Do kogo jest podobne Twoje dziecko?? Czyli dziedziczenie po mamusi, po tatusiu…
Do kogo jest podobne?? – to jedno z pierwszych pytań, które pada w stronę świeżo upieczonych rodziców.
Jak mnie ono działa na nerwy to nie macie pojęcia! Bo jak można oceniać małego pulchnego, łysego, spuchniętego i sinego człowieczka??
Leży to takie zwinięte w kokon, że ruszyć się nie może, z wielką czapką na głowie, przez co widać mu tylko pyzate policzki i te spuchnięte oczka.
Leży i tak się gapi podejrzanie, choć jeszcze nic nie widzi, ewentualnie drze klamota bo mu się nie podoba, że ktoś go wyciągnął z jego przytulnego domku, pod sercem mamy. A jak się drze to wygląda jak postać z japońskiej bajki – wielka paszcza i kreski zamiast oczu – no i jak tu oceniać takiego potworka?!? Do kogo ono może być podobne?? Przecież to takie istotne w tym momencie….
Ale jak podrośnie i nabierze bardziej ludzkich kształtów oraz charakterystycznych cech to wcale nie jest lepiej. Rzekłabym nawet gorzej. Wtedy ludzie intensywnie się licytują, na poważnie, na śmierć i życie – z kogo ma więcej, po kim co odziedziczył… angażują się w te analizy tak, jakby to miało jakieś znaczenie. Jakby kwestia tego, do kogo dziecko jest bardziej podobne, miała mu zapewnić lepszy start w życiu!
I zauważcie, że zazwyczaj każdy widzi w maluchu to co chce widzieć – rodzina taty dopatruje się w nim ich korzeni, a rodzina mamy ich, dokopując się przy tym nawet do pra pra pra dziadków.
No litości!
A w kwestii dziedziczenia, bawi mnie jeszcze jedna rzecz! Mianowicie, wszystkie atuty brzdąca – piękne oczy, gęste włosy, zamiłowanie do sportu czy książek, inteligencja (!), etc. jest po mamie, a wszystko co złe – krzywe zęby, niekształtne nogi, gapowatość, wredny charakter, życiowa nieudolność… są po tacie. I odwrotnie.
Noo, w skrajnych przypadkach, pewne cechy dzieci dziedziczą po… teściowych lub listonoszu! 😉
Nie wiem jak was, ale mnie ten temat bawi, a czasem wręcz irytuje! Bo nie rozkminiam na co dzień, kogo bardziej przypomina moje dziecko. Ważniejsze jest dla mnie to, czy ono jest zdrowe, radosne, najedzone i ogólnie – szczęśliwe!
Ale jak mi ktoś po raz setny wyjeżdża z tekstem, że „To cały tatuś” to zaczyna mnie mdlić!
Choć i tak, nic nie pobije tekstu w stylu cioci mojego szanownego małżonka – „Z ciebie to on NIC nie ma!”. Nosz kuźwa, czy to w ogóle jest moje dziecko?! – ciśnie mi się wówczas na usta!
Może mój luby zrobił je sobie sam, tak jak pewien nietoperz z Bali sam się potrafi „zblołdżobować”…. ?!? 😉
Hahahahaha dobry tekst.
Lewy górny moja mama
Lewy dolny moj dziadek (tato mojej mamy)
Prawy górny moj syn
Prawy dolny ja
Piękne dzieci 😀
Ale śliczne dzieciaki i super pamiątka!!! 😀
A ją ciągle słyszę że mój synek to „cały tatuś ” a tekst super.
Mimo ze bardzo kocham mojego męża, daj Boze zeby nasza corka nie byla do niego podobna 😛
Hahahah to się uśmiałam teraz! 😀
Siedzę teraz i się zastanawiam jak może wyglądać Twój mąż…. ?? Hhahah 😉 😀
Pierwszy przypominał żółwia. 😀 Drugi jeszcze nie został eksmitowany, ale niedługo się przekonam.
A na dobrą sprawę, to pal licho, do kogo podobne – ważne, żebym się ich w przyszłości nie wstydziła, żeby byli dobrymi, odpowiedzialnymi i mądrymi ludźmi. O!
Otóż to! Zgadzam się – żebym ich się w przyszłości nie wstydziła! 😉
Mam synka i córeczkę oboje to kopie tatusia 🙁 ale jest przystojny wiec nie narzekam 😀
I rany jak czytałam co nietoperz potrafi to prawie złamałam język ???
To z klasyka (Lejdis)… 😉 😀
Niezrozumiały fragment z tym listonoszem.Ten zawód od dawna zfeminizowany.
Kominiarz byłby bardziej na miejscu 😉
Phi .. To , że ja usłyszałam że mój synek wygląda identycznie jak moja mama (!) choć my obie wyglądamy niemal identycznie , a na zdjęciach z dzieciństwa , gdzie byłyśmy w równym wieku nie da się nas rozróżnić to i tak najbardziej dobija mnie kiedy słyszę od sąsiadów i ludzi z mojego obecnego otoczenia Jakiż to on nie jest podobny do tatusia .. Dodam tylko że chodzi o mojego partnera obecnego , który de facto tatusiem nie jest , a i kompletnie nie przypomina ojca mojego dziecka , tak więc nie wiem jakim cudem mój synuś miałby być do… Czytaj więcej »
Wybacz, ale się uśmiałam 😉
Corka do taty podobna:) a syn to istna babcia Janeczka od strony męża
Do mamusi-z wyglądu 🙂
Mówiąc szczerze, miałam nadzieję na ciekawy wpis o dziedziczeniu. To, co tu napisano według mnie to przewrażliwienie i bardzo negatywne nastawienie do ludzi, którzy porównując dziecko do kogoś z rodziny nie mają przecież od razu złych intencji. A osoba, która to napisała wyraźnie się ich doszukuje. Dla mnie i dla mojego dziecka to będzie dużym komplementem jeśli zostanie porównane do Mamy, Taty, Babci, Brata, Siostry.. Bo to też są dla mniej najważniejsi ludzie, których niezmiernie kocham i szanuje. Nie rozumiem co w tym złego, naprawdę. Życzę więcej… Życzliwości i zrozumienia. Naprawdę to niedorzeczne sądzić, że osoba porównująca czyjeś dziecko chce… Czytaj więcej »