Moje ciało, obce ciało. Ciąża to piękny czas – mówcie mi tak, gdy “kibluję” w toalecie
Jestem w ciąży i to nie po raz pierwszy, a trzeci. Nic mnie już nie powinno zdziwić, a jednak. Moje dwie poprzednie ciąże przebiegały wręcz niepostrzeżenie i gdyby nie to, że dopisywał mi apetyt i dwa razy utyłam po 20 kg, oraz nosiłam gigantyczne brzuchy, mogłabym nie zauważyć długi czas, że oto jestem w ciąży.
Mdłości? Pryszczata cera? Mega opuchlizna? Ból piersi? Ból brzucha? Nieustający foch?
Po raz pierwszy przekonuję się, co to znaczy “być w ciąży”. Nie podejrzewałam nawet, że można się czuć aż tak bardzo do dupy. Najbardziej “kocham” poranki. Wstaję i z powrotem się kładę. W sumie to nie ja się kładę, tylko z nóg ścinają mnie zawroty głowy! O ile zdążę oczy otworzyć, bo energia to słówko, które powoli ulega zatarciu w moim słowniku.
W sumie, to mam tylko dwa życzenia – leżeć i nie musieć patrzeć na jedzenie. Jak już się zwlokę rano z łóżka, muszę zrobić dzieciom śniadanie. Tak jak szybko otwieram lodówkę, tak szybko ją zamykam, bo zapachy burzą spokój mojego żołądka. Gotuję przy otwartym balkonie. Hurrraaa, jestem prawdziwie ciężarna, cierpię na nieustające mdłości! Zapachy, bleeeee, jedzenie, bleeee – poza ciepłymi zupkami, ostatnio na śniadanie była ogórkowa 🙂
Powiedzcie mi, jak żyć w takim stanie? Mój ginekolog twierdzi, że to minie, a mnie się po głowie tłucze, że od końcówki drugiego miesiąca, aż do dziewiątego, jest strasznie dużo czasu, przez który mogę czuć się równie beznadziejnie. Ciąża to nie choroba, owszem, ale ja się czuję chora, jak tylko pomyślę o tej mojej ciąży w kontekście wszystkich niedogodności.
Co gorsza, jestem w stanie pomylić swoją twarz z własnym zadkiem – często znajdują się w tej samej płaszczyźnie, są identycznie blade i tak samo “ładne” od kiedy jestem w ciąży. Od razu przypomniał mi się wiek nastoletni, gdy wstydliwe skrywałam pryszcze na mej twarzy pod bogatą warstwą korektora. W dwóch poprzednich ciążach wyglądałam kwitnąco, stan błogosławiony mi służył, czułam się pięknie. Teraz czuję się brzydko i źle. Wszystko jest źle, nawet mój ginekolog zauważył, że jestem marudna jak nigdy, a my się znamy już dłuższy czas.
Może to na dziewuchę???
Ja czułam się fatalnie. Nic nie mogłam jeść, niedobrze mi było praktycznie do końca. Nie wymiotowałam co prawda, ale mdłości były straszne. W dodatku zagrożenie cukrzycą ciążową, wynik na granicy normy i dieta taka jak przy cukrzycy. No i glukometr 🙁
A i urodzil sie syn
Stan błogosławiony jak to mówią 🙂
Oj tylko nie straszcie, że to wszystko jednak „na syna”. Za „na dziewuchę” jestem wstanie to jakoś wszystko przeżyć 🙂
Pierwsza ciaza z corka zéro objawow wszystko super druga ciaza blizniacza wszystkie dolegliwosci jakie mozna sobie wyobrazic z podwojnym nasileniem mdlosci, wymioty, zgaga, bol kregoslupa, migrena, cukrzyca ciazowa od 4 miesiaca skurcze bolesne, grozil mi porod przedwczesny, bylam na podtrzymaniu w ost tyg ciazy. 40 cholesteza i skonczylo sie porodem wywolywanym juz nie wspomne o ogromnym brzuchu kazdy z blizniakow urodzil sie z waga ponad 3 kg
Mdlosci przez cala ciaze, jedynie w okolicach 7 msc byla mala poprawa na chwile. Wymioty do 5 msc. Kazdy silniejszy zapach powodowal u mnie torsje 🙁
Wtedy mielismy jeszcze swinke, maz musial czyscic klatke co drugi dzien bo strasznie mi smierdzialo z niej.
Smieci, mieso, ubikacja, wszedzie czulam smrud i mi sie dzwigalo. Nie mowiac o zapachach ludzi w autobusie itp.
Oprocz tego nawet nie bylo tragedi, pod koniec krzyze siadaly i zgaga meczyla do tego stopnia ze spalam na siedzaco prawie bo jak sie kladlam to ulewalo mi sie kwasami.
Ale to chyba wiekszosc tak ma
Pierwsza ciaza miałam to samo co ty – wyszedł syn.
Druga ciaza ciut lepiej – wyszła corka
bezczelna reklama. kto kupuje dzieciom mieszkanie i samochód rzędu 200 tyś zł ? chyba tylko bogacze.
U mnie nie było tak źle zgaga dopiero pod koniec, mdłości tylko raz jeden jedyny kiedy poczułam zapach farby, nie tolerowałam też niektórych przypraw i potraw inne zaś uwielbiałam( mimo że ich normalnie nie znoszę) 🙂 Jedyny problem to zaparcia, poradziłam sobie z tym dicopegiem ale żadne mamusine, babcine i naturalne sposoby nie pomogły