Naprawdę myślisz, że tylko twoje dziecko jest w domu niegrzeczne?!
– Ależ to twoje dziecko jest grzeczne, moje to istny diabeł wcielony, mówię ci, nie daję już rady – tu zaczyna się tyrada, jak to pociecha się nie słucha, jak nie można nic wyegzekwować, a po domu to przebiega niczym Diabeł Tasmański z kreskówek Looney Tunes. Znacie to?
Jak to jest, że zarówno znajomi, jak i obcy, chwalą twoje dziecko, rozpływają się wręcz nad jego idealnym zachowaniem, a ty w zaciszu domowym zaciskasz zęby, żeby nie wybuchnąć krzykiem, bo przecież krzyczeć nie wolno. I jak to jest, że te dzieci znajomych to takie grzeczne, i dzień dobry powiedzą, i dziękuję i uśmiechnąć się potrafią, a to twoje to… zaraz, zaraz, nie za daleko się zagalopowałaś? Twoje dziecko zachowuje się dokładnie tak samo – jak pójdziecie do ludzi albo jak ludzie przyjdą do was. Naprawdę myślisz, że inne dzieci w domu zachowują się tak samo, jak poza domem? Niby na jakiej podstawie?
Twoje dziecko w domu zachowuje się identycznie jak inne dzieci w domu. Rozrzuca zabawki, nie chce się rozbierać do kąpieli, krzyczy, gdy odmawiasz kolejnej czekoladki, ma najwięcej do powiedzenia wtedy, gdy trzeba siedzieć cicho i jeszcze krzyczy, że nikt go nie rozumie. A czy ty jesteś inna? Czy nie pozwalasz sobie w domu na więcej luzu? Czy nie okazujesz tych wszystkich emocji, które w pracy starannie kryjesz pod maską profesjonalizmu?
Kiedyś się mówiło, że dzieci powinno być widać, ale nie powinno być ich słychać. Nie wiem, kto to wymyślił, ale na pewno wymagał leczenia psychiatrycznego. Czasy były inne, to prawda, ale czy wewnętrzne dziecięce potrzeby tak bardzo różniły się od dzisiejszych? Dzieci muszą się wykrzyczeć, wyszaleć, wyszumieć. Muszą też nauczyć się radzić sobie z emocjami. To trudna sztuka, a jej nauka przebiega hmhh… no burzliwie przebiega. Nam, dorosłym, często trudno jest opanować nerwy, uspokoić się w jednej chwili. A czego oczekujemy od dziecka? Mówimy: „uspokój się w tej chwili”, jakby dziecko było komputerem, któremu wystarczy wyklikać polecenie i kliknąć Enter. Przykro mi, rozczaruję was, to tak nie działa. A co robimy, jak nie działa? Mówimy: „moje dziecko jest niegrzeczne”. Widzicie absurd tej sytuacji?
Dziecko poza domem włącza tryb demo. Od kogo się tego nauczyło jak nie od nas? Czy my nie zachowujemy się tak samo w pracy, w sklepie, podczas wizyty u znajomych? Jeśli myślisz, że wychowujesz dziecko mówieniem co wolno, a czego nie, to się bardzo mylisz. Dzieci to świetni obserwatorzy, uczą się, biorąc przykład z rodziców. Chcesz mieć idealne dziecko w domu? Włącz tryb demo u siebie. Tylko jak długo tak wytrzymasz?
Liczę do trzech….raz….dwa…i ostatnie moje słowo……
Duśka dodaje: malinowo-truskawkowo 😀 Czym mnie kompletnie rozwala 😉
Mądrze powiedziane
Baaardzo prawdziwe!