Książki 22 grudnia 2023

Legendy nie umierają – tylko ludzie, którzy nie dają im wiary Premiera „Osady”, nowej książki Michała Śmielaka

Ciemność wpełzała do domostwa, wypełniając lepką czernią wszystkie kąty nieoświetlone przez chybotliwe światło lampy. Lęgły się w niej wszelkie potwory tego świata, to przecież rzecz pewna, bo i gdzie miałoby się to plugastwo chować, jak nie właśnie tam, w miejscu za dnia dobrym, a po zmroku złym. Duchy siadające nocą na piersi, wąpierze chłeptające ciepłą krew, demony wyjące po nocach czy zjawy latające z grudniowymi wiatrami, tłukące się do okien. One wszystkie pragnęły ciepła życia człowieczego, bo swojego nie miały, istoty przeklęte, które toczą marznącą krew, a oczy ich są niczym lód.

– fragment książki „Osada”

Zimą 1978 roku świat był bliski końca. Śnieg przykrył ziemię grubą warstwą, a niektórzy twierdzili, że nawet piekło zamarzło. Tymczasem ono właśnie wtedy się obudziło. W maleńkiej wsi położonej u stóp Karkonoszy podporucznik Jan Ryś spędza pierwsze od dawna Boże Narodzenie w gronie najbliższych. Świąteczną sielankę
przerywa atak zimy, odcinając malutką osadę od świata. Skazana na porażkę walka z bezwzględnymi siłami natury schodzi jednak na drugi plan, gdy na środku wsi zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. W obliczu zbrodni budzą się dawne animozje, głęboko skrywane lęki i tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.

Bo „w zimie za oknem po nocy złe chadza”

O tak, były tam, psiejuchy, tylko lampa je odstraszała, a w niej knot coraz krótszy, a i nafty jakby ubywało za szybko. A co będzie, jak dziadek przyśnie i nie napełni lampy albo knot się skończy? Czy rzucą się na nas, zatopią kły w miękkich gardłach, będą mlaskać z rozkoszy, spijając posokę, cieszyć się z łatwego posiłku? Może to jednak nie lampa, nie światło, a głos dziadka trzymał je na wodzy? Bo on je znał, widział wiele razy, jego małe, okolone pajęczą plątaniną zmarszczek oczy tak wiele widziały, rzeczy złych i dobrych. Każdy siwy włos dziadka był rachunkiem za zobaczone zło, a widział go podobno wiele. I teraz o nim opowiadał…

– fragment książki „Osada

Czy niedoświadczony milicjant będzie w stanie udźwignąć ciężar wytropienia mordercy? Ile prawdy jest w  powtarzanej przez starszych mieszkańców legendzie, że wieś nawiedziła Mara, demon mrozu i śmierci, który już niegdyś zebrał krwawe żniwo? Czterdzieści lat po tamtych wydarzeniach policjanci z Archiwum X wzywają
emerytowanego Jana Rysia na przesłuchanie dotyczące zbrodni z 1978 roku, tym samym budząc uśpione demony. Michał Śmielak kolejny raz buduje duszną atmosferę małej społeczności, pokazując, że zło nigdy nie śpi… Całość ubiera w tajemnicze „postaci” z baśni i legend, którymi jeszcze niedawno żyło to miejsce. Wystarczy zapytać pokolenia, które coraz mniej już pamięta i o którym my sami pamiętamy coraz rzadziej…

Link do książki -> https://inbook.pl/osada,id268611.html

Michał Śmielak – Mieszka w Sandomierzu, polskiej stolicy zbrodni, zatem rozwiązywanie zagadek kryminalnych ma we krwi. Czytelnikom przedstawił się w 2021 roku świetnie przyjętym kryminałem pt. „Znachor”. Od tamtej pory eksploruje literacko kolejne wymiary związane ze zbrodnią i karą, co zaowocowało wydaniem już pięciu powieści. Wszystkie trafiły na listy bestsellerów, co pozwala mu spełnić największe marzenie z dzieciństwa: być pisarzem i oddawać w ręce Czytelników kolejne
historie. Jego książki cechuje nawiązanie do historii, wierzeń i legend oraz humor łagodzący brutalność kryminalnej
opowieści. Niezmiennie twierdzi, że w pisaniu najważniejsze to dobrze opowiedzieć historię. Prywatnie fan rekonstrukcji
historycznej, szwendania się po górach, ciężkiej muzyki, gier mmorpg, motocykli oraz dobrego jedzenia.

 


Źródło wpisu: informacja prasowa

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dom 21 grudnia 2023

Co kupić kotu pod choinkę? Tylko sprawdzone pomysły na prezent dla kota

O tym, że kot jest członkiem rodziny, nikogo nie trzeba przekonywać. W wielu domach te zwierzaki są czczone niczym ich przodkowie w starożytnym Egipcie. Nic dziwnego, że w drugiej połowie grudnia często rodzi się pytanie: co kupić kotu pod choinkę? Postanowiłam sprawdzić, co o tym sądzi internet i podzielić się własnymi doświadczeniami. 

Drapak 

W zasadzie kupno drapaka to obowiązek, jeśli mamy niewychodzącego kota i chcemy ocalić meble. Jednak drapak drapakowi nierówny, a w prezencie gwiazdkowym można podarować kotu coś ekstra, np. drapak, który jest jednocześnie domkiem, ma kilka półek na różnych poziomach i piłeczkę na sznurku do zabawy. 

Warto też zerknąć na materiał, z którego jest zrobiony drapak. Wybór jest naprawdę spory: surowe drewno, drewno obite tkaniną lub oplecione sizalowym sznurkiem, karton. 

Meble na ścianę dla kota 

No, może nie są to typowe meble, ale pod tą nazwą oferuje je większość sklepów z akcesoriami dla zwierząt. O czym mowa? Półki, schodki, drabinki, schowki – wszystko, po czym kot może chodzić, wspinać się lub skakać. Fajny wynalazek, o ile możemy podarować kotu ścianę. Internet podpowiada, że takie kocie meble mogą trafić na ścianę nad kanapą, ale ja bym nie ryzykowała. Zbyt dobrze wiem, co potrafią koty 😉 

Plac zabaw z kartonów 

Nie wiem, co w tym jest, ale koty uwielbiają kartony. Wystarczy, że w domu pojawi się puste pudło, natychmiast ma lokatora. Kartonowy plac zabaw to coś więcej niż pudło lub kilka pudeł. To prawdziwy labirynt, w którym można szaleć, ile kocia dusza zapragnie. Sama konstrukcja jest na tyle prosta, że jeśli ktoś ma chęć, może zrobić taki plac zabaw samodzielnie. Wystarczy kilka dużych pudełek, np. po butach. 

Hamak na kaloryfer 

Kiedyś w zamierzchłych czasach, kiedy miałam w domu kaloryfer starego typu, bardzo szeroki, ze zdumieniem obserwowałam, że koty lubią na nim sypiać. Ja wiem, ciepło, ale czy te żeberka faktycznie takie wygodne?! No ale jak kot chce, to niech ma, zaczęłam tam kłaść poduszki i rzeczywiście były wykorzystywane. Tak więc hamak lub legowisko przyczepiane do kaloryfera może być dobrym pomysłem na prezent dla kota, szczególnie w porze zimowej. 

Wędka dla kota 

Spokojnie, nie będziemy kotów łowić na haczyki. Wędka dla kota to po prostu kij ze sznurkiem, na którego końcu znajduje się mała zabawka, piórka i inne tego typu gadżety. Zabawa jest tak przednia, że w zasadzie trudno zgadnąć, czy większą frajdę ma kot, czy jego właściciel. No w każdym razie gwarantuję Wam, że zwierzak będzie zadowolony. 

W prostszej wersji kij może mieć na końcu piórka i też będzie fajnie. Koty lubią te zabawki tak bardzo, że potrafią je sobie przywłaszczać! Nie, nie żartuję, byłam świadkiem, jak kot sąsiadów ukradł naszemu taki kij z piórkami i chciał zanieść do siebie. Przeszkodziło ogrodzenie, ale całkiem daleko uciekł 😉 

Mysz na baterie

Brrr. U nas w domu na pewno takiego czegoś nie będzie, ale ogólnie koty bardzo lubią myszy na baterie. Zresztą internet twierdzi, że gadżet nie musi wyglądać jak klasyczna mysz. Jest dużo interaktywnych zabawek na baterie dla kotów. Niektóre wyglądają bardzo futurystycznie. Są np. zabawki laserowe, którymi można sterować aplikacją mobilną. 

Są też zabawki interaktywne, które nie wymagają zasilania. Najczęściej zadaniem kota jest turlanie kulki po okręgu. 

Piłeczka 

Najlepsze rozwiązania są najprostsze. Zwykła piłeczka wielkości ping-pongowej to naprawdę świetna zabawka dla kota, o ile nie macie w domu mebli na nóżkach, pod które piłka może wpaść, a kot nie da rady wejść. Jak się zwierzak uprze, to będzie miauczał tak długo, aż nie przyjdziecie mu z pomocą. 

Wskaźnik laserowy 

Zwykle nie służy tylko do zabawy z kotem, ale świetnie nadaje się do trollowania go. Wyobrażacie sobie, że wyświetlicie kotu taki wskaźnik na ścianie, skłonicie zwierzę do polowania na czerwone lub zielone światełko, a w pewnym momencie po prostu je wyłączycie?! 

Bardzo ekonomiczne pomysły na prezenty pod choinkę dla kota 

Jeśli Wasze konto świeci pustkami, a koniecznie chcecie coś dać kotu, podzielcie się własnymi prezentami. Torba na prezent lub wstążka, którym była owinięta paczka od Mikołaja, sprawią zwierzakowi mnóstwo frajdy. Nie martwcie się, koty nie biegają po sklepach (no, chyba że w nich mieszkają) i nie mają pojęcia, jakie cuda moglibyście im kupić, gdybyście odrobinę ograniczyli własne zachcianki 😉 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Książki 21 grudnia 2023

Było takie miasto… Spacer po Warszawie, której już nie ma

Było takie miasto zwane Paryżem Europy, pełne życia, imponującej architektury, obfite w dzieła sztuki. Miasto tętniące kulturą, obiekt podziwu całego kontynentu. Miasto, które przeżyło nieporównanie więcej niż jakiekolwiek inne – burzone, rabowane, wyludniane. Wielokrotnie niszczone i okradane. Tym miastem jest Warszawa – miasto, które widnieje pod swoją nazwą na współczesnej mapie, ale jest już innym miejscem. Przed Państwem miasto, którego już nie ma w albumie Rafała Bielskiego od Wydawnictwa Skarpa Warszawska!

Zbieraczem trzeba się urodzić. Jest się nim od małego albo wcale. Zbieracz, pokąd sięga pamięcią, zawsze coś zbierał, chociaż niekoniecznie to co zbiera teraz albo będzie zbierać w przyszłości. To jedno co o zbieraczach wiedzieć trzeba. A drugie – że zbieranie to nie jest gromadzenie jak leci. Rasowy zbieracz tyleż zbiera, co odrzuca, ma swoje ulubione wątki, okresy, techniki. Jeżeli ktoś przedstawi się Państwu jako np. zbieracz starych pocztówek, powinniście go zapytać – jakich… – Wisława Szymborska

Było takie miasto… Warszawa na starych zdjęciach i kartach pocztowych z kolekcji Rafała Bielskiego Tom 1. 1860 – 1905 to wyjątkowe polsko-angielskie wydawnictwo, dzięki któremu czytelnik może nie tylko poznać tkankę architektoniczną stolicy Polski z czasów, z których nieliczne już tylko ślady odnaleźć można obecnie, ale również zapoznać się z ciekawostkami dotyczącymi historii warszawskich ulic i zaułków.

Spacer ulicami starej Warszawy

Rafał Bielski, właściciel jednej z największych kolekcji warszawskich zdjęć, pocztówek i planów (ponad 25 000 eksponatów) zaprasza zatem czytelnika na spacer ulicami XIX-wiecznej Warszawy! Od pierwszych fotografii Warszawy autorstwa Karola Beyera, Maksymiliana Fajansa, Konrada Brandla czy Jana Mieczkowskiego, poprzez pierwsze warszawskie litograficzne karty pocztowe wydawane w Paryżu, Warszawie czy Sztokholmie, do pierwszych foto-pocztówek i reformy z 1904 roku.

Intencją autora jest aby o naszej XIX-wiecznej stolicy wypowiedzieli się ludzie, którzy ówcześnie żyli i zajmowali się dziejami miasta. Stąd pomysł, aby do opisu poszczególnych ulic, parków czy pomników użyć cytatów z XIX-wiecznych przewodników. Dzięki temu zabiegowi album zyskał charakter ekskluzywnego przewodnika. W Albumie znajduje się też reprodukcja planu informacyjnego Warszawy z 1899 roku, wykonanego w technice litografii w słynnym zakładzie Ottona Flecka.

Tom 2. będzie prezentował zdjęcia i pocztówki Warszawy z lat 1906 – 1919, tom 3. 1920 – 1944, a tom 4. 1945-1989.

Kilka słów od autora

Ze wstępu Rafała Bielskiego do książki:

„Seria albumów Było takie miasto… Warszawa na starych zdjęciach i kartach pocztowych powstała z  pasji kolekcjonerskiej i  zamiłowania do historii Warszawy. W 2024 roku minie dwadzieścia pięć lat, od kiedy dostałem od ojca pierwszą kartę pocztową z wizerunkiem przedwojennej Warszawy. Miałem wtedy 16 lat i doskonale pamiętam uczucia, które mi wtedy towarzyszyły. To szok i niedowierzanie, że ówczesna stolica Polski tak bardzo różni się od tej z  karty pocztowej. Zacząłem czytać… dużo czytać. Najpierw serię Jerzego Majewskiego Warszawa nieodbudowana, później Jerzego Kasprzyckiego Korzenie miasta czy Atlasy dawnej architektury ulic i placów Warszawy Jarosława Zielińskiego. Do tego doszły plany i  przewodniki Warszawy z  lat 1860–1939. Równolegle zbierałem (i zbieram nadal!) pocztówki i zdjęcia z wizerunkiem warszawskich ulic, placów, dworców, wnętrz czy reklam. 

W pierwszym tomie albumu Było takie miasto… Warszawa na starych zdjęciach i kartach pocztowych zapraszam Państwa na spacer ulicami XIX-wiecznej Warszawy! Od pierwszych fotografii miasta autorstwa Karola Beyera, Maksymiliana Fajansa, Konrada Brandla czy Jana Mieczkowskiego, poprzez pierwsze warszawskie litograficzne karty pocztowe wydawane w  Paryżu, Warszawie czy Sztokholmie, do pierwszych fotopocztówek i reformy z 1904 roku. 

Pierwszy tom albumu został podzielony na dwie części. Pierwsza dotyczy historii pierwszych warszawskich zakładów fotograficznych. To właśnie dzięki pionierom fotografii możemy zobaczyć, jak wyglądała Warszawa w lalach 60. XIX-wieku i później. Druga część dotyczy historii powstania kart pocztowych. W prezentowanym w albumie okresie karta pocztowa przestała być ciekawostką, a  stała się towarem kupowanym masowo, przesyłanym, a  następnie kolekcjonowanym. W  złotym okresie pocztówki (od końca XIX w. do 1914 r.) stosowano wszelkie dostępne metody druku, w  tym chromolitografię, światłodruk, autotypię czy fotografię. Wszystkie przedstawię w tym albumie. 

Od czasu powstania zamieszczonych w  niniejszym albumie pocztówek nazwy warszawskich ulic i  placów zmieniały się wielokrotnie. W  związku z tym w podpisach do ilustracji znajdą Państwo nazwy historyczne, które będzie można zlokalizować na planie informacyjnym Warszawy z  1899 roku, stanowiącym integralną część albumu. 

Aby przybliżyć historię stolicy Polski turystom, postanowiliśmy, że wszystkie albumy w serii będą polsko-angielskie. 

Zapraszam Państwa na wyjątkowy spacer po dawnej Warszawie…

Zachować tradycję, poznać historię, uszanować przeszłość

Było takie miasto… Warszawa na starych zdjęciach i kartach pocztowych z kolekcji Rafała Bielskiego Tom 1. 1860 – 1905 to wynik tytanicznej pracy i wieloletniej pasji. Nic dziwnego zatem, że całość została wsparta przez wiodące media i instytucje publiczne. 

 

Rafał Bielski – prawnik, kolekcjoner warszawskich zdjęć, pocztówek i planów. Autor wielokrotnie wznawianego albumu Było takie miasto. Warszawa na starej karcie pocztowej, współautor albumu Utracone miasto. Warszawa wczoraj i dziś, członek Towarzystwa Przyjaciół Warszawy. Miłośnik powieści historycznych oraz literatury sensacyjnej i kryminalnej.

 

 

Źródło wpisu: informacja prasowa

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close