Na zakupach 21 sierpnia 2011

Tetra kontra pampers czyli o ekologicznym pieluchowaniu

Pewnego razu, kiedy byłam już w ciąży, stanęłam przed półką z pieluszkami jednorazowymi.
Ilość rożnych firm i rozmiarów mnie przeraziła – które wybrać, jaki rozmiar, czy mojemu maleństwu nie zaszkodzą, czy się w nich nie odparzy, bo przecież mamy lato w pełni. Po prostu jakaś czarna magia, a gdzie zwykła tetra?.

W tym momencie nie zawodne okazało się doświadczenie moich koleżanek, które swoje pociechy chowają ekologicznie na pieluszkach wielorazowych. To przecież takie logiczne, nasze mamy, babcie i prababcie miały tylko tetrę i flanelę, a nie było takich jak dziś pralek automatycznych, wszystko trzeba było gotować w garach. Dziś mamy pralki z najróżniejszymi opcjami. Jest to powrót do tego co bardziej naturalne, także dla skóry maluszka, po prostu zwykła tetra. Przecież dla siebie wybieramy jak najwygodniejszą bieliznę, z bawełny, satyny itd. Dlaczego skórę naszych milusińskich pakować nieustanie w gumę?

W ekologiczne pieluchowanie wkręciłam także mojego męża i naszych rodziców, choć mój ojciec entuzjazmem nie tryskał, cały czas powtarzał – „ po co się tak pakujecie w robotę, nie lepiej dać pampersa?” Dziś jestem już pewna, że nie. W krótkim czasie zebrałam sporą ilość tetry – to od babci (z dawnych paczek z zagranicy), od teściowej i od mojej mamy z jej wyprawki wojskowej dla mojego brata (czyli 35 letnią tetrę). Pozostałą część musiałam dokupić, i w tym dopomógł mi Internet. Początkowo wczytywałam się w rożne portale, fora, szukałam jak najlepszego rozwiązania. I znów mnie to wszystko przytłoczyło. Nie dość, że obok zwykłej tetry, jest jeszcze muślinowa, bambusowa, są pieluszki formowane, otulacze itd. Z pomocą przyszła mi przyjaciółka i poleciła abym miała ok. 30 pieluszek i 3 otulacze (najtańsza opcja – bo wydatek jest jednorazowy, ale się opłaca). Razem z mężem zdecydowanie wolimy tetrę i kiedy tylko możemy ubieramy w nią maluszka. I tak od pierwszych dni Marcinka (a kończy właśnie drugi miesiąc) używamy pieluszek wielorazowych. Nie oznacza to, że nie zrezygnowaliśmy z typowych pampersów, bo są naprawdę przydatne, zwłaszcza nocą i podczas wyjść. Wiele osób patrzy na nas jak na wariatów, no bo po co, przecież jest tyle jednorazowych pieluch. My na przekór innym z uśmiechem wychwalamy tetrę.

Po pierwsze – mały od razu sygnalizuje jak ma mokro i domaga się zmiany pieluchy (czasem nawet co pół godzinki – dziennie schodzi nam aż do 10 tetr). Po drugie – wszelkie odparzenia po jednorazówkach najlepiej wietrzą się w tetrze. Po trzecie – są ekologiczne dla naszego środowiska, i na koniec są ekonomiczne. Pieluchy jednorazowe to spory wydatek dla naszego budżetu, gdzie mamy kredyt mieszkaniowy do spłacenia. Dzięki pieluszkom wielorazowym wydajemy na jednorazówki nawet 5 razy mniej, więc dla nas jest to duża oszczędność.

Ktoś zapyta czy naprawdę jest to ekologiczne, przecież trzeba wyprać te pieluchy, użyć jakiś środków odplamiających, itd. Macie rację, ale wiedzcie, że są świetne środki naturalne do prania, takie jak łupiny orzechów indyjskich czy niezawodne szare mydło?  Pewnie się zastanawiacie, czy nam się chce, przecież tyle z tym roboty. Znów macie rację, każdą pieluszkę trzeba wyplukać, lub dobrze wymyć jeśli było coś więcej, kiedy zbierzemy całe wiaderko trzeba nastawić pralkę, wywiesić, wysuszyć, wyprasować, złożyć i na nowo. Mimo, że jestem mamą cycocholika, który cały czas chce być ze mną, dajemy sobie świetnie radę (dzięki pomocy mojej mamy i męża – lecz wkrótce będziemy już tylko we trójkę). Mój mąż jest bardzo pomocny bo ostatnio zamiast piwa i chipsów do filmu, rozkłada deskę do prasowania i zabiera się do roboty. Wcale nie muszę go nakłaniać, czy to nie jest świetna zaleta pieluszek wielorazowych? 😉

Mały pokochał tetrę. A i może szybciej siądzie na nocnik? Poczekamy, zobaczymy…

Subscribe
Powiadom o
guest

36 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Leniwa mama :)
Leniwa mama :)
13 lat temu

Zazdroszczę determinacji i pracowitości 🙂

Hepik1
Hepik1
13 lat temu
Reply to  Leniwa mama :)

To się nazywa inwestycja w przyszłość.Przy pampersach tylko początkowo wygoda a w efekcie walenie kup w majty do 4 roku życia.A j kupy już dwulatka są mocno wymiotne,o czteroletnich nie wspominając 😉

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu
Reply to  Hepik1

znam papmersowe 2latki, które już ich nie używają, więc niekoniecznie będzie taki efekt- wszystko zależy od rodzica. ale odpieluchowanie to już inny temat 🙂

położna
położna
13 lat temu

dla chłopców zdecydowanie lepsza jest tetra… bo jądra się nie przegrzewają… są już badania nt szkodliwości pampersów – u mężczyzn jest bardzo prwadopodobna niepłodność spowodowana przegrzaniem jąder w okresie noworodkowo-niemowlęcym, a u dziewczynek częstsze występowanie sklejenia warg sromowych również łączy się z pampersami

Smykowa
Smykowa
13 lat temu

A czy to faktycznie tak ekonomicznie wychodzi? Przecież pranie i prasowanie też kosztuje…to prąd i woda…z ekologicznego punktu widzenia to tylko te łupiny są OK 🙂
Do tetry przekonałby mnie jedynie fakt, że pupa oddycha i łatwiej wyleczyć odparzenia. My jednak z jednorazowymi pieluchami nie mamy problemów 🙂

Jak poprzedniczka gratuluję determinacji 🙂
Oby wystarczyło sił jak najdłużej 🙂

divette
divette
13 lat temu

jesteśmy wielo, bo jest taniej 😉 korzystamy z kieszonek które wykorzystujemy jako otulacze-była to tańsza wersja, która zafundował nam ebay 🙂 tetrę okupiłam, a dodatkowo mam pocięte najtańsze ręczniczki z ikea i wkładam je do środka 😉 cudna sprawa- polecam. Czy jest taniej? jest. raz w miesiącu płacę za wodę, która zużyję. dzięki pralce A++ i automatycznemu poborowi wody nie jest to dużo. a za pampersy? moja córka nie lubi wilgoci, kręci się płacze, a jak nasika to nie nasika już drugi raz i ostatnio na 3 dni zeszła paczka 60 pieluch. kupuję najtańsze ale to i tak 27 zł.… Czytaj więcej »

alka
alka
13 lat temu

A ja moje tetry najpierw gotuję w garze w normalnym proszku do białego…widzę różnicę w praniu w pralce a w garze. Z gara są czystsze i biel jest bielsza. Bo temperatura tu jest wyższa. A potem takie wygotowane wrzucam do pralki i piorę z resztą prania w dzieciowym już proszku. Wiem, że trochę z tym roboty ale kwestia przyzwyczajenia. Poza tym w ten sposób gotuję też śliniaki czy jakieś ubranka pobrudzone np. marchewką, sokiem, czekoladą. Jak nie zejdą za pierwszym razem, to za drugim murowane, że zejdzie…a w pralce nie zawsze chciały plamy wyprać. A też racją jest to, że… Czytaj więcej »

Agusiak
Agusiak
13 lat temu

Gratuluję wytrwałości 🙂
Tetra z pewnością jest lepsza dla małej, delikatne pupki. Sama na początku także próbowałam ale poddałam się chyba na rzecz wygodnictwa 😉
Ale szczerze podziwiam i kibicuję 🙂

Rachela
Rachela
13 lat temu

Smykowa dla mnie wychodzi to taniej. Pralke nastawiam co drugi lub trzeci dziń, piorę nie tylko tetre ale też ubranka malego a czasem i nasze. Dzięki temu później nie czeka mnie sterta koszul męża tylko pojedyncze sztuki:)}

Bombel
Bombel
13 lat temu

Tak jak poprzedniczki -gratuluję wytrwałości 😉
Ja nie raz,nie dwa myślałam o ekologicznym pieluchowaniu ale jakoś jeszcze się nie zdecydowałam 😐 Trochę przerażają mnie niezbędne do tego akcesoria: otulacze,formowanki,kieszonki…wkłady z mikrofibry,bawełny,bambusa…-co tu wybrać?? Co jest najlepsze?? Co tańsze?? Co wygodniejsze??
Za dużo tego i trochę się w tym gubię 🙁 😛 Przydałby mi się jakiś dobry przewodnik 😉

Pati
Pati
13 lat temu

podziwiam 🙂 i proszę o więcej w tym temacie!!

Rachela
Rachela
13 lat temu

Przyznam, że sama tylko korzystam tylko z otulaczy, ale chętnie poszperam i może jakiś mini przewodnik się utworzy w przyszłości.

Gadzetomama
Gadzetomama
13 lat temu

O moich doświadczeniach pieluchowych tutaj: http://www.gadzetomama.pl/?cat=19

Robin
Robin
13 lat temu

Nasza mała rodzinka używa pieluch wielorazowych. Ale nie tetry, tylko otulacz+wkład. Tak jak autorka – jednorazówek używamy na noc i na „bardziej skomplikowane” wyjścia (po rodzinie, gdzie wybieramy się z większym bagażem, również wielo).
@Smykowa – pieluchy pierzemy z rzeczami małego, które i tak trzeba wyprać, nie prasujemy. Czysta oszczędność. A jednorazówek kupujemy jedno opakowanie na miesiąc… Więc jest 2xeko – ekologicznie i ekonomicznie.

alka
alka
13 lat temu

Serwis działa na terenie Warszawy i okolic http://serwis.pieluszkarnia.pl/index.php

Anna Cekiera
12 lat temu

Też używamy tetry, ale nie przyszłoby mi do głowy prasowanie 🙂
Myślę że to strata czasu i prądu, w dodatku niewyprasowana tetra jest bardziej chłonna.

Co do prania pieluszek to zmieniłam orzechy na kule do prania lub proszek, bo po orzechach śnieżna biel tetry zniknęła.

Cieszę się że coraz więcej rodziców używa pieluszek wielorazowych 🙂

Na zachętę niezdecydowanym dodam , że z natury jestem okropnym leniem 😛 więc z tym nie może być aż tyle roboty jak piszą inni ( z reguły ci którzy używają jednorazówek)
Da się!

pozdrawiam

Iza Kasparek
12 lat temu

zaczęłam tetrować syna jak skończył rok. połączyłam to z nauka nocnikowania. aktualnie jestesmy na dobrej drodze pożegnania sie z pieluszka 😉 dalej jednak korzystamy z dobrodziejstwa papmersow na noc i na wyjścia.
tetre prasowalam tylko raz, po pierwszym praniu a teraz uwazam ze wystarczy jak poprostu dobrze rozwiesze i same sie wyprostuja 😉

milena
milena
11 lat temu

dzięki tetrze mój syn bardzo szybko nauczył sie sygnalizować chęć skorzystania z toalety, oczywiście pampersy stosowaliśmy ale tylko na wyjscia

Beata Małachowska
7 lat temu

Pieluchy jednorazowe

Aneta Wnuk
7 lat temu

U nas pieluchy jednorazowe ☺

Zuzanna Szumińska
7 lat temu

Pierwsze dziecko pampersy, drugie wielorazowe na zmianę z pampersami.

Joanna Szczyglowska
7 lat temu

Bym się wykończyła chyba gdybym miała jesczce pieluchy prac.no thx

Marta Jò-Go
7 lat temu

wydaje Ci się ,w rzeczywistości wcale nie jest to kłopotliwe, pieluchy wielorazowe są fantastyczne?

Joanna Szczyglowska
7 lat temu

To pranie mnie przeraża … przy sikaniu i kupaniu mojego smarkula bym potrzebowała drugiej pralki

Marta Jò-Go
7 lat temu

wielo

Wanda Sztabinska
7 lat temu

mialysmy czas na pranie pieluch,gotowanie zupek,wyciskanie soczkow ,spacery i wszystko bylo na czas,dziecko karmione bylo systematycznie,w domu lub w parku,na uboczu,nie jak teraz oficjalnie wywali piers i podziwiajcie mamunie,wszyscy musza widziec to i owo…..ehhh

Joanna Szczyglowska
7 lat temu

No ale karmienie piersią to raczej cos pozytywnego bym powiedziała….

Anetta Kowalczuk-Wieteska

Pampers majteczki

Anna Guzy
7 lat temu

Pierwsze – tetra i okazyjnie pampers. Drugie – tylko pampers. Trzecie – w wiekszosci wielo, czasem pampers.

Ewa Klepczarek
7 lat temu

Tetry się nie prasuje, go zaczyna gorzej chłonąć! Także już masz mniej roboty

MałZosia Gaweł
7 lat temu

Wielorazowe

Ewa Klepczarek
7 lat temu

Aj i jeszcze trzeba sprawdzić ile wody zabiera program płukania w pralce, zazwyczaj okazuje się, że o wiele mniej niż płukanie każdej pieluchy oddzielnie. Zbieram wiadro po 2 dniach nastawiam na płukanie i potem na zwykłe pranie, górą w 40 stopniach, najlepiej w 30. Tylko w proszku, orzechy i mydło też zatyka wszelki wielo , a już na pewno otulacze! Plus olejek z drzewa herbacianego – kilka kropel, to najlepszy odkazacz

Agnieszka Domańska Kosińska

to tak jak na zasadzie albo miec podgrzewacz do butelek albo wstawac w nocy po 50 razy gotowac wode.rozrabiac mleko.studzic itd.rownie dobrze mozna prac ubrania w rzece na tarce a noe do pralki wkladac .jak chcesz byc eko to badz w 100 %

Ciąża 10 sierpnia 2011

Carpe diem przyszła mamo!

Jeśli jesteście właśnie w ciąży, to pewnie macie pewne wyobrażenie macierzyństwa. Podejrzewam, że większość z was nie potrafi się już doczekać, kiedy wasze dziecko będzie na świecie. A ja wam mówię – powoli, cieszcie się każdym dniem, kiedy maluch jest jeszcze w brzuchu, bo wraz z jego narodzinami wszystko diametralnie się zmieni! 

Od ponad dwóch lat jestem mamą. Nie miałam depresji poporodowej, ani nawet baby bluesa. Mój syn od pierwszych tygodni życia spał w nocy, nie miał kolek, nie chorował, a i ząbki wychodziły mu w zasadzie bezboleśnie. Jest pogodnym i grzecznym dzieckiem. Jego tatuś bardzo mi pomaga, a chętnych do pomocy dziadków mam na wyciągnięcie ręki. Nie tylko kocham mojego synka miłością matczyną, ale i bardzo go lubię, bo fajny z niego gość. Mimo to w moim życiu zdarzają się momenty, kiedy jestem bardzo zmęczona, mam dość i potrzebuję chwili, by złapać dystans. Rzadko ktoś mówi głośno o negatywnych stronach bycia mamą, prawda?

Chcę, żebyście wiedziały, że wyobrażenie macierzyństwa przedstawiany w telewizji i czasopismach jest wyidealizowany – bo gdy wasze dziecko pojawi się na świecie nie będzie to jedynie słodka, beztroska, cudowna sielanka!  Pewnie niejednokrotnie słyszałyście, że urodzenie dziecka jest prawdziwym dopełnieniem kobiecości, a po narodzinach jest pięknie i harmonijnie. Szczupła, pięknie uczesana, z nienagannym makijażem, uśmiechnięta mama z reklam, ze ślicznym bobaskiem – aniołkiem przy piersi – to nie jest realne przedstawienie codzienności.  I pewnego dnia – zwyczaj kilka dni po porodzie –  następuje konfrontacja tego wyobrażenia z rzeczywistością. Czy nie lepiej mówić wprost, że młoda mama będzie miała trudno, nawet bardzo trudno? Po prostu wystarczy mówić, jak naprawdę jest. Nie bójmy się stwierdzenia, że gdy urodzicie, może być momentami ciężko!

Dlatego przyszłe mamy delektujcie się każdą chwilą, póki maluszek jest pod waszym sercem. Skupcie się tylko na waszych potrzebach i zajmijcie się sobą – swoim ciałem, pasjami, pomysłami. Nie odmawiajcie sobie przyjemności. Róbcie wszystko to, na co macie ochotę i róbcie to spontanicznie. Chodźcie do kina, spotykajcie się z przyjaciółmi, wyjedźcie na kilka dni, poczytajcie, wyjdźcie na nocny letni spacer, odwiedzajcie kosmetyczkę, fryzjera, zapiszcie się na jakiś kurs, zróbcie w domu imprezę dla znajomych itd. Nie będę podrzucała wam gotowych pomysłów, bo przecież same najlepiej wiecie, co lubicie robić najbardziej. Niestety nie da się wyspać na zapas. Poświęćcie ten czas, gdy czekacie na dziecko, tylko sobie, bo to ostatnie chwile, kiedy to wasze potrzeby mogą być na pierwszym miejscu.

Tak to już natura skonstruowała, że gdy rodzi się dzidziuś, mama stara się z całego serca by niczego mu nie brakowało. Karmi, przewija, przytula, kołysze, nosi, wozi, buja… i zapomina o sobie. Zmieniają się priorytety i od porodu najważniejszy staje się ten mały człowiek.  Na pierwszy plan wysuwa się poczucie wielkiej odpowiedzialności, troski o  tę małą istotkę i obowiązku wobec niej.  A gdy wreszcie niemowlę zaśnie i świeżo upieczona mama ma czas dla siebie, uwierzcie mi – nie wie za co się zabrać! Czy ten czas poświęcić na szybkie umycie włosów, zrobienie szybkiego obiadu, szybkie ogarnięcie domu, szybkie nadrobienie zaległości w prasowaniu, czy po prostu ma się położyć, odpocząć, zasnąć?

Nie chcę was przyszłe mamy straszyć, chcę tylko uświadomić, co może was czekać. Według mnie warto mieć prawdziwe wyobrażenie macierzyństwa, żeby się dobrze przygotować na to, co nastąpi. I chcę zmobilizować was do skoncentrowania się tylko na sobie i dobrego wykorzystania tych ostatnich dziewięciu miesięcy „wolności”.  A na zakończenie jeszcze tylko wam szepnę, że gdy urodzi się wasz syn czy córka, owszem może być ciężko, ale…

…będą też się działy cuda. I to każdego dnia. I musicie mieć siłę, by się nimi w pełni cieszyć! Czego wam – wszystkie przyszłe mamy – serdecznie życzę.


Fot. Robster_91/Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

12 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu

Był czas, że chyba sama podświadomie nabrałam się na ten piękny widok z obrazka. Byłam już wtedy mamą, a moje dziecię wcale nie dało mi odczuć trudów macierzyństwa- grzeczna, przesypiająca całe noce od urodzenia, bez kolek i właśnie wtedy na jednym ze spacerów pomyślałam, że na jednym dziecku się nie skończy. I nagle zobaczyłam kilka obrazów, które uświadomiły mi, że to tylko reklamy są idealne- mama z toną zakupów, ciągnąca za sobą zapłakane dzieci, w za dużych ubraniach, zasmarkanych, z powłóczącymi nogami. Nie byłoby nic dziwnego, że tego dnia spotkałam kilka takich sytuacji. Było mniej więcej tak, tak kobieta podejrzewająca… Czytaj więcej »

Bombel
Bombel
13 lat temu

O tak!W cuda nigdy nie wierzyłam!Ale zmieniłam zdanie kiedy na świecie pojawił się mój mały okruszek! 🙂

Smykowa
Smykowa
13 lat temu

Święte słowa! Mimo, że pojawiły się życzliwe osoby, które chciały mnie uświadomić, to ja trwałam w świętym właśnie przekonaniu, że będzie cudnie… I jest cudnie…ale jest też momentami tak ciężko, że w życiu nie spodziewałabym się, że takie trudy zniosę…że jestem na tyle silna 🙂 Macierzyństwo odkrywa w nas tyle cech i tyle pokładów energii, że to chyba kolejny cud natury 🙂 A dla mam, które spotkają się z trudnościami na samym początku: z czasem będzie coraz lepiej, bo nauczycie się siebie a Ty będziesz mistrzynią w rozpoznawaniu potrzeb swojego dzieciątka 🙂

Sylka
Sylka
13 lat temu

Obraz w filmach i reklamach jest wyidealizowany. Jak zostaje się mamą rzeczywistość weryfikuje obrazek zawsze zadowolonej i szczęśliwej mamy. Bycie mamą to największe szczęście pod słońcem, ale zdarzają się chwile zwątpienia, bezradności. To normalne. Jesteśmy tylko ludzmi, mamy dobre i złe dni. Każda mama czy to w dobrym humorze, czy złym i tak jest najcudowniejsza w oczach swojego dziecka :*

Jola
Jola
13 lat temu

Zgadzam się z tobą w 100% 🙂 9 miesięcy ciązy szybciutko mija i trzeba je dobrze wyjorzystać bo później ciężko jest o troszkę czasu dla siebie… Pisze to z własnego doświadczenia. Mój synuś ma 4,5 miesiąca karmiony jest wyłącznie piersią i nawet nie chce myśleć o piciu czegokolwiek z butelki… Zostawienie go na dłużej z tatusiem bądź dziadkami odpada więc mój wolny czas gdzie moge wyjść sama i czoś zrobić dla siebie to wtedy gdy synuś śpi czyli po 20tej 🙂 Dlatego przyszłe mamusie korzystajcie z chwili i rozkoszujcie się nią 😀 🙂

Sisunia
Sisunia
13 lat temu

Dokładnie!! macierzyństwo ma też swoje ciemne strony…czasem jest ciężko i to bardzo i nie można o tym zapominać. Mimo wszystko jest najcudowniejszą przygodą w życiu!

Barbara Heppa-Chudy
13 lat temu

Jola, ja też miałam takiego małego cycoholika, z którym bardzo długo nie mogłam się rozstawać, bo pierś musiała być na wyciągnięcie ręki 😉 No i właśnie, wolny czas… albo gdy synek spał, albo z maluchem (można np. karmić i czytać – polecam).
Fajne jest, że każda z Was podkreśla, że dla tego cudu – dla dziecka, warto się poświęcić 🙂

Sylwia
Sylwia
13 lat temu

Najważniejsze to cieszyć się każdym dniem. Leżąc w szpitalu pełan obaw o swojego okruszka, nauczyłam się cieszyć za każdego dnia razem. Nie ważne było to, że nie mogłam chodzić czy nawet siedzeć na łożku. Nieważny był ból spowodowany płynącymi nieustannie kroplówkami i podawanymi zastrzykami. Ważne było to, iż mój maluszek był nadal w brzuszku. Rada dla mam będących w ciąży jeśłi czujecie się dobrze i zdrowie na to pozwala korzystajcie z tego okresu ile się da. Wyciskajcie każdy dzień jak cytryne 🙂 bo kolejnego dnia nie wiadomo co będzie. Nagle zostałam wyrwana ze swojej rzeczywistości i wcielona w szpitalne życie.… Czytaj więcej »

Marta Peek-Marcinkowska

Świetny artykuł.

Daria Mak
11 lat temu

Zgadzam sie! Nie jest latwo.Corcia ma roczek a we wrzesniu pojawi sie synus..:-) ciesze sie bardzo alee…juz wiem co mnie czeka:-)

Magda
Magda
11 lat temu

oo tak,idealnie napisane. Tak wlasnie jest – pomimo,że kazdy dzien z dzieckiem jest najwspanialszy to czasem sie teskni za tym by beztrosko odpoczac,zajac sie soba czy poczytac ksiazke 🙂

Marysia Fritzsche
8 lat temu

ze karmienie piersia czesto nie udaje sie „samo” i warto przecyztac o nim jakas ksiazke, oraz na czas pologu miec pod reka telefon do certyfikowanego doradcy laktacyjnego 🙂

Znad kołyski 9 sierpnia 2011

Gdzie pierś nie może tam butelkę pośle.

Kiedy dowiedziałam się, że zostanę mamą, miałam do rozważenia kilka bardzo ważnych kwestii. Przed takimi wyborami staje każda mama. Są to dylematy rodzicielstwa, które chyba już zawsze będą nam towarzyszyć – co będzie najlepsze dla naszego dziecka? Dotyczy to również karmienia. Celowo użyłam stwierdzenia karmienia a nie karmienia piersią. Nie chcę umniejszać roli matczynego mleka, bo oczywistym jest, że to pokarm dobrej jakości (przynajmniej tak zapewnia nas cała masa specjalistów), ale dlaczego umniejszana jest rola mleka modyfikowanego tego zrozumieć nie mogę. A więc o co chodzi…?

Pierwsze pytania, które słyszałam zaraz po narodzinach mojej córeczki to: ile waży? Czy jest zdrowa? Czy karmię (w założeniu oczywiście chodzi o karmienie piersią)? Natomiast rzadko zadawanym pytaniem było: jak się czujesz? Może potrzebujesz pomocy? Pytanie o karmienie zdawało mi się być co najmniej pytaniem nie na miejscu, zwłaszcza że samą mną niewiele osób (poza najbliższą rodziną) się interesowało, ale za którymś razem można do tego przywyknąć. Do tej sytuacji przygotowała mnie wspaniała położna, z którą spotykałam się będąc jeszcze w ciąży. Ona jako pierwsza powiedziała, że nie trzeba za wszelką cenę karmić dziecka piersią. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła to ta, że przecież to oczywiste. Jednak okazuje się, że jest inaczej.

Każda mama pewnie nie raz usłyszała laktacyjne slogany typu „dobra mama karmi piersią”, „mleko matki to najlepsze co można dać dziecku”. Nie sposób się z tym zgodzić, mimo że są to jedne z najbardziej popularnych argumentów. Takie slogany nie pomagają mamom, które mają kryzys nie tylko laktacyjny. Skoro dobrą mamą jest ta, która karmi piersią, to idąc tym tokiem rozumowania – złą mamą jest ta, która piersią nie karmi. Przecież całe „dobro” nie mieści się tylko w sposobie karmienia, a całym macierzyństwie. Poza tym czy dobrą mamą jest ta, która karmi piersią, ale zaniedbuje, nie daj Boże bije dziecko? W tym wypadku owe hasło nie ma potwierdzenia. Drugi popularny slogan – „mleko matki to najlepsze co można dać dziecku” też jest nieco na wyrost. Gdyby został zmodyfikowany na „mleko matki to najlepszy pokarm, który można dać dziecku” nie miałabym zastrzeżeń.

Nie krytykuję idei promowania karmienia piersią, lecz to w jaki sposób jest to robione. Nie wiem czy jest to niezamierzone czy są to celowe zabiegi psychologiczne. Liczę jednak, że jest to przerost formy nad treścią, a nie działanie na podświadomość kobiety – matki. Ja sobie poradziłam z „terrorem laktacyjnym”, ale jest wiele mam, które nie potrafią tego zrobić, bo wszędzie słyszą, że to ich matczyny obowiązek. W szpitalu, gdy poprosiłam, aby moja córka została dokarmiona, usłyszałam że „w naszym szpitalu nie stosuje się takich praktyk, u nas się karmi piersią”. Nie dałam za wygraną, bo wiem jakie mam prawa. Mamy „atakowane” są stwierdzeniami o wyższości mleka matki nad mlekiem modyfikowanym. Nawet sami producenci mleka temu ulegają i w reklamach czy na opakowaniach widzimy formułkę, że mleko matki to najlepszy pokarm dla dziecka. Te wszystkie działania pogłębiają tylko depresję u mam na skraju załamania, gdy z różnych przyczyn nie może, nie potrafi nakarmić dziecka piersią. Taka mama oczekuje pocieszenia, a dzieje się przeciwnie. Warto czasem tylko wspomnieć, że mamy alternatywę w postaci butelki, co wcale nie znaczy, że namawia się do sztucznego karmienia.

Taka „butelkowa cisza” jest prawie (o ile nie na pewno) tematem tabu i przez to mamy boją się sięgnąć po butelkę w potrzebie, stresują się, co nie wpływa korzystnie na laktację – błędne koło. A kiedy już mama sięgnie po „ratunek” męczy się z wyrzutami sumienia – zupełnie niepotrzebnie, bo przecież starała się zrobić najlepiej dla dziecka – nie pozwoliła mu być głodnym. Nie można dopuścić, aby choć jedna mama pomyślała „co ze mnie za matka, skoro nie potrafię wykarmić swojego dziecka?!” – otóż NAJEPSZA dla swojego dziecka, bo nie sposób karmienia świadczy o tym jaką się jest mamą.

Sprawę trzeba postawić jasno – karmienie piersią to najlepszy sposób karmienia, ale nie jedyny. Świat się nie zawali jeśli zamienimy pierś na butelkę, a już tym bardziej dziecku nie stanie się krzywda. Więź można nawiązać z dzieckiem nie tylko karmiąc piersią. Możliwe jest to przy karmieniu butelką. Dzieci karmione mlekiem modyfikowanym rozwijają się prawidłowo, mają odporność (często lepszą od dzieci „z piersi”), nie są opóźnione w rozwoju emocjonalnym czy motorycznym.  Nie można podlegać presji otoczenia tylko dlatego, że ktoś od nas wymaga rzeczy na które czasem nie mamy wpływu. Karmienie piersią – tak, za wszelką cenę – nie. Znam mamy, które zmuszały się do karmienia piersią. Znam tez takie, które zbyt dosadnie wzięły do siebie laktacyjne porady i nie dając sobie z tym wszystkim rady popadały w depresję, były nieszczęśliwe, sfrustrowane. Życzyłabym sobie i wszystkim mamom, aby zakończył się okres piętnowania butelki na rzecz pięknego macierzyństwa, bo dobra mama to szczęśliwa mama, a dróg do szczęścia jest wiele….

Subscribe
Powiadom o
guest

100 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Justynagro
Justynagro
13 lat temu

Ja też nie karmie piersią mimo że chciałam, nie udało się, ale najważniejsze dla mnie było to aby moje dziecko było najedzone a nie męczyć siebie i jego po to by za wszelka cene karmic piersią.

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu

najważniejsze, że mama nie może mieć z tego powodu wyrzutów sumienia, ani się obwiniać!

Justynagro
Justynagro
13 lat temu

No właśnie, a cała ta „nagonka” na karmenie piersią strasznie prze przytłaczała, bo widziałam że pokarmu mam za mało a jednak wstyd mi było się do tego przyznać. Dopiero teraz jak ktoś zapyta czy karmie to mówie „tak karmie” przecież dziecka głodem nie trzymam:)

Smykowa
Smykowa
13 lat temu

Ja karmię piersią już prawie 5 miesięcy, ale początków nie wspominam zbyt dobrze…jak mały wisiał non stop przy piersi to miałam momentami dość…a najgorsze były dla mnie komentarze typu: „Nie jedz tego, nie jedz tamtego…”, „Coś na pewno zjadłaś i teraz boli go brzuszek!”, „Pijesz dużo? Na pewno nie pijesz wody i masz mało pokarmu!”, „Dlaczego ciągle karmisz przez nakładki?”…itp. 1. Po miesiącu zaczęłam jeść jak dawniej, co spowodowało, że i ja czułam się lepiej i dziecko się uspokoiło! 2. Z czasem mały zaczął robić sobie większe przerwy w karmieniu…a ja schowałam laktator i gdy była taka potrzeba mały dostawał… Czytaj więcej »

Komfortowepokoje
Komfortowepokoje
13 lat temu

Ja karmię piersią już drugą córeczkę, choć nie miałam zbytnio wyboru bo jedna jak i druga nie chciały butelki nawet powąchać 🙂 Każda matka doskonale wie, co jest najlepsze dla jej maleństwa! Wujki i ciotki „dobra rada” zawsze będą. Grunt to się nie przejmować i cieszyć się macierzyństwem.

Najszczęśliwsza mama
Najszczęśliwsza mama
13 lat temu

Mateuszka udało się karmić piersią równe 6 miesięcy, ale nie zawsze było kolorowo 🙁 Dużo razy myślałam o przerwaniu. Jednak dla mnie ten czas był wyjątkowy i chciałam karmić, jednak „pod górkę” zaczęło się w szpitalu na samym starcie. Byłam po cesarskim cięciu i przez 24 h musiałam leżeć plackiem, jakże to było frustrujące i bolesne widzieć jak płacze dziecko i nie móc nic zrobić. Owszem przychodziły pielęgniarki z butlą i karmiły wrzeszczące już ówcześnie MOJE maleństwo, żadna nie spytała się czy chcę przystawić do piersi, czy chociaż chcę tą butlą nakarmić 🙁 milczały i „robiły swoje”. A ja czułam… Czytaj więcej »

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu

Karmienie dla każdej mamy jest indywidualnym odczuciem- dla jednej cudownym przeżyciem, dla innym mniej, jednak nie zmienia to faktu, że to mama wie najlepiej jak zająć się dzieckiem i nic i nikt zmieniać tego nie powinien. Do czasu kiedy nie miałam w planie jeszcze mieć dziecka, wiedziałam, że chcę karmić piersią, ale jednak kiedy weszłam głębiej w temat przeraziłam się tym co można usłyszeć. Działanie na podświadomość kobiet w taki sposób jest według mnie nieetyczne. Na mnie bardziej podziałałaby konkretna, poparta badaniami wiedza na temat mleka matki (a tu można spotkać się z wiedzą wzajemnie wykluczającą się), niż to co… Czytaj więcej »

divette
divette
13 lat temu

A ja czuję, że to karmienie piersią jest postrzegane jako coś nie bardzo… Nieprzychylne spojrzenia kiedy nie miałam gdzie nakarmić płaczące dziecko, bo centra handlowe nie zawsze udostępniają jakiś kąt… a już komentarze na Internecie jakie to ohydne, nieestetyczne czy aseksualne… (tak. spotkałam się w sieci z opinią, że to aseksualne, ale przecież takie to powinno być…) No i te miny jak w odpowiedzi na pytanie :ile chcesz karmić mówię: tak długo jak się da. Od rodziny słyszę, że dobrze, ze karmie, ale już powinnam wprowadzać inne pokarmy, ale ludzie… Młoda ma dopiero niecałe 4 miesiące… i nie mam zamiaru… Czytaj więcej »

Manga
Manga
13 lat temu

Divette, to kolejny temat na wpis do bloga. Miałam podobne odczucia do Twoich. I to pytanie: jak długo jeszcze planujesz karmić?

divette
divette
13 lat temu

wiecie. pytanie pytaniem. zależy jak zadane. nie zapomnę miny szwagierki jak jej odpowiedziałam. spojrzała na mnie jak na wariatkę + lekki niesmak. przykre to było 🙁

Hanna Szczygiel
Hanna Szczygiel
13 lat temu

Zgadzam się z Wami w 100% bo 99% powodzenia laktacji i karmienia piersią zalezy od naszej głowy!!! i nastawienia!

Ksawienne
Ksawienne
13 lat temu

Będąc jeszcze w ciąży bardzo chciałam karmić swoje maleństwo piersią i takie było moje nastawienie przez cały okres ciąży oraz po porodzie oczywiście…Pokarm miałam i żadnych problemów z karmieniem, z przystawianiem do piersi, z bólem piersi, naprawdę czułam się wspaniale:) I właśnie wtedy się zaczęło…W przeciwieństwie do autorki tekstu – (nie)Magda(leny), ludzie z otoczenia, w którym się znajdowałam, byli (chyba) przeciwnikami karmienia piersią. Ciągle musiałam słuchać jakie zalety niesie za sobą karmienie MM. Rozumiem, że karmienie butelką ma swoje zalety, z którymi przy karmieniu piersią nie obcujesz np. taka, której mi zabrakło to, że tatuś moje karmić maleństwo, a mama… Czytaj więcej »

agagt
agagt
13 lat temu

Ksawienne, ja również spotkałam się z negatywnym nastawieniem do mojego karmienia piersią. A już szczytem było jak w 3 miesiącu życia mojego synka neonatolog (u której więcej się nie pokazałam) kazała mi przejść na mieszankę, bo jej zdaniem za mało przybywał. Nie miałam takiego zamiaru, bo nie czułam, że to miałoby być dobre dla Jasia. Widać nie pomyliłam się. Ostatecznie karmiłam Jasia prawie dwa lata. Przeszłam kilka kryzysów laktacyjnych, ale karmiłam z przyjemnością i nie czułam jakiegoś wielkiego ograniczenia. W międzyczasie uczestniczyłam w konferencjach i wyjazdach. W pierwszym roku z Jasiem, później z odciągaczem i mlekiem w zamrażalniku. Myślę, że… Czytaj więcej »

Apsik
Apsik
13 lat temu

Ja karmie piersia juz 13 mies ponad i jestem dumna z tego ale przy drugim dzidziusiu troche zmodyfikuje techniki karmienia i bede swoje mleczko podawac juz tez butelki. Oliwka ani razu nie miala jej w buzi i teraz pomimo iz karmienie wyssalo ze mnie dokladnie wszystko i jestem nie chuda ja jestem przezroczysta nie potrafie jej odstawic bo jak nie dostaje piersi to nie je nic. Mi tez zreszta sprawia to ogromna przyjemnosc i powiem Wam ze jestem jedyna w gronie moich kolezanek ktore karmia w ten sposob i powiem ze czulam sie troszke gorsza przez to bo ciagle slyszalam… Czytaj więcej »

Sisunia
Sisunia
13 lat temu

Ja osobiście karmiłam piersią 7,5mc…Przestałam ponieważ straciłam pokarm z dnia na dzień. Ciężko było mi się przestawić na butelkę ale na szczęście mój synek nie miał z tym problemu. Osobiście nie popieram tego butelkowego”terroru”. W szpitalu jak chciałam dokarmić synka bo nie miałam jeszcze pokarmu to myślałam,że położna mnie pobije! Dostałam 20 min kazanie na temat tego jakie karmienie piersią jest ważne-owszem jest dla dla niektórych kobiet nawet jeśli chcą jest niemożliwe! Dlatego uważam Madziu,że poruszyłaś bardzo ważny temat-mamy „butelkowe” nie dajcie się 🙂

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu

tu nawet nie chodzi o to czy ktoś będzie „lubił” mamy karmiące butelką, tylko o to, że jest to alternatywa w chwili, gdy z jakiegoś powodu (głównie stresu) nie daje się nakarmić dziecka. Pewnie każdy człowiek usłyszał takie zdanie w dzieciństwie, które pamięta przez całe życie, a jego autor już dawno zapomniał- tak samo jest z tym co mówi się o karmieniu, jedno słowo może zmienić całkowicie sens zdania (przykłady podane w felietonie) i wpłynąć nieodwracalnie na kobiecą psychikę (która przecież jest bardzo skomplikowana)- zmniejszenie poczucia wartości, samooceny, wpędzenie w poczucie winy. Jak widać jest to problem bardzo złożony, bo… Czytaj więcej »

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu

inną sprawą jest to, że dla mnie pytanie o karmienie (czy się karmi, dlaczego się karmi lub dlaczego tak długo) jest równie niestosowne jak „wchodzenie” do czyjejś sypialni.

Sisunia
Sisunia
13 lat temu

oczywiście!! to jest prywatna sprawa każdej mamy i nie powinno się nikogo zarzucać tysiącem pytań…

Najszczęśliwsza mama
Najszczęśliwsza mama
13 lat temu

Zgadzam się z Wami, bardzo nie wdzięczne były dla mnie pytania o karmienie. Czułam się zażenowana, to przecież jest sprawa tylko moja i mojego synka.

mamusia
mamusia
13 lat temu

Karmiłam 10 miesięcy i jestem szczęśliwa,że mogłam dać córeczce to co najlepsze 🙂
Karmiła bym dłużej ale mała sama zadecydowała ,że już czas na odstawienie 🙂

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu

mamusia mam nadzieję, że nie myślisz, że karmienie piersią to jest „to co najlepsze” mogłaś dać córeczce, tylko był to najlepszy pokarm jaki mogłaś dać, bo przecież możesz dać jej o wiele bardziej „to co najlepsze” np miłość. Przepraszam, ale jestem bardzo wyczulona na takie „przejęzyczenia”, bo to właśnie one są tematem tego tekstu :):)

divette
divette
13 lat temu

czy przejęzyczenie? daje to co najlepsze. ale jest to składnik, jakaś część. kocham więc wyrażam to m.in. poprzez karmienie, bo to jedna z form dawania siebie, swojego czasu, swojej miłości.

karolina
karolina
10 lat temu
Reply to  divette

Mamusiu uwielbiam cie bardzo dobrze napisałaś.
Pozdrawiam

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu

nie twierdzę, że tak nie jest. pokarm mamy jest niewątpliwie najlepszym pokarmem. brak tego słowa zmienia jednak sens. można by powiedzieć, że karmienie piersią jest jedną z rzeczy, które są najlepszymi jakie można dać dziecku. Nie prawda, że brzmi to inaczej?

alka
alka
13 lat temu

Takiego teksu było mi potrzeba! Cieszę się, że ten temat został poruszony. Aż się wzruszyłam. Zarówno córcię jak i synka chciałam karmić piersią bo to wygodne. Nie trzeba wozić butelek i kombinować z podgrzewaniem. No ale niestety mój bar mleczny wysechł trzy dni temu na amen…a syn dopiero za tydzień będzie mieć 3 miesiące…chciałam ich karmić ale niestety od samego początku miałam problem z karmieniem i trzeba było dokarmiać butelką…już w szpitalu powiedziano mi, że mogę mieć problem wykarmić synusia bo wielki się urodził (4400 i 59) i na swoje gabaryty, swoje potrzeby ma. A nie wiedziały, że przy starszej… Czytaj więcej »

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
13 lat temu
Reply to  alka

Cieszę się, że mogłam jakoś „pomóc” 🙂

mamusia
mamusia
13 lat temu

divette oczywiście,że miałam na myśli najlepszy pokarm jaki jej mogę dać 🙂
Bo przecież mama która karmi piersią kocha swoje dziecko nie mniej czy bardziej niż ta co karmi butelką,a miłość tutaj odgrywa najważniejszą rolę 🙂

Paulina
Paulina
13 lat temu

ja karmię już ponad 9 miesięcy i ostatnio spotkałam się z komentarzem że krzywdzę swoje dziecko bo wyrośnie z niej „cycuś mamusi”, spotkałam się również z krytyką karmienia publicznego mimo że byłam owinięta pieluchą. moja znajoma ma zamiar karmić piersią bo to jest teraz modne. gdzie tu logika? ludzie gadają i zawsze będą grunt to uświadamiać przyszłym mamą że jakąkolwiek decyzje podejmą i tak będą świetnymi mamami a ludzie i tak będą gadać

Nexis
Nexis
13 lat temu

Rok beczałam jak głupia że nie udało mi sie córki wykarmic piersią, bo ona miała inne zdanie o mleku mamy i podajnika. Wolała butelkę, mieszankę i tyle. A ja rok na płakaniu w poduszke zmarnowałam po kążdym pytaniu o karmienie piersią. Na szczęście jak niedługo pojawi się na świecie mój synek to będe mądrzejsza i beczeć nie bedę jakby co. Patrzę na córke i jej koleżanki i nie da sie powiedzieć kto był na cycu a kto na butli. Dziecko zdrowe, swietnie rozwiniete…. Dałam co mogłam… tylko ze z butelki!

Julia Bąk Orczykowska

Tak mleko mamusiowe jest najlepsze, ale mleczko modyfikowane często nam ” tyłeczki ratuje” he he. Nie lubię czegoś takiego jak ” Jak Ci nie starczało pokarmu? Przecież masz duże piersi” itp itd. Co ma jedno z drugim? Nic… Skoro moje dziecko było nienajedzone, a piersi puste, to ma być głodne, bo mleko modyfikowane jest złe? Głupota. Ja osobiście nie mam nic przeciw modyfikowanemu mleku, chociaż karmienie piersią jak dla mnie jest troszke lepsze.

Sylwia Chojnowska
12 lat temu

Prawda. Wielkość piersi nie świadczy wcale o ich pojemności. Niektórzy o tym nie wiedza i można usłyszeć głupie komentarze. Najlepiej usłyszeć 1 uchem, puścić 2 i robić swoje, czyli to co uzna się za stosowne. Tak jest zdrowiej dla każdej mamy 🙂

Joanna Pawlińska
Joanna Pawlińska
11 lat temu

W sumie ja karmiłam piersią długo i nie miałam żadnych większych problemów z karmieniem. Gdzieś miałam za to opinie innych. Karmienie naturalne było dla mnie wygodniejsze, zatem tak karmiłam. Podejrzewam, że jakbym miała problemy bez zastanowienia przeszłabym na butelkę. Z tym terrorem laktacyjnym to niestety autorka ma rację. Za to ja jeszcze będąc w ciąży postanowiłam kierować się wyłącznie intuicją. Jak chciałam porady to o nią pytałam, jak ktoś chciał mnie do czegoś przekonać to mógł zahaczyć o temat, jak go nie podjęłam bo mnie nie zainteresował to dalsze perswazje kończyły się zazwyczaj kłótnią. Czasami mam wrażenie, że były momenty… Czytaj więcej »

MatkaTylko Jedna
MatkaTylko Jedna
11 lat temu

Ujęłaś mnie tym tekstem, a przemyślenia wyjęłaś wprost z mojej głowy. Podpisuję się pod każdym zdaniem!

aleksa
aleksa
11 lat temu

Dobrze ze pojawiaja sie takie artykuly i wypowiedzi mamusiek 🙂 bo ta cala nagonka z karmieniem piersia jest naprawde straszna i niestety powoduje doly i obwinianie sie z moja corciom bylo trudno od poczatku za co oczywiscie winilam siebie bo wciaz polorzne w szpitalu naciskaly mnie a niewiele pomagaly jak mozniej okazalo sie moje malenstwo mialo przyrosniety jezyczek i nikt tego niezaowarzyl corcia niemiala odruchu ssania ja niespalam bylam zflustrowana i strasznie zla na siebie ze to moja wina przeszlam na karmienie butelkom nie z wygody wlasnej ale dla mojej corci odsysalam pokarm i karmilam butla ale dalej polozna uwarzala… Czytaj więcej »

karolina
karolina
10 lat temu

Stek bzdur i usprawiedliwienie się .. Jak można nie mieć pokarmu ??? Czy jak dziexko może się nie najeść mlekiem mamy ??? Wszystko to bzdura bzdura bzdura !!! Nie chcą karmić nie będą karmić i tyle a nie po co te usprawiedliwienia ? Żałosne. Karmiłam piersią 1,5roku i wiem ze początki są trudne ale nie jestem egoistka i wszystko robiłam z myślą o dziecku to co piszecie jest dla mnie atelier klamst! !! A jak w wojnę matki karmiły dziecko??? Nie jadły nie piły po kilka dni stres i wszystko inne a jednak karmiły . Prawda jest to ze egoistka… Czytaj więcej »

Anna
Anna
10 lat temu
Reply to  karolina

to prawda. mleko zanika, jeśli zanika zapotrzebowanie na nie, czyli gdy zaczyna się podawać butelkę, piersiom wysyła się sygnał „produkujcie mniej, bo mleka nie potrzeba”. szkoda szerzyć mity, bo to wprowadza chaos informacyjny, przychodzą tu ludzie, którzy mają małą lub żadną wiedzę na temat laktacji i myślą – O, mam rację, ktoś inny też tak myśli.

Anna
Anna
10 lat temu

byłaś w dobrym szpitalu. a mleko sztuczne nie nadaje się do podawania dzieciom, podobnie jak nie należy dawać im zupek w proszku. nie wymienię nazwy produktów, ale noworodkowi i niemowlęciu nie należy dawać oleju palmowego, syropu glukozowego i glutaminianu sodu, a są to realne składniki mleka modyfikowanego.

Katarina
Katarina
10 lat temu

Hahaha, zostałam rozbawiona tym wpisem, jakie biedne te koncerny są no tak z pewnością, szkoda tylko, że jak Nestlé zaczęło wprowadzać agresywnym marketingiem mleko do krajów Afrykańskich to zaczęły noworodki tam umierać bo matki nie mając dostępu do czystej wody pitnej nie wyparzaly butelek mimo tego firmie śmierć tych dzieci nie przeszkadzała. Karmić piersią nie może tylko 3% kobiet a reszta to brak wiedzy, brak chęci zdobywania wiedzy i pójście na łatwiznę. Kobieta ma wybór owszem, ale nie propagujcie tu nieprawdziwych informacji!!!

karolina
karolina
10 lat temu
Reply to  Katarina

Och tak Katarina im tylko zależy na kasie a nie na dzieciach. ..
Chwyty marketingowe nic więcej te ich reklamy jak widzę to zmieniam program …
Jak słyszę tworzone z myślą o najmłodszych aż mnie trzęsie normalnie! !!

Magda
Magda
10 lat temu
Reply to  Katarina

a cóż jest nieprawdziwą informacją? w którym miejscu?
tu nie ma informacji o karmieniu a o podejściu do karmienia….

Magda
Magda
10 lat temu

Drogie panie, Zupełnie nie widać żeście się umówiły co do na negowania wyborów i sytuacji innych, ale mniejsza o to 😉 Przyznaję, że to Wasza postawa jest żałosna i takową NIGDY nie zachęcicie do karmienia piersią, bo nikt nie chce być matką frustratką jak Wy (sorry, tak właśnie się zaprezentowałyście). Całe szczęście, że takich głosów ja Wasze jest znacznie mniej, jednocześnie przykro mi że w ogóle się pojawiają. To (rodzaj karmienia) nie jest niczyją sprawą i takie wypowiedzi są bardzo kiepskie mówiąc delikatnie. Widać również, że zupełnie nie rozumiecie sedna sprawy, ale to również Wasz problem. może warto spotkać się… Czytaj więcej »

Ula Misiewicz
10 lat temu

ja niestety miałam tak samo,

Edyta Skrzydło
10 lat temu

Przy starszym nie miałam nic pokarmu, a z drugum sporo lecz nir mogłam karmić. Wyrzuty hmmm raczej żal i smutek. Wyrzuty bym może miała gdyby to było ot tak.

Ewa Gołębiewska
10 lat temu

Ja przy starszej córce przed porodem miałam tyle mleka, że nie mogłam się doczekać kiedy zacznę karmić. Podczas porodu pokarm zanikł kompletnie, nie wiem czy było to spowodowane stresem, bo córci zanikało tętno, więc strach o nią ogromny no i musiałam urodzić jeszcze drugie maleństwo, które wiedziałam że jest martwe 🙁 czy czymś zupełnie innym, fakt jest taki że po porodzie piersi były zupełnie puste 🙁 Próbowałam później przez dwa tygodnie, odzyskać pokarm, ale nic z tego. Nie mam wyrzutów sumienia ale napewno było mi przykro że się nie udało. Młodsza córka ma 16,5 miesiąca i cycusiuje nadal. Jak narazie… Czytaj więcej »

W roli mamy - wrolimamy.pl

Bardzo mi przykro 🙁 Aż nie mogę zebrać myśli 🙁

Karolina Płotecka
10 lat temu

Niestety mi nie bylo dane karmic piersia. Za duzo stresow po porodzie…maly urodzil sie z wrodzonym zapaleniem pluc wiec szpital przez 11dni… Probowalam przystawiac do piersi kiedy tylko moglam niestety z mizernym skutkiem. Na dobe sciagalam 30ml! Wiec synek od poczatku byl na mm. Troche szkoda no ale coz wazne ze sie staralam no nie bylo mi dane.

Ala Zielonka
10 lat temu

przy starszym jak laktacja się sama skonczyla po pol roku karmienia to było mi zle z tym 🙁 przy młodszym sama go odstawiłam jak skonczyl 1.5 roku z moich względów zdrowotnych … i odetchelam z ulga 😀

Marta Sobczyk-Ziębińska

W pierwszej chwili miałam, ale po spokojnym przemysleniu, doszlam do wniosku, ze widocznie tak być musi, a to co najważniejsze dalam juz dziecku. Po tym incydencie udało mi się karmić jeszcze 4 miesiące, z dnia na dzień coraz mniej, ale tym sposobem laktacja wyhamowala sama i stało się to jakoś tak naturalnie.

Czerwińska Agata
10 lat temu

ja jeszcze przed porodami wiedziałam, że o ile będzie mi dane karmić – będę to robić przez maks 6 m-cy lub do pierwszego ząbka jeżeli wyszedłby wczesniej) . Fifi jako pierwszy zmasakrował mi piersi i doprowadził do strasznej traumy – po 3 tygodniach przeszłam na laktator i tak karmiłam 6 m-cy potem MM. Jagody bałam się przystawić po tym co przeszłam – jednak w szpitalu podjęłam decyzję, że próbuję i dobrze – bo ssała zupełnie inaczej – delikatnie i bez bólu. Równo 6 miesięcy później pewnego wieczora straszliwym krzykiem i wygibasami poinformowała mnie że ma mojego mleka dość 🙂 Odstawiła… Czytaj więcej »

Hanna Gawlik
10 lat temu

Ja mam wyrzuty ze przy mojej dwojce mialam mleczarnie nieczynna 😉

Ala Zielonka
10 lat temu
Reply to  Hanna Gawlik

jeżeli się staralas a mleka nie było to nie masz co robic sobie wyrzutów 🙂 szczesliwa mama to szczęśliwe dzieci 😉

Aneta Błąd
8 lat temu

Z takimi argumentami spotkałam się nawet w szkole rodzenia. Fakt jestem zwolenniczką karmienia piersią i przyznam się jak słyszę matkę karmiącą butelka że jej dziecko nic nie traci że ona ma dzięki temu więcej czasu dla siebie itp. to patrzę na taką matkę z góry. Tak zlinczujcie mnie, uważam się za lepszą mamę niż taka co nie karmi piersią dla wygody. Ale oprócz takich Egoistek są tez mamy które chciały ale im nie wyszło. Nie wnikam a już na pewno nie pytam takiej wścibsko: ” dlaczeeeego???” Karmienie butelka póki co przestępstwem nie jest więc nic mi do tego.

Joanna Serek
8 lat temu
Reply to  Aneta Błąd

w takich sytuacjach zawsze pytam czy makta karmiąca piersią, ale zaniedbująca dziecko jest lepszą matką od tej karmiącą butelką (nawet z wyboru), a jej dziecko ma wszystko czego mu potrzeba, jest zadbane? Nie wierzę, że powiesz, ze tak. Dlatego nie wolno oceniać!

Aneta Błąd
8 lat temu
Reply to  Aneta Błąd

Masz racje po części-osobiscie znam taką która wykarmiła synka piersią a potem….zostawiła. mały ma dziś 7 lat a ona od roku nawet nie zadzwoniła do niego. Dlatego nie dziele wszystkich na lepsze i gorsze ale mówię tu o takim egoistyczne podejściu: ” nie karmie bo mi się nie chce”. Dla dziecka karmienie piersią jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możemy mu dać. I warto o to walczyć. Ale powracając do punktu głównego w tym temacie – uważam ze pytanie się kobiety (spoza rodziny powiedzmy) dlaczego piersią nie karmi jest nie taktowne i nie na miejscu.

Marlena Jkb
8 lat temu
Reply to  Aneta Błąd

A jeśli ktoś karmj dla wygody to co z tego? Ją rozumiem i to bardzo dobrze. Karmilam pierwsze mm a drugie kp. Mam porównanie i gdybym miała kolejne dziecko probowalabym karmić piersią ale gdyby nie szło przechodzenia na mm

Anna Szydlowska
8 lat temu
Reply to  Aneta Błąd

Ja myslenze szczesliwa mama to szczesliwe dziecko i jesli takie karmienie jest tym rozwiazaniem to tak musi byc wole takie niz matka karmiaca piersia ma z frustracji i zalamania itp np znecac sie nad kims/ czyns fizycznie psychicznie czy jakkolwiek a do tego sa zdolni ludzie w momencie zalamania itp

Aneta Błąd
8 lat temu
Reply to  Aneta Błąd

Nie widziałam jeszcze matki która by karmiła piersią i znecala się z tego powodu nad dzieckiem. A co do hasła to pamiętaj ze nie zawsze zaspakajanie własnych zachcianek oznacza szczęście dziecka. Tym bardziej ze niemowle nie powie ci czy jest szczesliwe. To hasło jest mocno dziś nadużywanie i stanowi z tego co widzę wymówkę nr. 1 dla wszystkich mamusiek którym się czegoś nie chce. Bo jest różnica między dbaniem o własne potrzeby a spełnianiem zachcianek.

Gosia Kowal
8 lat temu

owszem i odpuszczam dyskusję

Joanna Serek
8 lat temu

czasem miałąm ochotę zapytać tych „prawdziwych” matek, kóre tak chętnie krytykują czy użuwają prezerwatyw a może stosunek przerywany…. jak szaleć to szlaeć

Joanna Serek
8 lat temu

niestety zdarzało mi się uczestniczyć lub być świadkiem takich dyskusji. Matki czasem zachowują się jak w rynsztoku – co kogo obchodzi jak karmi dziecko. może jeszcze będą wtrącać, żeby podcierać dziecku pupę gazą a nie chusteczkami nawilżonymi…
A swoją drogą to nie wiem czy lepiej jest karpić piersią i palić papierosy, pić kawę czy jeść fast foody ;/

Iwona Jarosz
8 lat temu
Reply to  Joanna Serek

A kawa szkodzi?

Michalina Hanko
8 lat temu

Ja nie rozumiem wpierdzielania w czyjeś cycki, to tak jak by mieć pretensje do kogoś że ma za małe lub za duże. Moje dziecko moja sprawa, moje piersi moja sprawa.

Angelika Poręba
8 lat temu

Ja bardzo nie lubię krytykowania! Nie ważne, że moim zdaniem tylko nie liczne mamy „nie mają mleka”, w większości wypadków można laktację wyrobić, ale to jest cholernie ciężka harówa, więc jak ktoś się na nią nie decyduje to ok! 🙂 Najważniejsze, żeby mama i dziecko było szczęśliwe!
Jedyna postawa, która zasługuje na krytykę to wtedy, gdy któreś z rodziców znęca się nad dzieckiem, w jakikolwiek sposób!

Anna Szydlowska
8 lat temu

Dokladnie szczesliwa mama szczesliwe dziecko ! A sposob karmienia to najmniejszy problem poza tym mam wrazenie ze w tym swiecie to trzeba sie z wszystkiego tlumaczyc

Edyta Skrzydło
8 lat temu

Ba nawet mnie taka sytuacja dotknęła , z pierwszym synkiem nie miałam nic pokarmu , ale ile się na słuchałam to moje …
No cóż głupich nie sieją, mają swoje teorie i niech w niej tkwią.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close