Lifestyle 23 października 2023

Polskie firmy rodzinne przeganiają konkurencję i nie boją się kryzysów

Na całym świecie firmy rodzinne odgrywają szczególną rolę w świecie biznesu i przedsiębiorczości. Dzięki ścisłym relacjom między wspólnikami są one w stanie skuteczniej reagować zarówno na szanse, jak i kryzysy, niż ich konkurencja.

Pojęcie „firma rodzinna” kojarzy się większości z nas z małym lub średnim przedsiębiorstwem o lokalnym zasięgu. Do tej kategorii należą jednak także ogromne korporacje, takie jak Samsung, Tata Group czy Porsche, które według analiz Boston Consulting Group stanowią ponad 30% wszystkich firm o sprzedaży przekraczającej 1 miliard dolarów rocznie. Rodzinny charakter firmy nie determinuje jej skala, obroty, czy forma prawna lecz struktura właścicielska. Za firmy rodzinne uznaje się przedsiębiorstwa, w których pracuje przynajmniej dwoje członków rodziny mających udziały większościowe, z czego przynajmniej jedna osoba ma decydujący wpływ na zarządzanie.

W 2022 roku największe na świecie firmy rodzinne wygenerowały o 10% więcej przychodów niż rok wcześniej, czyli ponad 8 bilionów dolarów. W ten sposób ich tempo wzrostu wyprzedziło światową gospodarkę pomimo skutków pandemii, wojny w Ukrainie i podwyżek cen surowców. Firmy rodzinne rosną ponad dwa razy szybciej niż gospodarki krajów rozwiniętych i prawie półtora raza szybciej niż te rozwijające się. Prawie połowa z nich działa w sektorze produkcyjnym, a najwięcej debiutantów (35%) pochodzi z Europy. To tylko niektóre z wniosków Indeksu Firm Rodzinnych 2023 przygotowanego wspólnie przez firmę doradczą Ernst & Young oraz Uniwersytet St. Gallen.

A jak wygląda sytuacja w Polsce? W naszym kraju działają 2 miliony firm rodzinnych.  Zatrudniają one łącznie ponad 8 milionów osób i według GUS odpowiadają za ok. 70% PKB.  Większość z nich eksportuje towary do innych krajów. 

Interesujące wyniki przynosi również ubiegłoroczny raport Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości przygotowany wspólnie z Global Entrepreneurship Monitor, czyli największym międzynarodowym projektem badawczym w obszarze przedsiębiorczości, obejmującym ponad 50 krajów. Eksperci ocenili polskie warunki do rozwoju firm rodzinnych najlepiej w porównaniu do ogółu krajów europejskich, a także szerzej: gospodarek o niskich, średnich i wysokich dochodach. W badaniu uwzględniono ramy prawne, wsparcie rządowe, poziom zaufania społecznego oraz profesjonalizację zarządzania. Kontakty wewnątrz środowiska są coraz liczniejsze, podobnie jak inicjatywy badawcze mające na celu rozwój sektora. 

Co sprawia, że firmy rodzinne tak świetnie sobie radzą? Eksperci Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych wyróżniają kilka cech stanowiących o ich przewadze konkurencyjnej. Są wśród nich: większe zaufanie wobec pracowników z rodziny, wyższy poziom zaangażowania, a także niski stopień formalizacji, co przekłada się na sprawną i efektywną komunikację, personalizacja więzi (tzw. „rodzinna atmosfera”). Co szczególnie ważne, firmy rodzinne charakteryzują się długoterminowymi celami, co przekłada się na planowanie nastawione na stabilny wzrost w długoterminowej perspektywie czasowej oraz wysoką adaptacyjność, czyli umiejętność przystosowania się i skutecznego reagowania na zmiany.

W związku ze swoją elastycznością i większą adaptacyjnością firmy rodzinne są też bardziej odporne na okresy złej koniunktury. Szybko i skutecznie potrafią zredukować zbędne koszty, ale charakteryzują się też podwyższonym poziomem odpowiedzialności: za rodzinę, swoich pracowników, a nawet za swoją społeczność lokalną – chociażby przez działania dobroczynne i wspieranie trzeciego sektora. 

“Historia naszej firmy rozpoczęła się wraz z narodzinami dziecka. Poszukiwania pieluchy idealnej dla jego wrażliwej, atopowej skóry doprowadziły nas do decyzji o samodzielnym stworzeniu odpowiedniego produktu. Choć nasza córka jest już nastolatką, to my nadal nad tym pracujemy” – mówi Anna Kubielska, współzałożycielka marki Bambiboo i dodaje:  “Zależy nam nie tylko na wysokiej jakości. Czujemy też odpowiedzialność społeczną i ekologiczną, dlatego uczestniczymy w wielu inicjatywach. Na przykład dostarczamy pieluszki dla dzieci będących pod opieką hospicjum i ośrodka przedadopcyjnego Tuli Luli Fundacji Gajusz, sadzimy drzewa wspólnie z naszą społecznością zaangażowanych rodziców, wspieramy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.”

Firmy rodzinne przedstawiają unikatowe wartości. Koncentrują się bardziej na odporności niż na wynikach. W dobrych czasach zazwyczaj nie osiągają rekordowych zysków, ale dzięki perspektywie długoterminowej mają znacznie większe szanse na przetrwanie w czasach kryzysu. Sukces firm rodzinnych zależy od wielu czynników, ale jego fundamentem bez wątpienia jest zaufanie i jakość relacji, które tworzymy na co dzień z naszymi klientami, pracownikami, inwestorami oraz dostawcami.

 

Źródło wpisu: informacja prasowa
Obraz StockSnap z Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 23 października 2023

Dixit Disney: Będziesz jeść ją oczami, a potem będzie tylko lepiej

Są gry, których przedstawiać nie trzeba, ale warto. Jedną z nich jest Dixit, który właśnie ukazał się w nowej, disneyowskiej edycji. Jeśli nie jesteś miłośnikiem tej charakterystycznej kreski, nic straconego, bo jej tam nie znajdziesz. To gra, którą po prostu je się oczami już od pierwszej karty, jednak jej największą zaletą jest mechanika i uniwersalność. Znamy ją od lat, graliśmy, gdy dzieciaki miały po 4 -5 lat i gramy teraz (choć producent sugeruje wiek 8+). Za każdym razem jest jeszcze fajniej. Dixit Disney to nie lada gratka.

Pierwszy Dixit w naszym domu zagościł dawno temu, kiedy o tej karciance jeszcze niewiele wiedzieliśmy i od razu się zakochaliśmy bez wyjątków. Oprawa graficzna to serce całej gry, które sprawia, że trudno o piękniejszą zabawkę na rynku, przynajmniej mi nie przychodzi żadna do głowy. Nowa edycja Dixita chwyta za serducho jeszcze mocniej, bo choć mechanika gry się w ogóle nie zmieniła, tym razem na karty trafiły postaci i motywy z kultowych bajek Disneya. Nie myślcie jednak, że to nudne obrazki na licencji. Nic z tych rzeczy. To wizualna uczta, a znane nam bajki i animacje pojawiają się w bardzo subtelnej formie.

Dixit Disney: Będziesz jeść ją oczami, a potem będzie tylko lepiej

Fot. Archiwum prywatne

Dixit Disney — na czym polega gra?

Rozgrywka jest banalnie prosta, jednak można grać na różne sposoby i zwiększać stopień trudności według własnego widzimisię. Z całą pewnością określenie: poetycka, mówi o Dixicie wiele, jednak wcale nie oznacza, że to gra tylko dla marzycieli.

 Dixit Disney to nie lada gratka. Znamy ją od lat i za każdym razem jest jeszcze fajniej.

Fot. Archiwum prywatne

Gramy w minimum trzy osoby, to w zasadzie jedyny słaby punkt, jeśli macie okrojoną liczbę graczy. Po rozdaniu kart wybieramy, kto pierwszy będzie narratorem (najlepiej, żeby zaczął ktoś dorosły, wtedy maluchy szybko załapią, o co chodzi w grze). Narrator zmienia się co kolejkę. Każdy ogląda uważnie swoje karty, pilnując, by nikt z graczy ich nie podejrzał. Następnie narrator wybiera jedną swoją kartę i rzuca hasło naszej rozgrywki. W najprostszej wersji jest to po prostu skojarzenie. Zadaniem pozostałych graczy jest wybranie spośród swoich kart tej odpowiadającej najbardziej hasłu. Każdy z graczy wybraną kartę, odwróconą obrazkiem do dołu, przekazuje narratorowi, a ten miesza je i wykłada na środek stołu. Następnie gracze głosują, która karta jest kartą narratora. Jeśli trafnie odgadniemy, zdobywamy punkt, a jeżeli nie, zyskuje narrator.

w Nowej edycji pojawiły się fajne znaczniki, którymi głosujemy na wybraną kartę.

Fot. Archiwum prywatne

Następna kolejka to inny narrator i nowe skojarzenie. Wykorzystane karty odkładamy i dobieramy po jednej ze stosiku. Cała magia tej gry polega na tym, że bawić możemy się na różne sposoby. To jak trudno będzie nam powiązać obrazek na karcie z podanym hasłem, zależy już tylko do nas.

Fot. Archiwum prywatne

Punktacja jest bardzo prosta i dobrze rozpisana w instrukcji:

  • Jeżeli wszyscy gracze wskazali poprawnie kartę narratora lub nikomu się to nie udało — narrator zostaje bez punktów, a gracze dostają po 2 punkty.
  • Jeżeli tylko niektórzy dobrze wskazali kartę narratora, on i gracze, którym udało się odgadnąć skojarzenie, otrzymują po 3 punkty.
  • Każdy gracz, na którego kartę ktoś zagłosował i dał się zrobić w trąbę, dostaje bonusowo 1 pkt.
  • Po takiej kolejce każdy przesuwa na planszy punktacji swój pionek.
 Dixit Disney to nie lada gratka. Znamy ją od lat i za każdym razem jest jeszcze fajniej.

Fot. Archiwum prywatne

Edycja Disney — warto czy nie?

W klasycznym Dixicie zasady są te same. Szybko, gładko i przyjemnie. Jednak cała magia polega na tym, że grę możemy sobie urozmaicać na milion sposobów. Skojarzenia wcale nie muszą być oczywiste, bo obrazy na kartach Dixita to artystyczna uczta dla oczu. Również w disneyowskim wydaniu. Nie znajdziecie tu typowej disneyowskiej kreski, a pięknej malowane ilustracje, które są małymi dziełami sztuki i świetną gimnastyką dla mózgu.

Fot. Archiwum prywatne

Dodatkowo twórcy uwielbiają namieszać i poszerzać horyzonty. Ta gra obrazami stoi, a na jednej karcie sprawne oko może odszukać wiele bardzo różnych wątków. Również w tym przypadku, karta z klepsydrą, może nam kojarzyć się przecież z piaskami pustyni z Alladyna, upływającym czasem podczas balu Kopciuszka, czy jeszcze czymś zupełnie innym. Czasem doszukamy się na karcie malutkich motywów pochodzących z różnych klasycznych bajek Disneya i jeszcze bardziej możemy zamieszać.

Grać możemy bez podawania hasła, a nucąc kojarzącą się nam z obrazem melodię lub piosenkę.

Fot. Archiwum prywatne

Ponieważ jestem fanem tej gry od lat, będę jej słodziła bez mrugnięcia okiem. Zdecydowanie warto się na nią skusić. Pamiętajmy, że naszą kolekcję możemy wzbogacać, nie tylko kupując inne edycje gry, ale i korzystając z wielu dodatków. Taki dodatek to komplet  kart z nowymi obrazami i skojarzeniami. A ich zakup nie uderza tak mocno po kieszeni (i oszczędza mnóstwo miejsca w szafie).

Fot. Archiwum prywatne

Dixit z maluchami — czyli gra, która pomoże nam ciut oszukać rzeczywistość

Ta gra sprawdzi się nawet w zabawie z przedszkolakiem i my w takim wieku zaczynaliśmy z jej pierwszą, klasyczną wersją. Bo jeśli chcemy nieco dziecku dopomóc i uniknąć rozpaczy z powodu przegranej, możemy z łatwością sabotować własne wyniki. Wystarczy wystawiać karty totalnie niekojarzące się z hasłem przewodnim. Oczywiście uzbrójcie się w cierpliwość, możecie być pewni, że pięciolatek wymyśli skojarzenie słońce i da kartę z wielkim słońcem. Jednak to, co w tej grze jest fantastyczne, to fakt, że naprawdę rozwija wyobraźnię i kreatywność. Uczy spostrzegawczości i zabawy niuansami. Z każdą partyjką zaobserwujecie, jak młodzian kombinuje i podbiera wasze wcześniejsze sprytne zagrywki, a w końcu zacznie tworzyć własne.

Fot. Archiwum prywatne

Dixit Disney: co znajdziemy w pudełku?

  • 84 karty,
  • 6 tarcz do głosowania,
  • 6 drewnianych pionków,
  • planszę,
  • instrukcję.

Informacje o grze: Dixit Disney

Fot. Materiały prasowe

Autor: Jean-Louis Roubira

Ilustracje: Natalie Dombois


Wpis powstał we współpracy z Rebel

Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kultura 22 października 2023

Premiera spektaklu „Superprodukcja, czyli kręcimy Krzyżaków” 

Wyboista droga do spełnienia marzeń… „Superprodukcja, czyli kręcimy Krzyżaków” to najśmieszniejsza premiera sezonu. Pierwszy raz na deskach teatru zobaczymy kulisy superprodukcji. To jedyna szansa, żeby sprawdzić, jak wyglądają castingi i praca na planie filmowym. Ten spektakl daje widzom niepowtarzalną okazję do legalnego podglądania tego, co zazwyczaj pozostaje w kręgu plotek, anegdot i domysłów. A to przecież ulubiona grzeszna przyjemność większości z nas. To przedstawienie, jakiego jeszcze nie było
Nie od dziś wiadomo, że równie ekscytujące jak sam film, są kulisy jego powstawania – wycięte sceny, wpadki, romanse, chemia na planie albo jej zupełny brak. A gdy dochodzi do tego jeszcze nietolerujący sprzeciwu producent, który musi połechtać swoje ego – atmosfera robi się naprawdę gorąca. Najnowszy spektakl Michała Paszczyka z kabaretu Paranienormalni jest ironicznym spojrzeniem na polski przemysł filmowy, pokazującym od kuchni pracę przy rodzimych superprodukcjach filmowych. Premiera już 27 października w warszawskiej Scenie Relax.
„Mam nieprawdopodobną przyjemność zaprosić Was do Sceny Relax na premierę spektaklu „Superprodukcja, czyli kręcimy Krzyżaków”. Dlaczego jestem tak podekscytowany? Bo to ja napisałem ten spektakl, ja go wyreżyserowałem i go też wyprodukowałem. Zobaczycie w nim,jak powstają, a nie powinny filmy w Polsce. Skąd ja o tym wiem? Mam swoje źródła. A teraz będę Waszym źródłem! Będzie świetna zabawa!” – Michał Paszczyk.
Reżyser wraz z doborową obsadą aktorską pokazują na teatralnych deskach wielkie, rodzime kino, ale od zaplecza – wszystko to, co dzieje się na planie filmowym przed i po wyłączeniu kamer.
Zdaniem Łukasza Konopki, grającego rolę producenta, to spektakl o spełnianiu marzeń i cenie, jaką trzeba za nie zapłacić.
„To przypowieść dla każdego, bo pokazuje uniwersalny mechanizm – podpisanie cyrografu z diabłem i rezygnację z części siebie, by zrealizować coś wielkiego” – mówi Łukasz Konopka. „Z drugiej strony te poważne kwestie pokazujemy w humorystyczny sposób, ponieważ śmiech jest najlepszą terapią. Każdy z nas grający w tym spektaklu przeżył na własnej skórze podobne sytuacje albo co najmniej się o nie otarł i nie raz spotkał osoby, które miały wielkie pieniądze, nie znały się na niczym, a zaczynały rozdawać karty. Dawno się tak nie uśmiałem, czytając tekst” – dodaje. W rolę producenta, na zmianę z Łukaszem Konopką, wciela się Jakub Wieczorek, który uważa, że zadaniem aktora jest przede wszystkim dostarczanie zabawy i wzruszeń. „Jesteśmy od tego, by sprawiać, by widz na chwilę przystanął i zastanowił się nad rzeczywistością” – tłumaczy.
Rolę reżysera Michał Paszczyk powierzył Jackowi Jerzemu Lenartowiczowi, który doskonale pokazał zmagania twórcy w zderzeniu z brutalną rzeczywistością.
„Aktorstwo to ciężki kawałek chleba, aktor musi być wrażliwy i jednocześnie mieć twardą skórę nosorożca, ale z drugiej strony to źródło radości i poczucie spełnienia. Mamy grać, bawić, wzruszać, dawać podpowiedzi” – mówi Lenartowicz.
Na scenie zobaczymy także Barbarę Kurdej-Szatan, która gra rolę aktorki, Danusi, rekwizytorki i Wodzianki. Barbara Kurdej-Szatan nie ma wątpliwości, że aktorstwo to piękny zawód, jednak bezwzględny i pełen wyrzeczeń.
„Najpiękniejsze są emocje, jakie wytwarzają się podczas spektakli na żywo między nami a publicznością. To też możliwość spełniania marzeń, a wcielając się w rolę Danusi, po części mi się to udało, bo zagrałam w filmie kostiumowym” – śmieje się.
Pierwsze przedpremierowe pokazy przeszły wzorowo próbę ogniową, wyzwalając w publiczności atomową dawkę dobrego humoru. Teraz pora na Warszawę. Premiera już 27 października w Scenie Relax.
„Superprodukcja, czyli kręcimy Krzyżaków”: Opinie widzów spektakli przedpremierowych:
„Zaskakująco zabawny spektakl, z dobrą puentą i dobre rzemiosło aktorskie złożyły się na bardzo przyjemnie spędzony wieczór”.
„Super spektakl, realnie pokazana praca aktorów i reżyserów, a producenci zacierają ręce, wykorzystując swoją władzę nad wszystkimi, ale to dalej komedia świetnie zagrana przez cały zespół”.
„Sztuka lekka i przezabawna. Wspaniała gra aktorów i ich dystans do siebie pozwalają widzowi zrelaksować się, ale też zastanowić nad różnymi aspektami pracy w branży filmowej”.
Obsada:
Barbara Kurdej-Szatan / Urszula Dębska / Olga Łasak – aktorka
Bogdan Kalus / Jacek Lenartowicz – reżyser
Jakub Wieczorek / Łukasz Konopka – producent
Michał Piróg / Alan Andersz – aktor I
Rafał Szatan / Wojciech Błach – aktor II
Realizatorzy:
Michał Paszczyk – scenariusz i reżyseria
Joanna Gibzińska – kostiumy
Witold Stefaniak – scenografia
Bilety dostępne online na: www.scenarelax.pl, www.kicket.com, www.kupbilecik.pl, www.biletyna.pl a także w kasie stacjonarnej: Scena Relax, ul. Złota 8, 00-019 Warszawa.
Superprodukcja, czyli kręcimy Krzyżaków
Superprodukcja, czyli kręcimy Krzyżaków
KONTAKT:
Marek Matysiak
Dyrektor Sprzedaży i Marketingu
tel. +48 600 005 005
e-mail. m.matysiak@scenarelax.pl
e-mail: media@scenarelax.pl
#scenarelax #relaksdlakażdego #wsercukultury
Źródło informacji: Scena Relax
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close