Splendor: Pojedynek – nowa odsłona popularnej gry
Splendor to jedna z moich ulubionych planszówek i szczęśliwie dla mnie moje dzieciaki również bardzo lubią w nią grać. Zawsze reagują radosnym „Taak!”, gdy pytam, czy rozegramy partyjkę, toteż bardzo się ucieszyłam, gdy pojawiła się w nowej – mniejszej, dwuosobowej odsłonie. I nie żebym chciała wykluczyć kogoś z rodzinnej zabawy, po prostu zgrabniejsze opakowanie oznacza dla mnie ni mniej, ni więcej to, że będziemy mogli zabierać je ze sobą np. na wakacje.
Splendor: Pojedynek w dużej mierze ma podobne zasady, co pierwotna wersja, chociaż sama fabuła nieco się różni, tzn. tym razem nie wcielamy się w role bogatych handlarzy, a mistrzów gildii jubilerów, którzy tworzą piękne ozdoby i biżuterię dla monarchów oraz innych wielkich przywódców świata renesansu.
W związku z tym musimy zbierać różnego rodzaju kamienie szlachetne, złoto i perły, które pozwolą nam na kupowanie kart klejnotów. One z kolei niezbędne są w drodze do zwycięstwa, za ich sprawą bowiem zdobywamy potrzebne nam: punkty prestiżu oraz korony, które warunkują wygraną.
Zawartość pudełka
Ci z Was, którzy znają już Splendor, pewnie zastanawiają się, co mieści się w zgrabnym pudełku nowej odsłony „Pojedynek”? No więc mamy:
– sześćdziesiąt siedem kart klejnotów (wcześniej nazywanych rozwoju), podzielonych na trzy poziomy (trzy kolory),
– dwadzieścia pięć znaczników klejnotów: po cztery znaczniki w każdym z pięciu kolorów, plus trzy znaczniki złota i dwa pereł,
– cztery karty monarchów.
Powyższe elementy się powielają, choć jest ich mniej. Z nowych akcesoriów do naszej dyspozycji jest:
– jeden kartonik zwycięstwa,
– trzy zwoje przywilejów,
– plansza,
– woreczek na klejnoty,
– oraz instrukcja.
Jak grać
Przebieg gry jest prosty i ruchy graczy właściwie ograniczają się do pobierania znaczników klejnotów oraz kupowania kart klejnotów.
Mówiąc ściślej – w swojej turze gracz musi wykonać jedną z trzech akcji, tzn.: wziąć maksymalnie trzy znaczniki klejnotów lub jeden znacznik złota, który służy do rezerwacji karty klejnotu albo – jeśli go na to stać – kupić kartę klejnotu.
Znaczniki klejnotów pobiera się z planszy, na której ułożone są losowo. Co ważne, te, które chcemy wziąć, muszą się znajdować obok siebie w nieprzerwanej linii ciągłej: pionowej, poziomej lub ukośnej.
Karty klejnotu kupuje się tak samo, jak w pierwotnej wersji gry, tzn. aby zdobyć wybraną przez siebie kartę, trzeba mieć odpowiednią liczbę klejnotów, żeby za nią zapłacić (koszt jest podany na każdej karcie). Warto zbierać owe karty, ponieważ zastępują one znaczniki klejnotów i im mamy ich więcej, tym mniej samych znaczników musimy wydawać podczas zakupu.
Poza tym na kartach widnieją:
– cyfry oznaczające punkty prestiżu – aby wygrać, trzeba uzbierać dwadzieścia punktów;
– symbole korony – ten, kto pierwszy zdobędzie ich dziesięć, wygrywa;
– oraz symbole umiejętności, które dają określone efekty, np. możliwość rozegrania jeszcze jednej tury, albo otrzymanie zwoju przywileju, który pozwala pobrać z planszy jeden dowolny klejnot.
Generalnie dużej filozofii w grze nie ma, reguł jest niewiele i łatwo je zapamiętać, tym bardziej że każda tura przebiega w bardzo podobny sposób. Poza tym kilkustronicowa instrukcja zawiera skrót zasad spisanych w kilku punktach, co znacznie ułatwia grę podczas pierwszych rozgrywek.
Wrażenia
Dlaczego lubię grę Splendor – zarówno klasyczną wersję, jak i nową odsłonę – Pojedynek? Ponieważ jest prosta, ale nie banalna. Nie wymaga od nas specjalnych umiejętności i doświadczenia, ale nie oznacza to, że jest nudna. Wręcz przeciwnie, podczas rozgrywki należy uważnie obserwować i analizować to, co się dzieje na stole – w naszej strefie gry i u przeciwnika. Tym bardziej że początkowo zdobywanie kart i punktów idzie dosyć powoli (ponieważ najpierw trzeba uzbierać odpowiednią ilość klejnotów), aż w końcu (poniekąd niepostrzeżenie), gra nabiera tempa i szybko przybywa nam tego, co jest potrzebne do zwycięstwa.
Splendor: Pojedynek wygrać można na trzy sposoby, więc stale musimy być czujni, tym bardziej że karty posiadają dodatkowe efekty i bonusy, które potrafią odmienić losy graczy. Podoba mi się też to, że w całej swej prostocie, w grze ważne jest strategiczne myślenie, planowanie ruchów i przewidywanie tego, co może się wydarzyć i wyprzedzanie w każdym tym aspekcie rywala. Dużym atutem jest też to, że do rywalizacji przystąpić mogą młodsze dzieci, niż wskazuje na to autor – na opakowaniu sugerowany wiek to 10+, a tymczasem moja sześciolatka bardzo dobrze radzi sobie w świecie renesansowych jubilerów ?
…
Zdjęcia: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Rebel
- Ghost Adventure: Zakręcona Przygoda – kręć bączkiem, zdobywaj cele, współpracuj i wygrywaj misje
- Kroniki zamku Avel – kooperacyjna gra dla całej rodziny
- Pradawny Las – gra wielu mechanik
- Dinokalipsa wciel się w rolę dinozaura i nie daj się zgładzić
- Karak Goblin – odkryj w sobie bohatera i pokonaj władcę potworów
- Żółwik Plusk! – zabawa w chowanego z uroczymi zwierzakami