Gry planszowe i nie tylko 9 października 2018

Budowa miasta. Recenzja gry

Każdy z nas lubi “coś” budować.  Co powiecie na grę, w której budujecie osiedla, biurowce, fabryki. Inwestujecie w stadion, kina, kawiarnie, pływalnie i inne obiekty potrzebne mieszkańcom? Brzmi ciekawie, prawda?

Mam już dla Was gotową odpowiedź. Tą grą jest Budowa Miasta Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Przede wszystkim wielkie uznanie dla grafika i jego pomysłowości – żelki na planszy miasta do dziś robią furorę wśród moich dzieci. Pod względem graficznym, gra jest bardzo dobrze dopracowana i pięknie się prezentuje, a przede wszystkim skupia na sobie uwagę, a drewniane budynki świetnie sprawdzą się przy nauce liczenia.

Jeśli chodzi o zasady gry, są one jasno i przejrzyście wyjaśnione w instrukcji, którą możecie podejrzeć na stronie wydawnictwa, o tutaj. Dlatego w tej recenzji nie będę się skupiać na przebiegu rozgrywki, bo nie o to chodzi.

Mechanika gry jest bardzo ciekawa. Jako gracz, z czterech swoich budynków musicie wybrać jeden z nich, pod warunkiem, że spełnia następujące wymogi – musi zostać wybudowany na początku, lub końcu ulicy, lub obok już postawionego domu. Inaczej płaci się podwójnie za jego wybudowanie. Ponadto możecie zakupić udziały w już otwartych nieruchomościach. W tej chwili trzeba naprawdę dobrze się zastanowić w co zainwestować pieniądze, by zgarnąć wypłatę, gdy cała ulica zostanie zabudowana.  Czasem warto wstrzymać się z postawieniem jednego domku, by móc dokupić udziały w danej nieruchomości. Ta gra po prostu wciąga i zdecydowanie wspomaga kombinatorykę.

Zgodnie z oznaczeniem gra przeznaczona jest dla dzieci w wieku od 10 lat. Przyznam szczerze, że według mnie granica ta jest zawyżona. Mój siedmiolatek, bez problemu pojął nie tylko zasady gry, ale i jej mechanikę. Coraz lepiej potrafi zainwestować swoje pieniądze, by na koniec gry okazać się milionerem z największymi udziałami w najdroższych dzielnicach. Naprawdę coraz trudniej z nim wygrać. Dlatego też mając na uwadze, że nie wszystkie siedmiolatki są tak zaprawione w grach planszowych jak moje dziecko, śmiało stwierdzam, że gra będzie idealna już dla dzieci od ósmego roku życia.

Dużym plusem, jak dla mnie jest to, że można w nią zagrać już w dwie osoby. Gra nie należy do szybkich, jej rozgrywka na początku zajmie Wam niecałą godzinę.

Na koniec jeszcze jeden mały szczegół, za który chciałam dać Wydawnictwu Nasza Księgarnia 6+. Do każdej gry jest dołączona mała kwadratowa naklejka z napisem “Właściciel gry”, którą wystarczy podpisać i nakleić np. w wewnętrznej części pudełka.  W ten sposób, łatwo sprawdzić kto jest właścicielem gry, gdy zdarzy się Wam komuś ją wypożyczyć.

Dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie egzemplarza recenzenckiego gry

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Autor: Tom Dalgliesh
Ilustracje: Tomek Larek, Cezary Szulc
Wiek: 10-110 lat
Liczba graczy: 2-6
Czas gry: 45 min
Cena: 89,90 zł

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 9 października 2018

O dzienniku elektroniczny! Jak dobrze, że jesteś!

Wstaję dziś rano do pracy, a mój mąż przewracając się na drugi bok, mówi: Aleks dostał szóstkę ze sprawdzianu z historii. W pierwszym momencie pomyślałam, że mojemu ślubnemu coś się śni, bo jak młody kładł się spać, to nic nie było wiadomo o żadnej ocenie. Potem dotarło do mnie, że nauczyciel poszedł spać później ode mnie i sprawdzał klasówki wieczorową porą.

Nie mam danych, w ilu polskich szkołach funkcjonują dzienniki elektroniczne, ale zakładam, że już w większości. Trudno się temu dziwić, gdyż żyjemy w czasach rewolucji informatycznej i mamy dostęp do aplikacji mobilnych związanych z przeróżnymi dziedzinami życia. Także ze szkołą.

Z punktu widzenia rodzica e-dziennik to prawdziwe dobrodziejstwo. Gdy po raz pierwszy z niego korzystamy, dla większości z nas okazuje się prosty i intuicyjny w obsłudze. Podejrzewam, że mało kto zaznajamia się z instrukcją użytkowania – kilka kliknięć sprawia, że potrafimy z niego korzystać.

Aplikacja w smartfonie pozwala być na bieżąco z informacjami o ocenach dziecka, frekwencją, czy uwagami na temat jego zachowania. Niejednokrotnie nasz gagatek jeszcze nie wrócił ze szkoły do domu, a my już wiemy, co w szkole przeskrobał. Dzięki temu mamy czas by ochłonąć i na spokojnie z nim porozmawiać. Osobiście bardzo cenię sobie szybki kontakt z nauczycielami – na bieżąco jestem o wszystkim informowana i na gorąco mogę wyjaśniać, czy dopytywać o istotne sprawy dotyczące szkoły i mojego dziecka. Duży plus, że gdy trzeba, mogę natychmiastowo reagować.

Czy dziennik elektroniczny może zastąpić bezpośredni kontakt z nauczycielem i zebranie z rodzicami? W wypadku, gdy nie możemy pojawić się na wywiadówce, jest to pewne wyjście z sytuacji. Moim zdaniem nie możemy jednak rezygnować z tradycyjnej formy kontaktu z wychowawcą i nauczycielami. E-dziennik niech nam pomaga i ułatwia życie na co dzień, ale niech nie będzie zamiennikiem kontaktu bezpośredniego na linii rodzic – nauczyciel. I nie chodzi mi w tym momencie tylko o naszą obecność na zebraniu, by uregulować płatności czy złożyć niezbędne podpisy. Wywiadówki w dobie dzienników elektronicznych są przyjemniejsze, bo nie zaskoczą nas nagle ujawnione kiepskie oceny czy występki dziecka. Można więc się skupić na integracji z innymi rodzicami, tworzeniu przyjacielskich relacji, podejmowaniu tematów dotyczących życia klasy, szukaniu rozwiązań bieżących klasowych spraw, dzieleniu się doświadczeniami, przemyśleniami, pomysłami czy poznaniu nauczycieli uczących nasze dziecko.

E-dziennik niech więc będzie pomocnym narzędziem do współpracy ze szkołą, ale nie jedyną formą kontaktu. Nie zapominajmy i nie rezygnujmy z rozmowy – najprawdziwszego międzyludzkiego sposobu komunikowania się.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dania główne 8 października 2018

Powody, dla których warto pokochać kasze (plus 3 przepisy)

Kasza kojarzy się trochę z jedzeniem jak za karę, serwowana najczęściej na gorąco, z jakimś sosem lub w krupniku. Ja miałam uraz z dzieciństwa, kiedy to kaszy nienawidziłam, a jeść musiałam, jak nie było nic innego. Takie trochę jedzenie w czasach biedy. Kiedy jednak  w oko wpadło mi wiele informacji i ciekawych przepisów dotyczących różnych kasz, ciekawość zwyciężyła, wypróbowałam różne połączenia i zmieniłam o nich zdanie. Teraz kasze wszelkich odmian uwielbiam i w każdym tygodniu goszczą na moim stole.

Jeśli Wy również macie opory przed gotowaniem i jedzeniem kaszy, przeczytajcie, co dobrego jej zawdzięczamy. Być może spojrzycie na nie łaskawszym okiem.

4 powody, dla których warto sięgać po kasze:

  1. Są bardzo zdrowe

Kasze różnego rodzaju to skarbnica wielu witamin i składników mineralnych. Mi.in. zawierają:

  • witaminy z grupy B, które regulują metabolizm substancji działających na mózg, układ nerwowy oraz krążenia,
  • są bogate w błonnik, dzięki czemu usprawniają trawienie oraz ograniczają przyswajanie tłuszczu z innych pokarmów i wpływają na obniżanie stężenia złego cholesterolu we krwi (szczególnie kasza jęczmienna),
  • zawierają kwas foliowy, o który trudno jest w innych produktach spożywczych. Kwas foliowy niezbędny jest do prawidłowej pracy układu nerwowego, a także dla procesów krwiotwórczych,
  • dostarczają magnez, który jest potrzebny do budowy kości i zębów, pomaga transportować sód oraz potas, aktywuje różne enzymy, bez których organizm nie jest w stanie funkcjonować, chroni przed zakwaszeniem, buduje odporność psychiczną i zwalcza negatywne skutki działania stresu na każdego z nas.
  1. Warto stosować je podczas diety

Co prawda kasze bywają dość kaloryczne, ale dostarczają organizmowi węglowodany złożone, które są powoli rozkładane na glukozę. To chroni  przed napadem wilczego apetytu i podjadaniem między posiłkami. Dodatkowo wspomniany wcześniej błonnik wypełnia żołądek na dłużej, dając uczucie sytości, oraz pomaga wymiatać resztki pokarmów z jelita. Pamiętajcie, im grubsza kasza, tym więcej cennego błonnika!

  1. Można po pewne z nich sięgać w przypadku celiakii

Kasza gryczana, kukurydziana lub jaglana polecane są w diecie bezglutenowej, przy celiakii i nietolerancji glutenu.

  1. Chronią przed cukrzycą typu 2.

Kasze zawierają  D-chiro-inozytol, który bierze udział w prawidłowym działaniu insuliny. Dodatkowo niski indeks glikemiczny kasz oraz obecność błonnika chroni przed nagłymi skokami poziomu insuliny we krwi.

Znalazłam ciekawe przepisy na blogu, którymi chętnie się podzielę 🙂 Zapraszam:

Cukinia zapiekana z kaszą jaglaną

Czekoladowy deser z kaszy jaglanej

Deser 2 w 1 dla niejadka (jabłko+kasza jaglana)

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close