Mali smakosze z wyboru, czyli jak namówić niejadka do jedzenia?
Niemal co drugie polskie dziecko z przedziału wiekowego od dwóch do trzech lat jest niejadkiem. Do takiego wniosku doszli kilka lat temu pracownicy Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, a wyniki ich badań wydają się naprawdę szokujące – ok. 39% dzieci w tym wieku kaprysi przy jedzeniu i całkowicie odmawia jedzenia pewnych produktów spożywczych. Tylko czy miano niejadka jest w każdym przypadku naprawdę zasłużone? I czy za każdym razem trzeba się rzeczywiście martwić? A może istnieją sprawdzone sposoby na to, by z zadeklarowanego niejadka uczynić małego smakosza? Na szczęście nie jest to niemożliwe.
Nie zmuszaj do jedzenia
Czy Twoje dziecko zawsze musi zjeść posiłek do końca, nawet wtedy, gdy nie ma na to ochoty? Jeżeli tak, to jesteś na dobrej drodze do tego, by odmowa zjedzenia obiadu była dla niego doskonałą okazją do zamanifestowania buntu. W ten sposób na pewno nie nauczysz dziecka racjonalnej diety. Niestety, do zjedzenia posiłku do końca (nawet wtedy, gdy towarzyszy temu uczucie sytości) zmusza swoje dzieci co czwarty Polak. A badania przeprowadzone w USA na przedszkolakach dowiodły, że dzieci zmuszane do jedzenia przy tradycyjnym akompaniamencie brzmiącym „zjedz całą zupę” odpowiadają najczęściej – „nie lubię”!
Rodzic decyduje o tym co je, a dziecko o tym – ile je
Zamiast zmuszać dziecko do zjadania dań do końca lepiej trzymać się modnej ostatnio zasady: ja mówię co jesz, a Ty przynajmniej spróbuj. W ten sposób uczymy dziecko poznawania nowych smaków, otwartości na nowinki kulinarne, a przede wszystkim jesteśmy w stanie dostarczyć mu wszystkich potrzebnych do rozwoju składników odżywczych. Warto spróbować, zwłaszcza jeżeli Twoje dziecko z własnej woli sięga tylko po bułkę z miodem i płatki na mleku.
A co, jeżeli dziecko spróbuje tylko i skrzywi się, odmawiając dalszego jedzenia? Trudno, próbuj dalej. Ale warto pamiętać o tym, że jedno podejście do zjedzenia danej potrawy to zdecydowanie za mało. Możliwe, że następnym razem twarda kalarepka lub nielubiany dorsz okaże się największym przysmakiem na świecie.
Nie oszukuj
Znienawidzone warzywa schowane pod ziemniaczkami, pietruszka upchnięta w pulpecie i inne domowe fortele to najlepszy sposób, żeby za jednym zamachem zniechęcić dziecko do jedzenia i sprawić, by przestało nam ufać. Nie ma zatem sensu stosowanie się do starych babcinych porad, powtarzanych często w kolorowych poradnikach i na portalach internetowych – oszukiwanie dziecka nie działa i przy okazji naraża na szwank nasz autorytet. Zamiast przemycać nielubiany koperek w sosie (zresztą dziecko i tak go wyczuje), lepiej umówić się z małym smakoszem na pewne zasady. Niech nie wyklucza żadnych produktów bez spróbowania, ale gdy nasze dziecko konsekwentnie odmawia jedzenia niektórych warzyw, zup czy kotletów, nie zmuszajmy go do tego. Naprawdę nie wszyscy muszą zajadać się mielonymi.
Gotuj z dzieckiem
Jeżeli naprawdę chcesz dobrze poznać kulinarny gust Twojego dziecka, zaproś go do wspólnego gotowania. Na dobry początek nie muszą być to wymyślne potrawy – wystarczy, że upieczecie tartę z warzywami albo usmażycie placki z jabłkiem i bananem. Ważne, aby przygotowanie potrawy nie zajęło wiele czasu, a tym samym nie znudziło dziecka (lepienie dwustu pierogów zostaw na inną okazję). W ten sposób zachęcisz dziecko do eksperymentów ze smakami i masz niemal stuprocentową pewność, że obiad będzie zjedzony. I przy okazji będziecie się dobrze bawić.
Inspiruj do poznawania smaków
Często popełnianym błędem jest unikanie pewnych specyficznych smaków (np. gorzkich lub ostrych potraw) tylko dlatego, że tak się w domu przyjęło. To może sprawić, że dziecko zniechęci się do poznawania kolejnych ciekawych dań. Bo po co próbować jeść wytrawne sałatki, skoro kluski z cukrem i cynamonem są takie pyszne? Zamiast zamykać się w obrębie kilku podstawowych smaków zaproponuj dziecku ekscytującą przygodę – pozwól mu spróbować krewetek w sosie sojowym, oliwek albo grillowanej cukinii. Być może okaże się, że to Ty nie wiesz, co dobre!
Ogranicz słodycze
Jeżeli Twoje dziecko ze wszystkich sił unika jedzenia marchewki, krzywi się na widok każdej z istniejących zup, stanowczo odmawia sałatki, za to po kątach podgryza batoniki i chrupie prażynki, to musisz spojrzeć prawdzie w oczy – ono nie jest niejadkiem, tylko je słodycze między posiłkami. W efekcie dostarcza swojemu ciału pustych kalorii (opakowanych w sztuczne substancje wzmacniające smak, konserwanty i nasycone tłuszcze), a nie zapewnia witamin ani minerałów. Pamiętaj o tym, że w słodyczach nie znajdziesz potasu, cynku ani witaminy D, natomiast w sałatce ze świeżych warzyw (najlepiej z dodatkiem pestek dyni) będzie tych składników pod dostatkiem.
Naucz bliskich pić wodę
Dorosły człowiek w ciągu doby pije średnio od 2,5 do 4 litrów wody. Dziecko w wieku szkolnym powinno wypijać jej od 1,5 do 2 litrów dziennie. Czy naprawdę chcesz, żeby bilans ten był uzupełniany słodzonymi napojami? Nawet soki owocowe bywają dosładzane sporą ilością cukru, dlatego najlepiej zainwestować w naturalne, niesłodzone soki tłoczone oraz przyzwyczajać rodzinę do picia wody mineralnej. W ten sposób zapotrzebowanie na mikroelementy zostanie zaspokojone, gospodarka wodna organizmu nie będzie naruszona, a ponadprogramowego cukru sobie oszczędzimy. Ile cukru znajduje się w litrze oranżady? Sprawdź na etykiecie, na pewno Ci się to nie spodoba.
Ty również jedz zdrowo
Co z tego, że ułożysz swojemu dziecku idealnie zbilansowaną dietę i jakoś namówisz je do współpracy w konsekwentnym trzymaniu się jej zasad, jeżeli reszta rodziny je niezdrowo? W wypracowywaniu właściwych nawyków żywieniowych najważniejszy jest dobry przykład. Jeżeli podjadasz między posiłkami, pijesz słodzone napoje zamiast wody czy naturalnego soku, a w dodatku unikasz warzyw i owoców, nie możesz się dziwić, że Twoje dziecko woli fast food od domowego obiadu. Jedz zdrowo – skorzysta na tym cała Twoja rodzina!
Autorką wpisu jest Weronika Holeniewska.
Konsultacja: Kaja Karwowska z http://www.wygodnadieta.pl/
Bardzo fajny wpis i w pełni się z nim zgadzam. Moje dziecko ma rok i czasem jak się rzuci u kogoś na obiedzie na jedzenie to aż mnie to krępuje, że tak się zachowuje jakby w domu nic nie jadł. Ale jak widzi coś co lubi to nie ma przebacz. Od początku nie zmuszałam go do jedzenia. Czasem zjadł nic, czasem zdarzyło mu się zjeść pół kalafiora. I ja jestem zadowolona z tego jak je. Rośnie ładnie i rozwija się świetnie. Ale wg mojej mamy je za mało. I tu nawiążę do wprowadzenia: czy naprawdę każde dziecko z łatką niejadka… Czytaj więcej »
Mnie namówiła babcia, jak miałem 11 lat, ucząc robić sos pomidorowy. Wtedy miałem mocną niedowagę i , dziś balansuję na granicy otyłości…