Im więcej pogardy, tym trudniej o porozumienie i wzajemny szacunek
Nie sądziłam, że przyjdzie mi zajmować stanowisko odnośnie do kwestii aborcji w naszym kraju. Niestety, przy okazji prób naruszenia istniejącego kompromisu, a w zasadzie wobec postawy Kościoła i prawicowych polityków względem kobiet, po prostu muszę się wypowiedzieć.
Żeby nie było nieporozumień – jestem osobą wierzącą, ale nie w hierarchię kościelną. Mam ciągoty prawicowe, a w zasadzie nawet umiarkowanie nacjonalistyczne, ale daleko mi mentalnie do miłych panów z bejsbolami, wrzeszczących hasła “Polska dla Polaków”. Jestem przeciwniczką aborcji “na życzenie”, ale w sytuacji gdy kobieta MUSI dokonać trudnego wyboru w przypadku konieczności aborcji, powinna mieć do tego prawo. Bez oskarżania, osądzania, bez piętna wypalanego na czole. To musi być straszliwy dramat każdej z tych przyszłych – niedoszłych matek, które decydują się na taki krok. Ja mam wielkie szczęście, jestem mamą i na tę chwilę, aborcja jest absolutnie poza moim psychicznym zasięgiem.
Nie o samą aborcję jednak mi chodzi!
Spór o jej legalność bądź nie, mnie nie dziwi. Mamy XXI wiek, równouprawnienie, wolność wyboru i wypowiedzi. Możemy i powinniśmy rozmawiać, ale to musi być dialog, a nie monolog pomiędzy połączonymi siłami Kościoła z politykami, a masą kobiet, które w większości walczą o zachowanie status quo w tej kwestii.
Jestem zażenowana wypowiedziami polityków, którzy przerzucają się argumentami od czapy, ubliżają kobietom i drwią z nich publicznie. Powiedzenie mnie, jako kobiecie, że nie powinnam uprawiać seksu, żeby nie musieć krzyczeć o prawo wyboru, jest poniżej krytyki. To my – kobiety same sobie jesteśmy winne, bo rozkładamy nogi? A co z tymi “psami”, co biorą jak im “suka” da? Gdzie ich odpowiedzialność, gdzie ten ciężar? I niestety, panowie księża zabierają coraz śmielej głos, nie wiedząc chyba o czym mowa, bo sądząc po kolejnej aferze dotyczącej molestowania dzieci, na co dzień zdecydowanie wolą sprawy nieletnich chłopców od spraw kobiet.
Wmurowało mnie, gdy czytałam wypowiedzi posła Kukiza – i od razu mi się skojarzyło, że wspominał coś, że jak będzie politykiem, to można go “po mordzie prać”. Szkoda, że do Warszawy mam daleko, bo pewnie ode mnie by dostał za swoje wypowiedzi:
“Jestem zwolennikiem utrzymania tej ustawy. Nie mogę zgodzić się ze względów etycznych na projekt, który mówi: róbta, co chceta ze swoim dzieckiem, bo to moje ciało. Trzeba było zdawać sobie sprawę, komu się dawało, i tyle. To ciało i kiedy się dawało, i jak się dawało, że się nie rozleciało…” (źródło: wiadomosci.dziennik.pl)
Komu się DAWAŁO?? Serio???
Chrześcijanin, katolik, osoba, która szacunek do bliźniego powinna mieć we krwi. Swoją drogą, ciekawa jestem, co na to jego córki?
I na dokładkę ton wypowiedzi prawicowych publicystów i działaczy pokroju panów Terlikowskiego i Waszczykowskiego -, porównywanie nas do SS, czy też do bab którym seks nie grozi, a które zabierają głos w sprawie (tak, chodzi tu o niejedną wypowiedź dotyczącą Doroty Wellman czy Pauliny Młynarskiej).
Zniszczył mnie pan Pospieszalski mówiąc “ Dorota Wellman… Jak ja słyszę, że ona krzyczy „nie jesteśmy krowami”… No, w przypadku pani Doroty Wellman radziłbym jednak bardziej oszczędne sformułowanie porównań do trzody hodowlanej, bo… to jest bardzo przykre. (źródło: wyborcza.pl). W domyśle dla mnie jasne jest, do czego ten ‘dżentelmen” podbijał, obrażając panią Wellman.
W kolano strzela sobie wreszcie sam Kościół, słowami arcybiskupa Hosera (tutaj). Argument, że zgwałcona kobieta nie zajdzie w ciążę ze stresu, więc aborcja nie jest potrzebna, sprawił, że intelektualnie skisłam!!! Żenujące, naprawdę.
Zarówno kościół, jak i prawica robią wszystko, by także zwolennicy haseł “Bóg, Honor, Ojczyzna” zaczęli się od nich odwracać. Ja właśnie to zrobiłam, mimo że żadna frakcja polityczna nie jest tą, na którą z czystym sumieniem głosowałam w wyborach. Na kolejne nie pójdę, bo skoro moja Ojczyzna pogrąża się sama, to ja więcej nie muszę przykładać do tego ręki. Księżom proponuję powrót na ambony, bo na scenie politycznej zdecydowanie dla nich za ciasno. A politykom zalecam lekcje etykiety i szacunku do innych ludzi, bo to podstawa, jeśli chce się reprezentować naród.
Szlag mnie trafia jak slyszę takie komentarze, zgadzam się z Tobą!!!
ich poziom jest naprawdę żenujący.
to prawda, upadli już strasznie nisko, z wiejskiej prosto do chlewu z tymi świniami o których tak wspominali…
Cały artykuł świetny i zgadzam się z Tobą w 100% tylko błagam idźmy na następne wybory bo jak ta młodsza część społeczeństwa nie pójdzie to zagłosują berety i PiS znowu wygra. Pozdrawiam
Agato, tyle że na wyborach znów przyjdzie wybierać mniejsze zło… Również pozdrawiam.
Ja tylko nie rozumiem Twojej konkluzji, że nie pójdziesz na wybory.
Nie pójdę, bo summa summarum zamiast wymarzonej polityki mam to samo cwaniactwo co przy poprzednim rządzie. Nie chce przykładać do tego ręki, to nie są moi reprezentanci. Czekam na osobowość pokroju Marszałka, a póki co widzę ludzi stających w jednym rzędzie z Kasztanką, nie Piłsudskim.
Tylko, że jak nie pójdziesz na wybory to jest większa szansa, że znowu takie cwaniaki będą przy władzy, bo ich elektorat się zmobilizuje…
„Pokrętna jest logika przedstawicieli Platformy i Nowoczesnej. Jeszcze w poniedziałek protestują oni na ulicach polskich miast przeciwko społecznemu projektowi ustawy „Stop aborcji”. Trzy dni później, kiedy projekt ten można uwalić na komisji sejmowej, chcą przesunąć prace nad nim aż do 11 stycznia 2017 roku! Powstaje pytanie – dlaczego posłowie tych partii chcieli wydłużenia aborcyjnej nawalanki? Jakie korzyści miały by wynikać z tego faktu?
Hipokryzję PO i Nowoczesnej świetnie demaskuje Piotr „Liroy” Marzec” http://niewygodne.info.pl/artykul7/03339-Liroy-demaskuje-hipokryzje-PO-i-N-w-spr-aborcji.htm
Tu nie chodzi o aborcję, ani tym bardziej o jakikolwiek szacunek do kobiet (który notabene partie prawicowe właśnie mają najwięcej dla nas, matek, córek, babć…). tutaj chodzi wyłącznie o paliwo dla opozycji, która wykorzystuje instrumentalnie kobiety dla swoich celów (wmawianie Polakom i światu, że w naszej Ojczyźnie łamana jest demokracja). Trudno jest im pogodzić się z wyborczą porażką, i szukają sposobu na powrót do władzy. Naród ma już dosyć Trybunału Konstytucyjnego, to znaleźli inny „nośny” temat. Poza tym, aborcja zawsze była tematem zastępczym, którym „przykrywa” się inne problemy, np.: reprywatyzacja Warszawy, afery pani Gronkiewicz, sprawa czyścicieli kamienic, marihuany na działce… Czytaj więcej »