Boże Narodzenie 1 grudnia 2016

Bałwanek ze skarpetki w kilka minut!

No to się zaczęło. Gdzie nie spojrzeć bombki, lampki, sztuczny śnieg i na około ten sam zestaw kolęd. Do tego codzienne marudzenie o to kiedy wreszcie spadnie śnieg, kiedy mogą iść na sanki, i to wieczne: Mama ja chcę ulepić bałwana, o, choć, patrz pada śnieg. Tak pada, trzy płatki na krzyż, heh. A może tak bałwanek ze skarpetki?

Na ten pomysł wpadłam dosłownie w trakcie wieszania prania, bo to jeden z tych momentów kiedy nikt mnie nie rozprasza. Otóż pojawiła się kolejna skarpetka bez pary. W zwyczaju ich nie wyrzucam, ale odkładam na bok. W końcu się przydały. Bałwanek ze skarpetki okazał się numer jeden przez kilka dni, w końcu powstała cała kolekcja.

Do wykonania jednego bałwanka  ze skarpetki będą potrzebne

  • 1 biała skarpetka (np. rozmiar 35-38, lub 39-42)
  • 2-3 kolorowe guziki
  • ryż biały (z 1kg zrobiłam 3 bałwanki)
  • wstążka, lub stara kolorowa skarpeta
  • szpilki z łebkiem (2x czarne, 1 x pomarańczowy)
  • biała nitka, lub gumki recepturki
  • klej, nożyczki

img_2385

Krok pierwszy

Skarpetkę przecinam w miejscu wskazanym na zdjęciu (pomiędzy piętą a palcami). Można także teraz odciąć ściągacz, choć przy pracy z młodszymi dziećmi jest pomocny w założeniu skarpetki na szklankę.

img_2389

Krok drugi

Przeciętą skarpetkę (część z piętą) odwracam na lewą stronę i z jednej strony związuję nitką lub wykorzystuję gumkę recepturkę.

img_2390

Krok trzeci

Ponownie wywijam skarpetkę i napełniam ją ryżem (w moim przypadku było to około półtorej szklanki). Jeśli nie ucięliście ściągacza, można skarpetkę włożyć do środka szklanki, a ściągacz założyć na jej zewnętrzne ścianki.

img_2396

Krok czwarty

Po wypełnieniu skarpetki związuję ją z drugiej strony za pomocą nitki, lub gumki recepturki. Następnie kolejną gumką recepturką dzielę bałwana na dwie nierówne części.

img_2398

img_2400

Krok piąty

Bałwanek ze skarpetki jest już prawie gotowy, brakuje tylko parę szczegółów. Powracam do tej części skarpetki z palcami odciętej na początku. Stanie się ona czapeczką, wystarczy lekko zawinąć i włożyć na mniejszą część bałwanka. Teraz wbijam szpilki z czarnymi łebkami (oczy) i pomarańczowym łebkiem (nos). Szalik można zrobić z innej skarpetki, lub wykorzystać wstążkę. Wiąże go pomiędzy częściami, zasłaniając gumkę recepturkę.

img_2403

Krok szósty

Następnie za pomocą kleju w pistolecie mocuję guziczki na większej części.

img_2409

 

I to wszystko, jedynie czego wymaga jeszcze bałwanek ze skarpetki to innych bałwanów do towarzystwa.  Pobawcie się różnymi skarpetkami, materiałami, guzikami.

Życzę udanej zabawy!

Zapraszam Was także do zakładki Boże Narodzenie, gdzie znajdziecie wiele ciekawych pomysłów!

img_2431

Zdjęcia: A. Jelinek

Subscribe
Powiadom o
guest

10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jola Sikora
7 lat temu

Warszawa 🙂

Dorota Michalak
7 lat temu

I Lublin zasypany przez co oczywiście paraliz wszystkiego 😉

Paulina Garbień
7 lat temu

Idę jutro ryżu dokupić i tez „lepimy”

Patrycja Arent
7 lat temu

Moj mały robił bałwanki ze skarpetki w tamtym roku w przedszkolu 😀 super zabawa

Anna Stachowicz
7 lat temu

A tak na południu Polski 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Pięknie!

Anna Stachowicz
7 lat temu

Bajka ❤
Tylko gorzej z odśnieżaniem i posypywaniem dróg ?

Magda Zielińska
7 lat temu

Tak jest w Zamościu

W roli mamy - wrolimamy.pl

To jest niesprawiedliwe! Ja też chcę tak 🙂

Monia
Monia
5 lat temu

Super.Bardzo fajnie i w prosty sposób napisane

Dom 30 listopada 2016

Zanim się pojawiłeś – propozycja na długi jesienny wieczór

Co byś zrobił, gdybyś uległ wypadkowi, przez który zostałbyś przywiązany do wózka inwalidzkiego i skazany na łaskę innych?
Co byś zrobił, gdybyś nagle się zakochał, ale wiedział, że nigdy nie dotkniesz ukochanej osoby?
A co byś zrobił, gdybyś wiedział, że człowiek którego kochasz, chce odejść… z tego świata?

„Zanim się pojawiłeś” to tegoroczna, filmowa propozycja, idealna na długie jesienno-zimowe wieczory. Lekka, przyjemna, poruszająca, słodko-gorzka opowieść o dwojgu totalnie odmiennych ludziach, których losy splatają się zupełnie przez przypadek i wywracają ich życie do góry nogami.

Pokrótce o co w tym chodzi..?

Will, to młody mężczyzna, czerpiący z życia garściami. Wywodzi się z bogatej rodziny, uwielbia podróże, sport i dobrą zabawę. Sprawia wrażenie człowieka, który nie wie co to nuda. Wszystko się jednak zmienia gdy ulega wypadkowi i zostaje sparaliżowany, od szyi w dół. Z radosnego, pełnego marzeń i planów faceta, zmienia się w cynika, pozbawionego wszelkich chęci do życia.

Lou – niezwykle urocza, ekscentryczna, pozytywnie zakręcona i ciągle uśmiechnięta 26-latka, której wbrew pozorom, brakuje pasji i sposobów na spędzanie wolnego czasu. Gdy zostaje zwolniona ze swojej dotychczasowej pracy w kawiarni, próbuje sił w roli opiekunki niepełnosprawnego mężczyzny – głównego bohatera, Will`a.

W ten właśnie sposób krzyżują się losy tych dwojga ludzi. Początek ich znajomości nie jest łatwy bo sfrustrowany i zamknięty w sobie Will, nie daje się polubić, ale z czasem zaczyna ulegać urokowi Lou. Zresztą kto by nie uległ tak barwnej i zabawnej dziewczynie, która nie przestaje zadziwiać – swym wyglądem i nieschodzącym z ust uśmiechem?!

Ona zdaje się być lekarstwem na całe zło i wielkim promykiem słońca, on zaś kierunkowskazem ukazującym – jak wiele można robić w życiu. Oboje stanowią dla siebie wzajemną inspirację i wiele się od siebie uczą. Razem zaczynają przeżywać cudowne chwile, nie zważając na to, że płynnie przechodzą ze stosunku pracodawca-pracownik, przez sympatię, przyjaźń, aż w końcu po miłość.

Zdawać by się mogło, że to klasyczna romantyczna opowieść z happy endem, bo oboje znaleźli w końcu cel w życiu i wielkie uczucie, jednak to nie klasyka…Will bowiem ma pełną świadomość tego, że nigdy nie będzie mógł dotknąć swej ukochanej, wziąć za rękę, przytulić, że nie da jej tego co mógłby dać, gdyby był zdrowy. Wie też, że ona już zawsze będzie musiała się nim opiekować. Czy tego właśnie dla niej chce?

Obydwoje więc staną przed bardzo trudną decyzją…
On: Odejść, zostawić swą ukochaną i dać jej „normalnie” żyć?
Ona: Pozwolić mu odejść, by nie musiał już więcej cierpieć?

Nie zdradzę wam finiszu, ale polecam film, na jeden z tych długich, szarych i zimnych wieczorów. Ciepła herbata, pudełko czekoladek i kilka chusteczek, na wypadek gdyby przyszło wam uronić kilka łez wzruszenia, albo ze śmiechu, bo mówię wam – główna bohaterka jest przezabawna 😉

P.s. Film oparty jest na powieści Jojo Moyes, więc jeśli ktoś woli papierową wersję tej historii, to można poczytać, zamiast oglądać 😉
Ja się przymierzam do lektury już jakiś czas, najpierw jednak muszę skończyć inną pozycję, którą aktualnie pochłaniam 😉

Subscribe
Powiadom o
guest

14 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Edyta Leśniowska
7 lat temu

Super film

Michalina Starczynowska

Piekny film

Natalia Rodak
7 lat temu

Smutne 🙁 beczalam jak bobr 🙁

Kasia Grochowiec
7 lat temu

Wylam i na samą myśl mam łzy w oczach

W roli mamy - wrolimamy.pl

A ja płakałam i zacieszałam się, na przemian 😉

Kasia Grochowiec
7 lat temu

Płakałam na końcówce 😉 a główna bohaterka fakt potrafiła rozśmieszyć

Anna Hałuszczak
7 lat temu

Oj tam film. Polecam książkę! W filmie połowy nie ma..

W roli mamy - wrolimamy.pl

Książka jest zawsze lepsza! 😉

Olga Pacholczyk
7 lat temu

Czytałam. Książka piękna.

Monika Binkowska
7 lat temu

Jaki autor chetnie przeczytamm.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Jojo Moyes 😉

Monika Binkowska
7 lat temu

W roli mamy – wrolimamy.pl dziękuję 🙂

Krystyna Barutowicz
7 lat temu

Najpierw polecam przeczytać książkę a dopiero później obejrzeć film 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

Taki miałam plan, ale ponieważ czytam co innego i mam długą listę innych pozycji, które czekają w kolejce, wymiękłam i film zobaczyłam przed lekturą 😉

Dom 29 listopada 2016

Maluch w internecie czyli bezpieczeństwo w sieci

Dla przypomnienia żyjemy w XXI wieku. Okres wojen, lepianek i słynnego dwudziestego stopnia zasilania już dawno za nami. Nie oszukujmy się, nie uciekniemy przed pełną komputeryzacją naszego życia. Jeśli nie my, to kolejne pokolenie będzie większość albo i wszystko załatwiało przez internet.

Dlatego przestańmy traktować “sieć” jak zło, wcielonego diabła, puszkę pandory i co tam jeszcze ślina na język przyniesie…

Przygotujmy nasze dzieci do życia w tym komputerowym świecie. Nauczmy je, jak korzystać z tego w sposób mądry i efektywny.

Tak wiem, zaraz rzucą się na mnie “eko-rodzice” i inni przeciwnicy z kijami, bejsbolami, bo przecież to ogłupia, odmóżdża, psuje wzrok i jest największym złem naszych czasów.

No trudno, jakoś to przeżyję 😉

Wracając więc do meritum sprawy. Przed komputerami, smartfonami, tabletami i innym ustrojstwem nie uciekniemy. Możemy jednak je okiełznać i podać dzieciakom w odpowiedniej formie, tak aby ewentualne szkody zminimalizować lub całkowicie zlikwidować.

Zapytacie jak? Poniżej kilka propozycji.

  1. Ustal konkretny czas, który dziecko może spędzić korzystając z urządzeń i trzymaj się tego.
  2. Nie zostawiaj malucha samego w sieci, podczas gry zawsze bądź obok i reaguj gdy na ekranie pojawi się coś niepokojącego.
  3. Pokazuj dziecku odpowiednie do jego wieku treści. Gry edukacyjne, bajki bez przemocy, piosenki czy aplikacje dla maluchów. Pamiętaj, by najpierw samemu sprawdzić czy są one odpowiednie, ponieważ nie zawsze  to co napisane pokrywa się z prawdą. W sieci można napisać wszystko 😉
  4. Rozmawiaj z dzieckiem o tym, co wspólnie obejrzeliście, w co graliście. Dopytuj czy ma jakieś pytania, czy czegoś nie zrozumiało lub jak zrozumiało daną rzecz. W razie problemów wytłumacz maluchowi rzeczy zawiłe czy skomplikowane.
  5. Dziecku, które chodzi do przedszkola czy szkoły, pokaż jak wykorzystać internet w nauce. Jeśli maluch umie czytać i pisać, pokaż jak szukać wartościowych treści, czego unikać.
  6. Powiedz dziecku, że w sieci z łatwością można podać się za kogoś innego, niż w rzeczywistości, dlatego nie wolno ufać nieznajomym poznanym w Internecie. Sam zapamiętaj, że każda aktywność w Internecie pozostawia ślady i w razie problemów stosowne służby mogą zidentyfikować każdego internautę.
  7. Bądź zawsze obok gdy dziecko ma jakieś pytania, pokaż, że zawsze może na Ciebie liczyć. Będziesz mieć pewność, że w razie wątpliwości przyjdzie do Ciebie po radę, zamiast pytać (nie)znajomych w sieci.
  8. W przypadku dzieci starszych, które korzystają ze sprzętów samodzielnie, możesz zainstalować w smartfonie czy tablecie aplikację, która monitoruje gry i rozrywkę, blokując urządzenia gdy upłynie wybrany przez rodzica czas, a także pozwala na szczegółowe określenie dostępu do poszczególnych stron czy aplikacji.

Jedną z takich aplikacji przeznaczoną na androida jest ESET Parental Control. Jest to aplikacja, którą instalujemy na dwóch urządzeniach – swoim i tym, z którego korzysta dziecko. Tworzymy profil malucha i określamy zasady na jakich będzie mógł korzystać z urządzenia.

img_2444

Aplikacja pozwala na kontrolowanie dostępu do stron internetowych, możemy zatem określić jakie strony są dozwolone, a także na bieżąco sprawdzić jakie witryny w ostatnim czasie dziecko przeglądało.
Możemy również ustalić, z których aplikacji może nasze dziecko korzystać. Co najważniejsze, ustalamy ile czasu ma na to przeznaczone w ciągu dnia i w jakich godzinach może ten czas wykorzystać, osobno w dni powszednie, osobno w weekendy.
W razie czego maluch może poprosić o przedłużenie tego czasu, a rodzic dostanie taką prośbę na  swoje urządzenie oraz drogą mailową i zaakceptuje ją, bądź odrzuci. Minusem jest to, że przedłużyć można o 30, 60 bądź 90 minut. Nie możemy określić sami czasu np. 5 minut.

img_2438

Podczas korzystania z aplikacji pojawiały się pewne problemy, na szczęście by wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców, często wprowadzane są aktualizacje, które eliminują pojawiające się trudności. Można też liczyć na pomoc i wsparcie działu obsługi klienta, który pomaga rozwiązać na bieżąco sytuację.  Na początek można też skorzystać z bezpłatnego okresu próbnego i sprawdzić jak działa aplikacja oraz czy spełnia nasze oczekiwania. Roczną bezpłatną wersję aplikacji możecie teraz pobrać na stronie www.twojedzieckowsieci.pl

Czekam również na Wasze porady, chętnie z nich skorzystam 🙂

Wpis jest elementem współpracy z ESET.pl

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Jelinek
7 lat temu

U nas najlepiej sprawdza się limit czasowy, choć dla dziecka zawsze jest to za krótko :p

Paulina Garbień
7 lat temu

ile byś nie dała zawsze będzie mało 😉 hihihi

Marzena J.
Marzena J.
7 lat temu

U mnie się nic nie sprawdza! ciągle słyszę ja chcę jeszcze, jeszcze, a może mu tak pozwolić. Tylko czuwać i wiedzieć co robi w sieci. Fajny pomysł! No i przede wszystkim trzeba o tym mówić głośno.

Och Wychowanie
7 lat temu
Reply to  Marzena J.

U mnie sprawdza się odwrócenie uwagi dziecka od komputera i zainteresowanie go czymś innym. Super sprawdzają się gry np. planszowe lub inne stolikowe.

Och Wychowanie
7 lat temu

W moim przypadku sprawdza się odwrócenie uwagi od komputera poprzez zainteresowanie dzieci grami stolikowymi. Po wykorzystaniu własnych zasobów, warto pożyczać coś innego, nowego od rodziny lub znajomych. Musi to być oczywiście jakieś wow, które porwie do zabawy.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close