Kulinaria 21 marca 2015

Drożdżowe ciasto czosnkowe

Kilka razy w roku mam ochotę na ciasto drożdżowe w nieco innej odsłonie, właśnie wtedy sięgam do tego przepisu. Jeśli lubicie pizzę, ciasto drożdżowe i czosnek to z pewnością Wam posmakuje.

Składniki

Ciasto:

  • 1kg mąki
  • 1l mleka
  • 100g świeżych drożdży
  • 1 jajko
  • łyżeczka cukru
  • łyżeczka soli

Farsz:

  • słoik sosu słodko-kwaśnego
  • 5-7 ząbków czosnku (w zależności od upodobań)
  • 40dag żółtego sera
    opcjonalnie:
  • 50dag pieczarek
  • 20 dag szynki

Przygotowanie:

1. W garnuszku podgrzewam szklankę mleka i roztapiam w nim drożdże.

2. Do miski przesypuję mąkę, sól i cukier, wlewam mleko oraz rozpuszczone drożdże, a na końcu dodaję jajko. Wszystko mieszam do uzyskania jednolitej masy (ciasto będzie rzadkie). Przykrywam miskę ściereczką i zostawiam na godzinę.

Drożdżowe ciasto czosnkowe

3. W tym czasie podsmażam starte na dużych oczkach pieczarki, przeciskam przez praskę czosnek, który dodaję do sosu słodko-kwaśnego, ścieram ser.

Drożdżowe ciasto czosnkowe2

4. Kiedy ciasto wyrośnie przekładam połowę ma wysmarowaną olejem blachę od piekarnika. Ułatwiam sobie tą czynność zwilżając dłonie wodą.

Drożdżowe ciasto czosnkowe1

5.Tak przygotowane ciasto smaruję sosem, przekładam dodatki, dodaję ser. Na sam koniec przekładam pozostałe ciasto, przykrywając dokładnie składniki.

Drożdżowe ciasto czosnkowe3

6. Ciasto piekę w 180 stopniach C mniej więcej 40 min

Smacznego!

Drożdżowe ciasto czosnkowe4

 

Zdjęcia: (nie)Magda(lena)

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalena
Magdalena
9 lat temu

Muszę koniecznie zrobić. Wszystko co uwielbiamy z mężem:)

Matka Antka
Matka Antka
9 lat temu

Weekend to dobry moment by wypróbować nowe przepisy. Spróbuję tę fantazję na temat innej odsłony pizzy wypróbować dziś na kolację.

Ewelina Mąkosa-Salamon

uwielbiam i katuję nim rodzinę 🙂 wiem, że to samo zdrowie

Magda
Magda
9 lat temu

Polecam! Aż mi ślinka cieknie jak o nim myślę 😉

Alicja Malinowska
9 lat temu

Uwielbiam! Jak dowiedziałam się, że on i cebula obniżają ciśnienie, zrozumiałam dlaczego moje ciało je kocha. Tylko do ciast nie dodaje. Chociaż… 

Znad kołyski 20 marca 2015

Mama czy bajkopisarz czyli bajki dla dzieci

Nie jestem bajkopisarzem, nigdy zresztą nie chciałam być, ale na życzenie moich maluchów zostałam “bajkowymyślaczem”, zwyczajnie wymyślam bajki dla dzieci.

Zaczęło się od tego, że przerabiałam znane klasyki na nieco lżejszą formę, bez brutalnych fragmentów. Wilk nie chciał zjeść Czerwonego Kapturka i Babci tylko chciał zjeść smakołyki, które Czerwony Kapturek niósł chorej Babci, żeby ta szybciej wyzdrowiała. Baba Jaga nie chciała wsadzić Jasia do pieca, tylko szukała grubaska-kolegi, bo sama też bardzo przytyła od słodyczy. Dzięki pomocy Małgosi, oboje z Jasiem trenowali i dobrze się odżywiali i zgubili zbędne kilogramy 😉

Szybko mi się to jednak znudziło i trzeba było wymyślić coś… nowego. Zapytałam więc pewnego wieczoru Adrianka o czym mam mu tym razem opowiedzieć. Tak oto powstała bajka o samolociku Rajanku.

 Daleko, daleko, za górami, za lasami żył sobie mały samolocik Rajanek. Miał Mamę, Tatę i młodszą siostryczkę. Wszyscy pracowali na lotnisku zabierając pasażerów na różne wyprawy.

Jak co dzień rano, tak samo i tego dnia Rajanek wyjechał z hangaru i podjechał pod terminal pasażerski.

Otworzył drzwi oraz luki bagażowe i czekał na pasażerów. Obsługa zapakowała wszystkie bagaże, pomogła ludziom wsiąść i zająć miejsca. Rajanek zamknął wszystkie wejścia i powoli ruszył z miejsca kierując się w stronę pasa startowego.

Zaczął się rozpędzać, coraz szybciej i szybciej, aż wreszcie poderwał dziób do góry i oderwał się od ziemi. Leciał coraz wyżej i wyżej. Zbliżał się do chmur, w końcu wleciał w nie – były białe jak śnieg, nic nie było widać przez okna. Chwilę później wzniósł się ponad białe obłoki i wszyscy zobaczyli piękne słońce. Natychmiast zrobiło się jasno i przytulnie oraz cieplutko.

Stewardessy zaczęły pasażerom roznosić lody dla ochłody. Dość długo lecieli ponad chmurami obserwując jak zmienia się kolor słońca, kształty chmur, a także jak pod nimi przesuwają się wyglądające jak mrówki samochody, podziwiali piękno krajobrazów. Mijali góry, morza, rzeki i jeziora, mniejsze i większe miasta, aż wreszcie Rajanek zaczął obniżać lot. Najpierw wleciał w chmury, gęste i białe, następnie tuż poniżej chmur trafił na deszcz.

Pasażerowie oglądali jak po szybach spływają strugi wody, przygladali się błyskawicom, które raz po raz rozświetlały niebo i chmury. Wreszcie przestało grzmieć i już po chwili ich oczom ukazała się piękna i kolorowa tęcza. Wszyscy byli zachwyceni tym widokiem. Samolocik leciał dalej, nadal powoli obniżając lot. W końcu zbliżył się do lotniska i sprawnie wylądował. Spokojnie podjechał pod terminal pasażerski, otworzył drzwi oraz luki bagażowe. Zarówno pasażerowie jak i Rajanek byli nieco zdziwieni widokiem jaki rozciągał się wokół. Wszędzie było mnóstwo piasku. Nic tylko piasek i słońce oraz kilka budynków lotniska. To była pustynia w Egipcie – taka ogromna niekończąca się piaskownica.

Na przybyłych czekał już nietypowy środek lokomocji. Były to zaprzęgnięte wielbłądy. Każdy zajął miejsce na grzebiecie zwierzaka i ruszyli w nieznane. Przewodnicy zabrali pasażerów do piramid. Były to ogromne budynki złożone z czterech złączonych ze sobą trójkątów. Okazało się, że te niesamowite budowle były grobowcami, które obecnie zamieszkiwały mumie – zabandażowane postacie  wyglądające nieco strasznie ale jak się później okazało niezwykle przyjazne i uprzejme.

Każda z mumii opowiedziała przybyłym niesamowitą historię z przeszłości. Jedne były o Faraonach – dawnych władcach Egiptu, inne opowiadały o wielkiej rzece Nil, a jeszcze inne o zaginionych wśród piasków pustyni skarbach, które po dziś dzień spoczywają wokół piramid.

Czas szybko zleciał na słuchaniu ciekawych opowieści. Zbliżało się popołudnie. Psażerowie dojechali na wielbłądach do rzeki Nil, wsiedli na statek i jedząc obiad popłynęli z powrotem w stronę lotniska. Kiedy byli już dość blisko przesiedli się ponownie na wielbłądy. Dojechali na miejsce i zmęczneni wsiedli do Rajanka. Ten pozamykał wszystkie drzwi oraz luki bagażowe i ruszył. Najpierw powoli dojechał do pasa startowego, następnie zaczął się rozpędzać i kiedy jechał już bardzo szybko oderwał się od ziemi i wzleciał w stronę chmur. Leciał coraz wyżej i wyżej, prosto w białe jak mleko chmury. Przez chwilę nic nie było widać, lecz zaraz potem oczom wszystkich ukazało się śliczne, ciepłe słoneczko. Wnętrze samolotu rozjaśniło się i ogrzało. Każdy z pasażerów otrzymał szklankę pysznego chłodzącego napoju. Zmęczeni wyprawą szybko usnęli.

Lot minął nadspodziewanie szybko i spokojnie. Rajanek jako doświadczony już samolot gładko wylądował i podjechał do terminala pasażerskiego gdzie pożegnał się z wysiadającymi pasażerami. Potem powoli pojechał w stronę swojego hangaru, aby po męczącym dniu odpocząć i zaraz potem zasnął aby śnić kolejne o kolejnych fantastycznych przygodach.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 18 marca 2015

Chleb pszenny z żurawiną

Przygodę z wypiekiem chleba rozpoczęłam stosunkowo niedawno. Ot, tak któregoś dnia zamarzył mi się swojski chlebek i jego zapach roznoszący się po domu. Trzeba było tylko przejść do realizacji planu. Składniki wszystkie posiadałam, jedyny problem tkwił w braku maszyny do wyrobu chleba. Szukałam, więc przepisu, który pozwoli mi obejść tę przeszkodę. Takiego, który bez problemu pozwoli mi wymieszać zaczyn łyżką.

Chleb pszenny z żurawiną to taki szybki chleb dla leniwej lub zapracowanej gospodyni. Idealny dla początkującego domowego piekarza. Czas wykonania wraz z wyrastaniem i pieczeniem nie przekroczy 2 godziny.

Składniki

  • 520 g mąki pszennej (3 szkl.)
  • 500 ml letniej wody (2 szkl.)
  • 8 g drożdży świeżych lub 4 g drożdży suchych (zdecydowanie polecam świeże)
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 1/2 szklanki płatków owsianych
  • 1/2 szklanki żurawiny

Przygotowanie

  1. Drożdże rozpuszczam w letniej wodzie. Następnie do miski wsypuję mąkę i po kolei wszystkie składniki (sól, cukier, płatki owsiane, drożdże i żurawinę).
  2. Wszystko mieszam łyżką. Przykrywam ściereczką lub folią spożywczą i odstawiam w cieplejszy kąt, ale nie bezpośrednio na ciepły kaloryfer, na 1 godz.
  3. Ciasto w tym czasie powinno powiększyć objętość dwukrotnie, jeśli nie wyrosło trzeba jeszcze poczekać i dać mu wyrosnąć.
  4. Wyrośnięte ciasto przekładam do foremki keksowej (używam małej o wymiarach 9 x 28 cm). Zostawiam je na chwilę w tej formie i nagrzewam piekarnik do 230 st. C. (przez czas nagrzewania się piekarnika, chlebek sobie tyci podrośnie w foremce).
  5. Formę wstawiam do nagrzanego do 230 C piekarnika i piekę 55-60 minut koniecznie z żaroodporną miseczką wody wstawioną na półkę piekarnika.
  6. Jeśli chlebek zbytnio zacznie się rumienić można przykryć go folią aluminiową, ewentualnie papierem do pieczenia.
  7. Upieczony chlebek po ok. 20 min wyjmuję z formy i czekam aż ostygnie.

Smacznego!

chleb pszenny

chleb1

Zdjęcia: Sylwia

Subscribe
Powiadom o
guest

13 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dagmara J.
Dagmara J.
9 lat temu

Chyba się jutro skuszę 🙂

Matka Antka
Matka Antka
9 lat temu

Właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tym, by nie spróbować samemu upiec chleb. Traktuję ten przepis jako znak, że powinnam to zrobić 🙂

Lili
Lili
9 lat temu

Właśnie upiekłam ten chlebek, wygląda super (czego się nie spodziewałam, że tak się uda robiąc to pierwszy raz) i bardzo smakuje. Dzięki!

Kasia Karwas
9 lat temu

A mi się dzisiaj nie chce nic gotować i zaraz wychodzimy gdzieś na obiad. A tak bym zjadło jakieś ciasto domowe, ale na ma komu zrobić 🙁

Joanna Karpińska
9 lat temu
Reply to  Kasia Karwas

to zapraszma do siebie – jeszcze się ostał kawałek murzynka z jabłkami 🙂 U nas w domu ciasto na weekend murowane – ZAWSZE DOMOWE 🙂

Ilona O-a
9 lat temu
Reply to  Kasia Karwas

U nas tarta jabłkowa i ciastka kruche czekoladą i orzechami. 🙂

Kasia Karwas
9 lat temu
Reply to  Kasia Karwas

O murzynka bym zjadła, zresztą tartę i ciastka też :p Ja też zawsze robiłam co weekend, a teraz próbuję trochę kg. zrzucić, więc wszyscy w domu muszą cierpieć razem ze mną 😉

Milena Kamińska
9 lat temu

Nie przepadam za żurawiną ale mimo to nie skusiłam się na pieczenie chleba. Nie wiem czemu może kiedyś

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ja chleba nie piekłam, ale żurawinę uwielbiam…

DziecioCiuszek
9 lat temu

jak piekę chlebek dodaję różnego rodzaju ziarna: słonecznika, pestki z dyni, orzechy 🙂 Oczywiście te maluchy, które są uczulone nie moga takiego jadać lecz smakuje wybornie 😀

youkids.pl
9 lat temu

domowy chleb nigdy nie smakuje tak jak kupny – tylko, żeby jeszcze chciało się go robić…

Milena Kamińska
9 lat temu

Mój syn uwielbia żurawinę. Ja wolę orzechy pistacje słonecznik

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close