Borelioza u dziecka. Czy jest się czego bać?
Mieszkam przy lesie i uwielbiam spędzać w nim czas, obserwować zmienność przyrody i pozytywnie ładować wewnętrzne baterie. Do lasu często chodzimy całą rodziną, by zaczerpnąć świeżego powietrza. Niestety, jak się ostatnio przekonałam, takie wędrówki to nie tylko przyjemność, ale i realne zagrożenie.
Od wiosny do października w lesie, na łąkach, ale i często w miejskich skwerach, ma miejsce wysyp kleszczy. Nie dziwi mnie to, a nawet przywykłam do tego, że z wielu spacerów przynosiłam na psie i na własnym ubraniu oraz wbitych w skórę niechcianych “obcych”. Mnie kleszcze kąsały kilkadziesiąt razy – chyba szczególnie im smakuję, moje dzieci na przestrzeni kilku lat ukąsiły pojedyncze sztuki. Za każdym razem od razu usuwałam dziada i odkażałam miejsce wbicia się pajęczaka. I tak było też w sierpniu, gdy mój najstarszy syn zauważył u siebie kleszcza. Kleszcz nie mógł być tam długo, bo spacer po lesie trwał ok 40 minut tego dnia, a po nim towarzystwo powędrowało pod prysznic. Wyciągnęłam pasożyta bez problemu i było po sprawie.
Minęły 4 tygodnie i moje dziecko przyszło do mnie, skarżąc się na siniaka na nodze, mimo że nie miał tego dnia żadnej kontuzji. Co prawda siniaki niespecjalnie mnie dziwią czy martwią, ale i tak obejrzałam to “nieszczęście”. I cieszę się, że Bartek wtedy przyszedł, bo to, co zobaczyłam nie było siniakiem, a rumieniem wędrującym, który “wyszedł” na skórze w miejscu ugryzienia równo cztery tygodnie po ukąszeniu! Wiedziałam, że pojawiła się borelioza i trzeba działać. Zapakowaliśmy młodego do auta i pojechaliśmy na nocną opiekę po antybiotyki i wskazówki co dalej. Lekarz potwierdził nasze przypuszczenia.
Po czterech tygodniach przyjmowania antybiotyku, czekamy na kontrolę w poradni chorób zakaźnych u dzieci w szpitalu na ul. Arkońskiej w Szczecinie. Niestety dotknął nas kulejący system, bo kontrola miała się odbyć po skończeniu antybiotyku, a tymczasem pani w rejestracji uświadomiła mi, że z braku terminów na ten rok, od listopada będą rejestrować dopiero na przyszły. Co teraz? Chyba będę szukać prywatnej opieki. I myślę, że nie przesadzam z działaniami, bo wbrew pozorom borelioza jest niebezpieczną chorobą, która po cichu sieje spustoszenie w organizmie.
Jak podaje portal medycynapraktyczna.pl “Borelioza jest chorobą wieloukładową, która może dawać objawy ze strony różnych narządów i tkanek: skóry, serca, stawów i układu nerwowego. Charakterystyczne dla boreliozy są takie objawy jak: rumień wędrujący, porażenie nerwu twarzowego, aseptyczne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, nabyte bloki serca, przewlekłe zapalenie stawów oraz korzeniowe zespoły bólowe. Natomiast objawy niecharakterystyczne, takie jak uczucie osłabienia i zmęczenia, pogorszenie pamięci, zaburzenia snu, trudności w koncentracji mogą wystąpić w przebiegu właściwie wszystkich chorób przewlekłych o różnorodnej przyczynie (…) Ich wystąpienie jest zbyt mało charakterystyczne, by na tej podstawie rozpoznać boreliozę.”
Nas zaalarmował właśnie rumień wędrujący, który nie pojawia się jednak we wszystkich przypadkach zakażenia. A jak wygląda taki rumień? Ma średnicę ponad 5 cm, ostre granice i stopniowo powiększa się, pozostawiając jasną skórę w środku i zaczerwienioną grudkę w miejscu ukąszenia przez kleszcza. Nawet nieleczony rumień wędrujący zanika samoistnie w ciągu 3-4 tygodni, co nie jest oznaką wyleczenia boreliozy. Stwierdzenie rumienia wymaga rozpoczęcia antybiotykoterapii.
Skutki zaniechania leczenia lub nieświadomość zakażenia (gdy nie pojawia się rumień i osoba zakażona nie podejrzewa u siebie choroby) mogą być poważne:
- Powikłania neurologiczne:
zapalenie opon mózgowych
zapalenie mózgu
niedomykalność szpary powiek
porażenie nerwu twarzowego
zapalenie nerwu wzrokowego - Boreliozowe zapalenie stawów (najczęściej dotyka kolana, barki i stawy biodrowe)
- Powikłania sercowe boreliozy:
zapalenie osierdzia
zapalenie wsierdzia
boreliozowe zapalenie mięśnia sercowego
kardiomiopatia rozstrzeniowa.
- Zmiany skórne – zanikowe zapalenie skóry kończyn, najczęściej występujące w miejscu wniknięcia zakażenia.
Boreliozę rozpoznaje się na podstawie objawów klinicznych – wyłącznie lub w połączeniu z dodatnimi wynikami badań serologicznych pod kątem swoistych przeciwciał. Borelioza jest chorobą w większości przypadków całkowicie uleczalną, pod warunkiem, że zostanie wcześnie zdiagnozowana.
A jak zabezpieczyć się przed ukąszeniem kleszcza, oraz co robić, gdy jednak ukąsi, dowiecie się z wpisu Basi -> Spotkanie z kleszczem – co robić? Wakacyjne S.O.S.