Święta i Sylwester według Matki Polki
Na święta wszyscy czekają tak samo niecierpliwie. Nawet Matka Polka. Tak, nawet Ona wierzy, że w święta odpocznie od codzienności. Niestety, rzeczywistość potrafi być brutalna. Sprawdź, czy ten obraz zbyt mocno nie przypomina Ciebie. Być może wpadłaś w pułapkę doskonałości. No więc, jak to było u Ciebie?
Przed świętami
Matka Polka przed świętami świata bożego nie widzi znad garów. Wszystko musi być na tip top. Oczywiście mowy nie ma o kupowaniu gotowców, wszak Wigilię trzeba w domu przygotować, inaczej się nie liczy. W ferworze walki zapomina o zrobieniu domownikom obiadu, a czasem nawet i kolacji. Ale co tam, najedzą się przez święta.
Kiedy już lodówka pęka od nadmiaru jedzenia, zostaje posprzątanie i umycie okien. I nieważne, że deszcz, jak na końcówkę grudnia przystało, pada praktycznie bez przerwy. Okna na święta muszą być umyte i basta. Nawet jeśli za pół godziny znowu będą w plamach. Bo muszą być umyte, co nie znaczy, że czyste. Wystarczy, że perfekcyjna Matka Polka wie, że te okna umyła. Kiedy zrobiła z dziećmi ozdoby choinkowe, już nie pamięta. A kto by miał na to czas? W święta się z nimi pobawi. Odpocznie.
Wigilia
Co roku wygląda tak samo. Jak mąż z dzieciakami ubiorą choinkę tak, że nie będzie trzeba po nich poprawiać, można mówić o pierwszym świątecznym cudzie.
W Wigilię nie ma za wiele roboty. Ot, śledzie na półmiski wyłożyć, sałatkę posiekać, karpia usmażyć, rybę po grecku odgrzać, pierogi odsmażyć (o ile zostały zrobione wcześniej, jak nie, to klops), stół nakryć, posprzątać do końca i gotowe. Na własną skromną osobę brakuje czasu, w końcu zaraz pierwsza gwiazdka, do stołu trzeba siadać, dzieciaki Mikołaja wypatrują, kto by tam paznokcie malował…
Kolacja jak każda inna. No, może tylko dania jakieś bardziej wymyślne, a i do kuchni trzeba się więcej razy przebiec. Ale co tam, w końcu święta są raz w roku. Matka Polka w duchu błogosławi zmywarkę, gdyby nie ta, zmywałaby ręcznie. Tylko nieliczne Matki Polki mogą liczyć w tej kwestii na mężczyznę. Reszta dzielnie chwyta zmywak w dłoń i staje przy garach. Tak robiły ich babki, ich matki, więc i One tak robią. Tak już musi być. No więc jeszcze tylko pozmywać, ogarnąć, obejrzeć prezenty, ucieszyć się z kolejnego niepotrzebnego zestawu do makijażu (kiedyż to Matka Polka ma czas się pomalować?) i już można spokojnie zasnąć ze zmęczenia. Na Pasterkę nie pójdzie, zbyt zmęczona, dzieci za małe, może za rok… A jutro już święta, odpocznie sobie, nic robić nie trzeba.
Pierwszy Dzień Świąt
Okazuje się, że nic nie chce się zrobić samo. No po prostu nic. Śniadanie się samo nie poda, obiad tym bardziej. Kolacja też jakaś oporna. Na szczęście sporo potraw Matka Polka przygotowała wcześniej, teraz tylko odgrzeje i będzie dobrze. No i pozmywa. Piwo mężowi przyniesie, przecież są święta. Sama chętnie by się napiła wina, ale umówmy się – ktoś musi nie pić, żeby pić mógł ktoś. No i na dzieci trzeba czasem zerkać, małe to i głupie. Dzień krótki a ich energia rozpiera, co chwila się kłócą. Czy dzieci w święta nie powinny być w szkole? O ileż przyjemniej by się świętowało!
Po południu przychodzą goście, bo ich Matka Polka nieopatrznie zaprosiła. Tradycja taka w końcu, co roku przychodzą. Z rewizytą jakoś nie proszą. Zresztą nie ma kiedy, następnego dnia będą u kuzynów ze strony szwagra. No nie ma kiedy, po prostu nie ma. Ale nic to, święta są. Trzeba się cieszyć, na co dzień tak mało okazji do kontaktu. Nie ma czasu, nikt teraz nie ma czasu. No więc Matka Polka zaciska zęby i cieszy się z tej wizyty. Tak miło, że przyszliście, tak miło…
Drugi Dzień Świąt
Okazuje się, że nikt nie chce jeść trzy dni z rzędu śledzia i ryby po grecku, dzieci żądają „normalnego” obiadu. Mąż je popiera, ten schab ze śliwkami dwa dni z rzędu to też przesada. Przydałyby się jakieś świąteczne schabowe z ziemniakami. Ziemniaki koniecznie, tak dawno nie było. O spokojnym popołudniu z książką Matka Polka może zapomnieć, nieopatrznie obiecała dzieciakom, że zagra z nimi w tę nową grę od Mikołaja. Tak proszą, nie może odmówić. Nic to, że gra typowo dla dzieci, że dla niej nudna, że nie ma ochoty. Jest wzorową Matką Polką, nie odmawia. Zresztą dzieciństwo trwa tak krótko. Jak nie teraz, to kiedy? Trzeba dbać o te więzi rodzinne, budować, póki jest czas. Najpierw gra, potem klocki, potem jeszcze: mamo, a obiecałaś… Obiecała? No może i tak, nie pamięta. Przed świętami tyle się działo. Obiecała też, że w drugi dzień świąt nigdzie nie pójdą, bo trzeba trochę pobyć w domu we własnym gronie. Odpocząć. Tylko definicja odpoczynku wyleciała Matce Polce z głowy.
Matka Polka przed Sylwestrem
Zmęczona, zniechęcona, pozbawiona złudzeń na nic już nie czeka. Jeszcze tylko Sylwester (oczywiście w domu, bo gdzieżby indziej z dziećmi, może nawet ktoś wpadnie, mąż zapraszał…) Nowy Rok i wszystko wróci do normy. Mąż do pracy, dzieci do szkoły, Matka Polka naiwnie wierzy, że odpocznie.
Jeśli w Matce Polce rozpoznajesz siebie, to znak, że najwyższy czas coś zrobić ze swoim życiem. Bo nie jest dobrze. Jest nawet bardzo źle.