Przesądy związane z prezentami
Przesądy związane z prezentami powoli zanikają. Nie są tak popularne, jak te kultywowane trzynastego w piątek czy choćby w Wigilię. Niemniej, ponieważ przed nami pora intensywnego kupowania podarunków świątecznych, warto się dowiedzieć, czego lepiej nie wręczać, jeśli chcemy zapewnić sobie i bliskim szczęście w przyszłym i kolejnych latach.
Przesądy związane z prezentami dla męża lub żony
Jest długa lista prezentów, których mąż żonie i żona mężowi nie powinni dawać.
Na pierwszym miejscu stoją buty. Nie można ich dać bliskiej osobie, bo (w nich) odejdzie. Ta zasada tyczy się też kapci – ich także nie należy dawać w prezencie drugiej połówce.
Praktyczna strona mojej natury każe mi zauważyć, że ma to głęboki sens. Buty i kapcie wolę sobie kupować sama. Gdyby mąż mi kupił, zapewne bym w nich odeszła, owszem. Żeby wymienić na inne.
Niewskazane są też noże, nożyczki, igły, a także – co ciekawe – kolczyki. Hmm, dostałam od męża rok temu i jeszcze jesteśmy razem, więc chyba to jednak nie działa.
Ogólnie zasada dotyczy niewręczania niczego, co jest ostre i mogłoby przeciąć więź między bliskimi.
Mąż lub żona, narzeczeni czy partnerzy nie powinni dawać sobie w prezencie świec, nawet tych najpiękniejszych i najładniej pachnących. A jeśli już to zrobią, to na pewno nie mogą takiej świecy zapalać. Gdy świeca się wypali, związek dobiegnie końca. Nie udało mi się ustalić, co będzie, gdy ją w połowie zdmuchniemy.
Partnerzy nie powinni też wręczać sobie rękawiczek. Ponoć, jeśli to zrobią, będą stale skonfliktowani.
Także pasek jest prezentem, który nie ma prawa pojawić się w związku. Oznacza on, że jedna strona chce na stałe przywiązać do siebie drugą.
Tych prezentów nie dawaj bliskim
Ponoć bardzo złą wróżbą jest wręczanie zegarka, zegara, budzika czy czegoś w tym rodzaju. Mam tylko nadzieję, że nie dotyczy to smartwatcha, bo w tym roku podarowałam takowe dwa, i to dzieciom. Zastanawiam się, jak jest z klepsydrami, bo one też odmierzają czas. A chodzi o to, że wszelakie zegarki będą liczyły minuty do końca naszej znajomości z daną osobą lub – co gorsze – do jej końca, czyli do śmierci.
Kobiecie nie wolno dawać pereł, bo ściągnie to na nią nieszczęście. Stara legenda głosi, że perły oznaczają łzy. Ja jednak wolę teorię Ani z Zielonego Wzgórza, która twierdziła, że płakać można też ze szczęścia i uparła się nosić pierścionek z perłą. Znała się na rzeczy, bo perły są prawdziwą ozdobą kobiecej dłoni.
Co ciekawe, ponoć sztuczne perły działają tak samo. Przesądy wspominają tylko o białych, więc chyba czarne można nosić, ale nie jest to do końca pewne.
Jeszcze gorzej działają opale, które zwiastują śmierć, a co najmniej okropnego pecha. Jak to dobrze, że nie lubię opali! Żartuję, tak naprawdę uważam, że są piękne.
Podobnie jest z chusteczkami. Jeśli wręczymy je komuś bliskiemu, będzie ich używał do ocierania łez. Na szczęście chusteczki wielorazowe wyszły z mody, więc ten prezent chyba nikomu nie grozi.
Krzyżyk – domyślam się, że chodzi o symbol religijny – także nie powinien być darowany bliskim. To znak, że stawiamy krzyżyk na znajomości z daną osobą lub chcemy zobaczyć krzyż na jej grobie. Nie wiem, jak to się ma do przesądu związanego z chrztem, który głosi, że nie można dać dziecku krzyżyka, żeby całe życie krzyża nie dźwigało, ale jak widać, coś z tymi krzyżami jest. Chociaż ja dostałam od przyjaciółki krzyż do powieszenia nad drzwiami i nasza przyjaźń na tym nie ucierpiała. Widać nie zawsze działa.
Lustro i lusterko kieszonkowe także nie jest dobrym pomysłem na prezent. Ponoć przyciąga złą energię i powoduje choroby. Trudno zgadnąć, co komu zawiniło niewinne szkło, no ale lepiej nie ryzykować.
Nad tymi prezentami można zapanować
Co ciekawe, dając prezent, można też zadecydować, czy chcemy, by przyniósł pecha, czy też przeciwnie.
Takim prezentem jest portfel. Jeśli wręczymy go bez żadnej zawartości, ściągniemy biedę na osobę obdarowaną. Jeśli natomiast włożymy tam jakiś pieniądz (ponoć dobrze działa kilkaset złotych), przyciągniemy do niej bogactwo. No cóż, pozostaje wierzyć, że będzie pamiętała, komu to zawdzięcza 😉
Co zrobić, gdy dostaniemy „pechowy” prezent?
Jeśli naszym darczyńcom obce są przesądy związane z prezentami i obdaruje nas czymś pechowym, mamy do wyboru dwie drogi:
– całkowicie zlekceważyć przesąd, co z całego serca polecam,
– zapłacić za prezent symboliczną złotówkę, co ma zniwelować złą moc zaklętą w podarunku. Skoro jest „kupiony”, to już niczym nie musimy się martwić.