Od ponad roku planowaliśmy wpaść do Parku Julinek, ale zawsze coś stało na przeszkodzie, a to deszcz, a to zaplanowany inny wyjazd. Cieszę się, że tym razem udało się całej naszej czwórce odwiedzić ten park. Pogoda dopisała, a nawet nieco przesadziła, bo było ponad trzydzieści kresek, ale uzbrojeni w dodatkowe butelki z wodą, ruszyliśmy na podbój tego wyjątkowego miejsca.
Gdzie znajduje się Julinek Park?
No tak, nie wszyscy muszą wiedzieć. Więc podaję do wiadomości, że Julinek Park znajdziecie w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego, zaledwie trzydzieści kilometrów od Warszawy. Na terenie dawnej Bazy Cyrkowej zlokalizowano szereg atrakcji dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Ponadto znajduje się tam Państwowa Szkoła Sztuki Cyrkowej w Julinku. Jest to jedyna w Polsce szkoła kształcąca w zawodzie aktora cyrkowego. W trakcie pobytu w Julinek Park możecie zwiedzić zabytkowe wozy cyrkowe, a nawet wybrać się na wystawę sztuki cyrkowej, gdzie między innymi zobaczymy wiele rekwizytów i strojów cyrkowych.
Julinek Park – największy park linowy na Mazowszu
Po przekroczeniu bramek pierwsze kroki skierowaliśmy do Parku Linowego, który od samego początku był numerem jeden w naszym planie zwiedzania. Gdy dotarliśmy na miejsce, dzieciaki od razu sprawdzały, na jakie trasy mogą wejść, a my wypełnialiśmy dokumenty w celu wypożyczenia sprzętu. Gdy z pomocą personelu założycie sprzęt, przed Wami obowiązkowe szkolenie o zasadach bezpieczeństwa i poruszaniu się po podniebnych trasach. Na koniec na ramieniu przybiją Wam pieczątkę, która uprawnia do wejścia na linowe ścieżki.
Fot. Archiwum prywatne
Nie bez powodu w kilku miejscach znajdują się tablice z listą tras oraz wyjaśnieniem, jak wysokie musi być dziecko, by wejść na trasę. Nie ignorujcie tego nawet, jak dziecko będzie bardzo chciało wejść na trasę dla starszych. Można zawsze podpytać pracowników parku, którzy doradzą i dopilnują, by nic Wam się nie stało. Większość tras ma parę punktów awaryjnych, z których możemy skorzystać, jeśli nie czujemy się na siłach, by iść dalej. To duży plus, bo nie w każdym parku linowym znajdziemy taką opcję.
W Julinek Park czeka na Was dziewięć tras o łącznej długości 1486 m i prawie dwieście przeszkód. Choć z dołu wygląda to na łatwy spacerek, to wcale tak nie jest. Czasem trzeba zaufać linie i skoczyć do przodu, by uchwycić się np. ogromnej siatki. Podziwiam nie tylko dzieciaki, ale i dorosłych, którzy z radością na twarzy idą na kolejne trasy. Nie udało nam się przejść wszystkich tras, ale czasem trzeba zostawić sobie coś na później. Bo coś czuję w kościach, że jeszcze tam wrócimy.
Fot. Archiwum prywatne
Mało adrenaliny? Czas na ścianę wspinaczkową!
Jeśli po przejściu paru tras z parku linowego nadal mało Wam adrenaliny, to polecam siedem tematycznych tras wspinaczkowych. Nie dajcie się zwieść, że to dla przedszkolaków. Wcale tak łatwo nie jest, ale jak już wdrapiecie się na sam szczyt, będziecie z siebie dumni. W końcu weszliście siedem i pół metra do góry, wykorzystując siłę swoich ramion i nóg.
Fot. Archiwum prywatne
Na dole czeka na Was profesjonalny zespół, który nie tylko dobierze dla Was kask, uprząż, ale w trakcie Waszych podbojów upewni się, że jesteście bezpieczni, Wy i Wasze dzieci. Pamiętajcie, by po porażce się nie poddawać i iść dalej do góry!
Fot. Archiwum prywatne
Chwilę stoickiego spokoju znajdziesz na polu golfowym
Julinek Park w swojej ofercie ma także mini pole golfowe, gdzie czeka na Was osiemnaście dołeczków z zaskakującymi cyrkowymi elementami. Tuż przy wejściu wystarczy dobrać sobie odpowiedniej długości kij, piłeczkę golfową i można ruszać na podbój. Przede wszystkim wyrównajcie oddech, uspokójcie serce i uderzcie w piłkę. Kto okaże się lepszym strzelcem? Polecam Wam, aby zagrać w mini zawody między dziećmi i dorosłymi. Nic tak nie motywuje, jak szansa ogrania dorosłego.
Fot. Archiwum prywatne
W naszym wypadku czasem udało się trafić za pierwszym, czy drugim razem. Radość przeogromna. Jednak niektóre tory to prawdziwa gehenna, gdzie trzeba się sporo natrudzić, by piłka trafiła do celu, bo dołka strzegą dzikie zwierzęta i klauny. Jeśli przeszliście wszystkie dołki, możecie określić się mianem wielkich mistrzów.
Julinek Park dla ochłody – Park Wodny
Choć większość atrakcji jest skryta w cieniu drzew, lejący się z nieba żar nieco zmusił nas do zmiany planów, czyli wcześniejszego wejścia do Wodnego Parku – który mieliśmy odwiedzić dopiero na końcu. Jednak z biegiem czasu uznaliśmy, że to była dobra decyzja.
Fot. Archiwum prywatne
W południe, czy nieco później, z trudem znaleźć można wolny leżak. Panuje tutaj chyba taka sama moda jak nad morzem – zająć jak najwięcej leżaków dla paru osób. Co tam, że i tak będziemy cały czas w wodzie. Niestety na własne oczy widzieliśmy, jak trzyosobowa rodzinka przytuliła pięć leżaków, by po ich połączeniu stworzyć sobie wygodne gniazdko. Więc jeśli zależy Wam na leżaku na osobę, polecam biec do Wodnego Parku zaraz po otwarciu, czyli dziesiątej rano. Jest jeszcze jedna opcja. Przyjść około szesnastej, siedemnastej, znajdziecie wtedy niejeden wolny leżak.
Fot. Archiwum prywatne
W Wodnym Parku czeka na Was basen z pięcioma zjeżdżalniami, wodnymi armatkami oraz z niewielką ilością wody, by mogli z niego korzystać nie tylko najmłodsi, ale osoby z ograniczoną mobilnością. Największą atrakcją był dla nas kubeł zimnej wody. Dzieciaki do perfekcji obliczały czas, kiedy wielki kubeł się przechyli i śmigały prosto pod strumienie zimnej wody.
Fot. Archiwum prywatne
Do dyspozycji miłośników wodnych atrakcji jest jeszcze jeden basen ze strefą poziomowania do maksymalnej głębokości 2 m. Popływać tam pewnie można z rana lub pod wieczór, ale to cudowne miejsce pozwala się całemu przyjemnie schłodzić. W pobliżu basenów udostępniono także szatnie z przebieralniami i natryskami. Więc śmiało możecie wszystkie manatki tam zostawić i ruszyć prosto do wody.
Obok basenów jest także piaskowa plaża, na której odbywają się najróżniejsze eventy. Warto wcześniej sprawdzić, czy w dzień, który planujemy przyjechać do Julinek Parku, coś zaplanowano. My trafiliśmy na Piana Party. Oj działo się!
Fot. Archiwum prywatne
Tor tubingowy i Wesołe Miasteczko, także w Julinek Park
Gdy potrzeba na wodne szaleństwa zostanie zaspokojona, polecam wymknąć się na chwilę z Wodnego Parku, by pozwiedzać kolejne atrakcje. W pierwszej kolejności wybraliśmy się na tor tubingowy. Kto by pomyślał, ile frajdy jest w zjeżdżaniu na pontonach. Przyznam, że dorównałam dzieciom w liczbie zjazdów. Jedynym minusem jest brak drzew na tej górce, ale mam nadzieję, że wkrótce pojawią się nowe nasadzenia, by w przyszłości dać nieco ochłody chętnym na to szaleństwo.
Fot. Archiwum prywatne
Tuż obok znajduje się Wesołe Miasteczko, gdzie znajdziecie aż dziewięć atrakcji, w tym klasyczne samochody (autodrom), czy kolejkę górską. Dużym powodzeniem cieszyło się Zero Gravity, która dzięki sile odśrodkowej pozwała nam oszukać grawitację. Tylko dla tych o mocnych nerwach.
Fot. Archiwum prywatne
Julinek Park i jeszcze więcej
Nie sposób zwiedzić wszystkiego w jeden dzień. Na głodnych przygód czeka jeszcze strefa automatów, kraina dmuchańców, plac zabaw, strefa relaksu, klockarnia, a nawet wypożyczalnia rowerów. Prócz rowerów możecie wypożyczyć także kije do nordic walking, czy nawet narty biegowe. Gotowi na podbój Kampinoskiego Parku Narodowego?
Julinek Park na dłużej – pole namiotowe i kempingowe
Do Parku Julinek można przyjechać nie tylko na jeden dzień, ale i dłużej. Ci co preferują wygodę, znajdą ją w kameralnym i nowoczesnym hotelu. Dla żądnych przygód przygotowano także pole namiotowe, kemping z prywatną strefą grillową i dostępem do prądu. Marzyliście o przygodzie w kamperze? Tutaj nie musicie martwić się o dostęp do bieżącej wody, czy WC. Dla najmłodszych gości kempingu przygotowano także strefę zabaw z piaskownicą, huśtawkami, czy bocianim gniazdem.
Fot. Julinek Park
Julinek Park w oczach młodych poszukiwaczy przygód
Marcin (12 lat)
W Parku Linowym podobał mi się ogrom tras. Byłem w sumie na dwóch trasach i już mnie to zmęczyło. Jak dla mnie, ci, którzy już kiedyś przeszli szkolenie, nie potrzebują przechodzić ich jeszcze raz. Wystarczy, że będzie takie stanowisko do sprawdzenia umiejętności. Obrazki na pniach wiele pomagają, ale czasami też przeszkadzają.
Ciekawe i dające ekscytacji jest pole minigolfowe. Przeszliśmy z tatą wszystkie pola i niektóre są naprawdę trudne.
Basen to kolejna dobra i schładzająca atrakcja. Mamy tam dwa baseny, jeden ze zjeżdżalniami, a drugi wypoczynkowy. Miłe były zakątki na basenie ze zjeżdżalniami, gdzie można było się schować w cieniu. Jak stało się w kolejce do zjeżdżalni, to woda z przelewającego się kubła, wylewała się z impetem. Za to w wypoczynkowym basenie woda była trochę zimniejsza i było tam trochę mniej ludzi.
Ostatnią rzeczą, na którą poszliśmy, były trzy zjeżdżalnie pontonowe. Zjeżdżało się na nich bardzo szybko.
Proponuję pozwiedzać stare wozy cyrkowe, także poskakać na olbrzymich dmuchańcach, czy wybrać się do wesołego miasteczka.
Fot. Archiwum prywatne
Dla tych, którzy nie wykupili wstępu do Parku Wodnego, jest też taki mały basenik. Polecam spakować się do dużego plecaka wycieczkowego. Według mnie warto tu przyjechać nawet na parę dni.
Fot. Archiwum prywatne
Łucja (prawie 9 lat)
Nigdy nie byłam w Parku Julinek. Kiedy przeszliśmy przez bramki, miałam pewność, że szybko minie mi ten czas. W Parku Linowym zostaliśmy ubrani w kask i uprząż, i weszliśmy na pierwszą trasę. Na pierwszej ścieżce „sprytny żongler” było łatwo. A druga „Cyrkowa Biesiada” była trudna. Jestem z siebie dumna. Wspinałam się na najtrudniejszej trasie i nie opuściłam żadnej przeszkody.
Na ścianie wspinaczkowej udało mi się wejść na miodek. W Parku Wodnym w wodzie ze zjeżdżalniami było 26 stopni Celsjusza, a w drugim basenie 25. To miejsce jest tak popularne i spotkałam tam kolegę z klasy.
Piana Party – pierwszy raz brałam udział w takiej kąpieli. Było fajnie.
Fot. Archiwum prywatne
Co ze sobą zabrać? Polecam spakować krótkie spodenki i długie, strój kąpielowy, czapkę z daszkiem, wodę do picia, pełne buty (na park linowy), klapki (basen) i dobry humor.
Co zrobić, jak poczujecie głód?
Na gości w Parku Julinek czeka wiele gastronomicznych zakątków, gdzie można dobrze zjeść na ciepło lub zimno. Jak kto woli. Zaś goście hotelowi mogą urządzić grilla na łonie natury. Z głodu nie padniecie.
Tak jak się domyślałam, brakło nam dnia, by wszystko zwiedzić, by przejść każdą trasę, czy nacieszyć się ochłodą w basenie. Julinek Park to wyjątkowe miejsce dla całej rodziny i jeśli jeszcze nie byliście, wpiszcie go na swoją listę!
Na koniec kilka info o kosztach biletu. Porównując ceny biletów w różnych parkach, to muszę przyznać, że Julinek Park nie ma wygórowanych cen. Szczegółowy cennik znajdziecie pod tym linkiem . Jeśli w trakcie Waszego pobytu zamkną park, ze względu na padający deszcz, czy burzę, to dostaniecie voucher na zakup biletu za złotówkę w innym terminie.
P.S. Mam mały postulat. Czy park mógłby być otwarty np. od ósmej rano?
Wpis powstał we współpracy z Julinek Park, który nie miał wpływu na tę recenzję