Barbie nabiera kształtów – zobacz, takie są kobiety
Gdy chodziłam do podstawówki marzyłam o dwóch lalkach – o niemowlaku, bym mogła bawić się w mamę i o lalce Barbie, do strojenia oraz odgrywania wymyślonych przez mnie scenek. Nie wiem, z której bardziej się cieszyłam – obie były cudowne i idealnie odzwierciedlały rzeczywistość: małego słodkiego dzidziusia i młodą piękną kobietę.
Wtedy nie było dla mnie ważne, że tak naprawdę Barbie miała nierealne wymiary – nieprawdopodobnie wąską talię, nienaturalnie długie i chude uda, łydki oraz wąskie ramiona. Nie dziwiła mnie jej nierealnie długa szyja i malutkie dłonie oraz stopy. Podobała mi się śliczna buzia z dużymi oczami i z mikroskopijnym noskiem oraz cudowne długie gęste włosy.
Barbie jest zabawką wzorowaną na człowieku, ale z anatomicznego punktu widzenia ma absurdalne proporcje. Nie wiem, czy jej wygląd miał wpływ na moje podejście do postrzegania kobiecego ciała i wzorca piękna, ale biorąc pod uwagę dużą ilość młodych dziewczyn z kompleksami czy z zaburzeniami odżywiania, myślę, że lalka mogła mieć w tym pewien swój udział.
Cieszę się więc, że producent lalki po kilkudziesięciu latach zrobił krok w stronę promowania „normalności” i różnorodnego pojmowania piękna. W zeszłym tygodniu swoją premierę miała nowa kolekcja Barbie wzbogacona o trzy nowe sylwetki – wysoką, krągłą i drobną oraz siedem karnacji. Wkrótce będzie można kupić lalkę niższą lub wyższą od dotychczasowej, oraz z szerszymi biodrami i talią. Dzięki tym bardziej realistycznym wymiarom będą bardziej przypominały przeciętne kobiety.
Mam też nadzieję, że spodobają się małym dziewczynkom i będą chociażby konkurencją dla upiornych lalek Monster High z dużymi głowami, kościstymi ciałami, topielczymi kolorami, bliznami i ponętnymi skąpymi strojami, które budzą skojarzenie z lolitkami.
Takie są moje życzenia – a rzeczywistość? Pracuję w szkole i spytałam dziś dziewczynki, co myślą o nowej kolekcji lalek. Kilka głosów dziesięciolatek potwierdziło, to co chciałam usłyszeć – „fajnie, że Barbie jest teraz grubsza, bo nastolatki nie będą się głodzić i chorować na anoreksję”. Niestety większość stwierdziła, że nie chciałaby takiej mieć, bo Barbie ma być piękna a nie taka zwyczajna.
Ciekawa więc jestem, jakie będą wyniki sprzedaży nowych lalek. Myślę, że dużą rolę odegrają w tym przypadku rodzice, którzy spełniając dziecięce marzenia mogą przecież rozmawiać z córkami o tym, że piękno jest względne. I co ważne, że o nim stanowi nie tylko uroda, lecz cała gama cech charakteru. Kupując dziecku lalkę rodzic powiedzie: zobacz takie są kobiety, a nie: takie mogą być. Punktem wyjścia może być niezaprzeczalny fakt, że w oczach każdego chyba dziecka to „mama jest najpiękniejsza na świecie”.
Szczerze mówiąc nie wiem czy mi się podobają.. z jednej strony super, że zrobili Barbie „plus size”, ale z drugiej nadal te lalki promują taki określony styl.. zdecydowanie bardziej podobają mi się lalki zrobione przez Ignatow Repaint Dolls. Pokazują, że piegi, blizny czy dysfunkcje naszego ciała również mogą być piękne.
Barbie dla mnie pozostaje płytka i bez przekazu, a nie przepadam za takimi zabawkami. Całe szczęście że moja Majka nie przejawia chęci posiadania takowej 🙂
Staram się, jak mogę. 😉 :* <3 <3
No przecież! Widać. Jeśli Maja zapragnie kiedykolwiek lalki to tylko made by Ignatow 🙂
Pisałam o Barbie, bo je znam.
O lalkach Ignatow Repaint Dolls usłyszałam po raz pierwszy od Ciebie 🙂
Ale ja absolutnie nie krytykuję wpisu. Napisałam tylko i wyłącznie o moich odczuciach w stosunku do Barbie 😉
A lalki Ani polecam obejrzeć – mają moc uzdrawiania dziecięcych serduszek <3
Weronika, ale ja też nie odczułam żebyś krytykowała tego co napisałam – po prostu cieszę się, że odkryłam coś nowego i wyjątkowego w lalkowym świecie 🙂
Daj znać jak Ci się podobają 🙂
A ja ze swojej strony cichutko i serdecznie zapraszam do zapoznania się z moimi pracami – W roli mamy – wrolimamy.pl :* <3 <3 😀
Łał robią wrażenie
?? Dziękuję ślicznie! ?
A zaraz lecę do Ignatow Repaint Dolls ogladac nowosc bo tez nigdy nie słyszałam