Czy trzeba składać trampolinę na zimę? Przekonam Cię, że tak
Czy trzeba składać trampolinę na zimę to pytanie, które zadają sobie wszyscy świeżo upieczeni właściciele trampolin ogrodowych. Rozkładanie trampoliny nie należy do przyjemności i chętnie byśmy tego uniknęli, jednak pozostawiona zimą w ogrodzie wiosną może nie nadawać się do użytku.
Kiedy można nie składać trampoliny ogrodowej
Jest tylko jeden przypadek, który zwalnia od składania trampoliny. To posiadanie na tyle dużego i pustego pomieszczenia, że da się do niego wstawić rozłożoną. Wbrew pozorom rozłożona trampolina nie jest tak ciężka, żeby dwie średnio sprawne osoby nie dały rady jej przenieść.
W praktyce trudno mi wyobrazić sobie takowe. Być może nada się nieużywany warsztat, obora, albo stodoła.
Czy trzeba składać trampolinę ogrodową, gdy tylko skończą się wakacje?
Nie, to zdecydowanie za wcześnie. Wrzesień, październik, a ostatnio także listopad, potrafią być na tyle ciepłe, by dzieciaki chciały poskakać. Taka zabawa rozgrzewa i nawet jeśli pogoda teoretycznie nie sprzyja, wystarczy, gdy jest sucho. Ja pozwalam skakać (oczywiście bez butów, co niektórych może szokować) nawet przy 10°C.
Kiedy złożyć trampolinę ogrodową?
Warto śledzić prognozy pogody. Co prawda one nie zawsze się sprawdzają, ale mogą być pewną wskazówką. Jeśli meteorolodzy przewidują deszcze i przymrozki, trzeba zdążyć przed nimi. Mróz i wilgoć to nie jest dobre zestawienie w przypadku trampoliny. Z tego też powodu najlepiej jest składać ją, gdy jest sucha. Co prawda trampolina to w większości tworzywo sztuczne i metal, ale miękkie zabezpieczenia to gąbka i nie powinna być nasiąknięta wodą przy składaniu. Jeśli nie ma innej możliwości, nasiąknięte elementy trzeba wysuszyć w domu. Nawet jeśli mrozy się nie pojawiły, przechowywanie mokrej gąbki do wiosny raczej nie wpłynie na nią korzystnie.
My co roku składamy trampolinę w połowie listopada i to wydaje się całkiem dobrym rozwiązaniem.
A może przykryć trampolinę plandeką i zostawić na zimę w ogrodzie?
Nie przekonuje mnie to rozwiązanie. Po pierwsze rurki i siatkę i tak trzeba zdemontować, bo nie damy rady ich osłonić, a to już połowa roboty. Po drugie – nakryta plandeką trampolina co prawda pozostanie sucha, ale w zamian fundujemy jej obciążenie w postaci zalegającego śniegu. Naciągnięty przez wiele tygodni batut może stracić elastyczność.
Robienie założenia, że „w ostatnich latach śniegu nie było, to i w tym roku nie będzie” nie jest dobrym pomysłem. Trudno w listopadzie przewidzieć, czy w styczniu spadnie śnieg, czy nie. A składanie trampoliny nawet przy niedużym mrozie nie będzie przyjemne.
A dlaczego nie można po prostu zostawić trampoliny na zimę w ogrodzie?
Można, owszem. Tylko trzeba liczyć się z tym, że na wiosnę trzeba będzie ją wyrzucić. Nawet jeśli śnieg zrobi nam uprzejmość i nie spadnie, to zimowa wilgoć niesie duże ryzyko rdzewienia teoretycznie nierdzewnych elementów. Zamarznięta siatka i batut też mogą stracić swoje właściwości. Nie polecam, chociaż wiem, że korci.
No dobrze, a czy nie da się tego jakoś uprościć?
Powiem Wam, jak my to robimy. Faktycznie nie rozkładamy całkowicie trampoliny na elementy pierwsze, ale też nie zostawiamy na zewnątrz niczego poza stelażem.
Siatka i batut są zdejmowane razem, nie odwiązujemy ich. Odpinamy tylko siatkę od rurek. Sprężyny zdejmujemy i pakujemy osobno. Zdejmujemy też górną część bocznych rurek razem z ich miękkim zabezpieczeniem. Natomiast nie rozkręcamy dolnej części stelaża. On sobie stoi całą zimę, tyle że wszystkie otwory ma zaklejone specjalną nieprzemakalną taśmą. To bardzo ważne, bo jeśli przez otwory dostałaby się do stelaża woda, a potem sobie tam zamarzła, to trampolina byłaby do wyrzucenia.