Tęczowy Piątek, czyli kogoś chyba pogięło!
Jeśli wierzyć Wikipedii (ups, kto jeszcze wierzy w ciocię Wiki?) tolerancja to: poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych. Co to jest szacunek? Idźmy dalej za Wikipedią: szacunek – w sensie poważanie, uszanowanie, poszanowanie, respekt, atencja, estyma, pokłon, uznanie.
Brakuje tylko bicia czołem o ziemię, ale nigdzie nie jest napisane, że tolerancja i szacunek to przyjmowanie cudzych poglądów za własne. Ufff. Prawie uffff. Bo skoro mogę mieć swoje poglądy to dlaczego, gdy ośmielam się je publicznie głosić, dowiaduję się, że nie jestem tolerancyjna?
Ponoć mamy dziś Tęczowy Piątek. Fajnie brzmi, co nie? Mamy Tęczowy Piątek w szkołach. Myliłby się jednak ten, kto by pomyślał, że Tęczowy Piątek to rodzaj zabawy czy happeningu. Chociaż diabli wiedzą, może to i jest swego rodzaju happening.
Moje dziecko, zapytane o Tęczowy Piątek odparło, że nie wie, o co chodzi, pani nic nie mówiła. Ufff. Dlaczego “ufff”? Już wyjaśniam.
Tęczowy Piątek ma na celu „wsparcie nieheteroseksualnych uczniów”. To już nawet nie można powiedzieć homoseksualnych?! Obraźliwe to, czy jak? Tylko ja się pytam, w jakich szkołach uczniowie publicznie opowiadają o swoich preferencjach seksualnych? Czy skoro mówimy o seksualności, to oficjalnie (bo nieoficjalnie uczyniono to już dawno) dajemy przyzwolenie na seks nieletnich? I wreszcie, w czym rzecz, że ci uczniowie w ogóle potrzebują takiego wsparcia? Publicznie?! Może jeszcze trochę i osoby kochające inaczej dostaną jakiś pakiet przywilejów od państwa? Ot tak, w gratisie. Trzeba im przyznać jedno. Lobby mają całkiem silne.
Powiem Wam szczerze (i szczerze mówię, możecie mnie hejtować, ile chcecie, mam to gdzieś), że ja mam dosyć tej homoseksualnej propagandy. Mam dosyć wmawiania mi, że „to normalne” i że „nie ma w tym nic złego”. Otóż: po pierwsze to nie jest normalnie, po drugie, w obnoszeniu się z nienormalnością nigdy nie było nic dobrego. Tak, już słyszę, jak krzyczycie, że to nie ich wina, że się tacy urodzili. Zgoda, nie ich. Podobnie jak całej rzeszy innych ludzi z wadami genetycznymi. Mimo wszystko nie zmienia to faktu, że w pewnych obszarach życia mocno odstają od normy.
Geje są mi obojętni, więc chyba jestem tolerancyjna? Niemniej jednak nie pochwalam ustawicznego stawiania tęczy na Placu Konstytucji (pomijając wszystko inne jest to marnowanie publicznych pieniędzy), wkurza mnie, że ten całkiem sympatyczny symbol został zawłaszczony przez mniejszość, która wcale na niego nie zasłużyła (nie mogli sobie czegoś własnego wymyślić?) i nie podoba mi się, że homoseksualizm jest w ostatnich latach uparcie stawiany na piedestale. Nie podoba mi się, że do szkół całkiem jawnie wprowadza się i popiera homoseksualizm. Ani miejsce na to, ani czas.
Nie strzelam do gejów na ulicy. Ja ich nawet nie rozróżniam. I dobrze, tak powinno być. Ich życie seksualne, ich sprawa. Ale gdybym się dowiedziała, że w szkole mojej córki będzie celebrowany Tęczowy Piątek, to… no trzeba by szukać jakiejś normalnej szkoły. Takiej, gdzie nikomu się nie wmawia, że odmienność jest normą, a brak akceptacji nietolerancją.
A gdybyście byli ciekawi: jeszcze nam się nie zdarzyło zobaczyć na ławce w parku dwóch obściskujących się kobiet albo mężczyzn, ale jeśli się zdarzy, nie powiem mojej córce, że to normalne. Powiem jej, że tak się czasem zdarza, że nie ma sensu zwracać takim ludziom uwagi, bo oni nie umieją inaczej i że trzeba dalej żyć swoim życiem.
Gdybyście nadal byli ciekawi: nie wyrzucę mojego dziecka z domu, jeśli się okaże, że ma preferencje homoseksualne. Niemniej jednak nie powiem, że to normalne. Bo to nie jest normalne. Po prostu nie jest.
raniutko w radio usłyszałam o tym „święcie”
pomysłodawcy chyba żyją w innym wymiarze matrixa!
dziś nawet nauczyciele mają swoim strojem wspierać swoich nieheteroseksualnych uczniów!
aj! już widzę te hordy uczniów pragnących ujawnienia swoich preferencji… dzisiaj…
a jutro? koledzy i nauczyciele tak pełni zrozumienia, atencji i KUWA TOLERANCJI… uczynią im z tęczowych tyłków jesień średniowiecza!
jestem kobietą, matką i zwyczajnie… uważam, że to nie do końca przemyślane działania…
nie oceniam osób o innych preferencjach… po prostu to nie jest kraj tolerancji…
Brawo!!!!
To jest dewiantyzm , nie mam zamiaru popierać skrzywionych poglądów bo to akurat teraz jest w modzie.
Ciekawa jestem, czy u kogoś w szkole rzeczywiście podjęto decyzję o „świętowaniu”?
Myślę, że mamy za małe dzieci i że jeśli dzień się obchodzi to jednak na innych poziomach edukacyjnych, a nie w podstawówkach.
Może po to ten Tęczowy piątek by dzieci sie nie wieszały na sznurówkach?
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3920243,samobojstwo-w-biezuniu-14letni-dominik-popelnil-samobojstwo-zostawil-list-wideo,id,t.html
Po drugie tęczy na Zbawiksie dawno nie ma.
Po trzecie do akcji zgłosiło sie 75 szkół.
Nikt na siłe niczego obchodzić nie nakazuje.Swiąteczne jasełka w szkołach i przedszkolach jak by bardziej obowiązkowe 😉
Święto w niczym mi nie przeszkadza, więc niech sobie będzie, ale w szkole? Po co??? Żeby uczyć dzieci tolerancji, można o tym rozmawiać a nie od razu takie święta wprowadzać. Halloween się zabrania a wprowadza się takie coś do szkoły, nosz bez jaj!
Wreszcie użył ktoś normalnego przymiotnika – nienormalne! Popieram!!!
A widziałam ostatnio będąc na kontroli z córeczką dwóch „tatusiów” z malutkim może półrocznym dzieckiem. Tez nie uważam ze to normalne jednak w zycie takich osób nie nam się wtrącać.
Takie coś ma powiedzmy sens w szkołach średnich – czyli zawodówkach, liceach – ale na pewno nie w podstawówce. To mieszanie dzieciom w głowach… I nie myślę tutaj o wspieraniu czy wypieraniu się jakiejkolwiek seksualności, tylko o tym, że dzieci w szkole podstawowej (w Czechach mieszkam, więc do jakiegoś 15 roku życia), zwłaszcza w klasach 1-5 żyją jeszcze w odmiennym, może naiwnym, a może właśnie wspaniałym świecie, gdzie można być zakochanym jednocześnie w kilku osobach naraz 🙂 Jak dorośli czują potrzebę okazywania swojej seksualności, to ich sprawa – ja ich o to nie pytam, dla mnie to bez różnicy. A… Czytaj więcej »
no cóż, z całą moją tolerancją dla homoseksualistów pewnych rzeczy nie rozumiem. Oni zamiast skupić się na tym, żeby sobie szczęśliwie żyć po swojemu, robią wszystko, żeby inni musieli być szczęśliwi z ich istnienia.
„Nie ma żadnych różnic w psychice między hetero a homoseksualistami. Homoseksualizm nie jest ani chorobą, ani zaburzeniem psychicznym czy problemem emocjonalnym.
Orientacja seksualna nie jest świadomym wyborem i nie podlega zmianie.
Homoseksualizm nie wiąże się sam w sobie z zaburzeniami psychicznymi ani do nich nie prowadzi.
To co inne od większości, nie oznacza nienormalne”.
WARTO się edukować.