Dlaczego dziecko powinno się bawić klockami
Dlaczego dziecko powinno się bawić klockami? Wbrew pozorom klocki to nie tylko sposób na zabawienie malucha i zagospodarowanie jego czasu. Na różnych etapach życia dziecka klocki są wsparciem jego rozwoju i edukacji. Nie wierzysz? Przekonam Cię!
Chcesz, żeby Twoje dziecko ładnie pisało? Kup mu klocki?
To propozycja dla rodziców małych dzieci. Takich, które przygodę z klockami dopiero zaczynają. Jeśli siedmiolatek bazgrze jak przysłowiowa kura pazurem, to klocki raczej nie pomogą. Ale i tak warto je kupić z innych powodów, będzie o tym niżej. Natomiast zaproponowanie klocków dziecku rocznemu lub dwuletniemu to doskonały moment na trening małej motoryki. Im więcej dziecko bawi się klockami, tym bardziej precyzyjne stają się jego paluszki. W przyszłości przełoży się to nie tylko na pisanie i czytanie, ale też np. lepienie z ciastoliny.
Dzieci, które od wczesnego dzieciństwa trenują chwytanie klocków, nie mają w wieku przedszkolnym problemu z trzymaniem długopisu, kredki, pędzelka lub nożyczek. Po prostu dla nich manipulowanie drobnymi przedmiotami jest naturalne. Trudniej mają te przedszkolaki, które spędziły wczesne dzieciństwo ze smartfonem w dłoni.
Klocki rozwijają kreatywność u dzieci
Właściwie wywarzam tu otwarte drzwi, no ale może ktoś sobie nie zdaje sprawy z tego, że im więcej zabawy klockami w dzieciństwie, tym więcej kreatywności w szkole i dorosłym życiu.
Dlaczego? Bo klocki nie zawsze są zabawką z dołączoną instrukcją obsługi. Owszem, mają ją klocki LEGO, Cobi chyba też, ale przecież to niejedyne firmy, które produkują te zabawki. Cała masa klocków to po prostu klocki, do zabawy którymi trzeba sobie wymyślić scenariusz. Im wcześniej pokażemy dziecku, jak wiele zależy od jego pomysłowości, tym lepiej.
W wieku szkolnym kreatywność przełoży się na lepsze wyniki w nauce – zarówno poznawanie zawiłości przedmiotów ścisłych, jak i pisanie obszernych wypracowań nie będą problematyczne. W życiu zawodowym kreatywność oznacza umiejętność twórczego podchodzenia do rozwiązywania problemów. A w prywatnym? Im większa kreatywność, tym ciekawsze życie!
Wyobraźnia przestrzenna nie zawsze jest wrodzona. Dzięki klockom można ją wytrenować!
Im szybciej dziecko zapozna się z tajnikami świata trójwymiarowego, tym łatwiej będzie mu funkcjonować w większej przestrzeni, gdy dorośnie. Choćby szacowanie wielkości lub odległości to nic innego jak wyobraźnia przestrzenna. Wcześniej wyobraźnia przestrzenna przyda się przy rozwiązywaniu zadań z geometrii trójwymiarowej. A jeszcze wcześniej przy robieniu ludzików z kasztanów. Nie bez powodu jednym dzieciom te czynności przychodzą łatwo, innym trudniej.
Chcesz, żeby Twoje dziecko nie miało deficytu wyobraźni przestrzennej? Podaruj mu klocki. Im wcześniej, tym lepiej, bo niestety z wyobraźnią przestrzenną jest jak z blond włosami – nie każdy ma od urodzenia, ale każdy może coś zmienić, by ją mieć. Tyle że trening rozpoczęty w dzieciństwie będzie efektywniejszy.
Klocki doceniają też nauczyciele
Niegdyś patyczki, liczmany, albo wycinane z papieru kółka, dziś do nauki matematyki nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej coraz częściej wykorzystują klocki, które kojarzą się dzieciom z zabawą, a więc czymś przyjemnym. Ponadto klocki można mieć zawsze pod ręką, zarówno w szkole, jak i w domu. Pierwszaki uczą się na nich dodawać i odejmować, w drugiej klasie uczniowie poznają zasady mnożenia. Matematyka sama w sobie bywa dla najmłodszych dość abstrakcyjna, zobrazowanie jej na klockach znacząco rozjaśnia jej tajniki. Przynajmniej niektórym 😉
Klocki najlepszym lekarstwem na problemy z koncentracją
I to nie tylko u dzieci. Nie da się budować z klocków, szczególnie małych, i jednocześnie oglądać serialu, grać na komputerze, grzebać w telefonie. Żeby naprawdę coś stworzyć z małych elementów, trzeba się temu oddać bez reszty.
Jeśli Twoje dziecko ma problemy z koncentracją, co na co dzień objawia się brakiem cierpliwości, szczególnie przy odrabianiu lekcji, nie umie się skupić dłużej na jednej czynności, nie potrafi wysiedzieć czterdziestu pięciu minut w ławce szkolnej – nie zakładaj od razu końca świata. Po prostu kup mu klocki. Nic lepiej nie wycisza i nie odcina od nadmiaru bodźców. Początek może być trudny, bo niestety żyjemy w czasach, w których dzieci co kilka minut robią coś innego (chyba że grzebią w telefonach, to mogą robić bez przerwy), ale z czasem zarówno maluch, jak i nastolatek odkryje przyjemność płynąca z beztroskiej zabawy klockami.
Mało tego, jeśli Ty sama czujesz, że zafiksowałaś się na stu rzeczach naraz i nie umiesz odpocząć, bo ciągle gdzieś gonisz, zapytaj dziecko, czy pożyczy Ci klocki. Relaks gwarantowany 😉