Szef pyta, po co Ci urlop? No właśnie po to
Wakacje dla dzieci, urlop dla dorosłych. Teoretycznie, bo w praktyce różnie to bywa. Czasem uda się go dostać bez problemu, czasem szef z głupia frant zapyta: a po co ci w ogóle urlop? Na wszelki wypadek przygotowałam dla Was małą ściągę.
Urlop to nie pracownicza fanaberia (jak sądzą niektórzy pracodawcy). To czas niezbędny na odpoczynek i regenerację sił. Oraz po prostu na przyjemności. Ale tego możecie szefowi nie mówić. W zamian nie zapomnijcie wspomnieć, że:
- Urlop czyni nas bardziej wydajnymi
Pracownicy fizyczni po prostu muszą co jakiś czas odpocząć i zregenerować siły. To nikogo nie dziwi. Gorzej z postrzeganiem pracowników umysłowych, przecież oni się nie męczą, prawda? Otóż nic bardziej mylnego! Przez cały rok spotykają tych samych ludzi, wykonują podobne zadania, mają stały rytm dnia – jednym słowem: nuda. A nuda połączona z rutyną skutecznie zabija wszelką kreatywność. Wakacyjny wyjazd to nie tylko ucieczka na przysłowiowy koniec świata, to także skuteczna stymulacja mózgu, który w otoczeniu nowych miejsc, ludzi, zdarzeń wspiera się na wyżyny wydajności. Jednocześnie wzrasta poziom neurotrofiny, co ma wpływ na efektywność pracy mózgu. A przecież wydajny pracownik to wymierna korzyść dla firmy.
- Urlop pomaga się odstresować
Stres, szczególnie związany z pracą, jest niemalże stałym elementem naszej codzienności. Mało kto może powiedzieć, że jego praca nie jest stresująca. Urlop to ten moment, kiedy wszelkie źle działające na nas bodźce możemy ograniczyć, lub całkowicie wyeliminować. Dzięki temu nasz system nerwowy odpoczywa, a napięcie związane ze stresem znika.
- Urlop przedłuża życie
Nie, to nie żart. Oczywiście nie zawsze i nie każdemu, ale jeśli pracujemy i mieszkamy w wyjątkowo głośnym miejscu, urlop uratuje nasze uszy, oczywiście pod warunkiem, że będziemy odpoczywać w cichym i ustronnym otoczeniu. Nawet tak wydawałoby się niepozorny dźwięk, jak ruch uliczny może negatywnie wpływać na naszą wydajność i system nerwowy. A naukowcy twierdzą, że długotrwałe przebywanie w hałasie skraca życie nawet o kilka lat. Gdyby szef pytał, trzeba mu jasno wyłożyć, że od urlopu zależy nasze życie, jakkolwiek dramatycznie by to nie brzmiało.
- Urlop uzdrawia
Może nie dosłownie, bo od poważnych chorób są lekarze nie wyjazdy w plenery, ale:
– nadmorskie powietrze dzięki dużej zawartości jodu łagodzi choroby dolnych dróg oddechowych,
– woda morska może pochwalić się zdolnościami do zwalczania wirusów i bakterii,
– leśne powietrze, szczególnie to z lasów iglastych, działa łagodząco i oczyszczająco na gardło,
– wycieczki wysokogórskie wzmacniają odporność – mniejsza ilość tlenu w powietrzu zmusza organizm do zwiększonej produkcji czerwonych krwinek. Jeśli wybierasz się w góry, zrób eksperyment: wykonaj morfologię przed wyjazdem i tuż po powrocie. Wyniki możesz pokazać niedowierzającemu Twojej teorii szefowi.
- Urlop poprawia kontakty międzyludzkie
Oczywiście, jeśli uda Ci się odciąć od internetu. Prowadzone na ten temat badania pokazują, że wystarczy trzydniowy odpoczynek od wirtualnego świata, by śmielej patrzeć w oczy rozmówcy. Niby drobiazg, a jednak powoli zapominamy, jak to jest rozmawiać twarzą w twarz.
- Urlop poprawia życie erotyczne
Hmm, tego może nie mów szefowi, bo będzie zazdrosny. Jednak Polacy przyznają otwarcie: na urlopie mamy więcej czasu, jesteśmy zrelaksowani, częściej mamy ochotę na zbliżenie i jest ono bardziej satysfakcjonujące. I jeśli wierzyć statystykom, na urlopie kochamy się częściej 😉
Aby urlop był udany, musi trwać minimum pięć dni. Ale tego też szefowi nie mów. Inne badania mówią o dwóch tygodniach nieprzerwanego urlopu. I to jest wersja, której się trzymaj pazurami i zębami. Dwa tygodnie bez pracy, służbowego telefonu i maila mogą naprawdę zdziałać cuda.