Jak zostać kotem – czy iść z dzieckiem do kina?
Zanim trafiłam do kina, przeczytałam w sieci kilka opinii na temat filmu – zdecydowana większość widzów nie zostawiła na nim suchej nitki. Ale czego nie robi się dla dziecka, które bardzo chciało zobaczyć „Jak zostać kotem”.
Z jednej strony cieszyłam się na wspólny wypad do kina, z drugiej – nie ukrywam – byłam negatywnie nastawiona do samego filmu. Tymczasem czekała na mnie miła niespodzianka – nie zgrzytałam zębami, mało tego „Jak zostać kotem” podobało mi się!
W pierwszych minutach poznajemy zapracowanego i bezkompromisowego człowieka interesu (Kevin Spacey), który ambitnie realizuje założone cele. Cele nie byle jakie – ma ambicje by wybudować najwyższy budynek w Ameryce. Jego życie biegnie w szalonym tempie, a on sam nie znajduje nawet chwili, by odebrać telefon od żony, nie docenia swojego syna i nie pamięta o urodzinach córki. Wydaje się, że dla tego faceta rodzina ma niestety niewielkie znaczenie. Namówiony przez żonę, by sam wybrał prezent dla córeczki, niechętnie postanawia kupić jej wymarzonego kota. Wracając z upominkiem do domu, wpada jeszcze do firmy, gdzie ulega wypadkowi. W wyniku tego zdarzenia, zostaje uwięziony w ciele futrzaka. Od tego momentu musi odnaleźć się w nowej sytuacji, a wszystko po to, by mieć jedyną niezwykłą okazję na refleksję nad swoim życiem i relacjami z najbliższymi oraz szanse na odnalezienie prawdziwych wartości.
Schemat fabuły jest prosty i z morałem – to rodzina i czas, który spędzamy razem, jest najważniejszy.
Humor może nie jest wyszukany, ale gagi i żarty sytuacyjne z kotem w roli głównej znakomicie bawią dzieci (dorosłych też). Zresztą taka jest przecież konwencja klasycznego komediowego filmu familijnego.
“Jak zostać kotem” w polskich kinach pojawił się z dubbingiem, a głos głównego bohatera podkłada Tomasz Kot. Ten fakt — że Kot gra kota — bardzo śmieszył moje siedmioletnie dziecko, za każdym razem, gdy widział zapowiedź bądź filmowy plakat. Cel został osiągnięty – zaciągnął (prawie siłą) mamę do kina. I mama wcale tego nie żałuje, warto było! Myślę, że po prostu trzeba do filmu podejść z dystansem, lub podobnie jak ja z mniejszymi oczekiwaniami, a wtedy duże prawdopodobieństwo, że jako osoba dorosła będziesz się na nim dobrze bawić. Bo Twoje dziecko na pewno!
Film możecie zobaczyć w Cinema City
„Jak zostać kotem” (Nine Lives)
Reżyseria: Barry Sonnenfeld, produkcja: Francja 2016
Polska premiera: 19 sierpnia 2016
Obsada: Kevin Spacey, Jennifer Garner, Christopher Walken
Trzeba wdrożyć do szkoły i zadać jakąś pracę, pisanie czytanie 😉 ŻART 🙂 ostatni wekend robimy grila zabawy ogólnie razem spedzony czas.
My od dzisiak 3 tygodnie w sanatorium takze wakacje beda trwaly nieco dluzej 🙂
dzięki wielkie! właśnie się zastanawiałam czy to jest dobry film dla moich dzieciaków, bo reklamy ich bardzo bawiły i chciały zobacyzć… a że mamy jeszcze darmowe bilety, to…. 😉
A w jakim masz wieku dzieci?
4,5 i 6
6- latkowi na bank będzie się podobało (Choć ja mojemu dociekliwemu 7 latkowi musiałam trochę tłumaczyć fabułę związaną z wątkiem w firmie głównego bohatera. Co do młodszego malucha – trudno mi doradzić – na pewno będzie się śmiał oglądając wygłupy futrzaka, ale czy wciągnie go cała historia, ciężko mi powiedzieć.
Ja bym zaryzykowała 🙂