5 września 2023

Materiał ludzki – Piotr Borlik

Tytuł: Materiał ludzki
Autor: Piotr Borlik
Oprawa: miękka
Liczba stron: 448
Rok wydania: 2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Materiał ludzki to druga część trylogii z komisarz Agatą Stec. O ile Boską proporcją Piotr Borlik ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, to w Materiale ludzkim bez wysiłku ją przeskoczył. Już zacieram rączki w oczekiwaniu na lekturę trzeciego tomu. Jeśli autor utrzyma poziom, to będzie jazda bez trzymanki.

W drugim tomie Agata jest jeszcze bardziej uparta, pewna siebie, bezczelna i niepokorna. Z uporem maniaka wsadza nos w nie swoje sprawy (oficjalnie ma przecież urlop!) i… bez trudu osiąga efekt włożenia kija w mrowisko. Tam, gdzie jest Agata, tam na pewno będzie się działo.

O czym jest Materiał ludzki?

Piotr Borlik ma niepohamowaną wyobraźnię. Inaczej tego nie umiem określić. Najpierw przedstawia swoją bohaterkę jako… bohaterkę właśnie, by już na początku drugiego tomu trylogii uczynić ją ofiarą porwania. Na szczęście to Agata, więc umie sobie poradzić w każdej sytuacji. Jest niczym James Bond, niezniszczalna. Plan porywacza jest zrealizowany tylko częściowo – pani Komisarz trafia do Czarnowa, małej wsi na Kaszubach. I to w zasadzie tyle, bo cała reszta nie idzie po jego myśli.

W Czarnowie już na dzień dobry Agata natyka się na zwłoki, ale nie takie zwyczajne, leżące na ziemi. Te są przytwierdzone do dwóch palów, bo zwłoki występują w duecie. A w zasadzie zwłoki są pojedyncze, towarzyszy im żywa osoba, także przyczepiona do pala, przy życiu utrzymywana za pomocą regularnie zmienianych kroplówek. Mało tego, zarówno zwłoki, jak i „prawie” zwłoki są porośnięte kwiatami.

Pobieżnie przeprowadzone śledztwo zostaje błyskawicznie zakończone konkluzją, że ta niecodzienna instalacja jest dziełem porywacza, a Agata miała być kolejną ofiarą. I pewnie na tym by stanęło, gdyby nie fakt, że sama Agata nie zgadza się z tą jakże wygodną (także dla niej) teorią. Nie powiem Wam, skąd ta wygoda wynika, bo nie lubię spojlerować, ale muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla pani komisarz, która wbrew własnym interesom zaczyna się żywo przyglądać mieszkańcom Czarnowa. Kiedy przełożony wysyła ją na przymusowy urlop, zakotwicza się właśnie tutaj i oczywiście zaczyna węszyć. Jest jednak kobietą, co w Gdańsku wydaje się naturalne i nikomu nie przeszkadza, ale w Czarnowie rzecz ma się trochę inaczej. Tutejszy posterunek obsadzony jest przez trzech mężczyzn, z których dwóch się po prostu obija, a trzeci – Paweł Wilk – nie może znieść faktu, iż gdańska policjantka ma czelność panoszyć się po jego podwórku.

Ocalałą ofiarą żywo interesuje się Artur Kamiński, psycholog, a prywatnie brat Agaty Stec. W tej części jest go nieco mniej niż w pierwszej, za to jego obecność wydaje się bardziej znacząca. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autor wyszykował prawdziwą bombę na trzecią część. Niebawem będę miała okazję sprawdzić.

Będzie też Jacek Biernat i… więcej nic nie napiszę. W każdym razie jego obecność w takim, a nie innym charakterze była… intrygująca.

Jak się czyta Materiał ludzki?

Błyskawicznie! Naprawdę wartka akcja (no wiem, oklepany zwrot, ale adekwatny do treści), błyskotliwe dialogi, cięte riposty, niespodzianki niemal na każdej stronie – tak powinno się pisać dobre kryminały. Autor nie zdradza za dużo, ale podsuwa sporo teorii, za którymi można podążyć. Oczywiście tylko jedna okaże się słuszna, a wybór wcale nie jest oczywisty.

Prywatnego plusa muszę dać za „dyskomulstwo” – dawno temu używane słowo, które jakoś wyleciało mi z głowy. Fajnie wrócić do liceum, choćby we wspomnieniach 😉

Materiał ludzki – recenzja subiektywna

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że recenzja, tak czy owak, powinna być obiektywna, ale moim kryteriom do obiektywizmu daleko. Niemniej stosuję je chętnie, bo są moje 😉

Długość – podobnie jak poprzedniej części zasługuje na komplet punktów. 448 stron zadrukowanych dużą czcionką dało dość miejsca na sporą liczbę wydarzeń, a przy tym pozwoliło na czytanie bez wysiłku.

Trupy – jeszcze bardziej spektakularne niż poprzednio, liczby nie zdradzę.

Humor – nie żeby go bardzo dużo było, ale przy celnych uwagach Agaty nie sposób się nie uśmiechnąć.

Widoczność liter – żadna, płynie się przez Materiał ludzki dokładnie tak samo, jak przez Boską proporcję. Jest tak, jak miało być i tak, jak lubię najbardziej.

Ogólnie polecam wszystkim, którzy czytali Boską proporcję. Jeśli ktoś nie czytał, to co tu właściwie robi?

Dla kogo jest Materiał ludzki?

Materiał ludzki jest kontynuacją Boskiej proporcji, więc kto nie czytał pierwszego tomu, po drugi sięgać nie powinien. Teoretycznie da się przeczytać tę książkę bez znajomości poprzednich wydarzeń, ale to nie jest dobry pomysł. Najważniejsi bohaterowie (Agata, jej brat i kilku gdańskich policjantów) zostali dobrze przedstawieni w pierwszej części i tu autor założył, że nie musi ich dokładnie opisywać ponownie. Może być ciężko złapać z nimi więź emocjonalną, a bez tego słabo się czyta. No ale jak sobie chcecie. Fani kryminałów na pewno będą zadowoleni. Pierwszą część dałabym młodzieży, więc muszę być konsekwentna – po kontynuację też mogą sięgnąć.

 


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close