Gry planszowe i nie tylko 15 października 2012

Gra Micro Monsters

Gra okazała się dla mnie ogromnym zaskoczeniem. W dużym kolorowym pudełku, które niestety nie zawiera informacji o wieku, ilości graczy ani czasie rozgrywki, znajdują się żetony do gry będącej wariacją na temat znanej gry w pchełki. Pierwsza myśl, jaka się nasunęła, to „przerost formy nad treścią”. Jednak już pierwsza rozgrywka pokazała, że w tej grze jest coś więcej – nie ma dnia, żeby dzieci nie domagały się zagrania „w potworki”, a dorośli również znajdują w tym dużo przyjemności.

Wewnątrz pudelka zaskoczenie – instrukcja w siedmiu językach, dobra dla lingwistów. Na szczęście polskie tłumaczenie zajmuje dwie strony, sprzyja to szybkiemu opanowaniu prostych zasad gry.
Odkładamy instrukcję. Kolejna niespodzianka. Autorzy przewidzieli, że użytkownicy gry mają niedosyt naklejek. Z tego też powodu zaopatrzyli pudełko w spory zestaw naklejek, które przed rozpoczęciem gry należy nakleić na pionki. Obawy budzi jedynie trwałość naklejek.
Pionki gry stanowią kolejne zaskoczenie. Wydawnictwo Ares po raz kolejny próbuje zaskoczyć graczy wyposażając grę w żetony stworków i „wyrzutnie” – z dobrej jakości plastiku.
Pudełko to nic innego jak pojemnik do przenoszenia powietrza. W znajdują się w nim przegródki, w których każdy element ma swoje miejsce (łatwo stwierdzić, czy coś się nie zapodziało przy sprzątaniu gry). Cały zestaw gry mógłby równie dobrze zmieścić się w jednej czwartej, jak nie piątej części całego pudełka. Przypomina mi to wynalazek Finów – czyli konserwę z fińskim powietrzem…

Zawarte w instrukcji zasady wskazują, że gra Micro Monsters to podrasowana, podtuningowana wręcz spotęgowana popularna gra „pchełki”. Muszę jednak tutaj dodać, że zasady które znalazły się w tej grze we wspaniały sposób upiększyły klasyczną grę.

Pokrótce omówię kontekst gry: walka międzygalaktyczna. Cztery rasy: Turbożółwie, Autogatory, Wielkomisie, Tyłopłetwce (nota bene, gratuluję pomysłowości tłumaczowi gry na polski język). Każda rasa ma specjalną właściwość.
Dodatkowym atutem gry jest dodatkowy wariant opisany przez jej maniaków w sieci internetowej. Zmienili oni właściwości niektórych elementów gry przez co gra stała się trudniejsza i odpowiednia dla bardziej wymagających graczy.

Rozgrywka. Atutem, który rzadko zdarza się we współczesnych grach jest to, że w grę można grać na powierzchni stołu, ale również nadaje się do tego olbrzymi dywan. Wielkość przestrzeni może nie tylko urozmaicić, ale także utrudnić grę. Jest to fantastyczne w grze Mico Monsters.
Gra przeznaczona jest dla 2-4 osób w wieku od sześciu lat, jednak dużo zależy od sprawności manualnej graczy. Po dwóch rozgrywkach pięciolatek był w stanie ograć dorosłych, a nawet trzylatka – próbując dorównać bratu – z każdą grą udoskonala umiejętność skakania „potworkami”.
Każdy z graczy porusza się jedną z ras i stara się poprzez celne skoki własnymi stworkami trafić w żetony lub wrota przeciwników, aby wyeliminować ich z gry. Urozmaiceniem są różne rozmiary i kształty żetonów (małe i duże kółka, prostokąty) oraz kostka, której rzuty decydują o ruchu danym rodzajem stworków lub aktywacji specjalnej zdolności danej rasy. Zasady te uatrakcyjniają tradycyjne pchełki, a jednocześnie są na tyle proste, że dzieci bez problemu je zrozumieją i wciągną się w walkę. Dla bardziej wymagających graczy wydawnictwo przewidziało dodatkowe modyfikacje gry.

Na pewno nie zwróciłabym uwagi na tę grę na półce w sklepie, ale po bliższym zapoznaniu się z nią zdecydowanie polecam.

Rachela

 

Serdecznie dziękujemy sklepowi internetowemu Bard.pl

za przekazanie egzemplarza recenzenckiego gry

Opis producenta:
Wydawca i dystrybutor na Polskę: Bard Centrum Gier
Producent: Ares
Liczba graczy: max. 4
Cena: 59,90 zł

W malutkim układzie słonecznym, gdzieś pośrodku galaktyki, mikroskopijne skały krążą wokół malusieńkiego słońca. Szalone stwory, nie zauważone przez pozostałe inteligentne formy życia, ścierają się na planecie Nexus, stanowiącej idealny poligon dla ich małych wojenek! Każdy uczestnik prowadzi unikalna rasę mikrostworów oraz chroni swoje wrota. Gracze zamykają wrota rywali wskakując na nie płytkami swoich mikrostworów. Zwycięzcą zostaje ten, kto jako ostatni wciąż posiada otwarte wrota

Zawartość pudełka:

  • 4 żetony wrót
  • 12 żetonów energii
  • 2 żetony mocy
  • 4 zestawy plastikowych płytek mikrostworów (po 8 płytek na zestaw)
  • 4 wyrzutnie stworów
  • 4 kostki
  • 4 zestawy naklejek z mikrostworami
  • instrukcja z polskim tłumaczeniem
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Na zakupach 15 października 2012

Ale jazda!

Pierwszym pojazdem dziecka jest wózek. W miarę rozwoju ruchowego dziecka wózek wymieniany jest na rowerek. Rower doskonale rozwija koordynację ruchową, stanowi świetną zabawę, a maluchy go uwielbiają. Zanim to jednak nastąpi rodzice stają przed wyborem: tradycyjny trójkołowy a może nowoczesny biegowy. Który jest lepszy?

Rowerek biegowy jest alternatywą dla tradycyjnego trójkołowca czy dwukołowego rowerku z doczepianymi bocznymi kołami. Już nawet dwulatek może sam na nim pędzić. Na najmniejszych rowerkach biegowych mogą śmigać już dzieci o wzroście od ok 80 cm.
Rower biegowy posiada wiele plusów w porównaniu z tradycyjnym (z pedałami). Daje swobodę nie ograniczając ruchów. Dziecko nie wkłada zbędnego wysiłku w naukę pedałowania wraz z równoległym utrzymywaniem równowagi. Odpychając się w sposób naturalny nóżkami śmiało i bezpiecznie (w kasku) może pędzić przed siebie, rozwijając w miarę doskonalenia umiejętności spore prędkości. Dzięki treningowi na rowerku bez pedałów przesiadka na tradycyjny rower z pedałami odbędzie się szybko i bezproblemowo, a przede wszystkim rodzice unikną biegania za rowerzystą z kijkiem asekurującym przed upadkiem. Ponadto zadaniem rowerka biegowego jest utrzymywanie prawidłowej postawy przy nauce trzymania równowagi. Przy uczeniu dziecka jazdy na 2 kołach, boczne lekko unosimy lub ściągamy jedno- błąd! dziecko wtedy jedzie przechylone co niekorzystnie wpływa na jego kręgosłup i stawy.

Czym kierować się w czasie wyboru roweru biegowego?

S jak siodełko
Wybierając rower dla malucha nie warto do końca kierować się sugerowanym przez producenta przedziałem wiekowym użytkownika. Dzieci różnią się od siebie i dla niektórych mimo, iż łapią się do danego przedziału wiekowego pojazd może okazać się za mały. Najważniejsza jest wysokość siodełka względem długości nóżek dziecka. Przed zakupem warto “przymierzyć” dziecko do rowerka. Niektóre modele posiadają opcję regulowania wysokości siodełka i kierownicy. Jest to bardzo ważne, gdyż dziecko szybko rośnie a przecież chcemy by rowerkiem cieszyło się jak najdłużej. Regulowane siodełko pozwala w optymalny sposób dostosować je do wzrostu malucha w taki sposób by odległość siodełka od ziemi była przynajmniej 1 cm mniejsza niż wewnętrzna długość nóżki dziecka. Na początku by maluch czuł się pewnie musi opierać całe stopy na ziemi. W miarę rozwoju nauki jazdy, gdy dojdzie do wprawy wystarczy podnieść siodełko na tyle by dosięgał do ziemi tylko palcami. Regulowana wysokość kierownicy pozwoli wraz ze wzrostem dziecka ustawić ją taki sposób by pomagała w utrzymywaniu prawidłowej postawy ciała w czasie jazdy.

H jak hamulec
Przydatnym dodatkiem będzie hamulec ręczny. Początkowo dziecko rozwija małe prędkości i spokojnie wyhamuje nóżkami, jednakże w miarę rozwoju szybkości jazdy hamulec może być pomocny w skróceniu drogi hamowania. Najlepiej wybrać model pozbawiony hamulca i w późniejszym okresie go dokupić. Niektóre modele posiadają podpórki pod nóżki by pędzący z prędkością światła mały rowerzysta nie musiał trzymać nóg w powietrzu.

B jak blokada kierownicy
Na rynku dostępne są również modele z blokadą skrętu kierownicy. Uniemożliwia to nagłemu, nie kontrolowanemu skrętowi przedniego, koła co podczas szybkiej jazdy mogłoby doprowadzić do nieszczęśliwego wypadku. Skręt może być ograniczony do 10-15 stopni lub niektórych modelach nawet do 45 stopni. Niektóre modele rowerków posiadają blokadę, którą można usunąć. Rowery z blokadą są dobrym rozwiązaniem dla dzieci rozpoczynających dopiero przygodę z rowerkiem ze względu na mniejszą wywrotność, jednak w miarę nauki blokada niesie za sobą ograniczenia i może dziecku przeszkadzać. Istnieje również mały minus blokady o którym trzeba wspomnieć. Blokada może spowodować uszkodzenia ciała, gdyż w momencie wywrotki nie odkręci kierownicy i można się na nią nadziać.W sprzedaży są również modele rowerków pozbawione blokady.

O jak opony
Wybór ogranicza się do piankowych lub gumowych. Opony gumowe tłumią wstrząsy oraz posiadają bieżnik gwarantujący lepsza przyczepność do podłoża, bez względu czy to trawa, piach czy chodnik. Piankowe natomiast są lżejsze, tańsze i nie do przebicia. Według mnie posiadają słabsza przyczepność oraz gorzej tłumią drgania.

M jak materiał
Ważne jest też tworzywo, z którego wykonana jest cała konstrukcja roweru. Dobrze jest, gdy rama jest zrobiona z lekkiego materiału. Waga roweru jest jedną z najistotniejszych cech im lżejszy tym lepszy. Dostępne na rynku modele najczęściej wykonane są z drewna, metalu czy kompozytu.

Rowerki drewniane:   
– wykonane są najczęściej drewna brzozowego (klejonego),
– są odporne na wilgoć i wypaczanie,
– są lżejsze od rowerków metalowych,
– są ekologiczne.

Rowerki metalowe:
– wykonane są z lekkiej stali lub aluminium a ich waga w dużej mierze zależy od grubości ramy; generalnie są cięższe od rowerków drewnianych,
– metalowe rowerki mają przeważnie możliwość regulacji wysokości siodełka i kierownicy (modele drewniane najczęściej nie posiadają regulacji kierownicy).

Rowerki kompozytowe:
– wykonane są materiałów odpornych na odkształcanie, wilgoć czy korozję,
– są lżejsze od rowerków metalowych i drewnianych.

Wybór materiału to kwestia indywidualnych upodobań. Pamiętać należy, że rama rowerka powinna być wytrzymała – musi przetrwać wszystkie upadki, zderzenia, rzucanie czy pozostawienie na deszczu. Poza tym rowerek biegowy nie może mieć żadnych ostrych krawędzi, wystających drutów czy śrub, które mogłyby zranić dziecko podczas zabawy.

Co prawda producenci nie mają obowiązku ich umieszczania na rowerkach, jednakże ich obecność świadczy, że sprzęt został sprawdzony i jest bezpieczny.  Rowery dziecięce powinny spełniać normę EN 14765, a rowery biegowe muszą posiadać oznaczenie CE.

Istotna sprawą przy zakupie rowerka biegowego jest też wybór odpowiedniego kasku i elementów odblaskowych. Urazy głowy są jednymi z najczęstszych urazów rowerowych. Jazda w kasku zmniejsza znacznie ryzyko groźnego dla zdrowia czy nawet życia urazu. Warto pamiętać, że „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. W związku z tym nie zapominajcie o tym ważnym elemencie rowerowego ekwipunku.

Szerokiej drogi i bezpiecznej zabawy!

Drogie mamy jakie rowerki posiadają wasze dzieci? Czym kierowałyście się przy wyborze tego idealnego?

Źródło zdjęcia: Flickr

Subscribe
Powiadom o
guest

14 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
MamaMateuszka
MamaMateuszka
11 lat temu

Ok. roku poszukiwałam idealnego rowerka, dużo czytałam, przeglądałam. Wybór padł na rowerek z Decathlonu 🙂 Jak dla mnie rewelacja, a dla Mateuszka ukochany pojazd 🙂 a to najważniejsze. Regulacja siodełka, kierownicy, małe 10 calowe koła, rowerek nie ma wysoko umieszczonej ramy, posiada ręczny hamulec, jest lekki, zwrotny i nie trzeba wydawać fortuny jak dla nas strzał w 10 😀 Pozdrawiam.

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu
Reply to  MamaMateuszka

to fajnie, że macie swój rowerek:)

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

U nas na „duży” rowerek jeszcze za wcześnie a ten co mamy dostaliśmy po innej dziewczynce, ale moja mała i tak chwilę w nim pojeździ i woli biegać a ja go prowadzę:)

Jagoda
Jagoda
11 lat temu

Dla nas najlepszy okazał się First Bike. Oprócz tego, że jest bezpieczny i lekki – bardzo nam się spodobał wizualnie. Nie jest tani, ale moja córka (4 lata) jeździ na nim już drugi rok (nawet zimą!), a rower wciąż wygląda jak nowy. http://vimeo.com/49904335

ika
ika
11 lat temu

Też jestem mamą Mateusza i tez mamy rowerek z Decathlonu 😉
Ale zbieg okoliczności !
Mateusz jest zadowolony , rower spisuje się na medal.
Zastanawialiśmy się nad biegowym ale
1 – Mateusz probował jeździć na biegowym pożyczonym na moment od kolegi – niestety nie przypadł mu do gustu, nie bardzo też wiedział o co w tym chodzi;)
2- Mama ma niezłego stresa patrząc na dzieci zasuwające ze stromej góry na rowerze bez hamulca 🙂

Agnieszka Danielewicz
11 lat temu

… u nas rowerek musiał być różowy, z pomponikami, fajnym koszyczkiem i miejscem na lalkę…

Anna Solarska
11 lat temu

Synek ma rowerek biegowy dobrany przez doświadczone osoby w niesamowicie przyjaznym sklepie Aktywny Smyk! Korzysta z niego ponad rok i od pierwszych niepewnych kroków wyszkolił się do rozpędzania się z górki z podniesionymi nogami – aż strach mnie chwilami bierze ale podziwiam jego odwagę a przede wszystkim równowagę 🙂

Izabela Sroczyńska
11 lat temu

Kupiliśmy naszemu synkowi na 3 ur rowerek biegowy i ku mej rozpaczy nie ma mowy żeby na niego usiadł-boi się 🙁 natomiast fikołki jak mały profesjonalista wywija po dywanie, podłodze, kanapie, skacze po całym mieszkaniu, wdrapuje się wysoko często spada i sie z tego smieje ale rowerek odpada. Mamy tez 3kołowy taki dla 1.5-2latka tez nie da rady…. liczę ze gdy młodszy brzdąc się nim zainteresuje to i starszy tez zechce bo ten roczniak nasz juz na nim siedział i był bardzo zadowolony…….

Agnieszka Bałaga-Kupis

My mamy drewniany z hello kitty, bo zamysł był taki, że jak Hello kitty rządzi to wszędzie. Nie ukrywam, że był też najładniejszy w ofercie. Adresatka dwulatka mało zainteresowana i dalej upiera się „jeździć” na normalnym rowerze starszej siostry. Starsza zaś z lubością jeździ na biegowym.

GABRIELA
GABRIELA
11 lat temu

nam się spodobał drewniany, czerwony z JANOD-a i w tym roku nasza córka planuje na niego usiąść, zobaczymy czy da radę jako 2-latka:)

Beata Kurgan-Bujdasz
10 lat temu

moi nie chcieli – tylko na pedały

Magda Rosłon
Magda Rosłon
9 lat temu

Mój wybór padł na rowerek z milly mally kolor przyciąga uwage dziecka co bardziej zachęca do pracy synek dzielnie podejmował próby nauki i juz po kilku podejściach załapał. cena przyzwoita a jakość naprawdę solidna wygodne miękkie siedzenie można wyregulować wysokość kierownicy i siodełka do tego hamulec ręczny ja jestem bardzo zadowolona i syn szczęśliwy z jazdy.

Lidia Szczepaniak
Lidia Szczepaniak
8 lat temu

Witam mam pytanie dotyczące siusiaka mojego synka ma on 18 m-cy byliśmy u naszego pediatry i powiedział mi żebym zaczęła naciągnąć małemu napletek. On sam próbował mały bardzo płakał i nie chciał żeby mu cokolwiek tam robić. Jestem w kropce Bo małemu jeszcze skórka nie schodzi a lekarz już kazał. Aż szczerze mówiąc boję się bo nie chce mu zrobić krzywdy. Czytałam artykuł bardzo ciekawy i przydatny.

Emocje 9 października 2012

Dziecko, biuro podroży i wakacyjny wyjazd

Bogacenie się naszego społeczeństwa spowodowało, że coraz dostępniejsze są dla nas zagraniczne wycieczki i coraz chętniej z tego korzystamy. Czasem możemy nawet taniej spędzić wakacje w ciepłych krajach niż w polskich górach czy nad morzem. Wszystko to sprawia, że wiele osób decyduje się właśnie na taki sposób spędzania wolnego czasu.

Niektóre z wycieczek lotniczych możemy zakupić nawet za kwotę niższą niż tysiąc złotych od osoby. Lecz jak jest w przypadku młodych rodziców z dzieckiem? Większość biur podróży nie ma problemów z obsługiwaniem tego typu klientów. Przeważnie przy zamówieniu wycieczki dla obojga rodziców wyjazd dziecka jest albo bezpłatny albo kosztuje niewielkie pieniądze – oczywiście do pewnego wieku.

Na miejscu przeważnie dostajemy specjalne łóżko dla niemowlaka lub tak zwaną przystawkę – jeśli dziecko jest nieco większe. O swoich klientach pamiętają też często hotelarze. O ile animator potrafi świetnie zabawiać dorosłych niemalże każdego wieczoru to również i dzieciaki nie są same.

Gry dla dzieci organizowane są tak samo często i nie musimy się martwić o to, że nasza pociecha zanudzi się na takim wyjeździe. Profesjonalna kadra potrafi bardzo umilić im wyjazd. Często możemy też zostawić dziecko pod opieką, dzięki czemu zwiedzanie czy wieczorne imprezowanie też jest możliwe raz na jakiś czas. Współcześnie biura podróży starają się bardzo mocno dbać o swoich klientów oferując niemalże wszystko, czego możemy oczekiwać.

Oczywiście, nie każdy hotel spełni nasze wszystkie wymagania jednak tu z pomocą służyć będą pracownicy biura podróży. Jeśli poinformujemy ich o chęci zabrania na wyjazd dzieciaka – z pewnością pomogą nam wybrać jedną z ofert które są specjalnie przygotowane pod takich klientów jak my. Da nam to o wiele większy komfort wyjazdu choć czasem będziemy musieli zapłacić nieco więcej niż w przypadku samodzielnego wylotu. Warto jednak unikać wycieczek zawierających transport autokarowy. W przypadku niewielkiego dziecka może to być bardzo ciężkie i męczące przeżycie, lepiej więc wybrać szybsze połączenia lotnicze lub jak już to przejazdy autokarowe na krótkich trasach.

Subscribe
Powiadom o
guest

6 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

My chcielibyśmy w przyszłym roku pojechać „gdzieś dalej” ale zobaczymy co nam z tego wyjdzie:)

Hanna Szczygieł
11 lat temu

Trzymam kciuki 🙂

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

Dziękuję! Juz kilka lat nigdzie nie byłam bo a to pracę zmieniłam, a to mała za mała ale w przyszłym roku nie odpuszczę:)

Agnieszka Danielewicz
11 lat temu

My byliśmy w tym roku na Krecie z dwójką dzieci jedno 2 lata drugie 5 lat 🙂 Było super 🙂 Pojechaliśmy z biura Sky Clab na szczęście nam udało się wróci bez problemu bo biuro zbankrutowała tydzień po naszym przyjeździe do Polski. Wybrałam specjalnie takie miejsce żeby dzieci się nie nudziły były różne baseny, zjeżdżalnie dla dzieci i dorosłych, mini przedszkole a nawet wieczorem Disko dla dzieci. W restauracja były krzesełka do karmienia dzieci, w hotelu można było wypożyczyć rower z fotelikiem dla maluch. Ogólnie było bardzo dużo rodzin z dziećmi 🙂 My mieliśmy dużo szczęścia bo hotelu i miejsca… Czytaj więcej »

Malwina Wołowska
Malwina Wołowska
11 lat temu

dobrze że się wam udało przed tym bankructwem, aż strach z tymi biurami jeździć

Guest
Guest
11 lat temu

Byliśmy w tym roku z rodzinką w Sharm El Seikh, , fakt, że za osiemnastomiesięczne dziecko zapłaciliśmy chyba ok 100 zł, ale za to za starszego syna (5 lat) o 100 zł więcej niż za osobę dorosłą, wiec są czasami haczyki, trzeba uważać w ofertach. Myślę, że to nie zależy czy biuro jest markowe czy „firma krzak”, trzeba zwracać uwagę na wszystko, bo można się zdziwić.My wiedzieliśmy wcześniej o takich numerach z cenami, ale jak ktoś nie wie, to może się niemile zaskoczyć.

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close