Malujesz swojej córce paznokcie? Zastanów się co robisz!
Twoja sześcioletnia córka prosi cię byś pomalowała jej paznokcie, bo koleżanki mają, bo ona też chce ładnie wyglądać. Przecież to tylko lakier, prawda? Potem będzie szminka, cienie do powiek, tusz do rzęs, kolczyki, buty na obcasach, stringi….
Każda z nas zapewne ma w swojej kosmetyczce, na półeczce kilka kolorów lakierów do paznokci. Jedne te lepsze – droższe, a drugie tańsze. Malujesz, zmywasz, potem znów malujesz. Do tego makijaż. Nie wyjdziesz z domu niepomalowana, prawda? Czasem to tylko puder na twarzy, który zakryje niedoskonałości skóry, a czasem wręcz cała paleta kosmetyków do makijażu. Zastanawiam się co odpowiesz swojemu dziecku kiedy zapyta cię dlaczego malujesz twarz, paznokcie? Bo ładniej wtedy wyglądasz, czujesz się pewniej?
Stój. Widzisz to? Jasno i klarownie dajesz do zrozumienia swojemu dziecku, że to dzięki makijażowi, pomalowanym paznokciom wyglądasz ładnie, czujesz się piękna, pewniejsza siebie. Czy takie wartości chcesz wpajać dziecku, czy tak chcesz budować jego poczucie wartości? Dziewczynki nie potrzebują ulepszaczy pod postacią makijażu, manicure. Nie wystarczy tylko nasze słowo, że naturalność jest najładniejsza, kiedy my same nie dajemy im przykładu.
Nie maluję się codziennie, choć podstawowe kosmetyki do manicure i makijażu posiadam w domu. Jeśli komuś to przeszkadza to jego sprawa, niech spada na bambus, ale nie będę się dla kogoś malować, czy na siłę upiększać.
Przecież to tylko lakier
Nie do końca. Lakiery zawierają silnie toksyczne składniki, których powinnyśmy się wystrzegać. Wśród tych najgorszych są:
- Toluen powszechnie używany, jest niebezpieczny dla systemu nerwowego człowieka. Może powodować zmęczenie, zawroty i bóle głowy, a także problemy z wątrobą i nerkami.
- DBP czyli dibutyl ftalat, znajdziesz go w prawie każdym lakierze. Badania i publikacje wskazują, że ma bardzo szkodliwy wpływ na układ rozrodczy kobiety.
- Formaldehyd, dzięki niemu nasz lakier jest trwały, ale także niesamowicie podrażnia skórę oraz układ oddechowy.
Do tej listy dołóżmy jeszcze zmywacz, który może posiadać w składzie szkodliwy aceton. Oczywiście na rynku są już obecne “zdrowsze” lakiery nie zawierające tych szkodliwych składników, ale trzeba za niego zapłacić nie 5 zł, a 40 zł. Wybór należy do ciebie.
Jestem już w stanie zaakceptować lakier do paznokci u nastolatki, natomiast zupełnie nie rozumiem matek, które świadomie bądź nie, malują swoim kilkuletnim dziewczynkom paznokcie. Najgorsze to, że nawet dwu – trzy latki widuję z pomalowanymi paluszkami. Zabawa zabawą, ale tak małe dzieci, co rusz wkładają rączki do buzi, obgryzają paznokcie, a co za tym idzie “zjadają” lakier. Młodsze dzieci trą jeszcze oczka rączkami i o podrażnienie nie trudno.
Zapamiętaj! Malowanie paznokci małym dziewczynkom jest niebezpieczne dla ich zdrowia, jeśli jeszcze się ze mną nie zgadzasz doczytaj tutaj. Jeśli już tak bardzo chcesz malować córce paznokcie to poszukaj takich kosmetyków, które są stworzone z myślą o dzieciach.
Najpierw paznokcie, a potem mała lolitka.
Malując dziecku paznokcie czynisz ją małą kobietką. Wystarczy jeszcze ją umalować, odpowiednio ubrać, uczesać by stworzyć małą lolitkę, obiekt seksualny. Przesadzam? A gdybyście mieszkały w okolicy burdelu, jak opisała to ostatnio Mirella?
Wszelkie kosmetyki do makijażu i manicure mają znacznie mniejszy wpływ na nasze zdrowie – dorosłych kobiet, niż na kilkulatkę. My w większości jesteśmy świadome efektów ubocznych, decydujemy o sobie. Chrońmy nasze córki, nie róbmy z nich młodych- starych.
Troszkę się z Tobą zgadzam, a troszkę nie 🙂 wszystkie bajowe księżniczki mają tak narysowane buzie, że wyglądają jak makijaż- nie musi się matka w domu malować, żeby od małego kanony piękna w dziecięcą główkę nakładać… jak nie pracowałam, czyli w życiu mojego dziecka 3/4 „jestestwa” makijaż był czymś wyjątkowym- na specjalne okazje, w domu w przypływie wyjątkowej nudy 🙂 więc dla niej to nadal coś ekskluzywnego- i też chce. Czasami pozwalam- i tak zmyje to po 5 minutach, bo jej „nie leży”. Uczę też, że kobiece jest dbanie o formę i ciało- i u nas to jest ważniejsze, że… Czytaj więcej »
Umiar jest najważniejszy i zdrowe podejście 🙂
to tak na serio?
Znam siedmiolatke, która bez pomalowanych paznokci i ust nie wyjdzie z domu.
W roli mamy – wrolimamy.pl i to jest coś dla mnie niezrozumiałego i nieakceptowalnego!
To nie jesteśmy same 🙂
Jeśli tak jak piszesz dziewczynka nie wyjdzie z domu nie pomalowana to jest przesada. Ja mam 3 letnią córkę i raz na jakiś czas prosi o paznokcie (ogólnie uwielbia oglądać jak ktoś maluje np. w tv ale sama raz się dorwała do tuszu i szminki i był płacz jak zmywałam więc tłumaczyłam, żeby się nie malowała bo zmywanie szczypie i już nie chcę) a co do paznokci 🙂 jak widzi, że ja mam pomalowane to też chce ale zawsze mówię ok ale Twoimi lakierami bo mamy nie wolno (ma takie dla dzieci które pod wodą schodzą) i praktycznie ponosi chwilę… Czytaj więcej »
Moja córka ma 3 latka i nie maluję jej paznokci kilka razy przy kolorowaniu odkryła że flamastry malują paznokcie więc pokombinowala trochę ale ja jestem przeciwna przyjdzie na to czas
Hm… co do zasady zgadzam się, że makijaż i kolorowe paznokcie nie są dla małych dziewczynek. Raziło i razi mnie to od zawsze, córce nie pozwalam. Jednak już do makijażu dorosłej kobiety mam zupełnie inne podejście. Nie widzę najmniejszego zagrożenia w tym, że moja córka widzi, że korzystam z pudru tuszu i lakieru do paznokci. Używam też perfum, staram się by moje ubrania były czyste, całe i żeby współgrały z moim wyglądem, charakterem i z tym co w danej chwili robię, staram się dbać o kondycję i tak, lubię spojrzeć w lustro i zobaczyć zadbaną kobietę… co więcej nie wydaje… Czytaj więcej »
Zgodzę się z tobą. Jednak w artykule chciałam podkreślić sposób w jaki czasem niektóre z matek tłumaczą dlaczego się malują – bo wtedy czują się piękne. To niestety wpływa także na samoocenę ich i dzieci.
Tu znaczenie ma całokształt i samoakceptacja 🙂 Ja czuję się super, gdy uda mi się podkreślić to co lubię i zatuszować to co podoba mi się mniej 😉 to nie w samym dbaniu o siebie problem tylko w tym, że kobieta głośno wyraża na każdym kroku, że nie lubi siebie. Jak dziecko widzi, że Mama jest pozytywnie nastawiona do siebie gdy ma dres i zero makijażu i tak samo się lubi gdy się umaluje to odp. „maluję się bo się sobie umalowana podobam” nie niesie negatywnego ładunku 😉
Bez przesady, poczucie pewności siebie nie jest kwestią makijażu czy jego braku. Małe dziewczynki często bawią się też w gotowanie, czy to sprawi, że w przyszłości zostaną kurami domowymi?
O tym samym pomyślałam 😉
Nie mam nic przeciw zabawie. Nie rozumiem kiedy 6-7 latka musi mieć pomalowane bo tak, a matka się na to zgadza. Dodam, że lakiery które używa są najtańsze. ..
W roli mamy – wrolimamy.pl kwestia toksycznosci lakierów i niektórych specyfików nie ulega wątpliwości, jednak sama chęć naśladowania mamy jest jak najbardziej naturalna. Uważam, że trzeba być sobą w macierzynstwie i jesli na codzień lubimy się pomalować to róbmy to, jeżeli nie to nic na siłę. Jeżeli dziewczynka nie chce wyjść z domu bez pomalowanych paznokci to faktycznie warto się zastanowić nad sytuacją, natomiast samo pomalowanie ich raz na jakiś czas jest dla mnie w porządku.
Ależ ja nie mam nic przeciwko sporadycznemu malowaniu – wiem nawet jaka firma produkuje kosmetyki dla dziewczynek, które tych świństw nie posiadają. Jeśli córka i ja traktujemy to jako zabawę to dbajmy o to by dziecko potem przez tydzień nie chodziło z resztkami lakieru na paznokciach. Ani to ładne, ani to zdrowe. Grunt to znać umiar i mieć choć odrobinę zdrowego rozsądku. Dziękuję za komentarze – bo do bardzo dobre uzupełnienie wpisu. 😉 Dobrego dnia!
Mnie osobiście przeraziło jak zobaczyłam, że dziewczynki w przedszkolu przynoszą mini zestawy kosmetyków do makijażu … Moja córka oczywiście jak zobaczyła to bardzo chciała zostać szczęśliwą posiadaczką takiego zestawu kosmetyków do malowania ale stanowczo jej odmówiłam i wytłumaczył, że jest za mała. Jedyny grzeszek, który popełniam to jak jest wyjątkowa okazja (ze dwa razy do roku) to pozwalam jej użyć delikatnych perfum;-)
I w tym momencie cieszę się że mam syna XD chociaż ostatnio widząc jak dziadek się goli wskrobał się do szafki i tez się wysmarowal kremem do golenia XD To chyba normalne że dzieci naśladują dorosłych i świadczy o prawidłowym rozwoju. Chociaż ja do dziś pamiętam jak mama mnie wyzywala kiedy sobie bezbarwnym lakierem paznokcie w podstawówce pomalowalam. Kwestia wytłumaczenia dziecku ze na wszystko przyjdzie pora ze do każdej nawet najmniejszej rzeczy trzeba dorosnąć 😉 natomiast nie popieram umalowanych dziewczynek, tak samo jak u małych chłopców wymyślnych fryzur.
A czym sa wymyslne fryzury?;) wszystkim oprocz golenia na kilka milimetrow?;).
Akurat mój synek nie jest golony na kilka milimetrów 😉 preferuje nożyczki 😉 natomiast kiedy widzę 2-3 letnich chłopców z jakimiś zygzakami po bokach bądź połowa głowy wygolona a połowa długa to razi mnie to tak samo jak wymalowana 2-3latka a zdarzało mi się takie widywać 😉
Mam też starszego syna i kiedyś chciał pomalować sobie paznokcie jak mamusia. Więc wszystko przed tobą :p
I co w tym zlego, ze chcial? Sprobowac? Zobaczyc? Pozwolcie dzieciom bym soba, odkrywac. Naprawde jest wiecej problemow na tym swiecie.
To domena doroslych-oceniac, wyglad… Klasyfikowac i krytykowac. Po co?
Ej…Karola moja mala ma wlasnie pomalowane paznokcie … mama zlo@@:)
Chyba nie rozumiemy się tu do końca. Co innego jest zabawa „w mamę” a co innego upiększanie na życzenie mamusi czasami to „życzenie” mamusi jest mocniejsze niż dziecka. Znam taki przykład i uwierzcie ze strach się bać jak ta dziewczynka będzie wyglądać w przyszłości.
Daria Wencławek a tam paznokcie XD moja droga jak zaczniesz jej regulować brwi tuszowac rzęsy i używać pudru żeby „dziecko wyglądało szalowo” to wtedy ci powiem ze jesteś mama zło hahaha <3
:* lofki
Dziecko samo prosi często o np. Paznokcie i jest to u dzieci na zasadzie odgrywania ról. Chce byc jak mama i tu chyba nie chodzi o upoekszanie
Straszne jest to, jak tu szufladkujecie drogie mamy.
Straszne jak każdy wyraża swoją opinię?
Nie, jak uczycie od malego dzieci, oceniania innych. Co powie twoja corka widzaca chlopca bawiacego sie lalka?
Albo chcacego przymierzyc buty mamy?
Po co?
Gdzie ja szufladkuje, że dzuewczynce wolno to a chłopcu to? Mam syna, bawi się lalkami, nosi misia w ala chuście, robi zabawkom posiłki, uwielbia bawić się autkami. Więc proszę mnie też nie szufladkowac
To dlaczego taka reakcja na dziewczynke z pomalowanymi paznokciami?
Bo ty swojej nie pozwalasz? Ale czy to kogos krzywdzi? Sprawia bol? Szkodzi zdrowiu?
A jesli nie, to po co oceniac w ten sposob?
A po drugie. Pierwszy stereotyp syn przyniósł z przedszkola. Był wtexy smutny bo nie mógł się pobawić kuchnią. Na pytanie dlaczego usłyszałam, że dziewczynki bawią się kuchnią a chłopcy autkami.
Dlatego nie oceniajmy, nie krytykujmy wyborow dzieci (w tym checi wygladania jak mama i pomalowania paznokci, czy przymierzenia butow) co jest zlego w tym, ze chca nasladowac?
Dzieci rodza sie nieskazone stereotypami typu „kuchnia dla dziewczynek” to dorosli im mowia, co jest akceptowane, a co nie… Po co?
Czy naprawde pomalowane paznokcie u 5 latki komus szkodza? A jak zareaguja twoje dzieci jesli jutro ich kolezanka bedzie miala pomalowane w przedszkolu?
Niech malują dla zabawy, naśladowania. Dajmy im tylko odpowiednie kosmetyki. Bo te „nasze” w większości im szkodzą
Ja mam 4 letnią córeczkę i często lubimy się pobawić w kosmetyczke, fryzjerke wtedy na przemian malujemy sobie paznokcie włosy układamy w trakcie zabawy dużo rozmawiam z córką jest super
Kwestia dobrego smaku, radości dziecka czy innych takich to w tym przypadku sprawa drugorzędna. Jestem dziennikarką parentingową i robiłam już naprawdę duży research w sprawie lakierów do paznokci. Konkluzja jest jedna – do mniej więcej siódmego roku życia tkanki dziecka chłoną wszystko jak leci i akumulują substancje toksyczne. Przez wiele lat masz więc piękną, zdrową córcię z czerwonymi paznkociami, a po kilka dekadach, nie wiadomo skąd, problemy z płodnością, zaburzenia hormonalne, nowotwory. I TAK, TO TWOJA WINA. Bo dziecku można pozwolić na czekoladkę czy bieganie boso po śniegu, ale nie na picie alkoholu czy smarowanie się najgorszą chemią. Mnie osobiście… Czytaj więcej »
Ja mojej nie maluje paznokci chociaż chce zawsze mowie jej ze ma na to czas i jak będzie duża będzie sobie malować szkoda pazurków 🙂
moja córka widzi jak się maluję, mam zrobione paznokcie, jak robię sobie zabiegi pielęgnacyjne i mam nadzieję, że będzie jedna z tych kobiet, które będą źle czuły się tłustymi włosmi i niezadbanymi paznokciami. chcałabym, żeby dbała o siebie dla siebie. nie widzę, żeby to miło na nią xły wpływ, wystarczyło jej raz powiedzieć, że t jest dl kobiet a nie dla dzieci – więcej nie poprosiła o malowanie paznokci itp. Mało tego – nie kaceptuję kosmetyków dedykowanym dzieciom – prefumy, lekiery itp – absolutnie nie.
Chyba już nie macie o czym pisać……tematy się skończyły. Najgorszy Wasz wpis.
Dziękuję Pani za szczerą subiektywną opinię. Jak wiemy, gdzie Polaków dwóch tam trzy oceny. Dla niektórych ten tekst jest świetny, dla Pani i innych najgorszy. Osobiście uważam, że w naszej parentingowej blogosferze jest o wiele więcej gorszych tekstów o czym pisałam tutaj -> https://wrolimamy.pl/blogi-parentingowe/
Chyba zdrowo przesadzasz 😀 Zgodzę się ze malowanie paznokci czy makijaż nie jest dla kilkulatek. Ale co cie obchodza inne kobiety?? Tutaj pokazujesz zaściankowość, nie ma nic do rzeczy malowanie się a poczucie własnej wartości. Dziecku można wszystko wytłumaczyć, moje doskonale ogarnia ze pewne v rzeczy czy zachowania nie sa dla dzieci, nie musze przed córka udawać.