W przedszkolu 6 maja 2023

Diabetyk w szkole i przedszkolu: warto, by kadra się podszkoliła

„Edukator diabetologiczny opowiada kadrze w przedszkolu i szkole na temat cukrzycy typu 1, by młody diabetyk mógł czuć się tam bezpiecznie i miał jak najlepszą opiekę w czasie zajęć. To osoba, która ma wiedzę nie tylko czysto teoretyczną, ale najczęściej też popartą własnym doświadczeniem” – wyjaśnia Marta Ośmiańska, wiceprezeska Fundacji dla Dzieci z Cukrzycą.

Wciąż często zdarza się, że przedszkola i szkoły niechętnie przyjmują małych uczniów z diagnozą cukrzycy typu 1. Faktycznie, konieczne jest przygotowanie kadry do opiekowania się małym diabetykiem – musi ona wiedzieć, jakie są np. sygnały alarmowe niedocukrzenia, co może je wywołać, jak wtedy pomóc. Z pomocą przychodzą edukatorzy diabetologiczni.

Diabetyk w szkole i przedszkolu – kim jest edukator diabetologiczny?

„Edukator diabetologiczny to osoba, której rolą jest szkolenie środowisk, w których funkcjonują głównie mali i młodzi diabetycy, głównie o tym w jaki sposób zapewnić im bezpieczeństwo. Działają głównie w szkołach i przedszkolach. Tam, gdzie są chore dzieci na cukrzycę typu 1 i szkolą kadrę pedagogiczną, ale nie tylko (…)” – podkreśliła wiceprezes fundacji.

Równocześnie podkreśliła, że edukatorami są głównie społecznicy. Rekrutują się oni albo spośród rodziców diabetyków, albo dorosłych diabetyków, czyli obie te grupy „mają z cukrzycą wiele wspólnego”.

Fundacja dla Dzieci z Cukrzycą wyszkoliła już około 250 edukatorów diabetologicznych, którzy działają w całej Polsce. W razie potrzeby przeszkolenia warto się do niej zgłosić: https://www.fundacja-cukrzyca.pl/.

 

Źródło informacji: Serwis Zdrowie
Obraz Isa KARAKUS z Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 5 maja 2023

Zapalenie płuc u dzieci: jak w porę dostrzec objawy?

Dzieci w nieco odmienny sposób niż dorośli chorują na zapalenie płuc. Ta groźna choroba nie musi, zwłaszcza u małych dzieci, od razu objawiać się typowymi dolegliwościami ze strony układu oddechowego, czyli na przykład kaszlem i towarzyszącą mu gorączką. Sprawdź, na co zwracać uwagę, by w porę zacząć leczenie.

Zapalenie płuc to bardzo ostra infekcja dróg oddechowych, która w konsekwencji swoim zasięgiem obejmuje również płuca. Może być wywołane przez bakterie, wirusy lub grzyby.

„U osób zdrowych pęcherzyki, z których zbudowane są płuca, podczas oddychania wypełniają się powietrzem. Gdy dochodzi do zapalenia, powstaje obrzęk, dochodzi do wysięku płynu do pęcherzyków, czego skutkiem jest m.in. ograniczenie dostępu tlenu oraz dolegliwości bólowe” – tłumaczy prof. dr hab. n. med. Adam Antczak, kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Do innych objawów należą: nasilający się kaszel, duszności, świszczący oddech, a w niektórych przypadkach również podwyższona temperatura ciała, dreszcze, ogólne osłabienie organizmu, senność czy nadmierna potliwość. Ale nie zawsze. To, jakie objawy wystąpią, zależy m.in. od patogenu, który doprowadził do choroby (np. świszczący oddech zwykle nie towarzyszy zapaleniu płuc wywołanemu przez tzw. pneumokoki), a także fazy choroby.

Zapalenie płuc u dzieci – na co uważać

U dorosłych za większość przypadków (ponad 60 proc.) odpowiedzialna jest bakteria Streptococcus pneumoniae (czyli pneumokoki). U dzieci do 3. miesiąca życia częściej dochodzi do bakteryjnego zapalenia płuc, a od 4. miesiąca życia do lat 4 główną przyczyną zachorowań są wirusy. Do choroby dochodzi najczęściej w wyniku powikłania grypy, zakażenia organizmu wirusem RSV lub adenowirusem.

W początkowej fazie u dzieci objawy mogą być bardzo subtelne, dlatego lepiej jest być wyczulonym, zwłaszcza że choroba może mieć bardzo gwałtowny przebieg. W pierwszej fazie dziecko jest często po prostu apatyczne, może nie mieć apetytu, być blade, z podkrążonymi oczami. Bywa, że na tym etapie lekarz może nie wysłuchać zmian w płucach przez stetoskop, przy czym w ciągu kilku godzin od badania lekarskiego sytuacja może się diametralnie zmienić. Stąd też doświadczeni pediatrzy wyczuleni są na informacje rodziców, że „dziecko jest jakieś inne”. Przestrzegają również przed poleganiem wyłącznie na teleporadzie w sytuacji, gdy niepokojące objawy w,ystępują u bardzo małego dziecka.

„Dziecko pogarsza się w swoim stanie, nie jest skłonne do zabawy, jest mniej aktywne ruchowo. Następnie pojawia się gorączka, czynność serca jest przyspieszona, a niekiedy kontakt z dzieckiem jest wyraźnie gorszy. Z czasem oprócz objawów ogólnych pojawiają się też objawy narządowe związane z tym, że stan zapalny obejmuje dolne drogi oddechowe. Dzieci cierpią z powodu uporczywego kaszlu, mają przyśpieszony oddech, niekiedy wokół ust czy na paluszkach pojawia się sinica. I wreszcie pojawia się to co jest najbardziej niebezpieczne – dziecko oddycha z większym wysiłkiem oddechowym” – wymienia objawy prof. Antczak.

Jeśli dziecko jest w domu, trzeba je uważnie obserwować, a pediatra powinien wyjaśnić rodzicom jak to robić.

„Najlepiej popatrzeć przez chwilę na dziecko rozebrane z piżamki, wtedy będzie widać jak zachowują się mięśnie oddechowe. Otóż jeżeli jest trudność w oddychaniu i zwiększony wysiłek oddechowy to widać, że przestrzenie międzyżebrowe zaciągają się w czasie wdechu. Drugim charakterystycznym objawem jest tzw. oddech skrzydełkowy, gdy w czasie oddychania dziecko porusza skrzydełkami nosa. I wreszcie słychać wyraźne postękiwanie w czasie oddychania. Takie objawy wskazują na zajęcie dolnych dróg oddechowych” – instruuje pulmonolog.

W domu czy w szpitalu?

Kiedy pada podejrzenie zapalenia płuc u małego dziecka, trzeba podjąć decyzję, czy może być leczone w domu, czy powinno zostać skierowane do szpitala. Jako podstawę swojej decyzji pediatrzy biorą pod uwagę dwa czynniki:

  • po pierwsze wiek dziecka – niemowlęta i małe dzieci najczęściej kierowane są do szpitala, gdyż u nich przebieg zapalenia płuc może być cięższy, a co gorsza, także bardziej gwałtowny, co może być niebezpieczne.
  • po drugie kwestia oceny, czy rodzice są w stanie zapewnić właściwą opiekę choremu dziecku – chodzi o systematyczne podawanie leku, możliwość nadzorowania gorączki, umiejętne dodawanie dodatkowych leków przeciwgorączkowych, zapewnienie właściwego napojenia i nakarmienia chorego malucha.

Najpoważniejszym wskazaniem do leczenia szpitalnego jest hipoksemia, czyli niedotlenienie, a świadczy o tym saturacja poniżej 90 proc. W domowych warunkach można ją zmierzyć pulsoksymetrem lub rodzic może policzyć oddechy dziecka. Warto pamiętać, że niemowlę oddycha szybciej niż człowiek starszy, ale jeżeli częstość oddechów niemowlęcia przekracza 60-70 na minutę, świadczy to o dużej duszności. U dzieci starszych niepokojące powinno wydawać się przyspieszenie powyżej 40 -50 oddechów na minutę.

Jeśli pojawiają się trudności w nawadnianiu i doustnym karmieniu małego dziecka, trzeba uważać na odwodnienie. U niemowląt trzeba też obserwować czy nie występują momenty bezdechu. I wreszcie: w niektórych bakteryjnych zapaleniach płuc może pojawić się wygląd jak przy wstrząsie – dziecko jest szare, spocone, niespokojne, co wskazuje na ciężki przebieg zapalenia płuc. W takiej sytuacji, jeśli dziecko jest w domu, lepiej zadzwonić po pogotowie ratunkowe.

Oprócz wymienionych objawów pediatra patrzy na dziecko całościowo, a więc bierze pod uwagę także choroby współistniejące – często pogarszają przebieg innych chorób.

„Jeśli mamy dziecko z chorobą układu oddechowego, mukowiscydozą, astmą, chorobami układu krążenia, wadą serca lub genetyczną przewlekłą chorobą układu nerwowego, w której oddychanie przebiega gorzej, to nawet łagodniejsze wirusowe zapalenie płuc może być dla nich ciężkie. Z kolei dzieci z zaburzeniami odporności i cechami immunosupresji gorzej reagują na leczenie i możemy u nich nie osiągać efektu antybiotykoterapii na jakim na zależy” – podkreśla specjalista.

Ciężkość zapalenia płuc zależy też od przyczyny wystąpienia choroby – jeśli odpowiada za nią pneumokok czy gronkowiec złocisty, należy się spodziewać cięższego przebiegu. Wskazaniem do skierowania dziecka do szpitala jest także odpowiedź na leczenie – jeśli po 48 do 72 godzin leczenia domowego nie ma poprawy, konieczna może okazać się hospitalizacja.

Dlaczego zapalenie płuc jest groźne?

Zapalenie płuc jest obecnie najczęstszym infekcyjnym powodem śmierci. W 2019 r. na świecie zmarło z jego powodu 2,5 milionów ludzi, w tym 672 tys. dzieci. Dzieci do 5. r. ż. oraz seniorzy po 70. roku życia stanowią 75 proc. chorych zmarłych z powodu zapalenia płuc.

Umieralność wśród dzieci do 5. roku życia z powodu zakażeń dolnych dróg oddechowych na świecie zależy od poziomu zamożności: najmniejsza jest w Ameryce Północnej, Europie Zachodniej i Australii, a najwyższa w Afryce, niektórych częściach Azji i Ameryki Południowej. Na szczęście obecnie obserwuje się spadek śmiertelności z powodu zapalenia płuc wśród dzieci – to efekt tego, że coraz więcej z nich trafia do szpitala pod fachową opiekę medyczną. Nie do przecenienia są też coraz powszechniejsze szczepienia.

Niestety, trwająca właśnie epidemia koronawirusa jest dodatkowym zagrożeniem – do 6 listopada na COVID-19 zachorowało 47 milionów ludzi, z czego 1,2 mln ludzi zmarło, z czego najczęstszą przyczyną były powikłania płucne.

Leczenie zapalenia płuc nie zawsze jest proste

Większość przypadków zapalenia płuc ma podłoże wirusowe i na tę odmianę choroby nie ma specyficznych leków. Wyjątkiem jest zapalenie płuc wywołane wirusem grypy, na które dysponujemy lekami hamującymi namnażanie się wirusa. Mogą one być jednak pomocne pod warunkiem, że zostaną zastosowane w odpowiedniej fazie choroby.

Przy bakteryjnym zapaleniu płuc stosuje się antybiotyki, choć nigdy nie mamy pewności czy lek zadziała, czy też w danym przypadku występuje oporność na zastosowany antybiotyk.

„Najlepsza metodą, która nie tylko chroni przed zachorowaniem, ale także wpływa na zmniejszanie antybiotykooporności pneumokoków jest szczepienie. Mamy wtedy większy wybór leków i najczęściej możemy prowadzić leczenie domowe” – mówi prof. Antczak.

Szczepienia ochronne z kalendarza szczepień (przeciwko pneumokokom) i dodatkowe (przeciwko grypie) są też najlepszym sposobem ograniczenia częstości zapalenia płuc u dzieci.

„A poza tym to, co dzisiaj ćwiczymy przy COVID-19, czyli przestrzeganie zasad higieny, zasłanianie ust podczas kasłania, używanie maseczek, odkażanie i częste mycie rąk, izolacja chorych. Dobrą profilaktyką jest też karmienie piersią niemowląt i szczególnie ważne – unikanie narażenia na dym tytoniowy, który nie tylko zwiększa ryzyko wystąpienia zapalenia płuc ale także pogarsza jego przebieg” – mówi pediatra.

Ważne jest też częste wietrzenie mieszkania, w tym pomieszczenia, w którym leży chore dziecko. W razie zapalenia płuc dziecko powinno leżeć w łóżku – zresztą, w czasie choroby jest osłabione i raczej nie ma ochoty na zabawę. Jak w każdej chorobie, istotne jest przestrzeganie zaleceń lekarskich, czyli m.in. dokładne stosowanie się do instrukcji podawania leków.

Dochodzenie do siebie po przechorowaniu zapalenia płuc wymaga czasu. Warto dokładnie omówić z pediatrą, kiedy dziecko może na przykład wrócić do pełnej aktywności sportowej; z pewnością bowiem nie będzie to czas bezpośrednio po ustąpieniu objawów.


Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Zdjęcie dodane przez Lisa Fotios

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 5 maja 2023

Czy kawa naprawdę wpływa na twój sen?

Przed Światowym Dniem Zdrowia, Emma – The Sleep Company ma dobrą wiadomość dla wszystkich miłośników kawy. Przez całe nasze życie słyszymy, że picie kawy nieuchronnie prowadzi do problemów z zasypianiem. Okazuje się jednak, że nie jest to do końca prawdą. Chociaż kawa zawiera kofeinę, która może potencjalnie zakłócać sen, istnieją sposoby na jej spożywanie tak, by nie miało to znaczącego wpływu na jakość naszego nocnego wypoczynku.

  • Kawa to jeden z najczęściej spożywanych napojów.
  • Każdego dnia na całym świecie wypijanych jest około 2,23 miliarda filiżanek kawy.
  • Kraje europejskie, które spożywają większą ilość kawy, zwykle doświadczają lepszej jakości snu.

Kultura kawy w Europie

Europejczycy spożywają najwięcej kawy. Międzynarodowa Organizacja Kawy (Eng. International Coffee Organization) oszacowała w 2020 r., że to aż 54% całego światowego spożycia tego surowca. Wśród krajów europejskich największymi jej miłośnikami są Norwegowie, Finowie, Duńczycy i Szwedzi. Co ciekawe, nacje te wg badań, znane są z lepszej jakości snu w porównaniu z innymi krajami w Europie.

Kultura kawy w Europie posiada bogatą historię. W wielu krajach tego kontynentu kawiarnie odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu światopoglądu politycznego, intelektualnego i społecznego. Czy to tradycyjne wiedeńskie kawiarnie w Austrii czy modne kawiarnie w Paryżu, europejskie kawiarnie oferują wyjątkową atmosferę, w której ludzie mogą cieszyć się kawą, angażując się w dyskusje intelektualne lub po prostu obserwując innych.

Każdy kraj europejski ma swoje własne sposoby na cieszenie się kawą, a włoska kultura espresso i skandynawska tradycja fika — są godnymi uwagi przykładami. We Włoszech kawa jest codziennym rytuałem, podczas gdy Szwedzi piją ją z ciastem podczas spotkań towarzyskich.

Dlaczego kraje spożywające więcej kawy mogą mieć lepszą jakość snu niż reszta Europy?

Idea, że kraje, których mieszkańcy spożywają więcej kawy, mogą również cieszyć się lepszą jakością snu, na pierwszy rzut oka wydaje się absurdem. Przecież kofeina jest stymulantem, który u niektórych może zaburzać sen. Jednak związek między spożyciem kawy, a jakością snu jest złożony i wieloaspektowy. Podczas gdy u jednych kofeina będzie powodować kłopoty z zasypianiem, u innych dzięki jej spożywaniu może wykształcić się tolerancja na działanie pobudzających jej składników.

Warto również wziąć pod uwagę to, że w krajach, gdzie spożywa się większe ilości kawy, praktyki czy też nawyki kulturowe promujące lepszą higienę snu są o wiele bardziej powszechne. Na przykład kraje nordyckie mają tradycję zwaną „fika”, która polega na robieniu przerwy na kawę z przyjaciółmi lub kolegami z pracy i spożywaniu przy tej okazji słodkiego przysmaku. Ta praktyka może wspierać dobre samopoczucie i relaksację poprzez kontakt z osobami, które lubimy, a jak wiemy, dobry nastrój może mieć pozytywny wpływ na jakość naszego wypoczynku.

Ponadto możliwe jest, że kraje spożywające więcej kawy mają kulturowo zakorzenione podejście do snu, w którym odpoczynek i jego jakość traktuje się jako priorytet. W tych krajach osoby zwracają większą uwagę na sen, jego długość, higienę i komfort.

Jak pić kawę bez szkody dla snu – krótki przewodnik

Aby przeciwdziałać negatywnym skutkom kofeiny na sen, ekspertka ds. snu Theresa Schnorbach z firmy Emma – The Sleep Company przedstawia cztery przydatne wskazówki. Ze względu na zróżnicowane działanie kofeiny na organizm człowieka, wskazówki te zostały opracowane w celu zmniejszenia wpływu kofeiny na proces wypoczynku poprzez sen.

  • Pij wodę: Kofeina jest diuretykiem, co oznacza, że może zwiększać wydalanie moczu i prowadzić do odwodnienia. Odwodnienie może wpływać na jakość snu. Aby temu przeciwdziałać, pij odpowiednią ilość wody w ciągu dnia.
  • Spożywaj kawę wraz z jedzeniem: Picie kawy wraz z posiłkiem może pomóc w spowolnieniu wchłaniania kofeiny do krwiobiegu, a to może zmniejszyć jej stymulujące działanie. Spróbuj połączyć kawę ze zdrowym śniadaniem lub przekąską, aby zmniejszyć jej wpływ na jakość Twojego snu.
  • Spróbuj kawy cold brew: kawa cold brew charakteryzuje się mniejszą kwasowością i zawartością kofeiny niż zwykła gorąca kawa. Może to być świetna alternatywa dla osób wrażliwych na kofeinę lub mających problemy ze snem.
  • Stosuj właściwą higienę snu: Dobra higiena snu obejmuje ustalenie stałego harmonogramu, stworzenie relaksującego środowiska do spania i unikaie urządzeń elektronicznych przed snem. Praktykując dobrą higienę snu, możesz pomóc zniwelować negatywne skutki kofeiny.

O firmie Emma – The Sleep Company (Emma Sleep GmbH):

Emma – The Sleep Company jest wiodącą na świecie marką produktów do spania. Założona w 2013 roku przez Dr. Dennisa Schmoltziego i Manuela Muellera w Niemczech działa w ponad 30 krajach świata. W 2022 roku firma osiągnęła obrót w wysokości 873 milionów euro (948 milionów dolarów), co stanowi wzrost o 35 procent w stosunku do poprzedniego roku. Produkty Emma® są sprzedawane wielokanałowo, w tym bezpośrednio online, poprzez centra handlowe oraz 3 500 sklepów stacjonarnych. Emma z powodzeniem współpracuje z ponad 200 sprzedawcami detalicznymi. Ponad 1 000 członków zespołu Emma pracuje na całym świecie w biurach we Frankfurcie (Niemcy), Manili (Filipiny), Lizbonie (Portugalia), Meksyku (Meksyk) i Szanghaju (Chiny).

Zdjęcie dodane przez Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close