Uroda 29 października 2020

Wypadanie włosów. Wstydliwy problem, który można rozwiązać!

Wypadanie włosów, prześwity, a nawet łysienie to problem, z którym borykają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Zdrowe włosy świadczą bowiem o naszej atrakcyjności, dobrze wystylizowana fryzura potrafi doskonale dopełnić styl i dodać pewności siebie. Z powodów genetycznych oraz hormonalnych z tym problemem nieco częściej borykają się panowie, jednak pojawia się on także u kobiet. Jak sobie pomóc w takiej sytuacji? Odpowiednie kosmetyki oraz suplementy mogą zdziałać prawdziwe cuda!

Dlaczego moje włosy wypadają?

Nie ma jednej jasnej odpowiedzi na pytanie, dlaczego włosy wypadają. U różnych osób problem ten może mieć różne źródło. Do najpopularniejszych należą:

  • niewłaściwa pielęgnacja – ciasne splatanie włosów, szarpanie przy rozczesywaniu oraz tapirowanie, może prowadzić do mechanicznych uszkodzeń oraz zaniku mieszków włosowych. Podobnie z zabiegami takimi jak farbowanie, ondulacja oraz rozjaśnianie włosów. Również wysoka temperatura przy stylizacji może nie tylko uszkodzić istniejące już włosy, ale również wpłynąć na brak nowych. Ponadto należy zwrócić uwagę, czy w kosmetykach, które stosujemy, nie występuje alkohol, który wpływa niekorzystnie na kondycje włosów.
  • zła dieta – mała ilość białka, aminokwasów, żelaza oraz cynku może prowadzić do problemów z włosami. Również w trakcie diety należy zadbać o uzupełnienie niezbędnych wartości odżywczych.
  • zaburzenia hormonalne – stosowanie tabletek antykoncepcyjnych lub okres ciąży, a także zachwiany testosteron prowadzą do zaburzenia wzrostu włosów.
  • stres – nasilony stres może zaburzać podstawowe funkcje organizmu w efekcie czego, włosy mogą wypadać.
  • choroby tarczycy – kiedy zauważymy wypadanie włosów należy zbadać ewentualność występowania chorej tarczycy.
  • choroby skóry głowy – łysienie może powodować np. grzybica skóry głowy. Należy się wtedy zgłosić do dermatologa.
  • leki – niestety wiele terapii lekowych w chorobach np. serca, powoduje zaburzenie faz wzrostu włosów.

Załącznik:
pielegnacja-wlosow.jpg

Zadbaj o odpowiednią pielęgnację

W pierwszych krokach warto zadbać przede wszystkim o odpowiednią pielęgnację. Jeśli dodatkowo podejrzewamy u siebie jakąś chorobę, należy wykonać szereg badań. Jeśli jednak lekarz wykluczy medyczne przyczyny wypadania włosów, warto sięgnąć po dobry szampon na wypadanie włosów (np. taki jak tutaj). Jest to kosmetyk, po który sięgamy najczęściej, a zastosowanie produktu z odpowiednim składem może przynieść piorunujące efekty. Szampon na wypadanie włosów powinien w swoim składzie zawierać:

  • biotynę;
  • żeń-szeń;
  • bioaktywne peptydy i oligosacharydy kiełków soi;
  • prebiotyki;
  • sok z aloesu;
  • pantenol.

Pielęgnacja, która daje efekty

Szampon, po który sięgamy, powinien być również rekomendowany przez dermatologów. Warto, aby wykazywał działanie hipoalergiczne i łagodzące. Warto również, aby skuteczność wybieranego przez nas produktu posiadała udokumentowaną skuteczność rzetelnymi badaniami. Stosowanie szamponu na wypadanie włosów przez okres 3-6 miesięcy może przynieść zaskakujące efekty w postaci gęstych i wzmocnionych włosów.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 26 października 2020

Grzyby w occie (marynowane) – przepis babci

Grzyby w occie (marynowane) to przysmak, który bardzo często pojawia się w wielu piwniczkach po udanym grzybobraniu. Przepisy na marynowane grzyby często podawane są w rodzinach z pokolenia na pokolenie. Ja natomiast zdradzę przepis na grzyby w occie mojej babci, pochodzący z książki kucharskiej autorstwa Zofii Zawistowskiej.

Taka domowej roboty przekąska sprawdzi się do mięs, kanapek, sosu tatarskiego, jak i w roli tzw. zagryzki do czystej wódki. Kto co woli. 

Grzyby w occie (marynowane) — o czym trzeba pamiętać?

Grzyby w occie są proste w przygotowaniu i warto zrobić kilka słoiczków na zimowe miesiące. A że październik to miesiąc, w którym można spotkać jeszcze bardzo dużo grzybów, nie warto zwlekać z grzybobraniem, bo niebawem sezon się skończy.  

Zbierając grzyby należy przestrzegać kilku bardzo ważnych zasad. Przede wszystkim nie zbieramy grzybów, których nie znamy, lub nie jesteśmy pewni, że są jadalne. Bardzo łatwo pomylić grzyb jadalny z niejadalnym lub trującym. Jeśli więc brakuje pewności, czy grzyb jest w porządku, czy nie, lepiej go po prostu ominąć. W domu natomiast można się posiłkować w razie nagłych wątpliwości opinią doświadczonego grzybiarza lub przy pomocy atlasu grzybów. I nigdy nie zbierajcie grzybów do foliowych torebek, w których mogą się zaparzyć i wydzielać szkodliwe substancje. Grzyby zbierajcie do wiklinowego kosza lub wiaderka i jak najprędzej po powrocie do domu oczyścicie je i przeróbcie. Grzyby bardzo szybko się psują! Przyjmuje się, że świeże grzyby nie powinny być trzymane w lodówce dłużej niż 12 godzin, choć jest wiele opinii, że i całą dobę wytrzymują. Ja jednak nie eksperymentuję w tej materii. 

Jak wybierać grzyby do słoików?

Myśląc o grzybkach marynowanych, które pięknie prezentują się w słoiku, należy wybrać takie, które mają niewielkie kapelusze i ładne mięsiste ogonki. Wiele gospodyń do słoiczków wkłada wyłącznie kapelusze, natomiast ogonki zamraża lub suszy. Jeśli akurat do kosza nie wpadły małe, zgrabne łebki, problemu nie ma — po prostu duże kapelusze należy pokroić na mniejsze części. Będzie może mniej reprezentacyjnie, ale nadal smacznie. 

Grzyby powinny być ładne i oczywiście zdrowe, niezarobaczone. Najlepiej włożyć je w małe słoiczki po przecierach oraz dżemach, ponieważ po otwarciu grzyby nie mogą stać zbyt długo w lodówce. 

Grzyby w occie — przepis babci 

Przepis babci na grzyby w occie wychodzi zawsze perfekcyjnie, o ile przestrzega się proporcji. Jeśli ktoś lubi mniej kwaśną wersję, musi zmniejszyć proporcje octu względem wody i cukru. W tym przepisie możecie wykorzystać różnego rodzaju grzyby — borowiki, opieńki, maślaki itd. Przed wykorzystaniem grzyby należy oczyścić z resztek ściółki leśnej, usunąć ewentualne owady, które z grzybów robią sobie stołówkę.

Grzyby w occie — składniki: 

  • 1 kg grzybów
  • cebula
  • szklanka wody
  • ½ szklanki octu 10%
  • 1 ½ łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki cukru
  • 4 liście laurowe
  • ½ łyżeczki pieprzu ziarnistego
  • ½ łyżeczki ziaren ziela angielskiego
  • ew. szczypta imbiru suszonego  
  1. Grzyby oczyszczam (jeśli to maślaki, zdejmuję skórę z kapeluszy) i gotuję w lekko osolonej wodzie ok. 15-20 minut (zależy od wielkości). Odcedzam grzybki. 
  2. W międzyczasie myję i wyparzam słoiczki.
  3. Cebulę obieram, kroję w grubsze piórka.
  4. W garnku zagotowuję wodę z cebulą, cukrem, solą, octem i przyprawami.
  5. Grzyby układam w słoiczkach, zalewam płynem i zakręcam mocno. 
  6. Gotowe słoiki pasteryzuję ok. 10-15 minut w garnku wyłożonym ściereczką, przykrytym pokrywką. 

I gotowe! Po wystudzeniu słoików znoszę je do piwnicy, a po otwarciu przechowuję kilka dni w lodówce. 

Wypróbujcie też przepis na opieńki marynowane naszej redakcyjnej koleżanki. 

 

Smacznego. 

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Nieznajomy
Nieznajomy
2 lat temu

moim zdaniem jeżeli to jest przepis babuni to nie powinien znaleść się w internecie, przepis babci musi być tajemnicą każdej rodziny. Ujawnianie receptury może skutkować przerwe w czasoprzestrzeni. Pilnujmy naszych przepisów jeżeli chcemy aby tajemnice naszych babć zostały w naszych rodzinach na zawsze. Pozdrawiam

Nieznajoma
Nieznajoma
1 rok temu
Reply to  Nieznajomy

O Czym do nas rozmawiasz,czy czasem Cię głowa nie boli

Kultura 22 października 2020

Jak umieramy? Roland Schulz – premiera książki

Oczy na wpół otwarte, ale wzrok pusty. Usta rozchylone, ale z tych warg nie popłynie już żaden dźwięk. Twarz zatraciła podobieństwo z obliczem człowieka, który nosił ją za życia. Nawet ludzie, którzy nigdy w życiu nie widzieli trupa, dostrzegają, że umarłeś.

fragment książki „Jak umieramy

Co dzieje się z twoim ciałem, kiedy umierasz? Co czujesz – smutek, ból? A potem, kiedy twoje serce przestanie bić? Jak wygląda śmierć? Co nastąpi potem, zanim zostaniesz pochowany? Co pozostaje po człowieku? Jak znika ze świata w sensie fizycznym i duchowym – w pamięci potomnych? Jakich potrzeba warunków, ile czasu, aby wszyscy o nim zapomnieli? Aby zniknął bez śladu. Na te pytania odpowiada, i to bardzo szczegółowo, „Jak umieramy” Rolanda Schulza. Premiera już 21 października.

„Kilka dni przed śmiercią, kiedy nikt jeszcze nie zna godziny twojego zgonu, serce przestaje pompować ci krew do koniuszków palców dłoni. Potrzebna jest bowiem gdzie indziej: w głowie i w centrum ciała, tam, gdzie znajdują się płuca, serce, wątroba. Krew przestaje dopływać również do palców nóg. Stopy robią się zimne a oddech płytki. Zmysły przestają działać. Twoje ciało zaczyna żegnać się z życiem” – tak brzmią pierwsze zdania niezwykłego przewodnika po ostatniej podróży każdego z nas. Roland Schulz szczegółowo opisuje to, co przeżywamy podczas naszych ostatnich dni i godzin.

Tę podróż ciała śledzimy wraz z nim od sekcji zwłok aż do pogrzebu, aby na końcu zadać pytanie co umieranie i śmierć oznaczają dla tych, którzy pozostają wśród żywych: jak przebiega nasza żałoba i jak udaje nam się żyć dalej? 

Pierwsza część książki „Umieranie” jest poświęcona umieraniu fizycznemu, ostatnia, pod tytułem „Żałoba”, zamazywaniu się wspomnień o nieboszczyku wśród jego bliskich i znajomych. Pomiędzy nimi znajduje się część zatytułowana „Śmierć”, łącząca obydwa te znikania w jeden, nadal niepojęty, fenomen unicestwienia żywej istoty.

Choć ukazywały się książki o podobnej tematyce, to zazwyczaj były to poradniki, jak radzić sobie z lękiem przed unicestwieniem, ze stratą najbliższych. Schulz nie pociesza, nie próbuje niczego tłumaczyć, ubarwiać, łagodzić. Wziął się do pracy jak rasowy reporter i pokazał tylko fakty. Przedstawienia rzeczowo, bezstronnie, w sposób prawdziwy i udokumentowany proces umierania. Autor przed przystąpieniem do napisania „Jak umieramy” przeprowadził liczne rozmowy z lekarzami, pielęgniarzami, biologami, pracownikami hospicjów, patologami, grabarzami, psychologami, duchownymi oraz żałobnikami. Efekt jego pracy nie jest jednak ani podręcznikiem, ani pracą naukową, a próbą opisania – w sposób możliwie zrozumiały, procesu umierania i śmierci. Bez tajemnic, patosu i mitologizowania procesu odchodzenia.

Roland Schulz – rocznik 1976, jest reporterem. Studiował w Niemieckiej Szkole Dziennikarstwa w Monachium, pracował między innymi dla „Geo” i „Die Zeit”, a od 2002 roku pisze dla magazynu „Süddeutsche Zeitung”. Za swoje reportaże otrzymał liczne nagrody, w tym Niemiecką Nagrodę Reporterów oraz Nagrodę imienia Theodora Wolffa.

Nowości i zapowiedzi z kategorii literatury faktu znajdą Państwo na naszej nowej stronie na Facebooku:
https://www.facebook.com/MuzaNaFaktach.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close