużą satysfakcję, a nic nie jest lepszym motorem napędowym do życia niż właśnie sukces. Jak ja się cieszyłam, jak ustaliłam, że mój pradziadek miał na imię Michał, a jego ojciec to Jakub, mówię Wam! I nie żebym jakoś specjalnie lubiła akurat te imiona, ale sam fakt, że dałam radę odkopać z czeluści internetu takie dane, dał mi porządnego kopa i zachęcił do dalszych starań. Swoich odkryć dokonywałam na stronie geneteka.genealodzy.pl

Kim jest ciocia Henia?! To pytanie zadało mi kiedyś dziecko i… wymiękło przy słuchaniu długiej nici powiązań. Teraz po prostu zaglądamy na drzewo i o wiele łatwiej to wytłumaczyć. 

 

Dlaczego warto założyć drzewo genealogiczne w internecie?

Jest wiele powodów, ale chyba najważniejszy to wygoda. Rysowanie tego wszystkiego na papierze, zakładając, że naprawdę chcecie narysować wszystko, jest nierealne. Wyspecjalizowana platforma jest o wiele lepszym rozwiązaniem, bo sama sobie ustali, którą gałąź aktualnie wyświetlić, jak i gdzie przełączyć widok i jak to wszystko rozszerzyć, żeby się zmieściło. Jeśli odnajdziecie jakiegoś zaginionego przodka, wystarczy go dopisać, a system sam sobie zrobi korektę wykresu. Na papierze trzeba by albo doklejać, albo dopisywać nieczytelnym maczkiem. Ewentualnie zaczynać rysowanie od nowa, ale to prosta droga do tego, żeby się zniechęcić. 

Platformy internetowe mają jeszcze tę zaletę, że jeśli znajdą tych samych krewnych na innych drzewach, to dają możliwość połączenia rodzin. Moje drzewo rozrosło się w błyskawicznym tempie między innymi dzięki podobieństwom. Owszem, sporo zrobiłam sama, ale nie wszystko. Cała gałąź mojej praprababci wyrosła bez mojego bezpośredniego udziału. Ja tylko potwierdziłam, że tak, to ta sama Balbina. 

 

Jak zrobić drzewo genealogiczne w internecie?

Pierwszy krok to wybór platformy i tu nie będę żadnej reklamować, różne są. Drugi to odpytanie rodziny o przodków, ta wiedza przyda się na początek. Po wprowadzeniu podstawowych danych można się wziąć za rozbudowywanie drzewa. 

O genetece już wspominałam, to prawdziwa kopalnia wiedzy, ale musicie mieć czas! Jak dobrze pogrzebałam, to znalazłam między innymi skan ślubu mojej prababci z drugim mężem i akt urodzenia dziadka, pisany cyrylicą. Niektóre rzeczy można znaleźć szybko, nad innymi trzeba posiedzieć, ale zawsze, po prostu zawsze, weryfikujcie znaleziska.

Nie wiem, na czym to polegało sto lat temu, ale imiona w obrębie jednej rodziny i jednej wsi powtarzały się tak często, że szło oszaleć. Oni tam naprawdę żyli na wsiach dechami zabitymi i do głowy by im nie przyszło, że jest więcej niż dwadzieścia imion w kalendarzu. Moja babcia miała na imię Helena, wyszła za Jana, który miał siostrę Helenę i w ten sposób, zanim ta druga Helena wyszła za mąż we wsi były dwie kobiety o tym samym nazwisku. To znaczy, ja się doszukałam dwóch, mogło być więcej. Dziedziczenie imion po rodzicach to też była norma, co dodatkowo zaciemnia sprawę. Patrzcie uważnie na daty i różnicę wieku. 

Bardzo dużo można się dowiedzieć, przeszukując cmentarze, wirtualnie oczywiście. Ja korzystam głównie z platform grobonet.com i mogily.pl, ale jest tego trochę więcej. Niestety nie ma centralnej wyszukiwarki, projekt był, ale upadł i teraz można liczyć tylko na szczątkowe dane. 

Jak wyszukiwarki nie ma, to jest jeszcze opcja zadzwonienia do administracji cmentarza lub parafii. Praktykowałam, ludzie są chętni do pomocy, ale nie zawsze mają możliwość. Np. chciałam się dowiedzieć, czy na wolskim cmentarzu w Warszawie pochowano pewną osobę sto lat temu, a okazało się, że najstarsze dane to te sprzed sześćdziesięciu lat. 

 

Na koniec powiem Wam jeszcze, że badania genetyczne też mogą przynieść zaskakujące wyniki. Poza odnalezieniem dalekich krewnych (mam wujka we Francji, jest nieślubnym synem jednego z moich ciotecznych dziadków, dacie wiarę?) można się dowiedzieć czegoś ciekawego o sobie. Otóż… w 35% jestem Bałkanką! 

 

 

 


Zrzut ekranu zrobiłam na stronie myheritage.com.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 30 października 2024

Aż 84% Polek i Polaków obawia się wpływu szkodliwych chemikaliów na zdrowie – 10 wskazówek, jak się przed nimi chronić

W ostatnich latach rośnie świadomość zagrożeń związanych z wszechobecnością chemikaliów, które zaburzają pracę układu hormonalnego – tzw. substancji endokrynnie czynnych (ang. Endocrine Disrupting Chemicals, EDC). Znajdują się one w produktach codziennego użytku, takich jak odzież, opakowania żywności czy kosmetyki. Najnowsze dane Eurobarometru wskazują, że aż 84% Polek i Polaków martwi się wpływem szkodliwych chemikaliów na zdrowie. Powody do obaw są, bo EDC mogą prowadzić nie tylko do zaburzeń hormonalnych, ale także do rozwoju nowotworów i negatywnie wpływać na rozwój dzieci. Organizacja Health and Environment Alliance (HEAL) apeluje do decydentów o większe zaangażowanie na rzecz ograniczenia narażenia na szkodliwe chemikalia na szczeblu unijnym i krajowym i przedstawia 10 praktycznych wskazówek, jak unikać ich w domu i jego otoczeniu.

Szkodliwe chemikalia znajdują się w wielu przedmiotach, z których codziennie korzystamy w naszych domach. Ostatnie raporty, takie jak doniesienia UOKiK wskazują, że w niektórych produktach normy dotyczące zawartości chemikaliów mogą być przekroczone nawet kilkaset razy. Szacuje się, że aż 73% chemikaliów stosowanych w przemyśle UE może mieć szkodliwy wpływ na zdrowie.

„Tysiące substancji używanych m.in. do produkcji tworzyw sztucznych, farb, detergentów, ubrań, mebli, kosmetyków czy leków, może mieć szkodliwy wpływ na zdrowie” – mówi dr n. med. Aleksandra Rutkowska, biotechnolog, adiunkt Uniwersytetu Gdańskiego oraz prezes startupu DetoxED (detoxed.pl). „Spotykamy się z nimi na co dzień – są niewidoczne, a jednocześnie niezwykle szkodliwe. Mają zdolność przenikania do krwioobiegu podczas kontaktu ubrań i kosmetyków z naszą skórą, spożywania wody lub żywności czy wdychania kurzu domowego. Na szczęście badania naukowe pokazują, że nie jesteśmy bezbronni i stosując proste rozwiązania w życiu codziennym możemy zmniejszać nasze narażenie oraz chronić się przed chorobami cywilizacyjnymi” – zaznacza.

Większość Polek i Polaków obawia się wpływu szkodliwych chemikaliów na zdrowie. Zgodnie z danymi Eurobarometru, 25% ankietowanych zdecydowanie się zgadza, a 57% raczej zgadza się ze stwierdzeniem: „Martwię się wpływem szkodliwych chemikaliów w produktach codziennego użytku na swoje zdrowie”. Te same badania podają, że 27% zdecydowanie niepokoi się, a 60% raczej niepokoi się potencjalnymi skutkami zdrowotnymi ekspozycji na PFAS, czyli na tzw. wieczne chemikalia. To prawie 90% populacji.

Zapewnienie bezpieczeństwa przed szkodliwymi chemikaliami przede wszystkim wymaga usprawnienia unijnych i krajowych przepisów, ale możemy również podjąć kroki w naszym najbliższym otoczeniu, aby spróbować zmniejszyć nasze narażenie.

Opublikowana dziś infografika HEAL podpowiada, na które obszary w domu warto zwrócić szczególną uwagę i czego unikać, by zredukować negatywny wpływ EDC na zdrowie. Wśród wskazówek znalazły się między innymi: wymiana patelni z uszkodzoną powłoką nieprzywierającą, rezygnacja ze sztucznych zapachów, usuwanie kurzu zwilżonymi wodą ściereczkami wielokrotnego użytku, unikanie odzieży oznaczonej jako „antyzapachowa” lub „antybakteryjna”, a także ograniczenie stosowania kosmetyków, zwłaszcza w czasie ciąży.

„Nasz układ hormonalny jest zaangażowany w wiele ważnych procesów w organizmie, a EDC, zaburzając jego działanie, mogą powodować różne problemy zdrowotne. Narażenie na te substancje wpływa na zdrowie reprodukcyjne, rozwój otyłości, cukrzycy, czy nawet nowotworów” – wyjaśnia lek. Olga Wdowiczak, specjalistka ds. zdrowia środowiskowego w HEAL Polska. „Jedną z grup szczególnie wrażliwych na negatywne działanie EDC są dzieci. Toksyczne substancje mogą zaburzać ich prawidłowy rozwój oraz prowadzić do chorób, które ujawnią się na późniejszym etapie życia” – dodaje.

HEAL podkreśla, że najważniejsze są systemowe działania. Jedną z inicjatyw, która odpowiada na tę potrzebę, jest szósta edycja corocznej konferencji pod nazwą “EU EDC Forum”, która odbywa się od 29 do 30 października w Brukseli. Podczas wydarzenia eksperci z różnych dziedzin, decydenci oraz kluczowi interesariusze wymieniają się najnowszymi informacjami naukowymi i omawiają rozwój polityk mających na celu jak najszybsze wyeliminowanie stosowania szkodliwych chemikaliów oraz skuteczną ochronę zdrowia przed tymi, które już znajdują się w naszym otoczeniu.

Health and Environment Alliance odgrywa aktywną rolę w tym procesie, wzywając decydentów do poprawy i usprawnienia unijnych i krajowych regulacji dotyczących chemikaliów by chronić zdrowie. Jednym z priorytetów jest zabezpieczenie grup szczególnie narażonych na negatywne skutki zdrowotne, takich jak dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze oraz osoby przewlekle chore.

Infografikę „10 wskazówek, jak unikać substancji endokrynnie czynnych w domu i w jego otoczeniu” można pobrać na stronie:

Aż 84% Polek i Polaków obawia się wpływu szkodliwych chemikaliów na zdrowie – 10 wskazówek, jak się przed nimi chronić

HEAL: Health and Environment Alliance (HEAL) to europejska organizacja typu non-profit analizująca wpływ środowiska na zdrowie obywateli Unii Europejskiej i sojusz ponad 90 organizacji reprezentujących lekarzy, pracowników ochrony zdrowia, pacjentów, ekspertów zdrowia środowiskowego i naukowców.

Więcej na: healpolska.pl.

 

Źródło informacji: HEAL

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 27 października 2024

Trekking przez Historię to nic trudnego!

Trekking przez Historię to gra planszowa, która zabiera graczy w fascynującą podróż przez różne okresy historyczne. To gra familijna, która nie tylko dostarcza emocjonującej rozrywki, ale również pozwala poznać ważne wydarzenia i postacie historyczne w lekki, przystępny sposób. Została stworzona dla 2-4 graczy, z czasem rozgrywki wynoszącym około 30-60 minut.

Krótko o grze Trekking przez historię

W Trekking przez Historię wcielacie się w podróżników w czasie, którzy przenoszą się do różnych epok i trafiają na najważniejsze osoby oraz wydarzenia z historii. Celem gry jest zbieranie punktów poprzez kompletowanie kart zgodnie z kolejnością wydarzeń.

Waszym zadaniem jest efektywne zarządzanie swoim czasem, odwiedzanie odpowiednich epok i wydarzeń oraz gromadzenie pamiątek z tych podróży, które ostatecznie prowadzą do zwycięstwa.

Przygotowanie do rozgrywki

Na stole/podłodze/dywanie, jak kto woli, rozkładacie planszę główną, a na niej karty przodków oraz dobrze przetasowane karty z talii pierwszego dnia oznaczone rzymską I. Następnie dobieracie ze stosu pięć kart i umieszczacie je na pustych polach na planszy. W zasięgu ręki wszystkich graczy połóżcie pojemnik z żetonami doświadczeń i kryształami czasu oraz planszę zegara. 

Fot. Archiwum prywatne

 

Trekking przez historię

Fot. Archiwum prywatne

Gracze wybierają kolor zegara kieszonkowego i odpowiadający mu kolor znacznika punktacji, który należy położyć na torze punktacji. Natomiast zegarki losowo umieszczamy jeden na drugim na planszy zegara. Następnie otrzymujecie losowo po cztery plansze czasu, zbiornik na kryształy w odpowiednim kolorze oraz po jednym krysztale. 

Fot. Archiwum prywatne

Zasady gry

Na początku każdy z graczy wybiera jedną planszę podróży.  Gra polega na zbieraniu kart w odpowiedniej chronologii, a każda karta przedstawia konkretną datę i wydarzenie historyczne. Zadaniem gracza jest budowanie jak najbardziej spójnej linii czasowej, za co otrzymuje punkty i żetony. 

Karty wydarzeń są podzielone na różne kategorie, a gracze mogą zdobywać dodatkowe żetony znajdujące się na planszy głównej i samej karcie. 

Fot. Archiwum prywatne

Kluczowym elementem gry jest zarządzanie czasem – gracz musi balansować między wyborem najciekawszych kart a koniecznością zdobywania punktów w trakcie rozgrywki. Gracze mogą odwiedzać różne epoki, ale ich podróże muszą być efektywne, by maksymalizować zyski punktowe.

Trekking przez historię

Fot. Archiwum prywatne

Gra toczy się przez trzy rundy, z których każda symbolizuje jeden dzień podróży przez historię. Każda runda kończy się, gdy wszyscy gracze przekroczą dwunastkę na torze zegara. Po zakończeniu trzeciej rundy gracze podliczają punkty za zgromadzone karty wydarzeń, pamiątki i osiągnięcia.

Fot. Archiwum prywatne

Gracze otrzymują punkty za:

– Kolekcjonowanie kart z różnych epok w odpowiedniej chronologii,

– Wypełnianie celów na swoich planszach czasu.

Gracz z największą liczbą punktów na końcu gry zostaje zwycięzcą.

Trekking przez historię

Fot. Archiwum prywatne

Wrażenia z rozgrywki

Trekking przez Historię to gra, która świetnie łączy przyjemność z zabawą edukacyjną. Podczas rozgrywki gracze mogą poznać wiele ciekawych faktów historycznych, a każda karta jest opatrzona krótkim opisem wydarzenia lub postaci. Choć gra nie wymaga szczególnej wiedzy historycznej, z pewnością zainteresuje zarówno młodszych, jak i starszych graczy, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o różnych okresach z przeszłości.

Plusy

  1. Prosta i przystępna mechanika: Zasady są łatwe do opanowania nawet dla mniej doświadczonych graczy, co sprawia, że gra idealnie nadaje się na spotkania rodzinne lub dla młodszych graczy.
  2. Ciekawa tematyka: Podróże przez różne epoki i odkrywanie wydarzeń historycznych to fascynujący motyw, który angażuje graczy i wprowadza element edukacyjny.
  3. Wysoka jakość wykonania: Karty i plansze są starannie wykonane, z pięknymi ilustracjami i ciekawymi opisami. Dzięki temu gra jest estetyczna i przyjemna wizualnie.
  4. Krótkie, dynamiczne tury: Rozgrywka jest płynna i dynamiczna, bez dłużących się momentów oczekiwania na swoją kolej.
  5. Element rywalizacji – nie zawsze karty pojawią się tak, jakbyśmy tego oczekiwali i czasem więcej osób czyha na daną kartę. Kto pierwszy ten lepszy!

Fot. Archiwum prywatne

Ogromny plus dla wypraski

Trekking przez historię

Fot. Archiwum prywatne

 

Trekking przez Historię to doskonała propozycja dla fanów lekkich gier familijnych, które łączą zabawę z edukacją. Gra pozwala na przyjemne i szybkie rozgrywki, które wciągają zarówno młodszych, jak i starszych graczy. Dzięki prostym zasadom jest świetnym wyborem na spotkania rodzinne lub rozgrywki w gronie znajomych.

Chociaż gra może po pewnym czasie wydawać się powtarzalna, to jej urok i edukacyjny aspekt sprawiają, że jest godna uwagi, szczególnie dla miłośników historii.

 

Tytuł: Trekking przez historię
Autor: Charlie Bink
Ilustracje: Eric Hibbeler
Wiek graczy: od 10 lat
Liczba graczy: 1-4 osób
Czas rozgrywki: od 20 minut
Wydawca: Rebel

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close