Boże Narodzenie 30 listopada 2020

Magia świąt czyli film od Mikołaja

Święta Bożego Narodzenia mają ten niesamowity klimat – światełka, ozdobione drzewka i domy, a kiedy jeszcze spadnie śnieg, robi się zupełnie jak w bajce. Właściwie to sama myśl o świętach przywołuje tyle ciepłych wspomnień…

Grudzień zdecydowanie jest jednym z piękniejszych miesięcy i choć czasem aura nie sprzyja, wszystko rekompensuje Boże Narodzenie. Jest w nim coś magicznego, coś, co sprawia, że chce się tej magii jeszcze więcej. Spotkania w gronie najbliższych stają się jakby bardziej rodzinne, tradycje ważniejsze niż kiedykolwiek indziej. Któż z nas wyobraża sobie święta bez dwunastu potraw na stole, nawet jeśli w rachunek wliczony został chleb, sól i pieprz, bez kolorowego drzewka z migającymi światełkami i ozdobami, które mogą być najbardziej kiczowate, a i tak piękne. Te wszystkie drobiazgi i zapachy tworzą wyjątkową atmosferę. Jest jeszcze coś, bez czego dzieci, ale myślę, że i wielu dorosłych nie wyobraża sobie świąt. Prezenty! Wszystkie najmniejsze drobiazgi pięknie zapakowane i ułożone pod choinką, tworzące kolorowy stosik, ale i zachętę dla dzieci, by spróbowały wszystkich potraw.

 

Myślę, że każdy dom ma własne tradycje. I u nas sześć lat temu, zupełnie przez przypadek, taka się zapoczątkowała. A zaczęło się od tego, że niestety zawiódł pomocnik Mikołaja, dostarczając nie ten prezent, co trzeba. Nie było już czasu na naprawienie błędu, wszak następny dzień to była już Wigilia. Cóż poradzić, Mikołaj musiał przecież wyjść z tego z twarzą. Postanowiłam przygotować od niego list, w którym wyjaśnia córce pomyłkę i żeby nie było jej przykro, zostawił inny prezent i obiecał, że tuż po świętach dostanie wymarzone narty. Pomysł z listem okazał się strzałem w dziesiątkę! Nie dość, że z uśmiechem przyjęła ten błąd, to była niesamowicie dumna, że Święty napisał do niej list.

I jak to przebić za rok? Okazuje się, że bardzo prosto. Szukając inspiracji, natrafiłam na filmy od samego Mikołaja. Co ciekawe, można je całkowicie spersonalizować, podać imiona dzieci, załączyć zdjęcia, a nawet dodać pouczenie na następny rok. No i tak od pięciu lat, zaraz po zjedzeniu kolacji wszyscy zwracają się w stronę telewizora. Mówiąc wszyscy, mam na myśli dzieci i dorosłych, którzy z taką samą ekscytacją czekają na nowy, kilku lub kilkunastominutowy film. Śmiechu i łez nie brakuje, jak i wpatrywania się w ekran z szerokimi oczami i otwartymi buziami.

film od mikołaja
A teraz wyobraźcie sobie miny dzieci, kiedy w zeszłym roku weszły do pokoju, a pod choinką nie było prezentów! Smutek i dezorientacja, smętne twarze i niechętnie zjedzona kolacja. No ale był jeszcze film! Odbywała się tam ważna narada: czy ta trójka dzieci, która właśnie to ogląda, zasłużyła na prezenty? Elfy wraz z Mikołajem miały zadecydować w tak ważnej sprawie. Chwila napięcia i… wszystkie kciuki w górę! I w tym samym momencie jedno z dzieci zauważa, że pod choinką pojawiły się prezenty! Czy to nie jest magia? Już nie mogę się doczekać kolejnej kolacji wigilijnej i obejrzenia filmu od Mikołaja, bo przecież nie może go i tym razem zabraknąć. Jestem pewna, że mimo tego, co dzieje się wokół, to będą równie wyjątkowe święta. List od Mikołaja

 

Jeśli chcecie zrobić radość swoim dzieciom i zaskoczyć dorosłych, sprawić, że ten ciężki ostatnio czas nabierze nieco innych barw, to zdecydowanie polecam Wam stworzenie własnego, spersonalizowanego filmu od Mikołaja, który bardzo szybko zostanie przesłany na wasz adres mailowy. My swój już mamy! A Wy Koniecznie odwiedźcie stronę Elfi.

Zdjęcia: kadry z filmu od Mikołaja

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 29 listopada 2020

Alicja w krainie słów – słowna gra dla całej rodziny

Są wśród nas jacyś fani Scrabble albo innych gier słownych? Jeżeli wydawało Wam się, że już niczego nowego nie da się w tej kwestii wymyślić, Alicja w krainie słów Was zaskoczy. 

Alicja w krainie słów. O czym jest gra?

W grze wybieramy się na herbatkę do świata „Alicji w Krainie Czarów” – albo raczej tym razem „w Krainie Słów”. Przy herbatce prowadzimy rozmowę na wybrany temat. Kto jednak zna ten świat, kojarzy też Królową Kier i jej absurdalne przepisy prawne. Tym razem również musiała wtrącić swoje trzy grosze i zadekretowała, że niektórych liter nie wolno używać.

Co znajdziemy w pudełku?

W dużym pudle ze specjalnie wyprofilowaną wypraską znajdziemy:

  • grający imbryk do odmierzania czasu
  • 8 kart postaci
  • 8 kart punktacji
  • 60 kart tematów
  • 42 żetony punktów
  • 3 żetony czasu
  • 1 żeton Pana Gąsienicy
  • 25 kart zakazanych liter w czterech kolorach (wg poziomu trudności)
  • instrukcję
Alicja w krainie słów

Alicja w krainie słów

Przygotowanie

Na środku stołu ustawiamy imbryk – tak, żeby każdy z graczy miał do niego łatwy dostęp. Możemy wybrać, jak głośno ma grać muzyczka i czy odliczany czas to 10 czy 15 sekund. Obok ustawiamy stos z kartami tematów, stos kart punktacji zgodny z liczbą graczy i żetony punktów. W zależności od wybranego poziomu trudności wykładamy dwa lub trzy potasowane stosy kart liter. Na początku zaleca się używać niebieskich i fioletowych. Jeżeli decydujemy się na rozgrywkę w wariancie podstawowym, wykładamy jeszcze tylko kartę Królowej Kier, która oznacza gracza rozpoczynającego i możemy zaczynać. W wariancie zaawansowanym każdy gracz losuje kartę postaci i w razie potrzeby dobiera przypisane do niego elementy (karty, znaczniki czasu lub żeton Pana Gąsienicy).

Alicja w krainie słów

Alicja w krainie słów

Zasady w Alicji w krainie słów

Każda runda składa się z trzech faz – Nakrycia Stołu (czyli przygotowania), Rozmowy i Sprzątania.

Gracz rozpoczynający (czyli ten, przed którym leży karta Królowej Kier) bierze ze stosu dwie karty tematów, wybiera jedną z nich i wykłada odkrytą na środku stołu, a drugą odkłada na spód stosu. Następnie odkrywa literę z wierzchu każdego stosu liter i układa tak, żeby każdy dobrze je widział – są to litery zakazane w tej turze. Następnie uruchamia imbryk i zaczyna swoją kolejkę. 

Zanim upłynie czas wyznaczony melodyjką z imbryka, gracz musi wymyślić słowo pasującego do danego tematu, niezawierające jednak żadnej z odkrytych liter. Następnie od razu ponownie naciska imbryk, żeby zrestartować czas i kolejkę zaczyna osoba po lewej stronie. Jeżeli ktoś nie zdąży wymyślić słowa, zanim imbryk zamilknie albo wypowiedziane przez niego słowo będzie zawierało zakazane litery, nie będzie pasowało do tematu lub było już wymienione w tej rundzie, gracz odpada i bierze górną kartę ze stosu punktacji. Kiedy wszyscy gracze poza jednym odpadną, następuje faza Sprzątania – przyznaje się żetony punktów zgodnie z liczbą na zdobytych kartach punktacji, odkłada wykorzystane karty na spód stosu, a karty postaci (lub w wariancie podstawowym kartę Królowej Kier) przekazuje graczowi po lewej stronie. Gra toczy się tyle rund, ilu jest graczy – tak, żeby każdy raz był graczem rozpoczynającym.

Alicja w krainie słów

Każda z kart postaci daje inne umiejętności – niektóre pozwalają przedłużyć sobie czas albo wręcz pominąć jedną kolejkę, inne dają dodatkowe punkty na końcu rundy albo przeszkadzają pozostałym graczom – dokładają dodatkową zakazaną literę, która obowiązuje tylko innych, zmuszają wybranego gracza do podwójnej kolejki (jak tylko wymyśli jakieś słowo, od razu musi wymyślić jeszcze jedno i dopiero wtedy kolejka przechodzi na następnego gracza). Mimo różnych umiejętności nie ma obawy, że któraś z postaci daje lepsze korzyści niż inna, bo co rundę przechodzą na kolejnego gracza.]

Wrażenia z rozgrywek w Alicję w krainie słów

Alicja w krainie słów to gra bardzo dynamiczna. Nie ma ryzyka, że ktoś będzie długo myślał nad słowem, bo w tym wypadku szybko odpadnie. Nikt też się nie nudzi w oczekiwaniu na swoją turę, bo cały czas trzeba kontrolować, co mówią inni gracze. Według pudełka można grać aż w osiem osób – nie mieliśmy możliwości spotkać się w takim gronie, ale na pewno wtedy rozgrywka będzie mocno emocjonująca. Jednak również w grze w trzy lub cztery osoby emocji nie brakuje. Odliczanie czasu wprowadza ciągłe napięcie, a wpatrywanie się w zakazane litery sprawia, że nasz umysł w pierwszej kolejności wymyśla zawierające je słowa. Łatwo nie jest.

Jeżeli gra Alicja w krainie słów okaże się za trudna dla dzieci, można na początku korzystać tylko z prostszych tematów i zrezygnować z jednej z zakazanych liter albo wręcz grać bez nich. Instrukcja co prawda tego nie przewiduje, ale dla wyrównania szans można też wprowadzić zasadę, że młodszych dzieci zakazane litery nie obowiązują albo że mają one podwójny czas. Imbryk jest na tyle fajnym gadżetem, że zachęca dzieci dużo bardziej, niż karty lub płytki z literkami. Dzięki temu możemy w ten sposób stopniowo wprowadzać młodszych w świat gier słownych.

Alicja w krainie słów

Z kolei grając w doświadczonym gronie można podwyższyć poziom trudności, wykładając dodatkowe litery albo wprowadzić zasadę, że zakazane litery obowiązują cały czas, a nie tylko podczas kolejki danego gracza. Wtedy nawet słowa „było po czasie” wypowiedziane, gdy na stole jest, któraś z tych liter sprawią, że odpadamy. Wbrew pozorom nawet przy grze z taką nieco „dziecinną” oprawą dorośli również mogą dobrze się bawić, szczególnie jeżeli lubią szybkie gry imprezowe – na pewno jednak to nie oni są głównym odbiorcą gry.

Alicję w krainie słów polecamy przede wszystkim rodzinom z dziećmi, które potrafią już dobrze czytać lub po uproszczeniu zasad również nieco młodszymi. 

Kupując grę, koniecznie pamiętajcie o dokupieniu dwóch baterii AAA do imbryka, ponieważ nie ma ich w zestawie.

 

Autor: Chris Darsaklis i Spyros Koronis
Ilustracje: Asterman Studio
Wydawca: Egmont

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 29 listopada 2020

Książka na weekend – lista najlepszych książek do czytania pod kocykiem

Książka na weekend to pomysł, który zrodził się pod wpływem stosiku literatury na mojej nocnej szafce. Jestem typowym molem książkowym. Najbardziej lubię czytać wszelkie książki sensacyjne, kryminalne, ale od czasu do czasu nie pogardzę dobrym thrillerem. Książka na weekend musi być, bo inaczej to czas stracony. Jednak są takie chwile, zwłaszcza jesienią i zimą, gdy z gorącą herbatką pod kocykiem daję się ponieść emocjom i sięgam po zupełnie inną literaturę.

Poniżej zebrałam dla Was kilka książek na weekend, idealnie pasujące do duetu kocyka i ciepłej aromatycznej herbaty, które sama planuję przeczytać w najbliższym czasie. 

Książka na weekend — literatura obyczajowa, romans

Pisarka Lucinda Riley ma niesamowite pióro. Miałam przyjemność czytać Pokój motyli i przyznam szczerze, że tak delikatnej, subtelnej i kobiecej literatury już dawno nie czytałam. Jednak tym razem kieruję wzrok, ku cyklowi Siedem Sióstr, którego szóstą część recenzowała nasza Żaklina i tak o niej pisze: Siostra Słońca w żaden sposób nie jest historią banalną. Jest pięknie napisana, pozbawiona znienawidzonego przeze mnie infantylizmu. Wciąga, kradnie myśli, każe kibicować Elektrze. Jak Żaklina coś poleca, to trzeba brać! 

Poleca również powieść Magdaleny Majcher Najważniejszy, o której pisze tak: książkę czyta się ekspresem — ledwie ją otworzyłam i już musiałam zamknąć na ostatniej stronie, zadając sobie pytanie, jak to wszystko mogłoby dalej się potoczyć. Książka na weekend jak się patrzy.

książka na weekend

Według Fizinki Co powiesz na spotkanie to ciepła, zabawna, nieco wzruszająca i niewątpliwie romantyczna powieść Rachel Winters. Nie miałam jeszcze przyjemności czytać nic tej autorki, ale po przeczytaniu całej recenzji poczułam się zaintrygowana, dlatego ta powieść wylądowała na mojej półce z książkami do przeczytania. 

Kolejna książka na weekend, którą polecają nasze dziewczyny to Kolacja z Tiffany`m autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to jedna z tych książek, którą podobno czyta się z prawdziwą przyjemnością. Godziny spędzone z bohaterami są znakomitym antidotum na smutek i gwarantem dobrego humoru. Komedia romantyczna podobno nie musi być nudna. Warto sprawdzić!

Książka na weekend — kryminał, sensacja, thriller

W naszej redakcji przyjęła się zasada, że przed publikacją wpisów wrzucamy je pozostałym dziewczynom do sprawdzenia. Nie wiem, czy inne moje koleżanki redaktorki mają tak samo, ale ja wyczekuję recenzji od Mirelli. Zresztą podrzucam Wam fragment jednej z ostatnich książek, którą poleca: Jak to u Pauliny Świst bywa, a raczej jest zawsze, akcja toczy się tak szybko, że człowiek nie nadąża z łapaniem oddechu między stronami. Tu nie ma żadnego lania wody i pisania na ilość. Żadnych opisów, które nic nie wnoszą, a jedynie „robią klimat”. Tu atmosferę robią wydarzenia, a te następują po sobie z prędkością światła. Jeśli jeszcze Was nie przekonała, przeczytajcie całą, tutaj, ja czekam, aż znajdę na nią wolny wieczór.

Czasem siedząc na kanapie pod kocykiem, szukam książki z niewielkim dreszczykiem, ale takiej, którą czyta się jednym tchem. Taka była właśnie powieść Ktoś tu kłamie, idealna książka na weekendAutorka Jenny Blackhurst bardzo klarownie i precyzyjnie opisuje głównych bohaterów, odkrywając ich skrywane tajemnice. Świetnie charakteryzuje ich strach, obawę, złość, przed tym, co nieuniknione. Tej zimy zdecydowanie sięgnę po inne tytuły tej autorki.

Książki na weekend — fantastyka, science fiction

Na koniec mój szanowny mąż – pasjonat science fiction – do listy babskich książek dorzuca coś dla odważnych mężczyzn. Tym razem jest to seria Michała Cholewy Algorytm wojny, w skład której wchodzą kolejno: Gambit (opublikowany w 2012 roku), Punkt cięcia (2013), Forta (2014), Inwit (2016), Sente (2018) oraz dodatek: Echa (stanowiący zbiór opowiadań). Wyobraźcie sobie „Dzień”, w którym maszyny przejęły władzę nad światem, a człowiek niemal cudem odzyskał panowanie nad tym, co pozostało. W kosmosie panują trzy potęgi wzorowane na Starej Ziemi – Imperium, Europejczycy i Amerykanie. Walkę o zasoby i terytoria wpływu co jakiś czas przerywają starcia z gdzieniegdzie odradzającą się sztuczną inteligencją (SI). Książki Michała Cholewy przedstawiają życie zwykłego trepa z korpusu kolonialnego, którym dowodzi Polak – Marcin Wierzba. Seria opowiada o tym, jak wybrakowana talia kart przynosi szczęście, o tym, jak androidy i zabójcze słowiki cesarza mogą stać się równie niebezpieczne i o tym, jak niewiele brakuje, aby można stracić to, co pozostało po „Dniu”.

Co dorzucilibyście do tej listy?

Wszystkie zaproponowane przeze mnie książki i wiele innych znajdziecie na platformie Legimi. Niestety skończył się wcześniejszy darmowy czternastodniowy dostęp i teraz jest to tylko jeden tydzień.

Jednak specjalnie dla Was mam ciekawą propozycję. Jeśli skorzystacie z tego linku, to będziecie mogli wypróbować platformę przez JEDEN MIESIĄC za DARMO. Co wy na to?

 

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Olcia
Olcia
3 lat temu

Do listy dodałabym „Oblubienica morza” i „My, marzyciele”

Weronika
Weronika
3 lat temu
Reply to  Olcia

Obie super, również polecam! Z artykułu „Siostra słońca” mi się podobała

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close