13 września 2023

Białe kłamstwa – Piotr Borlik

Tytuł: Białe kłamstwa
Autor: Piotr Borlik
Oprawa: miękka
Liczba stron: 444
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

O czym są Białe kłamstwa?

Białe kłamstwa to trzecia część trylogii Piotra Borlika opisująca perypetie komisarz Agaty Stec. Książka jest wyraźnie inna od poprzednich, więcej tu napięcia charakterystycznego dla thrillera niż klasycznego kryminału.

Motywem przewodnim jest tym razem skomplikowana relacja między Agatą i jej starszym bratem, wziętym i uznanym psychologiem, Arturem Kamińskim. Agata, sama oskarżona o zamordowanie Jacka Biernata, zaczyna podejrzewać, że za serią zabójstw stoi jej brat. Odsunięta od pracy w policji skupia się na ustaleniu, czy jej podejrzenia zasługują na poważne traktowanie. Trochę nielogiczne wydaje się, że to brat wpłacił za nią kaucję. Gdyby faktycznie pociągał za sznurki lub sam mordował, powinien przecież cieszyć się, że to nie on trafił na policyjny celownik.

Agata na różne sposoby próbuje dociec, co kieruje Arturem, czego się dopuścił w przeszłości, ale nie ma punktu zaczepienia. Desperacko szuka jakichkolwiek dowodów, bo same domysły to za mało, by ktokolwiek potraktował je serio. Artur natomiast używa całej dostępnej mu psychologicznej wiedzy, by manipulować siostrą.
W końcu ona sama przestaje rozróżniać, czy podejmuje rozmaite decyzje świadomie, czy jest sterowana. Okazuje się, że przeszłość Agaty, szczególnie fragmenty dotyczące dzieciństwa, nie są tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Tłumaczy to po części skomplikowany charakter i złożoną osobowość pani komisarz. Wymuszona retrospekcja przynosi odpowiedzi na wiele pytań, ale też stawia nowe.

Białe kłamstwa to książka, którą najłatwiej scharakteryzować nieco szablonowym stwierdzeniem, że nic tu nie jest takie, jakie może się wydawać. Autor kilkukrotnie dokonał prawdziwej wolty i do samego końca bawił się z czytelnikami niczym kot z próbującą uciekać żabą (wiem, co piszę, widziałam, jak to wygląda 😉 )

Trochę zdziwiła mnie postać Doroty Krawczyk, która zachowuje się jak hostessa. Zapamiętałam ją jako zdecydowaną silną, pewną siebie, wręcz zdeterminowaną kobietę.

Bardzo podobała mi się większa niż w poprzednich częściach obecność Grzegorza Lubomirskiego, szefa Agaty Stec. To bardzo silny wewnętrznie i pewny siebie mężczyzna. O takich właśnie mówi się, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Co ciekawe, nie stara się być na siłę miły ani sympatyczny, ale jest w nim coś takiego, że czytelnik po prostu musi go lubić.

Karol Olkowski nie pozostawił po sobie najlepszych wrażeń. Agata chyba jednak miała rację, nie pałając do niego sympatią.

Pojawia się też nowa postać – Hanna Wierzbicka. To mentorka Artura, niejako z przymusu wtajemniczona w jego niekonwencjonalne metody prowadzenia pacjentów, kobieta rozdarta wewnętrznie, ale dość prostolinijna. Pokochacie ją niczym dobrą ciocię. Chociaż pojawiła się dopiero w trzeciej części, zdaje się klamrą, która spięła wiele spraw w jedną całość.

Jak się czyta Białe kłamstwa?

Uczciwie muszę przyznać, że Piotr Borlik po raz kolejny wygrał sam ze sobą i przeskoczył poprzeczkę, którą sobie zawiesił dość wysoko, pisząc Materiał ludzki. Białe kłamstwa są bardzo zaskakujące, a przez to dynamiczne, nie waham się zaliczyć tej pozycji do grona nieodkładalnych.

Tworząc niejako na nowo postać Artura Kamińskiego, autor niemalże dosłownie kazał mu jechać po bandzie. Nie chcę Wam za bardzo spojlerować, powiem tylko, że scenariusz trzeciego tomu wielokrotnie mnie zaskoczył. Agata nie byłaby sobą, gdyby pozostała dłużna bratu, więc momentami było gorąco. Za to mam wrażenie, że Karola Olkowskiego to chyba autor nie polubił albo w jakimś momencie przestał lubić. Stworzył go jako dość sympatyczną postać, po czym systematycznie odbierał uroku.

Białe kłamstwa – recenzja według subiektywnych kryteriów

Jeśli chodzi o obecność trupów w książce (bo jak wiecie, moim prywatnym zdaniem w dobrej powieści musi być co najmniej jeden trup), to… pomidor. Nic ze mnie nie wyciągniecie.

Śmiesznie? Owszem, chwilami, ale ogólnie to nie jest książka do śmiechu, więc nie oczekiwałam tego rodzaju rozrywki. Za to rozrywka intelektualna naprawdę przednia.

Długość – odpowiednia, chociaż nie obraziłabym się za więcej. Jednak blisko 450 stron to tyle, że nie mam prawa się czepiać.

Widoczność liter żadna, ale tego się już na pewno domyśliliście.

Ogólnie myślę, że to bardzo dobra seria i bardzo warto ją przeczytać. Widać kunszt przy planowaniu akcji i tworzeniu bohaterów, bo tu nikt nie jest płaski, nawet jeśli jego obecność na kartach książki jest tylko chwilowa.

Myślałam, że ostatni tom trylogii odpowie na wszystkie pytania, a teraz nie wiem, czy ja nieuważnie czytałam, czy jednak autor zostawił sobie furtkę, żeby kiedyś podjąć kontynuację. Obstawiam to drugie i nie mam nic przeciwko. Ja bym się chętnie z Agatą spotkała. Fajnie byłoby się dowidzieć, jak się dalej potoczyło jej życie zawodowe. Prywatne zresztą też.

Dla kogo są Białe kłamstwa?

Zdecydowanie dla tych, którzy przeczytali Boską proporcję i Materiał ludzki.
Nie polecam tym, którzy nie znają wcześniejszych tomów. W trzecim jest bardzo dużo prywaty i rodzinnych spraw, tego się nie da zrozumieć bez znajomości poprzednich tomów.

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close