Zdrowie 21 lipca 2024

Bezpłatne zabiegi terapii blizn w ramach kampanii „Blizna niejedno ma imię”

W ramach kampanii społecznej „Blizna niejedno ma imię” osoby z bliznami mogą się zgłaszać na nieodpłatne zabiegi kosmetyczne w całej Polsce. Stosowana będzie metoda mikronakłuwania Genoscar, która w sposób spektakularny uelastycznia blizny, a z czasem powoduje ich zmniejszenie, a nawet zanikanie.

Spośród ran najtrudniejsze do leczenia są te po oparzeniu. Powstałe z nich blizny powodują ból, przykurcze i ograniczenia ruchu oraz trwałe defekty estetyczne. Co gorsza, widoczna pamiątka przykrych przeżyć naznacza kolejne lata traumą – niską samooceną, wycofaniem się z życia, a nierzadko depresją.

„Miałam 9 lat, gdy w domu wybuchł pożar. Tata gasił mnie poduszką. Poparzenia 2. i 3. stopnia zajęły 30 proc. mojego ciała. Mama z dnia na dzień osiwiała. W szpitalu zostałam przez 3 miesiące. Przeszczepiono mi skórę z uda na ręce. Twarz zagoiła się sama, ale utworzył się na niej bliznowiec. Rekonwalescencja była trudna: kąpałam się w odkażającym płynie, nosiłam ubranie uciskowe od stóp do głów i rękawiczki. Byłam unieruchomiona, aby przeszczep się przyjął. Najgorszy był powrót po wakacjach do szkoły. Stygmatyzujące, czerwone rany ściągały ciekawskie spojrzenia i wywoływały komentarze dzieci. Poczucie, że jestem gorsza i >>zdyskwalifikowana<< w oczach otoczenia, towarzyszyło mi przez wiele kolejnych lat. Gdyby rodzice uczyli dzieci akceptacji dla odmienności wyglądu, takie osoby jak ja nie byłyby narażone na dokuczliwe pytania ani reakcje. Dziś, jako dorosła osoba, uwolniłam się od tej traumy, w dużej mierze dzięki rodzinie, narzeczonemu i przyjaciołom, którzy dali mi ogromne wsparcie” – opowiada Anna Omiejlaniuk, pacjentka z blizną po oparzeniu.

Unikalna terapia

O oparzeniach ciała i traumach, które im towarzyszą mówi kampania „Blizna niejedno ma imię”, realizowana przez Fundację „Po oparzeniu” i Golderma Agnieszkę Goldę, która jest jej pomysłodawczynią.

Jako linergistka medyczna, kosmetolog pracująca z pacjentami onkologicznymi i pacjentami z bliznami po oparzeniach, Agnieszka Golda opracowała metodę mikronakłuwania Genoscar, która w sposób spektakularny uelastycznia blizny, z czasem powoduje ich zmniejszenie, a nawet zanikanie.

„Wywołany nakłuwaniem stan zapalny tkanki prowadzi do jej przebudowy w ciągu kolejnych tygodni. Tworzą się nowe włókna kolagenowe, a z czasem elastyczna i gładka skóra. Ten proces może trwać kilka miesięcy. Regularne sesje metody Genoscar przyspieszą efekty, ponieważ podczas zabiegu dochodzi do silnej proliferacji (namnażania się komórek), redukcji wypukłości blizny i jej ukrwienia oraz wzrostu uelastycznienia. A poprawa zakresu ruchomości jest dla pacjentów kluczowa” – mówi Agnieszka Golda.

Cały proces wspiera preparat z czynnikiem wzrostu oraz dieta wysokobiałkowa. Postępowanie po zabiegu obejmuje m.in. zakaz palenia papierosów, które są przyczyną niedotlenienia tkanek, a wskutek tego gorszego gojenia.

W ramach kampanii „Blizna niejedno ma imię” osoby z bliznami mogą się zgłaszać na nieodpłatne zabiegi, które prowadzone są w gabinetach w całej Polsce.

Zgłoszenia od 20.07.2024 r. wraz z wypełnioną ankietą (na stronie fundacji www.fundacjapooparzeniu.org) należy wysyłać na adres mailowy Fundacji „Po oparzeniu”. Kwalifikacje przeprowadza Agnieszka Golda z zespołem przeszkolonych przez nią kilkunastu osób – pielęgniarek, doświadczonych kosmetologów i fizjoterapeutów, którzy włączają się do kampanii „Blizna niejedno ma imię” i w jej ramach nieodpłatnie będą wykonywać zabiegi osobom z bliznami oparzeniowymi.

„Blizny pooparzeniowe proszą o pomoc, która nie tylko pozwoli zmniejszyć dolegliwości fizyczne, ale też uwolnić się od bolesnych wspomnień i skrajnych emocji” – dodaje Agnieszka Golda.

Niedogaszone wspomnienia

O bliźnie trudno zapomnieć. Nie dość, że ją widać, to przypomina o bolesnych przeżyciach. Sytuacje związane z silnymi emocjami mogą stać się przyczyną wieloletniej traumy. Obecność blizny może nasilać rozwój i objawy pourazowej reakcji na stres, takich jak stany lękowe, zaburzenia snu, napady złości i depresji oraz dyskryminacja ze strony otoczenia.

„Blizny emocjonalne zamykają pacjenta w domu. Obniżają poczucie wartości, hamują aktywność społeczną, zawodową, seksualną. Wpływają na rodzinę. Blizny wymagają leczenia i wsparcia psychologicznego, które pomoże wyjść z zaklętego koła przykrych wspomnień i umożliwić pełen powrót do normalności” – mówi Adrianna Sobol, psychoonkolog, psychoterapeutka.

Jak się tworzy blizna

„Co roku w Polsce oparzeniu ulega ok. 250-400 tys. osób. I choć nie każdy przypadek jest dramatyczny i rzutuje na całe życie, to każda blizna stanowi dla osoby nią dotkniętej problem natury fizycznej i psychicznej” – mówi Anna Mossakowska-Ziemniak, wiceprezes zarządu Fundacji „Po oparzeniu”, współorganizator kampanii „Blizna niejedno ma imię”.

Każda, nawet najmniejsza rana powoduje powstanie blizny, bardziej lub mniej widocznej. Czas gojenia ran to sprawa ściśle indywidualna, dlatego struktura, zabarwienie i funkcja tkanki łącznej tworzącej bliznę jest różna dla każdego człowieka.

W pierwszej fazie (maks. 72 godz.) następuje reakcja zapalna – dochodzi do przekrwienia uszkodzonych tkanek, zwiększa się przepuszczalność naczyń krwionośnych i dochodzi do przemieszczania się w obręb rany komórek fagocytarnych, jak np.: makrofagi, granulocyty i monocyty.

W drugiej w ciągu ok. 7 dni (w zależności od głębokości) rana oczyszcza się z drobnoustrojów oraz obumarłych komórek.

W trzeciej fibroblasty pobudzane są do produkcji włókien kolagenowych, a jednocześnie tworzenia się siatki naczyń krwionośnych.

Czwarta faza to dojrzewanie blizny – powstaje zbita, słabo unaczyniona tkanka łączna pozbawiona mieszków włosowych, komórek barwnikowych oraz gruczołów łojowych i potowych. Początkowo twarda i zaczerwieniona blizna ulega przebudowie i modelowaniu, aż z czasem staje się miękka i blednie. Proces trwa od 6 do 12 miesięcy.

Blizna boli wskutek uciśnięcia nerwów w skórze lub wolnych zakończeń nerwowych przez tkankę. Do tego dochodzi zwiększenie napięcia tkanek w ich okolicy, uczucie tkliwości i sztywności, a także swędzenie. Dotyczy to szczególnie blizn atroficznych, hipertroficznych i keloidów – struktur powstających na skutek nieprawidłowości w procesie syntezy i degradacji kolagenu. Czasem pojawia się obrzęk, pulsowanie, zmniejszenie zakresu ruchu.

Do rany przyłóż, czyli pierwsza pomoc po oparzeniu

Jak zachować się po oparzeniu, żeby nie dopuścić do powstawania blizn?

„Ranę schładzamy zimną wodą (ok. 15 st. C) przez ok. 15 min, do momentu ustąpienia bólu. Lejmy wodę nie bezpośrednio na miejsce oparzenia, tylko nieco powyżej, pozwalając, by woda spływała po ranie. Po kilku minutach do rany przykładamy opatrunek z hydrożelu na oparzenia, zabezpieczając go z zewnątrz folią spożywczą. Pozostawiamy go na skórze do 48 godzin. Należy przyjąć elektrolity i środki przeciwbólowe. Głębsze oparzenia wymagają podania żywienia medycznego, zmiany diety na wysokobiałkową, obfitującą w minerały (cynk, miedź, selen) oraz witaminę C. Te składniki wspomagają syntezę kolagenu, potrzebnego do szybkiej regeneracji rany. W żadnym razie nie nakładamy na oparzoną skórę śmietany czy preparatów zawierających panthenol, które tworzą kokon, uniemożliwiający odprowadzenie ciepła z oparzonego miejsca. Zwiększa to w efekcie ból, obszar oparzenia oraz wydłuża czas gojenia się ran” – wyjaśnia Kamil Kasiak, ratownik medyczny.

A co zrobić z pęcherzem, przebijać czy nie?

„Mały można pozostawić aż sam pęknie. Duży lepiej przekłuć, bo ciężar płynu surowiczego powoduje ucisk, a w efekcie niedotlenienie tkanek, co skutkuje powstaniem blizny” – radzi mgr farmacji Małgorzata Chmielak, Farmaceuta Do Rany Przyłóż, przewodnicząca Komisji Nauki i Szkolenia w Okręgowej Izbie Aptekarskiej.

Patronat honorowy nad kampanią objęły:

– Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej

– Fundacja Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej

– Stowarzyszenie Naukowe Leczenia Ran

Patronat medialny nad kampanią objął portal „Forum Leczenia Ran”.

Partnerem kampanii jest firma Burn Care Sp. z o.o. dystrybutor opatrunków hydrożelowych Burnshield.

 

 

Źródło informacji: Fundacja „Po oparzeniu”

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 20 lipca 2024

PZU wspiera Wielką Wyprawę Maluchów dla Dzieci 

PZU zaangażowało się Wielką Wyprawę Maluchów dla Dzieci. W ramach akcji 80 fiatów 126p, w tym samochód ubezpieczyciela, w tydzień pokonało trasę z Warszawy do Monte Cassino. Celem inicjatywy jest pomoc dzieciom poszkodowanym w wypadkach drogowych. PZU zachęca do wsparcia zbiórki na ten cel i zaprasza na oficjalne zakończenie Wyprawy, które odbędzie się w piątek 19 lipca na Rynku Głównym w Krakowie.

Wielka Wyprawa Maluchów dla Dzieci wyruszyła 5 lipca spod Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie i 12 lipca dotarła do Monte Cassino. Wielki finał wyprawy odbędzie się w piątek 17 lipca o godzinie 17:00 na Rynku Głównym w Krakowie. Pojawi się tam 80 fiatów 126p, które w czasie Wyprawy pokonały dystans ponad 3,5 tysiąca kilometrów.
W projekt, jako uczestnicy i ambasadorzy wyprawy, zaangażowali się giganci motosportu: Longin Bielak, Sobiesław Zasada, Maciej Wisławski, Rafał Sonik, Kajetan Kajetanowicz i Bartosz Ostałowski. Dołączyli do nich też znani influencerzy, w tym jeden z najpopularniejszych polskich twórców internetowych Remigiusz „Rezi” Wierzgoń wraz ze swoim Thunder Crew.
To jednak nie koniec akcji – cały czas trwa zbiórka pieniędzy na pomoc dzieciom poszkodowanym w wypadkach drogowych. Zbiórka dostępna jest na: https://zrzutka.pl/wielkawyprawamaluchow
Podczas zeszłorocznej edycji udało się zebrać ponad 2 miliony złotych. W tej chwili na koncie zbiórki jest blisko 2,5 miliona złotych. PZU zachęca wszystkich do wsparcia tej inicjatywy.
Wielka Wyprawa Maluchów dla Dzieci zbiera środki na:
  • pomoc dzieciom – ofiarom wypadków drogowych,
  • działania prewencyjne,
  • poprawę infrastruktury przy szkołach i przedszkolach,
  • edukację młodych pokoleń pod kątem świadomego uczestnictwa i bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
PZU z myślą o bezpieczeństwie
Udział w Wielkiej Wyprawie Maluchów dla Dzieci to kolejny przykład zaangażowania PZU w działania prewencyjne. Dzięki partnerstwu w tym projekcie ubezpieczyciel chce poszerzać społeczną wiedzę o zasadach bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
„Wielka Wyprawa Maluchów dla Dzieci to świetna, niezwykle potrzebna inicjatywa, której jesteśmy partnerem. Jako PZU od lat działamy w obszarze prewencji, dlatego naturalnym krokiem dla nas jest wsparcie projektu, który ma ogromne znaczenie dla budowania powszechnej świadomości na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym i może pomóc wielu poszkodowanym dzieciom. Dzięki wspólnym działaniom możemy sprawić, że bezpieczeństwo na polskich drogach i przejściach dla pieszych będzie się systematycznie poprawiać” – mówi Rafał Kałęcki, dyrektor Biura Prewencji w PZU.
Zaangażowanie w Wielką Wyprawę Maluchów dla Dzieci odbywa się z poziomu Grupy PZU – poza PZU partnerami projektu są także Bank Pekao S.A. oraz Alior Leasing.
Źródło informacji: Grupa PZU
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 18 lipca 2024

Ciało obce w uchu dziecka. Jak pomóc w takiej sytuacji?

Ciało obce w uchu dziecka jest jedną z tych „niespodzianek”, których rodzice doświadczają dość często. Maluchy są znane z ciekawości i potrafią różne przedmioty wkładać do różnych miejsc, także otworów własnego ciała. Zdarza się również, że owad wejdzie do ucha i wtedy trzeba coś zaradzić. Co robić, gdy zauważymy ciało obce w uchu dziecka?

Jakie ciała obce mogą trafić do ucha?

Ciało obce w uchu to problem, który dotyczy z reguły małych, ciekawskich dzieci. To najczęściej one wkładają do przewodu słuchowego różne przedmioty. Czasem są miękkie (np. kawałek wacika), twarde (koraliki, baterie), ale także ostre. Często trafiają tam owady. 

Objawy ciała obcego w uchu dziecka

Starszak z reguły powie sam, że coś się wydarzyło i w uchu ma jakiś przedmiot, natomiast w przypadku młodszego dziecka komunikacja bywa utrudniona. W takiej sytuacji pojawiające się dokuczliwe objawy dopiero sygnalizują, że coś jest nie tak. Ciało obce w uchu dziecka może dawać o sobie znać na różne sposoby. Wiele zależy od tego, co wpadło do środka, jak długo tam zalega i w jakim stopniu zamyka przewód słuchowy.

Często pojawia się ból, gdy ciało obce się zaklinuje wewnątrz lub jeżeli doszło do skaleczenia (wtedy też bywa widoczne krwawienie). Jeśli zamyka ono przewód słuchowy, dziecko może niedosłyszeć lub skarżyć się na szum w uchu. O wiele mniej przyjemnie jest, kiedy do środka wpadnie żywy owad. Taki nieproszony gość spowoduje ból, jeżeli będzie uderzał o błonę bębenkową, ponadto dziecko może słyszeć szumy i odgłosy porównywalne do huku. W przypadku, gdy ciało obce zalega długo i spowoduje rozwój stanu zapalnego, zazwyczaj pojawia się ból, obrzęk, świąd, wyciek ropny z ucha. Do bardzo niebezpiecznej sytuacji dochodzi, kiedy w przewodzie słuchowym znajduje się bateria. Może ona doprowadzić do uszkodzenia tkanek i martwicy. Warto też wiedzieć, że nie każde ciało obce w uchu dziecka spowoduje dolegliwości, a mniejsze zostanie usunięte wraz z ochronną woskowiną. 

Co robić, gdy widzimy ciało obce w uchu dziecka?

Ciało obce w uchu dziecka można spróbować usunąć poprzez wytrząsanie. Głowę należy przechylić do boku w stronę ucha z przedmiotem, po czym chwycić za małżowinę i docisnąć ją ostrożnie do tyłu, a następnie lekko potrząsnąć. Jeśli się uda, przedmiot wyleci z wyprostowanego przewodu.

Według poradnika medycyny praktycznej dla pacjentów, jeżeli dziecko jest spokojne i nie wierci się, a ciało obce nie wpadło zbyt głęboko i jest miękkie, można spróbować ostrożnie wyjąć je pęsetą. Nigdy nie wolno wkładać końcówki głęboko do przewodu lub próbować usuwać przy jej pomocy okrągłych przedmiotów.

W przypadku żywego owada można wlać do przewodu tłusty płyn np. oliwę, a jeśli nie ma jej pod ręką, można wykorzystać ciepłą wodę. Takie rozwiązanie warto zastosować tylko wtedy, gdy nie doszło do przebicia błony bębenkowej. Nie wolno wypłukiwać także baterii lub przedmiotów pęczniejących, na przykład groszku.

Jeżeli dziecko włożyło do ucha ciało obce i nie jest ono widoczne, lepiej samodzielnie nie wkładać niczego do wewnątrz, aby nie wepchnąć go głębiej lub nie doprowadzić do perforacji błony bębenkowej. W takiej sytuacji trzeba zabrać dziecko do lekarza. Laryngolog usunie ciało obce wypłukując je, wykorzystując ssak Fraziera’a lub mikroskop operacyjny. 

Zazwyczaj usunięcie ciała obcego zamyka postępowanie, ale jeśli rozwinął się stan zapalny, wtedy może być konieczne leczenie i zmiana opatrunków.


Źródło: mp.pl, medonet.pl
Źródło zdjęcia: CDC/Unsplash
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close