Gry planszowe i nie tylko 19 czerwca 2022

Alarm w muzeum! – łamigłówka od Rebel

Co musisz zrobić, jeśli usłyszysz “Alarm w muzeum”? To proste, sięgnij do pudełka po karty z zadaniami i zacznij główkować, jak uchronić cenne okazy, tworząc system alarmowy. Jeśli lubisz łamigłówki, a nie masz kompana do zabawy, to ta gra będzie świetnym sposobem na spędzenie wolnego czasu.

Zawartość pudełka:

  • 5 przezroczystych kart laserów
  • składająca się z 4 części ramka
  • 32 dwustronne karty zadań (64 zadania)
  • instrukcja (zawierająca rozwiązania)


Cel i zasady gry:

Twoim zadaniem jest uchronienie cennych eksponatów przed złodziejami. W tym celu musisz umieścić karty z laserami we właściwy sposób tak, aby muzealne obiekty były chronione. Uważaj jednak, żeby żaden z laserów nie trafił w strażnika.

Przygotowanie do gry:

Złóż ramkę i umieść ją na środku stołu. Karty z laserami ułóż w prawidłowy sposób, każda z nich oznaczona jest literami A, B, C, D lub E. Połóż stosik kart z zadaniami obok ramki. 


Przebieg gry:

Każda karta przedstawia szachownicę, na której rozmieszczone są eksponaty oraz strażnicy.  W lewym dolnym rogu znajduje się kolorowy kwadrat z numeracją, określający poziom trudności,  informacją jakich kart laserów należy użyć. Na niektórych z nich podana jest większa liczba, niż można użyć, np ⅔ C,D,E, co oznacza, że możemy użyć tylko dwóch kart spośród trzech wybranych: C-D, C-E lub D-E. 

alarm w muzeum

15 karta, poziom pierwszy (zielony), możesz użyć dwóch z trzech wybranych laserów A, C, D.

 

Wybierz i umieść jedną kartę zadań w ramce. Spójrz, których laserów możesz użyć i zacznij główkować. Twoim zadaniem jest przykrycie czerwoną linią (laserem) wszystkich znajdujących się na planszy eksponatów. Manewruj przezroczystymi bloczkami, obracając je na wszystkie strony, uważaj jednak na pracujących tam strażników. Chyba nie chcesz zrobić im krzywdy? 🙂 

 

alarm w muzeum

 

Jeśli wszystkie obiekty zostały zakryte, a jednocześnie nie przecinają pola ze strażnikiem, oznacza to, że rozwiązałeś łamigłówkę i możesz obrócić kartę, odkrywając nowy rebus. “Alarm w muzeum” to aż 64 zadania!

Pamiętaj, im wyższy numer, tym robi się trudniej. Jednak jeśli będzie potrzebna pomoc, możesz sięgnąć do instrukcji. Tam znajdziesz wszystkie rozwiązania. 

alarm w muzeum

Chociaż instrukcja przewiduje zabawę dla jednego gracza (nie wspomina o innych osobach), nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zagrać w parze czy grupie. Każdy będzie mógł zmierzyć się z własnym zadaniem. Zresztą, sugeruje to oznaczenie na pudełku (krzesełka). Jednak sama instrukcja o tym nie wspomina. Szkoda, że nie ma opisanej propozycji dla większej liczby graczy, punktacji czy możliwości gry na czas. Żeby było ciekawiej, myślę, że śmiało można ją samodzielnie rozbudować.

“Alarm w muzeum” przeznaczony jest dla osób w wieku od 7 do 99 lat i uważam, że dzięki różnorodności poziomów, każdy sobie poradzi, choć nie zawsze od razu!  Zasady gry są proste, a same zadania różnorakie. To kolejna z gier, które można zabrać ze sobą na wycieczkę. Niewielkie pudełko, czas rozgrywki zależy tak naprawdę od nas, to dokładnie to czego oczekuję od “turystycznej” gry. 

Bardzo lubimy gry typu łamigłówki, ale niestety wydaje mi się, że nieczęsto będziemy po nią sięgnąć. „Alarm w muzeum” choć jest grą ciekawą, to raczej po kilku rozgrywkach na długo trafi na półkę. Niemniej, może docenimy ją za jakiś czas, tak jak muzealne eksponaty? 

alarm w muzeum

 

Typ gry: łamigłówka

Czas gry:  zmienny

Ilość graczy: 1+

Wydawca: Rebel

 

Dziękuję Wydawnictwu Rebel za egzemplarz do recenzji.

Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 16 czerwca 2022

Fonoholizm – uzależnienie, z którym trudniej walczyć niż z alkoholem i narkotykami

Fonoholizm to słowo, które brzmi tak samo egzotycznie, jak zabawnie, niemniej problem jest poważny. Chociaż nie sklasyfikowano go jeszcze jako jednostki chorobowej, można przypuszczać, że wcześniej czy później to nastąpi. Zjawisko to jest bowiem coraz powszechniejsze. 

Co to jest fonoholizm? 

Fonoholizm określany jest mianem zaburzenia behawioralnego polegającego na kompulsywnej potrzebie używania telefonu komórkowego. Określając rzecz bardziej wprost, mowa po prostu o uzależnieniu. Osoby cierpiące na fonoholizm stale czują konieczność posiadania w pobliżu smartfona, nerwowo reagują na każde powiadomienie, a niemożność wzięcia telefonu do ręki powoduje u nich silny stres, który w skrajnych przypadkach może przerodzić się w agresję. 

Fonoholizm częściej dotyka dzieci i młodzież, ale zdarza się także u osób dorosłych. Jednak to najmłodsze pokolenia mają problem z uzależnieniem od telefonów. Jego genezę dość łatwo wyjaśnić – mowa tu o pokoleniu, które zwyczajnie nie pamięta innego życia i dla którego potrzeba stałego dostępu do telefonu jest czymś naturalnym. Można powiedzieć, że urodzili się z uzależnieniem. 

 

Dlaczego łatwo popaść w fonoholizm?

Nowoczesne telefony komórkowe oferują tak wiele możliwości, że wręcz grzech z nich nie korzystać. Serwisy społecznościowe, gry, platformy streamujące muzykę i podcasty, płatności mobilne – i jeszcze więcej, to wszystko jest bardzo atrakcyjne i sprawia, że chce się sięgać po telefon. 

Smartfon to też sposób na nudę i brak zainteresowań wykraczających poza internet. Niestety wielu młodych ludzi prowadzi bardzo ubogie życie w realu, skupiając się przede wszystkim na tym, co się dzieje w sieci. Często zatopienie się w telefonie ma być sposobem na ukrycie braku pewności siebie. 

 

Jakie zachowania wskazują na fonoholizm? 

Niektóre są oczywiste, inne mogą być zaskakujące, jednak ogólnie nietrudno zauważyć, że mamy w domu fonoholika. 

Nastolatek uzależniony od telefonu:

– czuje stałą potrzebę trzymania go blisko siebie,

– wykonuje wiele czynności z telefonem w ręku, włącznie z przygotowywaniem jedzenia, myciem zębów itp.,

– często sprawdza, czy na telefonie nie pojawiło się nowe powiadomienie, wyjmuje go z kieszeni lub plecaka,

– wykazuje objawy zdenerwowania, gdy bateria telefonu jest na wyczerpaniu i nie można jej szybko naładować,

– potrafi wyjąć telefon nawet w trakcie spotkania tylko po to, by do kogoś zadzwonić, chociaż nie jest to niezbędne,

– korzysta z telefonu w miejscach niewskazanych lub niedozwolonych (ulica, przechodzenie przez pasy, szkoła). Zdarzają się nastolatkowie, którzy jeżdżą na rowerach lub hulajnogach ze smartfonem w dłoni,

– ukrywa przed rodzicami, o ile to możliwe, fakt intensywnego korzystania ze smartfona.

 

Jak fonoholizm wpływa na psychikę? 

Jak każde uzależnienie, tak i fonoholizm wpływa na psychikę osoby uzależnionej. Do najczęściej notowanych zachowań należą:

– odczuwanie silnej potrzeby korzystania z telefonu, nawet jeśli faktycznie nie ma takiej konieczności,

– reagowanie złością lub objawami psychosomatycznymi na jakiekolwiek próby ograniczenia korzystania z telefonu,

– przekonanie o wyższości świata online nad offline,

– odczuwanie silnego lęku na tle nieobecności w sieci, osoby borykające się z fonoholizmem czują paranoiczny strach na myśl o tym, że coś je może ominąć.

 

Co się dzieje z nastolatkiem, który cierpi na fonoholizm?

Skutki nadużywania telefonu komórkowego są bardzo podobne do tych powodowanych przez inne uzależnienia. Chociaż brzmi to nieco niepoważnie, nie ma w tym nic zabawnego. Oto co czeka dziecko, które jest fonoholikiem:

– ograniczenie bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami na rzecz korzystania z telefonu,

– ograniczenie aktywności ruchowej, rezygnacja z zajęć dodatkowych i zainteresowań,

– zaniedbanie obowiązków szkolnych i domowych,

– zaniedbanie dbałości o wygląd i higienę,

– bóle mięśni,

– pogorszenie wzroku, 

– wyraźne przemęczenie mimo braku przesłanek ku takowemu,

– autoizolacja,

– nuda, brak pasji,

– w skrajnych przypadkach – depresja.

 

Jak walczyć z fonoholizmem? 

Być może zabrzmi to nieco absurdalnie, ale walka z fonoholizmem jest trudniejsza od walki z narkotykami, alkoholizmem lub innymi używkami. Dlaczego? Bo używki trzeba po prostu odstawić (co wcale nie jest proste) i nigdy do nich nie wracać, natomiast z telefonem rzecz ma się inaczej. Tu trzeba nauczyć się rozsądnego korzystania z niego, bo całkiem odciąć się od współczesnej technologii nie sposób. 

I co ciekawe, wiele metod wsparcia walki z fonoholizmem podsuwają właśnie same smartfony. Istnieją różnorakie aplikacje ograniczające czas korzystania z innych aplikacji, zliczające minuty włączenia ekranu i blokujące telefon po przekroczeniu ustawionego limitu. Warto też wyrobić sobie nawyk wyłączania telefonu na noc, niezabierania go ze sobą do kuchni lub łazienki, zostawiania w drugim pokoju, gdy przychodzą goście itp. 

Przede wszystkim jednak trzeba sobie uświadomić problem i nie próbować go wypierać, co może być najtrudniejsze. W skrajnych przypadkach nie obędzie się bez psychoterapii. 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 16 czerwca 2022

Rozbrykane jednorożce, czyli jak się wzbogacić na obstawianiu magicznych wyścigów

Byliście kiedyś na wyścigach konnych? Jednym z ich elementów jest obstawianie zwycięzców. Temat obstawiania wyścigów już się pojawiał w grach planszowych, ale czemu nie połączyć go z magicznymi stworzeniami, jakimi są jednorożce? Można wtedy puścić wodze wyobraźni i oprócz kibicowania swoim ulubieńcom, trochę im „pomóc”, zagrywając karty magii. A kiedy jeszcze dorzucimy do tego oferujące swoje usługi Wróżki, Gnomy, Gobliny, Skrzaty i Wiedźmy, a nawet elfią mafię, robi się naprawdę interesująco. Jeżeli Was również to zaciekawiło, zapraszamy na Wielkie Mistrzostwa Jednorożców o tytuł Wielkiego Rogacza Krainy Magii 😉

W pudełku znajdziemy:

  • 1 planszę
  • 2 kości cwału
  • 6 figurek jednorożców
  • 6 nakładek na podstawki jednorożców
  • 6 kart jednorożców
  • 44 karty magii
  • 23 karty ruchu
  • 40 kart kontraktów
  • 10 kart pożyczek
  • 1 żeton pierwszego gracza
  • 124 żetony Złota
  • 81 żetonów Chwały
  • 11 żetonów akcji
  • 6 żetonów kursów
  • 6 kafelków właścicieli
  • 6 żetonów obstawiania zwycięstwa
  • 6 żetonów wczesnego obstawiania podium
  • 6 żetonów późnego obstawiania podium
  • 1 znacznik numeru gonitwy
  • instrukcję

W środku znajduje się plastikowa wytłoczka z przykrywką, dzięki czemu łatwo utrzymać porządek. Trzeba jednak uważać przy wyjmowaniu jednorożców z przeznaczonych dla nich miejsc, bo niestety można przy tym łatwo odłamać nóżkę.

Przygotowanie rozgrywki

Na środku stołu układamy planszę, a obok niej tworzymy Bank z żetonów złota i żetonów chwały. Karty dzielimy według ich rodzajów i układamy w wyznaczonych miejscach: karty pożyczek i potasowane karty magii obok Banku, karty jednorożców na polach w odpowiednim kolorze poniżej toru wyścigów, talię ruchu w wyznaczonym miejscu na planszy, a z kart kontraktów wybieramy do rozgrywki dwa Klany, które tasujemy wspólnie, a następnie 3 karty układamy w wyznaczonych miejscach na planszy, a resztę trzymamy obok.

W zależności od liczby graczy wykładamy we wskazanych miejscach wszystkie lub część żetonów obstawiania oraz żetonów akcji. Na podstawki jednorożców zakładamy kolorowe nakładki i układamy zawodników na początku toru wyścigów. Losowo rozkładamy żetony kursów w kolorach poszczególnych jednorożców w tabeli kursów, a kartę „najwolniejszego” według tabeli jednorożca odwracamy na stronę „rozbrykaną”. Każdy z graczy otrzymuje żetony złota o wartości 20 oraz 4 lub 5 kart magii (w zależności od liczby graczy). Po wyznaczeniu pierwszego gracza, dajemy mu żeton marchewki, 2 kości cwału oraz kafelek właściciela jednorożca znajdującego się najniżej w tabeli. Pozostałym graczom kolejno dajemy kafelki właściciela kolejnych jednorożców według tabeli.

Fot. Rozbrykane jednorożce

Fot. Rozbrykane jednorożce

Możemy rozpoczynać rozgrywkę.

Rozbrykane jednorożce – jak grać?

Rozgrywka w Rozbrykane jednorożce trwa cztery rundy, podczas których chcemy jak najwięcej zarobić, ale przede wszystkim zdobyć więcej żetonów Chwały niż nasi przeciwnicy. Każda runda składa się z 3 faz:

  • Planowania, w której gracze kolejno wykonują akcje obstawiając wyniki wyścigu, zagrywając zakryte karty magii, zawierając kontrakty z magicznymi stworzeniami (czyli pozyskując jedną z trzech dostępnych kart kontraktów) albo zdobywając pieniądze na kolejne zakłady. Każdy gracz ma do wykonania tylko 3 akcje, więc niestety nigdy nie zdąży się zrobić wszystkiego, co by się chciało i trzeba dobrze rozważyć, co w danej rundzie jest dla nas najważniejsze;
  • Gonitwy, czyli tej najbardziej emocjonującej części, podczas której dowiadujemy się, jakie karty magii zostały zagrane na poszczególne jednorożce i rozpatrujemy ich efekty, a następnie na zmianę odkrywamy kartę, by ustalić, który zawodnik przesunie się o ile pól oraz rzucamy 2 kośćmi cwału, które wskażą kolor jednorożców posuwających się o jedno pole dalej. Te dwie ostatnie czynności powtarzamy tak długo, aż wszystkie jednorożce dobiegną do mety;
  • Wyników czyli fazy porządkowej, w której rozpatrujemy wyniki zakładów, płacimy podatek (a jakże – myśleliście, że Kraina Magii jest od nich wolna?) oraz przygotowujemy kolejną rundę.

Po czterech rundach sprawdzamy, kto najmniej zadłużył się u elfiej mafii oraz liczymy zdobyte żetony Chwały – wygrywa gracz z najmniejszą liczbą niespłaconych pożyczek, a w przypadku remisu (częstego zresztą), osoba, która zdobyła najwięcej Chwały.

Rozbrykane jednorożce – nasze wrażenia

Grając w Rozbrykane jednorożce trzeba się nastawić na emocje, jak na wyścigach – kibicujemy swoim faworytom do samego końca, cieszymy się, jak wygrywają, ale musimy się też liczyć z goryczą porażki, jeśli gonitwa nie przebiegnie po naszej myśli, a my właśnie straciliśmy przez to większość pieniędzy (albo wręcz całe). Dzieci wczuwały się wspaniale, kibicując przed każdym odwróceniem karty czy rzutem kośćmi („Biegnij, Złotku!”). Gra raczej nie będzie pierwszym wyborem osób lubiących strategię i minimalną losowość (a sama do takich należę), dlatego sama umieściłam ją w kategorii „chętnie zagram, jak ktoś inny to zaproponuje”. A że dzieciaki często proponowały, w praktyce ostatnio tęczowy tor wyścigów pojawiał się na naszym stole częściej niż moje ulubione gry 😉

Fot. Rozbrykane jednorożce

Fot. Rozbrykane jednorożce

Dla kogo Rozbrykane jednorożce?

Jeżeli lubicie gry, w których liczą się bardziej emocje niż szczegółowa kalkulacja, a na widok pstrokatej planszy nie odwracacie wzroku, to ten tytuł może być czymś dla Was.

Mimo cukierkowej tematyki, uroczych figurek jednorożców i tęczowej planszy, Rozbrykane jednorożce wcale nie są grą dla najmłodszych. Co prawda pudełkowe określenie 14+ jest nieco zawyżone, ale na spokojnie można zagrać raczej z 10-12-latkami niż z młodszymi dziećmi.

Jednak jeżeli fani lub fanki jednorożców nie mogą oprzeć się urokowi gry lub młodsze rodzeństwo bardzo chce dołączyć do starszaków, można rozegrać mniej gonitw, a z najmłodszymi po prostu pominąć aspekt obstawiania wyników i tylko pobawić się w wyścigi magicznych koników 😉

Trzeba również pamiętać, że tematyką Rozbrykanych jednorożców jest w zasadzie hazard – chociaż ubrany w przyjazną formę, ale jednak zachęcający do stawiania pieniędzy z nadzieją na ich pomnożenie. Nie musi to być oczywiście wada gry, a może wręcz świetny pretekst do rozmowy z dziećmi na temat kalkulowania ryzyka oraz zagrożeń wynikających z nierozważnego lokowania kapitału w niepewne inwestycje. Po naszych rozgrywkach mogę uspokoić, że utrata majątku zdarzała się znacznie częściej niż spektakularne wygrane, więc raczej nikt nie wyszedł przekonany, że to dobry sposób na życie 😉 

Fot. Rozbrykane jednorożce

Fot. Rozbrykane jednorożce

Tytuł: Rozbrykane jednorożce
Autor: Lorenzo Silva, Lorenzo Tucci Sorrentino
Ilustracje: Giulia Ghigini
Wiek: od 14 lat (wg pudełka)
Liczba graczy: 2-6
Czas gry: 40 minut
Wydawca: Galakta

Recenzja powstała przy współpracy z wydawnictwem Galakta

Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close